Ale wróćmy do naszego Dup…pardon konsol. Sam zaczynałem od ZX Spectrum i ściąganych przez radio programów emitowanych przez tak zwane „Radio Harcerskie”. No, może nie do końca robiłem to Ja, lecz mój szanowny rodziciel. Młody Kot w tym czasie był na poziomie dręczenia kultowych joysticków Quickshot (te czarne na blaszkach!) grania w Knight Lore, Jumping Jack’a I Dizzy’ego. Potem było Atari 1040 ST i moja dzielna walka pokraczną atarowską myszką z TOSem. Romans z PC też zacząłem od pudła, które w trybie Turbo miało całe 8MHz i musiałem przechodzić na 4.77MHz bo prześliczna na karcie CGA gra Up Periscope! szalała jak dzika. Tak więc Kocie drzewo komputero-genealogiczne jest raczej z tych „ślachetnych” jak mawiał pewien góral i większość osób może mi skoczyć na kocią trąbkę! (A jak!)
Mimo to lubię konsole. Ba! Powiem więcej. Uwielbiam konsole do gier. W tych maszynkach zakochałem się w od czasów pierwszej 8 bitowej Segi. Niestety żyjąc w kraju, który wychodził dopiero z PRLu miałem dość ograniczone możliwości. Ciupałem więc tylko w Operation Wolf (ach ten pistolet!), Chopliftera i nieco później w Double Dragon. I wiecie co? Nie czuję abym miał jakieś paskudne stygmaty, mózg mi się nie zlasował no i ślina wcale nie cieknie mi z pyszczka jak jakiemuś idiocie. Więc niech mi nikt nie imputuje, że konsole są dla kretynów! Ach ta mentalność rodem z PRLu. Ci, którzy tak nie lubią konsol sami za dewizy od cinkciarza lub bony PKO kupowali Atari XL/XE. Wybrańcom udało się czasem wyrwać ze Składnicy Harcerskiej kultową mydelniczkę C64. Co na niej robili? Grali! Cóżby innego! No nie przepraszam niektórzy za przeproszeniem trykali żółwia w ekhem… języku programowania LOGO udając, że robią COŚ poważnego. Niestety ja – wredny nihilista – zawsze miałem awersję do zmuszania biednego żółwika do rysowania kwadratów komendami FORWARD 100, LEFT 90 itp. Zawsze uważałem to za zabawę dla masochistów udających, że się uczą. Ja wolałem fikać w trójkąciku z Marianem i Księżniczką w Mario Bros na NESie tudzież – jeśli już rozmawiamy o walorach edukacyjnych – wiedziałem z pierwszej odsłony Larry’ego na Atari ST, że spółkując z niezbyt urodziwą prostytutką muszę jak w tej piosence „założyć gumę na instrument” bo inaczej padnę trupem w ciemnej uliczce. Ha! Niech ktoś mi powie, że koledzy molestujący wspomnianego już wyżej żółwia wynieśli więcej praktycznej wiedzy ode mnie.
Ale wracając do clue sprawy. Czyli do pogardliwego stosunku części graczy, a także – nie ukrywajmy – dziennikarskiej braci do konsol. Skąd to się wzięło? No Cóż. Diagnoza jest całkiem prosta. Zawarłem ją pośrednio akapit wyżej. Winę ponosi ludzka mentalność wyniesiona z początków komputeryzacji naszego pięknego kraju nad Wisłą. Ominęło nas bardzo wiele. Boom na konsole z końca lat 70 tych. Cały „Złoty Wiek” gier wideo. Kryzys branży związany z kondycją i reorganizacją firmy Atari. Wreszcie narodziny 8 bitowego Nintendo. Konsoli, która przez drugą połowę dekady lat 80 była koniem pociągowym rynku. Rynku budzącego się z letargu po wstrząsie, który nieomal zabił gry wideo. Nas, graczy zza Churchillowskiej „Żelaznej kurtyny” te ważne momenty rozwoju gier po prostu ominęły. A zatem nigdy nie dziwił mnie lekko pogardliwy i protekcjonalny ton rodzimych dziennikarzy zajmujących się grami kiedy zaczynają dyskutować o konsolach. Ta dezynwoltura i nonszalancja jest do dziś, mimo zachodzących na rynku przemian w dobrym tonie. Po czym poznać na międzynarodowej imprezie dziennikarzy z byłego Bloku Wschodniego? To proste. Wystarczy znaleźć dwie grupki – neofitów, którzy za przeproszeniem podniecają się kolejną odsłoną Tekkena ignorując ostentacyjnie MEGA grę*, której wpływ na branżę równa się tylko „wadze” i wpływom wąsatego hydraulika. Druga grupa to wiecznie marudzący Pctowcy dla których życie konsolowe zaczęło się w najlepszym razie w czasach Segi Saturn. PC Engine kojarzy im się jednoznacznie a o konsoli Amstrad GX 4000 nigdy w życiu nie słyszeli. Wcześniejszy żywot gier wideo to dla nich czarna dziura. O fakcie, iż kultowe ruskie konsolki z Wilkiem i Zającem były w prostej linii zerżniętymi przez Kraj Rad pierwszymi handheldami Game&Watch od Nintendo też raczej nie wiedzą.
