Uwielbiamy „przegryzać” poranną kawę wiadomościami takimi jak ta. Kiedy je czytamy, momentalnie przypomina nam się stara zasada ze świata motoryzacyjnego – możesz kupić Forda T w dowolnym kolorze, o ile jest to kolor czarny. A o co konkretnie chodzi? Ano o to, że niejaki Apoc, będący community managerem w świecie Command & Conquer 4, z nieskrywaną radością oznajmił, iż gra ta nie posiada żadnego DRMu. Ba, facet tak się ucieszył, że aż postanowił kilka razy to podkreślić. Szkoda tylko, że dosłownie chwilę później zaznaczył, że zabawa tym tytułem wiąże się z koniecznością bycia połączonym z internetem przez cały czas. Krótko mówiąc – nie masz internetu – nie grasz w C&C4.
Jeśli natomiast twoje łącze jest niezbyt stabilne i w trakcie zabawy zgubi sygnał, to będziesz miał kilka sekund na jego „odszukanie”. Po tym czasie gra wyrzuci nas do menu. Ups.
W sumie nie powinno to jednak być zmartwieniem dla osób nie posiadających łącza internetowego. One i tak nie przeczytają tej wiadomości, więc nie będą wiedziały co jest grane. No chyba, że sięgną po klasyczne czasopismo, w którym informacja ta ukaże się miesiąc po premierze gry…
Aha, czyli gra nie posiada DRMu. Pomijając oczywiście ten, który posiada. Nie zawiera też konserwantów i wyłącznie aromaty identyczne z naturalnymi.
Ostatnio miewam wrazenie, ze najwieksi rynku bardzo ale to BARDZO chca wszystkich zachecic do kupna konsol. Moze i jest w tym jakas logika? Nie beda musieli sie bawic w edycje PC a i DRMy nie beda potrzebne.
Paru znajomych w tym jeden całkowicie zatwardziały pecetowiec przesiadło się na konsolę bo ich już krew zalewała
@cherub,jedni odejdą i przyjdą następni. . . może rozsądniejsi i bardziej innowacyjni. . . jeśli tylko potencjalnie będzie można zarobić to chętni na blaszaczkowy torcik się znajdą 🙂
To juz chyba bylo wiadome od dawna, ze gra ma posiadac utrudnienia dla legalnych posiadaczy.
Rzecz nie w tym, że posiada ale w tym, że przedstawiciel szanownego wydawcy twierdzi co innego. I to w tym samym poście, w którym te utrudnienia opisuje.
Ludzie, uspokójcie si,. EA poszło w dobrą stronę. To zabezpieczenie nie jest takie złe, wiele piratów z desperacji idzie do sklepu ;). Mamy XXI wiek, więkoszść pewnie niema radiówki, więc disconnecty powinny być baardzo rzadkie.
Raczej wielu dotad legalnych graczy sciaga piraty. Zlamanie zabezpieczen to skopiowanie zazwyczaj 1-2 plikow, a pozniej grasz w najlepsze kiedy chcesz. Moze z multiplayerem sa problemy, ale dla wielu graczy liczy sie przede wszystkim scenariusz. Zreszta gry nie sa na tyle dobre by byl sens przeplacac i sie pozniej z nimi szarpac.
Wiara, że to zabezpieczenie przeszkodzi piratom w graniu jest delikatnie mówiąc . . . mocno oderwane od rzeczywistości.
Zgadzam się z przedmówcą z posta nr 8. Żaden pirat z desperacji nie pójdzie do sklepu bo nie będzie niczego, co tą desperację mogłoby w nim wywołać. Ściągnie grę, ściągnie cracka, wyłączy net i będzie grał — jak zawsze. A jak nie będzie można zaraz po premierze to położy lachę na grę, ale do sklepu NIE pójdzie. Będzie co najwyżej czekał na lepszego cracka. To szczyt naiwności sądzić, że będzie inaczej. Poza tym, Aeonflux, nie każdy ma idealnie stabilne łącze. Różnie z tym bywa i z różnych przyczyn. I u niektórych ludzi — klientów, którzy kupią grę — rozłączenia mogą być nader częste. Co mają zrobić tacy ludzie? Nie kupować gry? Ściągnąć pirata? Czy może kupić oryginał, żeby być w zgodzie z własnym sumieniem, a następnie potraktować crackiem, żeby być w stanie grać? Coś tu jest nie halo jeśli to są jedyne wyjścia, przed jakimi są stawiani (poza oczywiście kupnem konsoli).
Tia. Szkoda tylko, że na każdego jednego z tych wielu przypada 100 uczciwy, którzy w „desperacji” ściągnęli pirata, bo zapłacili za oryginał, na którym gra to mordęga.
Prawda, nie raz doświadczyłem sytuacji, w której nie byłem w stanie uruchomić nawet launchera gry, bo stwierdzała, że płyta w napędzie jest nieoryginalna podczas gdy płytka była prosto ze sklepu 😐 Może czas pójść wzorem inicjatywy WeWantLive, i utworzyć coś w stylu We[fckin]HateDRM. Bo to już przegięcie jest.
dajcie spokoj. . . zabezpieczenia komplikuja zycie tylko uczciwym graczom. gra na oryginale przysparza w dzisiejszych czasach wiecej problemow niz gra na piracie. pamietam przeboje jakie mialem ze star forcem. od tego czasu zastanawiam sie nie 2 razy, tylko 3 zanim kupie oryginal. taka smutna prawda niestety jest, ze za uczciwosc cierpi sie podwojnie w tej branzy.