Zdaniem Urquharta klasyczne role playing games mogą przegrać rywalizacje z tytułami MMORPG. Te ostatnie mogą w negatywny sposób wpłynąć na popularność gier dla pojedynczego gracza. Dlatego też ich twórcy muszą skupić się na elementach, cechach charakterystycznych dla tego gatunku.
Twórca wypowiada się dość długo na ten temat w wywiadzie udzielonym serwisowi CVG.Urgquhart mówi „Dla przykładu kiedyś dobrym posunięciem było stworzenie RPGa, w którym jedynym zajęciem gracza było przemierzanie świata i zabijanie potworów jednocześnie nie mając prawie żadnego wpływu na otaczający nas świat. Czemu mielibyśmy teraz grać w takie produkcje skoro mamy do dyspozycji gry MMORPG?. Moim zdaniem ci z nas, którzy robią gry RPG nie należące do gatunku MMO powinni spojrzeć na to, co tytuły przeznaczone dla jednego gracza, lub małe multiplayerowe mogą zaoferować z puli cech, funkcjonalności, do których nie mają dostępu tytuły MMO. To właśnie na tych cechach musimy się skupić. Dla przykładu, w Mask of the Betrayer możemy sprawić, iż świat, otoczenie będzie reagowało na nasze decyzje w taki sposób, o którym pozycje MMO mogą tylko pomarzyć. Możemy sprawić, że wpłyniesz na swoich towarzyszy oraz NPCów – a także całą opowiadaną historię – w sposób, którego nie da się osiągnąć w grach MMO”.
W dalszej części wywiadu, twórca podzielił się także wizją przyszłości gier RPG. „Chciałbym aby RPGi koncentrowały się w większym stopniu na świecie, w którym umiejscowiona jest ich akcja a w szczególności na uczynieniu z postaci gracza prawdziwego elementu takiej krainy. Wiele gier RPG, nawet tych które tworzyłem, pozwala graczom po prostu niszczyć wszystko i nie przejmować się światem, w którym się znajdują. Uważam, że w poważnym stopniu ogranicza to poczucie bycia częścią takiego świata, czego właśnie chcę kiedy gram w naprawdę dobry tytuł z tego gatunku. Chcę uciec od rzeczywistości. Im więcej możemy zrobić, by gracze też się tak poczuli, tym lepiej” – dodaje twórca.
Dużo ciekawych słów i spostrzeżeń. Zgadzamy się oczywiście, że jedną z najważniejszych cech dobrej gry RPG jest przeniesienie gracza do uniwersum, w którym znajduje się jego postać. Pod koniec roku zobaczymy jak ta sztuka uda się studiu Obsidian w tworzonym przez nich dodatku do Neverwinter Nights 2.
Urquhart +1Faktycznie – RPG stało się bardzo płytkie. Najbardziej denerwujące są kreacje „Ty jesteś Dobry, oni są Źli – masz prawo ich zabijać” – to czego nie trzeba było się obawiać w Fallout’ach. Jakieś inne RPGi za ten przykład?
Może Baldur’s Gate, albo Planescape Torment? Swoją drogą Urquhart ma sporo racji, jego zdrowie!
Gracze chyba po prostu nie rozumieja gier z fabula. Poziom intelektualny zdecydowanie sie obniza i to widac. Bo nikt inteligentny nie wybiera tak plytkich tutulow jakimi racza nas teraz tworcy. A jesli ktos to kupuje, bo kupuja, to ewidentnie taki poziom skomplikowania im odpowiada. Wystarczy siekiera, monster i wszystko jasne!