Przedstawiciele redakcji MTV Multiplayer rozmawiali z Gregiem Zeschukiem ze studia BioWare na temat mikrododatków do gry Dragon Age: Origins. Z wywiadu można się dowiedzieć, że twórcy tego tytułu bardzo poważnie podchodzą do tematu DLC. Zeschuk zdradził, że na pierwszym miejscu stawiana jest jego wartość. Dodatek musi być dobry, a jego zakup musi się opłacać wielbicielom elektronicznej rozrywki.
Przedstawiciel amerykańskiej firmy powiedział również, że przynajmniej przez osiemnaście miesięcy, a zapewne nawet w dwa lata po premierze ich nowego dzieła w sieci będą się pojawiać dodatkowe pliki do ściągnięcia, którymi rozbudujemy to, co Dragon Age oferował w wersji sklepowej. Prawdopodobnie będą to przede wszystkim nowe przygody przenoszące nas do stworzonych na ich potrzeby lokacji. Wiadomo też, że Dragon Age na pecetach otrzyma zestaw narzędzi, dzięki którym sami stworzymy swoje mniejsze i większe dodatki albo modyfikacje.
Brzmi to wszystko bardzo dobrze. W końcu kupując jakąkolwiek grę chcielibyśmy cieszyć się nią jak najdłużej. Wciąż mamy jednak w pamięci podobne słowa, wypowiedziane przed premierą pierwszej części Mass Effect. Tytuł ten także miał otrzymać przynajmniej trzy dodatki, a do tej pory doczekał się jednego i to przeciętnego.
A mnie wkurwia to całe DLC niesamowicie. Kiedyś płaciło się za pełne gry i później za ewentualnie pełne, rozbudowane dodatki. Teraz dostajemy 80% całości gry a resztę trzeba dokupić po trochu. Tym bardziej denerwujące że w przypadku Dragon Age pracują już nad DLC – jeszcze przed wydaniem gry. Mogliby to spokojnie dać w finalnej wersji – zamiast tego będą odcinać kupony i inkasować co miesiąc po 5$ za dodatek. Poczekam z zakupem 2 lata na edycję GOLD all DLC included. Nie podoba mi się kierunek w jakim zmierza dystrybucja gier. Już Red Alert 3 powstanie mnie wkurzył za brak opcji zakupu gry na DVD w pudełku. Jakbym chciał ściągać grę (kilka GB) z sieci to bym odwiedził stronki z torentami – dla mnie ściąganie to ściąganie. Jako 30 letni (prawie) dziadek jestem tradycjonalistą i wolę namacalne wydania z instrukcjami, mapami i bajerami.
Nie podejrzewałem, że tu tacy wrażliwi użytkownicy są. . . Niestety ale tak właśnie jest i tak właśnie to odczuwam. Jak ktoś się poczuł urażony to przepraszam za ostrą formę wypowiedzi. PS: Może niech moderator zmieni 3 słowo w 1 poście na „irytuje”. Ostatnio, ktoś z redakcji się dziwił że nie piszę postów. Jak widzę takie czepianie się i „pseudo moderatorkę” to mi się odechciewa tu pisać – niestety.
Jak masz pisać na Valhalli wulgaryzmy to faktycznie, nie pisz nic. nie interesuje mnie cała reszta twojej wypowiedzi jeśli widzę w niej przekleństwa.
Wrażliwi? Nie sądzę. Myślę wręcz, że większość z nas przeklina. Umawialiśmy się jednak, że nie będziemy tego robili na Valhalli i do tej pory dobrze nam idzie. Zapewniam Cię, że o wiele lepiej się czyta wpisy kiedy pozbawione są takich ozdobników.
No wiecie. . . czemu się dziwicie? Przecież już w tytule macie POCZĄTEK nie? 😉
gooralesko => a mnie nie interesuje twoje przewrażliwione podejście do sprawy bluźnierstwkatmay => Nie znane mi były te ustalenia. Kalam się i proszę o wybaczenie 😉 Będę się stosował do zaleceń i uzgodnień. osio => Faktycznie racja. Podobnie jak z Half-Life 2 czy SIN i ich epizodami 😉
To nie jest przewrażliwione podejście, bo sam klnę jak szewc gdzie indziej 😉 Valhalla jest wyjątkowym e-miejscem, w którym przyjęło się (Katmay wytłumaczył), że przekleństw nie stosujemy w komentarzach. Odkąd pamiętam zawsze posty w wulgaryzmami były minusowane, więc nie widzę powodu by ciebie traktować inaczej.