Być może miłośnicy Star Treka nie mogą narzekać na brak produkcji związanych z ich ukochanym uniwersum. Trzeba jednak przyznać ze smutkiem, że od 1971, mimo obecności na rynku co najmniej kilkudziesięciu tytułów, nie stworzono gry, która zaspokoiłaby w stu procentach fanowski niedosyt. Premiera jedenastego filmu kinowego okazała się dobrym momentem, by spróbować zrobić coś z tym fantem.
W roku bieżącym, z początku wyłącznie na konsoli Xbox 360, potem także na komputerach osobistych i PlayStation 3, zadebiutował Star Trek DAC (Deathmatch, Assault, and Conquest), przerywający ponad dwuletnią ciszę w świecie gier dla fanów ST. Produkcja studia Naked Sky Entertainment zyskała całą gamę ocen, ostatecznie jednak uznano ją za słabo rozwiniętą i starczającą wyłącznie na kilka godzin zabawy. Nie zaskakuje więc, że zapowiedź studia Cryptic, ojców debiutującego właśnie Champions Online, wywołała bardzo mieszane głosy ze strony społeczności. Mijają jednak miesiące, a nowe MMO zaczyna nabierać kształtów.
W przyszłość
Najwięcej niepewności pojawiło się zaraz po zapowiedzi STO, w związku z chronologicznym umiejscowieniem gry. Na szczęście dla wszystkich twórcy poszli tu najprostszą drogą, skupiając się na wydarzeniach mających miejsce po wszystkim, co zobaczyliśmy w serialach i filmach. Trafiamy więc do XXV wieku, dokładniej do roku 2409, kilkadziesiąt lat po historii opowiadanej w Star Trek: Nemesis. Jedyne dwie znaczące frakcje, które pozostały w pełnej gotowości, to Imperium Klingońskie oraz Zjednoczona Federacja Planet. Decyzja, którą ze stron wybierzemy, w znaczący sposób wpłynie na to, czego doświadczymy i jak potoczą się losy naszej postaci.
Gwiezdne… ekhm… wojny…
Wspomniany okres to dobra chwila na zawieranie nowych sojuszy i odkrywanie kolejnych planet. Cryptic Studios zamierza pokazać wiele miejsc i rzeczy, które dobrze pamiętamy z obrazów kinowych i telewizyjnych. Pozwala też projektantom popuszczać wodze fantazji. Wolność chronologiczna oznacza dla nas wprowadzenie wielu nowych, nieznanych dotąd elementów do świata Star Treka, wśród których najchętniej wymienia się nowe światy, rasy i pojazdy. Misje mają zostać podzielone na epizody, co ma dodać całej grze charakteru „serialowości”. W mocnym stopniu nasze przygody związane też będą z losowością. Co to oznacza? M.in. odebranie nieznanego sygnału S.O.S., przypadkowe zdobycie zlecenia podczas jakichś zamieszek czy otrzymanie pilnego rozkazu od dowództwa.
Zostaniesz zasymilowany
Autorzy gry już na starcie stawiają na jeden aspekt: zaczynając zabawę każdy z nas staje się kapitanem własnego statku. Rzecz jasna z początku do naszej dyspozycji będzie jedynie niewielka maszyna i dopiero w ramach rozwoju zdobędziemy dostęp do potężniejszych jednostek. Jako głównodowodzący odpowiadać będziemy m.in. za walki, nie tylko te toczone w przestrzeni kosmicznej, ale i na powierzchni planet. Wciąż nie znamy wielu konkretów, jednak potwierdzone zostało, iż do eksploracji obcych światów wykorzystamy grupę, do której – prócz głównego bohatera – trafi pięć postaci niezależnych. Na pokładzie jednostki z kolei personel stanowić będą nawet setki NPC-ów.
Tworząc nasze alter ego zdecydujemy o kilku istotnych aspektach. Na przebieg rozgrywki wpłynie nasze pochodzenie i specjalizacja (choć określani mianem kapitana, będziemy mogli trudnić się chociażby medycyną czy polityką), jednak równie ważny będzie dobór oficera pokładowego (sterowanego przez komputer, jednak zyskującego doświadczenie tak jak bohater), statku i jego załogi. Poza ludźmi, nasze „kreacje” będą mogły pochodzić z takich ras, jak Klingoni, Vulcanie, Gornowie czy Bajoranie. By uzmysłowić nam, jak wielka i niezbadana jest galaktyka, twórcy zaoferują też edytor ras.
