Jakoś ostatnio tak się składa, że co rusz wracam do Blizzarda i jego decyzji. Może dzieje się tak dlatego, że faktycznie twórcy Diablo zaoferowali nam przez ostatnie tygodnie iście zmasowany atak informacyjny.
Całkiem niedawno pisałem o postępującej casualizacji produkcji Zamieci. Złe wieści zaczęły nadciągać wraz z ogłoszeniem checkpointów i samoleczenia. Przypomnijmy – w trzeciej odsłonie serii zamiast utraty sprzętu zanotujemy spadek punktów życia i restart w ostatnim punkcie kontrolnym. Informacje te nie tylko u mnie wywołały mocne obawy. Właśnie wtedy pojawiła się w mojej głowie absurdalna, ale jakże przerażająca myśl – czyżby Blizzard celował w klasycznego gracza A.D. 2008, czyli osobę, która grą nie może się zmęczyć?
I o ile zrozumiałym jest, że trendy wyznaczają standardy polityki wydawców i należy się z tym pogodzić, o tyle nie mogę, po prostu nie mogę pojąć jak Blizzard może strzelać sobie w stopę?! O co chodzi? Oczywiście o zablokowanie rozwoju postaci, a właściwie pełne go zautomatyzowanie.
Naprawdę nie jestem jakimś oldschoolowym hardcorowcem, którego odrzuca od gier ich nowoczesna szata graficzna, czy nawet rysunkowa stylistyka trzeciego Diabła. Taki rynek, takie potrzeby. OK.
Ale jak do jasnej Anielki można w grze bądź co bądź zaliczanej (a przynajmniej wywodzącej się) do gatunku RPG zautomatyzować jedną z najbardziej istotnych opcji czyli rozwój postaci?!?! Powalające jest również wytłumaczenie tego idiotycznego (inaczej nie potrafię tego określić) ruchu – brak zdecydowania wśród graczy podczas level up’a. W myśl tej polityki proponuję w następnym RPGu BioWare wyciąć tworzenie postaci, bo Bartosz K. z Polski zawsze spędza na tej czynności kilka godzin i kilka razy zmienia zdanie zanim podejmie ostateczną decyzję. Aby biedaczkowi uprościć życie niech zawsze gra paladynem. A co?!
Decyzję i argumentację Blizzarda można porównać chyba tylko z koncepcją wydania gry rajdowej, w której komputer będzie prowadził samochód po torze w obawie przed tym, że popełnimy błąd na wirażu. Na litość boską, przecież właśnie o to w grach chodzi! Czymże są jak nie koniecznością podejmowania właściwych wyborów?! Wybierzesz złe uzbrojenie, złą ścieżkę podejścia do Wielkiego Strasznego Smoka – zginiesz! Zawsze mi się wydawało, że cała zabawa polega właśnie na tym, że za 10-tym razem kiedy dokonam słusznego wyboru będę dumny z sukcesu i triumfu nad krzemowym SI.
Skoro Blizzard tak bardzo troszczy się o nasze nerwy i brak zdecydowania proponuję od razu ujednolicić zestaw uzbrojenia. Po co dziesiątki zbroi, mieczy. Niech będzie jedna. Przynajmniej nie będzie problemu z wyborem między Kolczugą Wiatru +3 i Pancerzem Ciemności +4.
Wiem, że wciąż pozostaje nam wybór umiejętności, ale jaką mam gwarancję, że w następnej części ktoś nie dojdzie do wniosku, że i te można przydzielać automatycznie, albo najlepiej losowo (żeby zachować zróżnicowanie postaci). Wciąż jednak nie wiem czemu ma służyć automatyka rozdawania punktów podczas awansu.
Porażająca nie jest w tym wypadku sama decyzja – z tym można było się liczyć, pęd ku uproszczeniom w grach musiał do tego doprowadzić. To była tylko kwestia czasu. Szokuje natomiast to, kto taką decyzję podjął – Blizzard – ostoja rozsądku, poziomu i bezkompromisowości w grach. Firma, która „wynalazła” różnorodność właśnie w Diablo. Ba! Oparła o nią całą konstrukcję gry. Przecież największym atutem tej serii jest mnogość wyborów, zestawów, charakterystyk i konfiguracji tworzonych przez graczy na battle.net czy nawet w trybie single player.
