Dobrze, ze są takie firmy, które przykładają się do swoich produkcji i traktują swoją pracę jak sztukę. Bo gdyby EA się tym zajmowało to mielibyśmy już FFXXXVIII ale od dawna byłby to już chłam.
Dobrze, ze są takie firmy, które przykładają się do swoich produkcji i traktują swoją pracę jak sztukę. Bo gdyby EA się tym zajmowało to mielibyśmy już FFXXXVIII ale od dawna byłby to już chłam.
Gier z Final Fantasy w tytule jest z całą pewnością więcej niż 38. I jedyne marka EA jakie pod względem wyeksploatowania moga sie tutaj rownac, to FIFA/UEFA i The Sims. Tak gwoli scislosci.
Jeżeli Xbox 360 uciągnie taką grafę, to nie będę żałował, że sprzedałem Ps3 odrazu po targach E3, ściślej mówiąc po ogłoszeniu największej życiowej porażki SONY.
Tylko, że każda część FF to zupełnie nowa całość. Dopracowana do ostatniego modułu. A nie ochłap wypuszczany co roku z minimalnie polepszoną grafiką. Mogłoby powstać 100 części każdej gry gdyby była tak genialnie zrobiona jak kolejne części FF.
Dobrze, ze są takie firmy, które przykładają się do swoich produkcji i traktują swoją pracę jak sztukę. Bo gdyby EA się tym zajmowało to mielibyśmy już FFXXXVIII ale od dawna byłby to już chłam.
Gier z Final Fantasy w tytule jest z całą pewnością więcej niż 38. I jedyne marka EA jakie pod względem wyeksploatowania moga sie tutaj rownac, to FIFA/UEFA i The Sims. Tak gwoli scislosci.
Dobrze rzeczesz, choć z drugiej strony mam nadzieję, że dożyję i zagram w to dzieło sztuki.
Jeżeli Xbox 360 uciągnie taką grafę, to nie będę żałował, że sprzedałem Ps3 odrazu po targach E3, ściślej mówiąc po ogłoszeniu największej życiowej porażki SONY.
Tylko, że każda część FF to zupełnie nowa całość. Dopracowana do ostatniego modułu. A nie ochłap wypuszczany co roku z minimalnie polepszoną grafiką. Mogłoby powstać 100 części każdej gry gdyby była tak genialnie zrobiona jak kolejne części FF.