Znaczy sie chyba powraca nie w sensie takim, ze tworza remake juz istniejacej od dawien dawna czesci – bo nie kojarze tych screenow , wiec to chyba nowe 🙂 W takim razie b. dobrze, seria jest rewelacyjna , tytul kultowy na NES (a wlasciwie Pegasusa ;]) i nie tylko. . .
w sensie, że powraca seria :D. Europa ja zwykle zapóżniona z premierą. A te niektóre wersje na Pegasusa to były troszkę dziwne 😉 Takie powiedzmy w 90% legalne. Jak zresztą cały pegasus i te slynne kartriddże z grami np 100 in 1 itp hehe
Swoja droga skoro tak psiocza na piractwo to dlaczego z cartridge zrezygnowali? Nie dalo by sie opracowac wersji z wieksza iloscia miejsca ? Koszty tloczenia plyt pewno mniejsze, ale takiego Pegasusa nawet w naszym kraju nikt nie rozpracowal i trzeba bylo gry kupowac/pozyczacm, problemu ‚piractwa’ nie bylo ( w cudzyslowiu, bo tak jak piszesz sam sprzet to takie polskie Vii czy Winner 🙂 )
To wejdź na allegro, dział GameBoy Advance i zobacz ile tam piratów oferują. A przecież to jest na ‚kartridże’! To jak z tym piractwem, co? Mój kolega w czasach świetności GBA, kiedy ja kupowałem gry za 150zł, on kupował piraty za 50. Więc temat piractwa w tej materii jest ciągle otwarty.
OK, troche dwuznacznie napisalem, bo cartridge ktos musial ‚rozpracowac’ skoro gry na NES sie pojawialy na Pegasusie – chodzilo o to ze przecietny grajek ne dostal rozwiazania umozliwiajacego mu swobodne kopiowanie od kumpli. Nie wiem jak to wyglada z GBA, ale chyba uzywanie na konsoli sciagnietej samodzielnie gry tez nie jest sprawa prosta? W takim razie jest chyba drobna roznica wzgledem PC lub PS2, nie ?
Oczywiście. Tyle że po prostu teraz już wszystko jest tak ‚zaawansowane’ że na DS’ise wkłada się odpowiedni ‚kartridż’, który wcześniej wypełniamy grami ściągniętymi z neta i lecimy. To wszystko nie sprawdza się w rzeczywistości, tak jak chcieli tego producenci. Kiedyś SEGA (chyba to była SEGA, kiedy pojawił się Dreamcast) chwialiła się tym, że sporo pieniędzy wydali na zabezpieczenia gier. No a tydzień później już można było zakupić ruskie piraty. 😀 Kart czy płyta i tak w końcu ‚pękają’. 😉
Znaczy sie chyba powraca nie w sensie takim, ze tworza remake juz istniejacej od dawien dawna czesci – bo nie kojarze tych screenow , wiec to chyba nowe 🙂 W takim razie b. dobrze, seria jest rewelacyjna , tytul kultowy na NES (a wlasciwie Pegasusa ;]) i nie tylko. . .
w sensie, że powraca seria :D. Europa ja zwykle zapóżniona z premierą. A te niektóre wersje na Pegasusa to były troszkę dziwne 😉 Takie powiedzmy w 90% legalne. Jak zresztą cały pegasus i te slynne kartriddże z grami np 100 in 1 itp hehe
Swoja droga skoro tak psiocza na piractwo to dlaczego z cartridge zrezygnowali? Nie dalo by sie opracowac wersji z wieksza iloscia miejsca ? Koszty tloczenia plyt pewno mniejsze, ale takiego Pegasusa nawet w naszym kraju nikt nie rozpracowal i trzeba bylo gry kupowac/pozyczacm, problemu ‚piractwa’ nie bylo ( w cudzyslowiu, bo tak jak piszesz sam sprzet to takie polskie Vii czy Winner 🙂 )
To wejdź na allegro, dział GameBoy Advance i zobacz ile tam piratów oferują. A przecież to jest na ‚kartridże’! To jak z tym piractwem, co? Mój kolega w czasach świetności GBA, kiedy ja kupowałem gry za 150zł, on kupował piraty za 50. Więc temat piractwa w tej materii jest ciągle otwarty.
OK, troche dwuznacznie napisalem, bo cartridge ktos musial ‚rozpracowac’ skoro gry na NES sie pojawialy na Pegasusie – chodzilo o to ze przecietny grajek ne dostal rozwiazania umozliwiajacego mu swobodne kopiowanie od kumpli. Nie wiem jak to wyglada z GBA, ale chyba uzywanie na konsoli sciagnietej samodzielnie gry tez nie jest sprawa prosta? W takim razie jest chyba drobna roznica wzgledem PC lub PS2, nie ?
Oczywiście. Tyle że po prostu teraz już wszystko jest tak ‚zaawansowane’ że na DS’ise wkłada się odpowiedni ‚kartridż’, który wcześniej wypełniamy grami ściągniętymi z neta i lecimy. To wszystko nie sprawdza się w rzeczywistości, tak jak chcieli tego producenci. Kiedyś SEGA (chyba to była SEGA, kiedy pojawił się Dreamcast) chwialiła się tym, że sporo pieniędzy wydali na zabezpieczenia gier. No a tydzień później już można było zakupić ruskie piraty. 😀 Kart czy płyta i tak w końcu ‚pękają’. 😉
Contra. . . Przeciez to klasyka 😀 z tym zaczynalem swoja przygode z grami 😛 A no i by o jeszcze mario 😀