Na naszych oczach dzieje się rzecz nieprawdopodobna – z recepty na nieśmiertelność tytułu, czyli wydawałoby się świętego Graala świata komputerowej rozrywki Blizzard najzwyczajniej w świecie rezygnuje na rzecz przypodobania się rzeszom niedzielnych graczy.
Czy ta strategia okaże się właściwa? Decyzja ta w krótkiej perspektywie czasu przyniesie na pewno zysk – przyciągnie casuali. Jednak czy w dłuższej perspektywie, w świetle potencjalnych zysków z battle.netu nie okaże się strzałem do własnej bramki?
Wszak szlachta polska w XVI wieku powiększając folwarki i zwiększając pańszczyznę chłopom też była przekonana, że złapała pana Boga za nogi. W XVII wieku już tak nie myślała. Ale wtedy było już za późno na zmianę strategii…
Na prawdę zaczynam się obawiać o D3. . . Najpierw zapowiedzi cukrowej grafiki, a teraz jeszcze samo przechodząca się gra. A jeszcze nie dawno paliłem się do jej kupna 🙁 Zaczynam się też obawiać o zapowiedzianego Warcrafta IV. . .
Jako wieczny optymista, ale także znając wszystkie produkty od Blizzard jestem pewien, że „obcięcie” tego elementu ma swoje uzasadnienie. Czytamy newsy o D3 i imaginujemy sobie to wszystko patrząc mimowolnie na Diablo 2. Zapominacie, że D3 to nie D2 z usprawnieniami – to nowy produkt. Wierzę, że uproszczenia w jednym z aspektów rozgrywki przełożą się na utrudnienia w drugim aspekcie. Przykładem może być urozmaicenie rodzajów przeciwników – nadanie im nowych właściwości, poprawienie AI przeciwników, możliwość wykorzystywania elementów otoczenia do walki z przeciwnikami, więcej przeciwników działających jak „bossowie” na endlevelach. Słowem – uproszczenia mające na celu ograniczenie działań machinalnych, urozmaicenie esencji rozgrywki. Niewykluczone, że D3 będzie wymagało więcej finezji podczas zmagań z potworami i bardziej taktycznego wykorzystania umiejętności – w tym celu ogranicza się elementy, które w normalnej sytuacji czyniłyby rozgrywkę nazbyt trudną (no bo jak kontrolować na raz 6 umiejętności, tańczyć między wrogami i patrzyć na fiolki?). Wierzcie mi, Blizz wie co robi. Jestem tego pewien na 102.
Strasznie to optymistyczne, ale mam nadzieję, że masz racje albo chociaż, że to wszystko to niewyrafinowany żart. . .
Niekoniecznie aż tak strasznie. Grałeś kiedyś w jakąś nieprzemyślaną grę od Blizz? Kolejna sprawa jest taka, że gdybym to ja miał robić następnego H&S, to też chciałbym wprowadzić wiele innowacyjnych elementów. Nie można robić w kółko tego samego. Chcesz fiolki? To oferują praktycznie wszystkie H&S i wszystkie cRPGi, włącznie z D2.
Masz racje, nie zawiodłem się nigdy na żadnej ich grze. . . Ale tworząc nową grę nie wyrzucałbym z niej tego co sprawia w niej największą frajdę i tego za co kochają ją wszyscy. . . Nie wprowadzałbym tych innowacyjnych elementów takim kosztem. Widać, że zamieć celuje w graczy niedzielnych, a tego się po nich nie spodziewałem. . .
ależ to jest oczywiste. Chociaż też i nie do końca. Kolejny argument jest taki, że wszystkie pozycje od Blizz tak na prawdę oferują dwa wymiary rozgrywki – dla casuali i dla hardcorowców. Widać to po samym D2. Mam kupę znajomych (nawet ludzi z 50tką na karku) którzy „pykają” w D2, bo „się fajnie mieczem macha”. Nie muszę mówić o drugiej puli graczy. . . Tak samo Warcraft III – można grać w tą grę i się bawić, albo można uczestniczyć w imprezach e-sportowych. I dla tych i dla tamtych znajduje się w tych pozycjach coś dobrego. Osobiście również zgadzam się, że zmiany w D3 idą w stronę casuali, ale podejrzewam że gra będzie również oferować również atrakcje dla hardcorowców (no bo po co robiliby 3 poziomy trudności?). Niewykluczone, że za ułatwienie w postaci braku fiolek i braku innych rzeczy, otrzymamy w zamian zabójczo sprytne potworki i zabawa już nie będzie tylko polegała na parciu do przodu i wciskania wybranych skilli. Takie jest moje wyobrażenie o D3 na aktualnym etapie informacji które przeczytałem i filmików, które oglądnąłem – na nich właśnie widać, że potworki już nie będą czekały na nas jak w D2, ale będą stosowały sposoby ataku w zależności od swojej „natury”.
