Lubicie klasyki? To pewnie za chwilę będziecie zelektryzowani wieścią o powrocie starych hitów. Na targach GamesCom w Kolonii przedstawicielowi serwisu CVG udało się pociągnąć za język Franka Gibeau z Electronic Arts, który powiedział dziennikarzowi, że: Mamy kilka starych marek, którym się przyglądamy. Dodał również, że „rewitalizują” te stare marki i zapewne niedługo wprowadzą na rynek. Ta „rewitalizacja” ma mieć przebieg podobny do odświeżenia serii Medal of Honor, która miała miejsce w ubiegłym roku. No dobrze, ale o jakie tytuły chodzi? Ot choćby Road Rash, Magic Carpet itd.
Sęk w tym, że podobne słowa słyszeliśmy w marcu tego roku. Od tego czasu nic praktycznie nic nowego się nie dzieje. Może by tak ktoś w końcu się zdecydował?
Oj, ale bym sobie pograł w Road Rash!
Pfe co to za bazdiew ten road Rash?
nie znasz się to była gierka.
Wyścigówki ogólnie kiedyś miały niesamowitą muzykę. Teraz wszędzie tylko ta licencjonowana papka na amerykańską nastolatko-rockową modłę. A zaczeło się to chyba od czasu Burnout 3. Teraz w każdym racerze (hmm każdym, czyli w tych co sie ostały – NFS czy Dirt) mamy jakichś szarpidrutów z MTV dla ubogich.
Akurat licencjonowane soundtracki od EA na ogół są fantastyczne.
W wyścigach? Np w takich ostatnich NFSach? To musimy mieć różne gusta, bo dla mnie takie napieprzanie jest straszne. Porównać to do np OST z NFS4. . .
Ostatni NFS w jakiego grałem to był słabiutki Undercover i od tego czasu nie tykam tej serii kijem. Ale ogarniam Fifę i tam są bardzo fajne, choć mało znane zespoły (chociaż w dziesiątce był na przykład jeden kawałek Royksopp, a w jedenastce to już w ogóle kosmos: Gorillaz, Ladytron, MGMT, Massive Attack). Natomiast przez Burnouty z ostatnich lat przewinęły się: The Doors, Apocalyptica, LCD Soundsystem, Chemical Brothers, All American Rejects, Avenged Sevefold, Bloc Party, The Bravery, Depeche Mode, Guns’n’Roses, Jimmy Eat World i wiele innych – gust gustem, ale ciężko tu nie znaleźć czegoś dla siebie 😉
No w Fifie nie jest zle. Tylko wlasnie, ciezko nie znalezc czegos dla siebie. I te soundtracki sa tworzone na zasadzie dla kazdego cos milego. Przez co sa podobne we wszystkich tych grach i nie naja za grosz charakteru. A kiedys osty byly tworzone na potrzeby gry i muzyka byla jednym z elementow ktore je wyroznialy. Ja tam wolalem jak ISSy czy kiedys PESy brzmialy oryginalnie a teraz w takiej fifce to co drugi kawalek sie skads kojarzy.
No to mamy zupełnie inne podejście. Ścieżki dźwiękowe w starych PES-ach i ISS były IMO fatalne i brzmiały jak nagrane na kompozytorze dzwonków polifonicznych w Nokii 3310. Od jakiegoś czasu Konami poszło w ślady EA i zaczęło wykupywać licencje na piosenki. Wyszło to moim zdaniem świetnie: zamiast brzdękania rodem z ery Pegasusa można posłuchać kawałków Crystal Castles, Klaxonsów, The XX, Kaiser Chiefs, Chemical Brothers, All American Rejects, czy Fever Ray.
Po cholerę, jak chcąc posłuchać czegoś takiego można wleźć na yt czy wsadzić płytę w odtwarzacz. Grając w grę chcę posłuchać oryginalnej ścieżki dźwiękowej, która będzie mi się kojarzyła z grą. No chyba że licencjonowane kawałki bezpośrednio wpływają na odbiór czy klimat gry (vide GTA).
No może, ale jak sobie włączę muzyczkę z menu ISS PE2 to od razu nachodzą mnie miłe wspomnienia. Inna sprawa że tego hipsterowskiego induskiego tłuczenia to ja nie znoszę, a w każdej grze EA pełno tego gówna.
Bo to na ogół po prostu dobra muzyka :)Chociaż jeśli nie lubisz indie, to faktycznie, OSTy od EA mogą być ciężkiego do przełknięcia. Mimo sporej różnorodności, jednak przewaga elektroniki i hipsterkowej muzyki jest wyraźna 😉