O tym, że pisma o grach mają ostatnio ciężki okres (kryzys) pisaliśmy nie raz. Swój żywot zakończył Electronic Gaming Monthly, a w Wielkiej Brytanii skonał Nrevolution. Czy taka sytuacja w ogóle interesuje na przykład producentów konsol? Okazuje się, że nie. Drastycznym przykładem jest stosunek prezesa firmy Nintendo do chyba najważniejszego pisma poświęconego konsolom od wielkiego „N”. Mowa oczywiście o Nintendo Power, które ostatnio jako pierwsze zdobyło informacje dotyczące Indiana Jones and the Staff of Kings. Przykład tej ostatniej gry dobitnie pokazuje, że pisma nadal mają swoją „moc”. O tym tytule wiadomo było relatywnie niewiele i dopiero wieści z papierowego magazynu rzuciły nieco światła na przygody Indiany Jonesa. Tylko czy dla Nintendo ma to jakieś znaczenie? Okazuje się, że nie. Tak stwierdził sam „Pan Prezes” Satoru Iwata.
Iwata docenia wkład pisma w rozwój i sukces konsol NES i SNES na rynku amerykańskim, ale uważa, że czasy się zmieniły i dlatego ponad rok temu „N” przestało „kontrolować” Nintendo Power – tym samym pismo wydawane przez wydawnictwo Future nie cieszy się już specjalnymi względami japońskiego giganta branży elektronicznej rozrywki. Według Iwaty teraz do komunikowania się z klientem służy przede wszystkim Internet – kiedyś były zupełnie inne czasy i pisma były przydatne. Dziś prezes Nintendo deklaruje, że jego firma zamierza sukcesywnie rozbudowywać Internetową platformę do komunikowania się z klientami.
Nintendo Power ukazuje się na rynku od dwóch dekad i wygląda na to, że pismo czekają teraz trudne chwile. Ciekawe kiedy znowu ujrzycie informację o „końcu kolejnego pisma”.
Co za wstyd. . . Odciac sie od swojego dziecka. Nie ma co plakac bo poki co Nintendo Power jeszcze nie wyciagnelo nog, a poza tym biorac pod uwage liczbe fanow konsol Nintendo raczej nie maja sie czego obawiac, ale mimo wszystko szkoda ze Niny nie chce miec z nimi nic wspolnego 🙁
Mógł przynajmniej do końca sflekować i powiedzieć wprost – posiadacze Wii nie potrzebują specjalistycznego pisma więc wszyscy wy*****
Czasy się zmieniają i nic na to nie poradzimy. Kiedyś zaprzęgi konne były stopniowo wypierane przez upowszechnianie się samochodów, a teraz głównym środkiem komunikacji z klientem przestaje być prasa drukowana. To się nazywa postęp i nikt zarabiający na wydawaniu growego pisma nie jest wstanie tego zatrzymać.
postęp postępem, ale i tak żal. Poza tym co to za postęp jak książki zastępuje komiks, prasę telefon komórkowy i internet. Tekst pisany zastępuje wideo i tak dalej. :/Za taki postęp to ja dziękuję.
Książki to zastępują raczej e-booki – i bardzo dobrze, dzieciaki będą miały przynajmniej lżejsze tornistry idąc do szkoły. A że internet zamiast „gazety” ? Mnie się to zdecydowanie podoba. Zawsze aktualny, na czasie i nie trzeba po deszczu biegać od kiosku do kiosku (tak tak wiem, jest też prenumerata) ;)No i jakoś nie wyobrażam sobie naszych prześwietnych komentarzy w formie wideo . . . choć w sumie to może może . . . 😉 ale jakbym groźnego majorazupę zobaczył to pewnie więcej bym tu się nie odważył zajrzeć 🙂
bo ja wiem wystarczy zobaczyć twoje skaczące zdjęcie z profilu żeby uznać, że umysłowy regres już trwa od dawna. Tak mniej więcej od premiery Wii. Nie będzie emotiony bo piszę to w 100% poważnie
Panowie zdaje się, że jakiś czas temu prosiłem was żebyście nie wymieniali się takimi uwagami. Nie zmuszajcie mnie do sięgania po „środki przymusu bezpośredniego”.
A ja żartowałem :)A w profilu to zdjęcie znalezione w necie :)Jak widać słowo pisane ma się dobrze :)Żadne video tego nie zastąpi :)Katmay : ale ty masz pamięć! 🙂
A ja tam wole zabrac gazete lub magazyn do kibla niz laptopa albo kompa 8P