A ja poczekam na premierę i wtedy ocenię grę, produkt finalny. Mam wrażenie że te kontrowersje od Blizza to sztuczne nakręcanie hype, powodowanie by ludzie jak najwięcej o grze mówili i bardziej się napalali. Jakby można było jeszcze bardziej 🙂 Pamiętacie zapowiedzi że HL2 ma działać tylko na kartach ATI? Było coś takiego, szum się zrobił straszny a jakiś czas później Valve zdementowało temat. Ale co się ludzie w necie piany nabili – to ich. Wiem że spokojnie poczekam, w dniu premiery kupię Diablo 3 i sam się przekonam co Blizzardowi wyszło. I wydaje mi się że się nie zawiodę.
Możliwe i w sumie też tak myślę. . . Głupi żart ze strony Blizzard, żeby narobić szumu i rozgłosu. Ale racje może mieć też musio3. Wyjdzie gra i wszyscy się przekonamy jak na prawdę będzie i mam nadzieję, że i tym razem Blizzard nas nie zawiedzie.
taka refleksja mnie naszła. Zobaczcie na D2. Poziom normalny przejdzie każdy średniozaawansowany gracz. Wystarczy tylko inwestować w skille – tylko ktoś, kto nie potrafi wykorzystywać swojej inteligencji, miałby z tym problem. Sytuacja zmienia się diametralnie na poziomie trudności Piekło. . .
Może zrobią po prostu tak, że na łatwym poziomie system będzie sam rozdawał punkty, a na wyższym będzie możliwe samodzielne ich rozdanie? To byłoby dobre rozwiązanie, bo każdy by się ucieszył.
Kurcze lipnie to wszystko brzmi. Ciekawe jak to rozwiążą. W takim Dungeon Siege było to całkiem miłe i pod koniec gry łapałem się na tym, że wolałem by tego manualnego rozwoju nie było. Druga sprawa że mogą to zrobić na zasadzie – walczysz mieczem – dostajesz do miecza. Ale w diablo aż tylu cech nie ma, więc niby co mieli by dodawać?
Blizz wie jaką ma rzeszę fanów. Blizz wie, że musi dbać o swoich oddanych graczy – Blizz ma tradycję i wie, że nie może odwrócić się od swoich dotychczasowych fanów. To kolejne argumenty za tym, że Blizz wie co robi.
diablo 1 już był ganiony za zbytnie uproszczenia 🙂
Nie podoba mi się ta kampania anty Blizzardowska. . . Rozumiem, że Blizz ma być jak EA i w każdej kolejnej części swoich serii wprowadzać minimalne zmiany, a klienci i tak będą to kupowali, do czasu aż powiedzą „dość” i seria zostanie brutalnie zakończona. O to chodzi?Wiele kontrowersji wzbudza też decyzja o zautomatyzowaniu przydzielania atrybutów. Wszystkim na prawdę chodzi tylko o to, żeby jak robot pakować staty wg klucza znalezionego na necie?Moim zdaniem pewne schematy w H&S są już utarte-nudne. Wielką frajdą jest nakupić cały bag eliksirów leczniczych i hajda na bossa, czy innego rara, czy też ustawić sobie atrybuty wg schematu, bo w innym wypadku od noobów wyzywają. Może kontrowersyjnie, ale Blizz w ten sposób próbuje chyba pozbyć się największych przywar poprzedniczek. Chcą na nowo zdefiniować H&S. Aha taka mała notka. Wszyscy, którzy grali w pierwsze demo D3 na BlizzConie wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Nic nikomu nie przeszkadzało, więc chyba to o czymś świadczy.
