Koniec z poczuciem totalnego osamotnienia na bezkresnych wodach oceanu. Uwzględniając postulaty graczy obiecano nam zdecydowanie większą aktywność radia – będziemy mogli nasłuchiwać różnych stacji (od Tokio po Waszyngton – choć wciąż nie wiadomo czy usłyszymy Tokyo Rose), a nasze dowództwo drogą radiową będzie nam przekazywać wytyczne odnośnie poszczególnych zadań.
Nikt się nie nudzi pod wodą
Same misje, które będziemy wykonywać też mają ulec urozmaiceniu. Już nie tylko patrol za patrolem i swobodne topienie wszystkiego co wpłynie pod celownik. Tym razem czekają nas misje rozpoznawcze, desanty oddziałów specjalnych, misje ratunkowe, zaopatrzeniowe. Wszystko to wymusi na nas działania w bezpośredniej bliskości linii brzegowej, a co za tym idzie na płytkich wodach pełnych raf, mielizn itp. Nie muszę chyba podkreślać, że będzie to wymagało nie lada kunsztu nawigacyjnego. A jeśli dodamy do tego setki wysepek rozsianych po Pacyfiku z poszarpaną linią brzegową, dorzucimy do tego okręty przeciwnika… zabawa murowana!
Ostatnie pożegnanie i dalej w drogę. Otwarty ocean czeka na zdobywcę.
Twórcy obiecują, że na nudę nie będziemy mogli narzekać, a każdy patrol na długo utkwi w naszej pamięci. Działania na Pacyfiku to nie tylko desanty i misje ratunkowe. To także wielkie bitwy, które na zawsze zapisały się na kartach historii. Midway, Morze Koralowe, Okinawa wszystkie te wielkie operacje wojskowe znajdą swoje odwzorowanie w najnowszym tytule UbiSoftu. Gracz, jeśli tylko znajdzie się w odpowiednim miejscu i we właściwym czasie, będzie mógł stać się naocznym świadkiem tych zdarzeń, a nawet, jeśli wykaże się wolą walki, możliwe, że otrzyma zadanie od dowództwa związane z którąś z wyżej wymienionych operacji!!
Pacyfik jako olbrzymi teatr wojenny będzie wymagał od nas przemierzania sporych odległości. Dlatego też twórcy pracują nad opcją przyspieszenia czasu (rozważana nawet kompresja do 4096 razy), choć już wiadomo, że właśnie ta opcja wystawi nasze biedne komputery na poważną próbę, a procesory będą aż piszczeć z wysiłku. Jeśli dodamy do tego to, co widzimy na zaprezentowanych screenach, trzeba się pogodzić z tym, że na początku przyszłego roku czeka nas sprzętowa inwestycja.
Co ciekawe na dotychczas zaprezentowanych screenach widzimy łodzie podwodne, okręty, samoloty i ani jednego statku handlowego. To spostrzeżenie budzi pytania czy specyfika misji, które będziemy wykonywać będzie miała charakter głównie militarny czy może, podobnie jak w części trzeciej, będziemy prowadzić tzw. walkę tonażową zatapiając wrogie jednostki handlowe? Wydaje się, że ten drugi element jest nieunikniony, chociaż…
Jak być niewidzialnym? Pierwsza lekcja – nie wynurzać się. Ten pan nie zdał.
„Czerwony dysk słońca przerwał się w końcu przez poranną mgłę. W szybko rzadziejącej mgle oficer wachtowy nieoczekiwanie wykrył w peryskopie trzy transportowce. Na moment rozpłynęły się one w białym tumanie, potem pojawiły się znowu. Gdy tylko zameldowano Heydemanowi, pospiesznie wszedł on po trapie do centrali bojowej. Trzy transportowce! Wspaniały podarunek złotego świtu! W oka mgnieniu Earl znalazł się przy peryskopie. Ogłosił alarm dzwonkiem, a później powtórzył głosem „alarm bojowy”. Podwodniacy rozbiegli się na stanowiska bojowe. Dystans do transportowców w momencie ich wykrycia wynosił około 20 kabli [1 kabel – jednostka odległości równa ok. 185m – przyp. autora].
Bieganina ludzi zajmujących swoje stanowiska i przygotowujących urządzenia do pracy ustała. Okręt znajdował się w pełnej gotowości bojowej. Czas przygotowania się do ataku nie został przekroczony. Wszystko zostało wykonane w sam raz. Dokładnie! Peryskop zaczął rozglądać się nad morzem. Nieduża odległość zmuszała do pośpiechu. Earl rozkazał przygotować dziobowe wyrzutnie torpedowe. Dziób „Sea Doga” obrócił się w kierunku celu, aby wysłać w niego większą ilość torped. (…) Dowódca liczył na to, że dla czołowego statku wystarczą dwie torpedy.
Po dziewięciu minutach od chwili wykrycia transportowców padła komenda:
– Pierwszy aparat, pal!
Jeden, dwa, trzy… siedem, osiem.
– Drugi aparat, pal!
Z niedużym interwałem dwie torpedy skierowały się na spotkanie z transportowcem.
