EA dba o naszą kondycję

Odpowiadający za sportowe tasiemce oddział Electronic Arts wprawił nas w niemałe osłupienie zapowiadając zupełnie nową grę. Najwyraźniej prezesura byłego reprezentanta Segi oraz Microsoftu, Petera Moore’a służy Elektronikom. A o jaką grę chodzi? EA Sports Active.

Zastanawiacie się pewnie cóż to takiego. Spieszę z wyjaśnieniami. Przede wszystkim, EASA ukaże się tylko i wyłącznie na Wii. Premiera gry w tej chwili planowana jest na wiosnę przyszłego roku. Cena tego tytułu, wedle obecnych zapowiedzi, w Ameryce wyniesie prawie 60 dolarów. Produkcja ta, sama w sobie zaś będzie swego rodzaju połączeniem Wii Sports z Wii Fit. Obok takich form zabawy, jak softball, czy tenis, znajdą się w niej choćby program służący odchudzaniu, „osobisty trener”, czy licznik kalorii.

W pudełku z grą znajdziemy również parę dodatkowych gadżetów (posiadacze Wii, mający już klasyczny kontroler, MotionPlus, kierownicę, Zappera oraz Balance Board niedługo chyba przestaną mieć gdzie to wszystko przechowywać – tyle dobrze, że rzeczy z EA Sports Active to nie kontrolery). Jednym z nich będzie rzemyk, służący do przypinania WiiMote’a lub Nunchuka do…własnej nogi. Następnie, w opakowaniu z EAS Active powinniśmy natknąć się na coś takiego , czego polskiej nazwy niestety nie znam. Jakby tego było mało, Elektronicy mają zamiar dorzucać również broszury dotyczące odżywiania.

Dla kogo jest ta gra? Cóż – według samego Petera Moore’a dla wszystkich. Nie omieszkał on jednak zauważyć, że głównym targetem EA Sports Active są…kobiety po trzydziestce. I raczej przed czterdziestką. Cóż – chyba ciężko będzie u nas w redakcji znaleźć odpowiednią kandydatkę do ewentualnych testów tej gry.