Wybaczcie, ale moim zdaniem akurat automatycznie generujące się statystyki zwiększaja trudnośc gry czyniąc ją bardziej ambitną. Chcesz mieć zręczną postać? Biegasz pomiędzy potworami. Chcesz więcej życia? Przyjmujesz ciosy na klatę, powoli stając się odpornym na ból. Zapadła decyzja: więc chcesz być zręcznym – to jednak MUSISZ unikać te ciosy! Im lepiej to robisz tym szybciej ci statystyka rośnie. Nie będzie idiotyzmów pokroju TAXI, gdzie tak na prawde inni gracze nabijają expa graczowi który tylko punkty rozkłada wg. wzoru wyczytanego na necie! Można ten system zepsuć, owszem – np. generując je na podstawie zabić, współczynniki dobrać od profesji. Jeśli mamy się czegoś obawiać od strony Blizzarda, to tego że aktualnie wszystkie jego gry robi ekipa od Warcrafta.
Ktos kto umie troche angielski proponuje przeczytac dyskusje na forum blizzarda! http://forums. battle.net/thread.html;jsessioni. . . 0&sid=3000 Powiem w skrocie dla ludzi nie znajacych angielskiego. Jest wiele powodow (plusow i minusow) tej decyzji ale chyba ludzie z Blizzarda przez ta decyzje chca zbalansowac postacie ktore beda 90 lvlowe (przez co nie beda musieli natychmiastowo poprawiac wszystkich czynnikow ktore robily dana postac niekorzystna do grania, gdzie taka sytuacja zaistniala w Diablo 2 i gra wymagala natychmiastowo wiele poprawek). W ten sposob bardzo duzo bedzie zalezalo od rzeczy ktore bedziemy nosic i to zadecyduje o wyzszosci naszej postaci nad inna. Mysle ze rozdzielanie statow przez nas samych bedzie wprowadzone z dodatkiem kiedy juz postacie zostana wywazone pod kazdym wzgledem i nie bedzie zbyt duzej roznicy pomiedzy klasami tak jak to bylo w D2. Sami wiece ze aby przejsc Uber byly tylko 2-3 rodzaje „buildow” ktore moglismy stworzyc. Czy naprawde bylo tak fajnie biegac na Ubery widziac samych Hammerow/Smitow lub Barbariana i zadnej innej postaci ?? Mysle ze nieeeee. . 🙂
Ruch maksymalnie idiotyczny, jednak ja tam płakać specjalnie nie będę. Nigdy nie byłem jakimś zagorzałym fanem produkcji Blizzarda, a za ich najlepszą grę do dziś uważam Blackthorne. Jednakże chciałem zagrać w Diaboła z kumplami po Battlenecie. Strasznie się napalaliśmy na taką wspólną rozgrywkę. Jak nie trudno zgadnąć, po wczorajszym newsie wszystkich nas ogarnął jedynie pusty śmiech. Teraz na pewno nikt z nas nie kupi już Diabełka, podobnie zresztą jak tysiące innych graczy, czego Panom z Blizzarda serdecznie życzę.
A ja jestem totalnym fanem Blizzarda i nawet jezeli by zrobili FPS z tytulem Diablo to kupil bym go w ciemno. Po obejrzeniu 1 filmiku D3 odrazu sie w grze zakochalem i wiem ze bede gral w to cale zycie 😀 bez wzgledu czy bede musial rozdzielac staty czy nie bo i tak wszystko sprowadzi sie do tego ze bedzie trzeba te a nie inne rzeczy znalezc zeby „Wymiatac na maxa” 😀 A co do grafiki to juz mam serdecznie dosc tych beznadziejnych komentarzy okreslajacych ja jako „cukierkowa” albo podobna do „wowa” wystarczy troche poczytac aby wiedziec ze byl powod podjecia takiej a nie innej decyzji i wystarczy wejsc na strone http://www.diablofans. com aby przeczytac relacje z targow Blizzcon ludzi ktorzy w gre grali po 15min i mowili ze w zyciu nie grali w nic podobnego ze gra okazala sie 100x lepsza niz mysleli ze grafika oraz efekty byly idealnie zrobione i dopracowane pod kazdym wzgledem i ze klimat byl jeszcze lepszy niz w poprzednich czesciach! I to wszytsko po 15 min gry! To dla mnie wystarczy i ufam Blizzardowi w 100% nawet jezeli bedzie troche ulatwien dla Casuali lub poprostu Nowych graczy ktorzy nie grali w poprzednie wersje, wierze ze tryb Nightmare oraz Hell bedzie w 100% dla Hardcorowcow 😀