Twórcy obiecują, że na nudę nie będziemy mogli narzekać
Łowcy w sieci
Choć wydanie gry zostało zaplanowane na 1 kwartał 2007 roku, sporo rzeczy nie jest jeszcze jasnych. Twórcy z podnieceniem wspominają o nowym trybie gry wieloosobowej, a także o zmianach w systemie zarządzania załogą. Niestety na razie nie zdradzają więcej szczegółów. Dzielna załoga Valhalli będzie nasłuchiwać wieści niczym doświadczony hydroakustyk i jeśli tylko czegoś się dowiemy – damy znać! Na razie pozostaje nam czekać… i topić aliancki tonaż korzystając z dobrodziejstw Silent Huntera III !
*Fragmenty wykorzystane w tekście pochodzą z książki „Diabły Morskie” autorstwa Ch.A.Lockwooda i H.C.Adamsa.
myślałem że będzie coś o Diablo 3 . . . 😛
A ja, ze o Manchester United i piłce nożnej :P.
Kurna, muszę się zabrać za SH3. 😀 A tu ledwo co grałem w SH2 (raz zobaczyłem jak torpeda przechodzi przez stetek na wylot. . . nie uszkadzając go. -. – Zaraz po tym odinstalowałem gre).
Mmmm. . . . kolejna produkcja do kupienia :/ Robią się „małe” braki w kasie :/
‚3’ byla gra slaba. . . w ‚2’ grywalem miesiacami. . mam nadzieje ze ‚4’ przebije druga czesc. . .
noflink – a to ciekawa opinia, bo większość „srodowiska” symulopodwodniaków uważa odwrotnie, że 2-ka była słaba, a 3-ka była b. dobra. Ja zagrywałem się w dwójkę całymi godzinami i zagrywam się w trójkę, choć trzeba przyznać, że trójka jest IMO lepsza – zarządzanie załogą, odznaczenia, transfery, a przede wszystkim narzędzia nawigacyjne na mapie, teraz naprawdę mogę wykreślić podejście do ataku, z kalkulatorem w ręku wyliczyć kiedy i gdzie będzie namierzana jednostka etc. IMO wielki plus, szczególnie dla ludzi którzy oczekują czegoś więcej niż tylko strzelanki pod wodą 🙂 Ma też sporo niedociągnięć – brak wykorzystania tak naprawdę radia, szkoda że nie ma misji specjalnych tylko same patrole. . . no ale nie można mieć wszystkiego. A widok konwoju na Atlantyku o wschodzie słońca przez zalewany wodą peryskop wynagradza wiele :)Aspekt graficzny 3-ki pomijam bo to nie argument, choć trzeba przyznać, że jest śliczna :)deadpl –> ano, zdecydowanie kolejna. Chyba trzeba będzie na staruszki pod pocztą zacząć napadać 😀
@jolo <– to tylko powiedz pod którą pocztą będziesz stał byśmy przypadkiem w tej samej staruszki nie napadali dwa razy 😀
Hehe, wiedziałem że coś się szykuje (odnośnie SH :)). A ta zapowiedź IMO (choć wydaje mi się że nie tylko IMO :D) jest naprawdę dobra (żeby nie powiedzieć genialnda :P). Mam nadzieję, że będzie więcej takich (a raczej podobnych, bo nie ma dwóch identycznych rzeczy (chyba, że ktoś zrobi kopiuj – wklej :P)) zapowiedzi/recenzji.
W sumie jak tak pomyśleć to mogli by zrobić remake „688 Attack Sub”, ktoś pamięta tą grę jeszcze ?? albo „Red Storm Rising” ehh to były gry.
Simy nowoczesnych subow to jednak pewien problem – wiele sie dzieje na duzych dystansach, nie ma mowy o podchodzeniu do obcej jednoski bojowej na odleglosc 1-2km, przeciwokretowe pociski rakietowe to jednak nie to – namierzysz, strzelisz i tyle zabawy – jak nie trafi to tylko i wylacznie z powodu kontrakcji zaatakowanego ale i tak skutecznosc graniczaca z pewnoscia trafienia. I gdzie tu emocje i wyzwania? Co wiecej jak juz cie namierza to raczej trumna bo samosterujace torpedy czy rakietotorpedy ubija nawet z odleglosci kilkunastu/dziesieciu kilometrow. No nie wiem. . . subsimy z IIws to jednak lepsiejsze sa imho. No i pozostaje jeszcze I w. sw ze sterowcami polujacymi na suby, parowcami, torpedami strzelanymi z odleglosci strzalu karabinowego – mam nadzieje ze Rumuni wezma sie w kolejnej odslonie za pierwsza swiatowa. Bylo by pieknie. Oczywiscie kolejna odslona atlantycka MUSI wprowadzac dzialanie wilczymi stadami.
ein —> wilcze stada to niemalze obowiązek, zreszta „krowy mleczne” również. Z tego co gdzies czytalem, są jakieś mody do SH3 ktore cos tam probuja w tej kwestii zrobić, ale niestety nie znam tematu na tyle żeby podać jakieś szczególy.
„. . Na pocieszenie twórcy gry obiecują, że w czwartej odsłonie będzie dużo bardziej emocjonująco niż w jej poprzedniczce. . ” wszyscy wydawcy tak mówią o swoich grach :):):)
Zgadzam się. A często wychodzi z tego chała-bała, żwirek i muchomorek, a krecik patrzy i się śmieje:)
sajmon – wszyscy tak mówią, ale niektórzy dotrzymują słowa. Należy liczyć, że w tym wypadku tak będzie.