Jest on zresztą przyczyną wielu sporów, których nie mogą załagodzić autorzy. Już na początku będziemy mogli wykreować istotę zupełnie odmienną od tych znanych i tym samym rozszerzyć ukochane uniwersum. Fallusowe stworki rodem ze Spore nie zostały przewidziane.
Daj kamienia!
Duży nacisk zostanie położony na flotę, którą z czasem zaczniemy dysponować. Zaczynając grę z małą jednostką, z czasem zdobędziemy „większe sztuki”, wśród których znajdą się pojazdy klasy Constitution (czy mogło zabraknąć odpowiedników pierwszego USS Enterprise?), Sovereign, Excalibur, Raptor, Vigilant, Vo’Quv, Wells czy Oberth. Część niestety może być obecna jedynie w postaci zezłomowanej, jednak w ramach rekompensaty Cryptic planuje wprowadzić serię zaprojektowanych przez siebie maszyn. Mocny nacisk kładziony jest na fakt, iż każdy z graczy będzie mógł dostosować dany statek do swoich upodobań. Zmienimy więc zarówno ich zewnętrzny wygląd, jak i poprawimy osiągi związane z prędkością podróżowania czy zdolnościami bojowymi.
Opór jest daremny
Grający otrzymają możliwość łączenia się we floty. Szczegóły wciąż czekają na ujawnienie (czy nawet sprecyzowanie przez samą ekipę tworzącą), jednak wiadomo że rolą tych kosmicznych gildii będzie nie tylko wspólne prowadzenie walk, ale też działalność ekonomiczna. Przy wspólnych wysiłkach budowane będą więc kopalnie, galaktyczne bazy czy całe stocznie. To także wspomniane grupy zajmą się eksploracją najodleglejszych zakątków kosmosu. Cryptic zamierza regularnie dodawać do świata gry kolejne planety, a na „galaktycznych Kolumbów”, pierwszych obecnych w danym miejscu, czekać będą specjalne nagrody.
Wiemy, iż gra w dużym stopniu skupiać się będzie na kooperacji. Pamiętać jednak należy, iż będziemy świadkami kolejnych konfliktów pomiędzy dwiema naprawdę silnymi frakcjami. Kolejne misje prowadzić nas będą do olbrzymich potyczek, jednak – podobnie jak w raidach w innych produkcjach typu MMO – i tutaj czasami trzeba będzie pokusić się o zawieszenie broni. Podczas jednej z prezentacji twórca gry, Craig Zinkievich, zdradził, iż jeden z takich „eventów” będzie związany z atakiem Kolektywu Borg (tak, nie mogło „ich” zabraknąć).
Picard?!
Nie znamy jeszcze dokładnej daty premiery Star Trek Online, coraz częściej mówi się jednak o drugim kwartale 2010. Jeszcze w tym roku wybrani szczęśliwcy otrzymają dostęp do bety gry. Zapewnione miejsce mają chociażby osoby, które wykupiły jeden z dwóch specjalnych abonamentów w Champions Online. To właśnie w okresie testów dowiemy się więcej na temat dzieła Cryptic Studios. Ironią losu jest to, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż po raz kolejny rozpocznie się wojenka, którą toczyć będą miłośnicy Gwiezdnych wojen i Star Treka. Wszystko dlatego, że obok premiery STO na rynku MMO pojawi się też Star Wars: The Old Republic. Sieciowe gry w klimatach science-fiction powstają znacznie rzadziej niż produkcje fantasy. Trafimy więc na moment, gdy dwa „galaktyczne” tytuły zetrą się ze sobą. Jaki będzie rezultat walki? Wolimy jeszcze tego nie rozważać, trzymając kciuki za oba projekty. Tworzą je przecież dwie równie zasłużone dla branży firmy, obie twierdzące, że „to nie może się nie udać”. Na to liczymy.
Myślę sprawdzę tego Star Treka mimo może nie jestem jakimś wielkim fanem serii i dlatego na moim celowniku jest również The Old Republic. . . co będzie lepsze to się okaże w przyszłości. . . mam tylko nadzieje ze system związany z dowodzeniem statku w ST nie będzie przesadnie uproszczany. . . Mnie by bardzo ciekawiło jak by ktoś zrobił grę MMO w świecie wykreowanym przez Isaac’a Asimov’a a dokładnie świat(wszechświat. . . ) z „Fundacja”.