inaczej tego nie nazwe, ale taka tendencja w grach to czysty durnotyzm
Stworzył Bóg kobietę, postawił przed Adamem i rzekł: Wybierz sobie żonę. . . Ja wszystko rozumiem, ale cholera, co to za gra, w której gra komputer? Takie coś to się chyba film nazywa, nie? Albo najlepiej rzucić mieszankę Fahrenhaita(rozgrywka) z fabułą Diablo, też mogła by być zabawa. No ale dobra, nie ma co bić piany. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na casuali, każuali czy po prostu „cieniasów”. Casual jest graczem niedzielnym, tak? I za woła nie umie grać(. . . ), tak? No to po co mu na start gra typu Diablo? Nie lepiej zacząć od jakichś wyścigów?. Po co ma brać gierkę z takim tytułem? I do tego taką zagmatwaną? W końcu jest debilem. . . Tak więc teoretycznie Blizzard igra z ogniem, bo może wyjść ino gra roku a może też wyjść mizerna kontynuacja po latach (nowa trylogia czy indy 4. . . ?) no bo teoretycznie casual zostawi bo za trudne, hardkorowiec będzie miał wątpliwości, fan poleci i kupi pre-order a taki ja? Ja poczekam, popatrzę i może sam zostanę takim niedzielnym graczem dla, którego priorytetem po odpaleniu gry jest wejście w zakładkę „difficulty” i wybranie opcji amateur bądź beginner.
powiem krótko bo nie chce się po raz kolejny wypowiadać i zostać zjechany czy wyzywany od bez żadnych argumentów za tym idących ze sie myliłem. Bo przecież najłatwiej powiedzieć komuś że jest fanbojem i olać go na całej lini. Kiedy wyjdzie Diablo III lub SC2 to przytoczę sobie te wszystkie artykuły w których tak jeździcie po Blizzardzie i wtedy zobaczymy kto ma racje. Zaręczam ze jak gry okażą się gniotem to przyznam się do błędu. Ale jak okażą się dobre, to wyjdziecie na strasznych . . . . No właśnie, jak nazwać ludzi którzy są przekonani o tym że wiedzą o wszystkim lepiej po ledwym liźnięciu sprawy, potrafią przewidywać przyszłość ignorują innych opinie i na wszystko narzekają ? W każdym bądź razie, na takich ludzi wyjdziecie 🙂
Stało się, od czasu WoW – siła ludu (a przedewszystkim jego pieniądza) dała się we znaki. Blizz zwłaszcza po przerodzeniu się w potworka z Activisionem liczy bardziej zyski niż to, że gra będzie super dla graczy. Od kiedy to liczy się, że postać źle rozwiniesz !?!? W Diablo 1/2 tworzyliśmy setki postaci każdą w jakimś stopniu udoskonalając od poprzedniej. To dawało grzez ŻYCIE ! Teraz, zagrasz raz i tyle, bo postać będzie taka sama za każdym razem!? Dziś to na porządku dziennym, że gry nie tworzy się dla klawiatur, bo za dużo przycisków – jutro dojdą do wniosku, że i pady mają tych przycisków też za dużo. Gdyby takie coś pojawiło się 10 lat temu nie rozeszłoby się w 1000 sztuk! Skandal to co się dzieje, z branżą, którą tak uwielbiam
Świat głupieje. Nie gry, nie filmy, nie muzyka – a cały świat idiocieje w najlepsze. . .
Po tym co przeczytałem nazwałbym ich cukierek bo najwyraźniej już wiesz kto na kogo wyjdzie 😉
Proponuje jeszcze dołożyć następujące funcje do Diablo 3 mianowicie: autofight, autotalk-with-noobs, autoequip, autowalk-trough-game i koniecznie autoendgame, bo bez tego byłoby wujowo.
Z tymi lizakami niezłe, uśmiałem się. Jednak co do samego tekstu. . . nie ma się z czego śmiać. Tak samo jak parę innych osób, czekam na D3. . . a może teraz trzeba by napisać że czekałem? no nic. . . tytuł znany i lubiany, miałem nadzieję że tak pozostanie ale mam pewne obawy. . . no niech to będzie żart jak z tą grafiką. . .
