Kilka miesięcy temu cytowaliśmy wypowiedź jednego z pracowników firmy Square Enix, który twierdził, że tytułowa produkcja nie otrzyma żadnych mikrododatków (przynajmniej w Japonii). Dziś dowiedzieliśmy się, że sytuacja ta uległa zmianie. DLC do Final Fantasy XIII zostanie wydane, a poczekają na nie mieszkańcy Europy i Ameryki Północnej, a nie Kraju Kwitnącej Wiśni.
Ten sam Yoshinori Kitase, które cytowaliśmy jakiś czas temu przyznał na łamach Official Playstation Magazine Benelux, że jego firma ma już przygotowane mikrododatki do swojego dzieła. Niestety nie wiemy czym konkretnie są te rozszerzenia, a jak widać japońska firma nie za bardzo wie co mówi. Musimy się więc uzbroić w cierpliwość i czekać na ich wydanie albo chociaż na pojawienie się oficjalnych komunikatów prasowych. Na samo DLC możemy czekać. Zanim przejdziemy Final Fantasy XIII na pewno minie ładnych kilka dni lub tygodni.
Mam nadzieję że te DLC to będą tylko bzdury w stylu ‚zbroja dla konia’ itp. , a nie jakieś dodatkowe misje czy questy za 40 zł każdy. DLC miaył nam przedłużać zabawę, a jedynie psują, irytując nas cenami i niską jakością dodatków. Niemal 40 zł za PoP Epilogue? Śmiech na sali – mniej niż 3 godz. grania.
Ja osobiście wolałbym długie i wciągające DLC niż zbędna „zbroję na konia”. Ale faktem jest, że wiele dodatków jest za krótkie. Choć zdarzają się perełki jak choćby świetne i wydłużające rozgrywkę o kilkanaście godzin dwa DLC do GTA 4 (lub nawet dłużej jeśli ktoś chce je przejść na 100%)