Mamy nie narzekać na uproszczenia w grze? To nie tak znowu źle, że będzie taka automatyka w grze? To tak super, że nie będziemy często ginąć i przez to nie bedziemy wystawieni na nerwy?No to zadam tylko jedno pytanie. (bez obrazy)Gdzie się podziały Panowie wasze jaja sprzed kilku lat? Jestem prawie pewny, że żaden z was nie zareagowałby pozytywnie na takie zmiany. Tak to się po prostu z biegiem lat rozmiękcza graczy.
Rzeczywiście, Diablo II było strasznie skomplikowaną grą;) Też mnie trochę dziwi taka decyzja Blizzarda, ale jestem pewien, że ma swoje logiczne uzasadnienie, bo to firma, która (jak na razie) mnie nie zawiodła. Podoba mi się, że Zamieć nie podziela opinii większości pecetowców, że – jak to ostatnio mówił Chmielarz – sequel powinien być „nowatorski, jednocześnie taki sam jak poprzednia część” (cytat bardzo niedokładny).
bedziemy marudzic jak juz dostaniemy ją w swoje łapska
Czy rzeczywiście to aż tak wielkie uproszczenie? Szczególnie, że Blizzard zapowiada, większą możliwość dostosowywania postaci w innych aspektach. Chociażby nowy system run, który ma szansę wprowadzić dużą różnorodność. Blizzard zmienia w Diablo te rzeczy, które gracze wykorzystywali w dwójce inaczej niż twórcy planowali. Przecież co z tego, że można było sobie pakować w statystyki jak się chciało, skoro każdy kto spędził więcej czasu na Battle. Net wie, że pakowanie statystyk sprowadzało się zawsze do tego samego. niezależni od postaci. Czy to czarodziejka, czy barbarzyńca zawsze chodziło o żywotność i zręczność. Barbarzyńca bez siły, czy czarodziejka bez energii to był standard i żadnej różnorodności tu nie było.
Widze że niektorzy nie mają pojecia a się na ten temat wypowiadają. Zniesienie możliwości dowolnego rozporządzania statystykami upraszcza gre do tego stopnia że nie będzie już roznych odmian postaci jednej klasy. Ci co grają wiedza ze potęgą diablo jest pvp/rozne postaci np palladyn był w formie :FoH, Hammer, Auradin, Smiter, Ranger, Charger itd. . . Teraz przez te głupie uproszeczenia bedzie tylko Palladyn (czy jaka kolwiek inna klasa bez odmian). Ciekawe czy kolejnym krokiem blizza nie bedzie auto atak i chicken mode (mało Hp to log out ). Mysle ze wielu HC graczy takich jak ja teraz zastanawia sie czy legenda Diabła nie umiera na rzecz Casuali niedzielnych graczy dla ktorych gra konczy sie na poziomie normal. .
To ok, wy się zastanawiajcie. Jak już coś wymyślicie to napiszcie książkę, albo chociaż artykuł, może sobie zrobię przerwę w graniu w DIII i przeczytam. <ironia mode off>
Wciąż przypominam, że pierwsza i druga część były odbierane podobnie, przypominam też iż fani mający okazję zagrać po ok 3h w ten tytuł kompletnie nie mieli nic przeciw takiemu rozwiązaniu. Oczywiście większość lamentu wynika ze zwykłego niedoinformowania jakie widzi się w sieci codziennie, ja tam za magiczną piątką do rozdysponowania tęsknić nie będę i tak doładowywałem się talizmanami 🙂
Właśnie przed chwilą rozmawiałem z kumplem i zaszczyciłem go tą fantastyczną nowiną. Nakreśliłem rozważany tu mu problem w kilkunastu zdaniach a on skwitował to w zasadzie tylko jednym, ale za to jakże treściwym. (Z góry zaznaczam, że nie jest moim zamiarem nikogo obrażać)”. . . no cóż, jak widać świat dopasowuje się do tępaków, a nie odwrotnie. . . „Prawdziwe, aż boli. . .
polemizowałbym, to trochę tak jak wprowadzanie abs, automatycznych skrzyń biegów i wspomagania trakcji, też można podpiąć podobny tok rozumowania niemniej są to rozwiązania dla ludzi a nie odwrotnie. Podobnie było z DirectX kiedy je microsoft wprowadzał a już przesiadka z DOS na W95 dla niektórych była wręcz świętokradztwem a jednak przesiadło się i teraz już mało kto wyobraża sobie sytuację odwrotną. Czytając posty mam wrażenie, że DIII z gry H&S urósł nagle do poważnej pozycji RPG, gdzie rzeczywiście statystyki mają o wiele poważniejsze konsekwencje i sens swego istnienia.
To porównanie wydaje mi się trochę. . . przesadzone. Poza automatem (zauważmy, że można kupić ten sam model samochodu z manualną przekładnią) wymienione przez Ciebie systemy służą ratowaniu życia kierowcy w razie wypadku. Nie tyle ułatwiają jako takie prowadzenie samochodu co ułatwiają przeżycie niebezpiecznej sytuacji na drodze. Nie można tego porównywać do kolejnych rozwiązań i uproszczeń wprowadzanych w grach ponieważ te mają na celu wyłącznie sprawienie, by gry przestały być wymagające. Hmm. . . Właśnie przyszło mi do głowy ciekawe porównanie. Kiedyś gry wymagały od nas byśmy dali im coś od siebie. Chcesz być dobry? Nie podoba Ci się, że giniesz co chwilę? To się odrobinę przyłóż. Gry kilka lat temu wymagały od nas, byśmy starali się zostać Kasparowem. Gry dzisiaj to jak szachy z Deep Blue. . . po swojej stronie.
Porównanie właśnie pasuje doskonale, gdyż zdanie doświadczonych kierowców było właśnie takie jak napisałeś poniżej o grach, tylko w tym przypadku chodziło o mniej wymagającą jazdę. Poza tym blizzard wspomina mimochodem, że zabiera coś by dać coś w zamian, co prawda jeszcze tego nie ujawnił ale poczekajmy zobaczymy. Z innej beczki, czy nie jest jednak zastanawiające, że fani Diablo dość pozytywie piszą o czasie spędzonym z demem. Czy piszą tak dlatego że się już „zcasuisowali”? czy może dlatego że grało się po prostu dobrze. A może to starsze pokolenie wpasowało się w trend: „za naszych czasów to wszystko było lepsze”?
Eh, powiem tak, argument o „mniej wymagającej jeździe” zaczyna się i kończy na torze wyścigowym. To tam, i tylko tam, najważniejsza jest przyjemność z jazdy (oczywiście są oszołomy, które jazdę wyścigową praktykują na ulicach, ale wolę to przemilczeć). I faktycznie, gdybym był kierowcą, a ktoś dałby mi do zabawy na torze samochód z ESP i wszystkimi innymi tego rodzaju wspomagaczami zareagowałbym zapewne wybuchem śmiechu. Ostatecznie co to za zabawa i przyjemność, kiedy samochód robi wszystko za ciebie?Ale właśnie dlatego w samochodach, które używane są również do jazdy na torze, można te wszystkie systemy powyłączać (lub przynajmniej bardzo mocno ograniczyć, choć często i to jest najzwyczajniej za mało dla niektórych kierowców – czemu wcale się nie dziwię). Ale w trakcie jazdy po normalnych ulicach te systemy mają na celu jedno: ratować ludzkie życie. Porównywanie ich obecności we Fiacie Panda do uproszczeń gier jest moim zdaniem kompletnie pozbawione sensu. Chyba, że one też ratują czyjeś życie? Jeśli tak, to zapewne jest to życie frustratów, którzy reagują myślami samobójczymi na konieczność zrobienia loadu.
Ja się odcinam całkowicie od dyskusji na temat tego, czy Blizzard robi dobrze czy źle. Wydaje mi się, że robi błąd wpisując się w ogólny trend, jednak nie uważam się za fana Diablo dlatego moja obecność w tym wątku ogranicza się do próby uargumentowania dlaczego porównywanie obecności uproszczeń w grach do poduszek powietrznych (bo te systemy mają dokładnie ten sam cel co poduszka – uratować Ci życie. Różnica jest tylko taka, że poduszka odgrywa swoją wolę kiedy już dojdzie do wypadku, zaś aktywne systemy mają za zadanie pomóc Ci do niego nie dopuścić) w samochodach.
No ja tam bym nie był taki pewien tego toru wyścigowego, bo owe systemy z torów wyścigowych pod strzechy (maski) normalnych samochodów wylądowały a nie odwrotnie. Takim systemem dla mnie ułatwiającym znacznie życie może okazać się system check point`ów, nie raz i nie dwa odechciewało mi się grać bo miałem do przejścia baaardzo długi kawałek po pustkowiach bo i tak stwory wcześniej wysiekłem co do reszty zobaczymy.