Do czego zmierzam? Do bardzo oczywistej konkluzji. Nasze widzenie świata gier wideo jest diametralnie odmienne od tego, czego doświadczał i nadal doświadcza gracz z zachodu. Spaczona wizja kreowana jest przez branżowców-dziennikarzy wychowanych w latach 80 i 90. Bagaż KOMPUTERA nadal uwiera NAS mentalnie. To przez pryzmat konsol i gier wideo należy patrzeć na 30 letni rozwój branży elektronicznej rozrywki. Nie przez komputery ZX Spectrum, Atari, Amiga czy poczciwego Peceta. To KONSOLOWE gry wideo tworzyły zręby potężnej i coraz bardziej widocznej, odrębnej popkultury której częścią jest i Kot i Ty.
A więc Ja idę odpalić jedną z tych moich badziewnych zabaweczek, konsolek, żenujących Duplo. Ale zanim to zrobię to się pokłonię przed konsolą w pas i zapytam „Do you Duplo?” i odpowiem bez wahania „Yes I Du”. To jest „Do” 😉
* Chodzi rzecz jasna o grę ZELDA jakby ktoś pytał
Dlatego konsole i komputery będą żyły obok siebie długo i szczęśliwie – każde z nich to inny wymiar rozgrywki (tak samo jak będą produkować sedany, kombi i hatchbacki przy czym wiadome jest, że te pierwsze są eleganckie, te drugie pojemne a te ostatnie najpraktyczniejsze). Dlaczego zatem nie możemy żyć obok siebie? Niech sobie jest światek growy pecetowy i konsolowy, najlepiej w koegzystencji tak aby każdy obcując ze sobą mógł coś na tym skorzystać. Zagrać we wszystko się nie da, na wszystkim również i tu leży siła takich miejsc jak Valhalla. Łączmy się i grajmy!
Nie bylo 8 bitowej Segi :PA poza tym cos w tym jest, jak sie ogladalo programy tv z zachodu w polowie lat 90tych to tam pc czy amigi wcale nie dominowaly, co mnie wowczas nawet draznilo :)Tak samo jak ludzie z PL maja odchyl w stylu mowienia ze kiedys robilo sie gry z pasji, a nie dla pieniedzy. Nie zdaja sobie sprawy, ze gdy u nas raczkowaly pierwsze pisma o grach to na zachodzie istniala od dawna prasa z calostronnicowymi reklamami pojedyczych gier, reklamami gier w tv (u nas tego do dzis nie ma!) , i to byl normlany przemysl.
Krewki u are wrong young Padavan 🙂 8 bitowa była Sega Master System zwana też klocuszkiem lub czerwoną cegłą 🙂 w Polsce konsola ta jest praktycznie nie znana
Yup, faktycznie, moj blad.
Po pierwsze – widze że obwieszczenie przez Malacara jego zakupu konsoli, poruszyło lawinę wątków dot. konsol, branży jako takiej, innowacji itd. I BARDZO DOBRZE !Natomiast Kocie – prześlizgnąłeś sie po problemie – probując skierować ostatnie dyskusje w „szeroko pojętym temacie konsolowo-growo-branżowym” w kierunku wojny „pecetowcy marudy” KONTRA „konsolowcy-idioci”Nie o to chodzilo w ostatnich dyskusjach na łamach V, i zastanawiam się czy zdajesz sobie z tego sprawę – czy też celowo wykręcasz kota ogonem 😉 Wypowiedz seraphima w której użyl porówniania do DUPLO – była bardzo trafna. Jednak w moim odczuciu nie chodzi tutaj o proste stwierdzenie – konsole to duplo i głupie zabaweczki ale raczej GRY NA KONSOLE – to duplo i głupie zabaweczki. (ostatnio jednak gry na PC wcale nie są lepsze – mniej wiecej od czasow kiedy porty z konsol na PC zaczely byc coraz liczniejsze, teraz development jest w pierwszej kolejnosci na konsole – PC na drugim planie)
Konsole nie są dla kretynów ! To hardware jak każdy inny (a X0 czy PS3 to komputery przebrane za konsole) Konsole przyciagnely masy kretynow (ktorych niestety jest bardzo dużo w spoleczenstwie) i stworzyly rynek gier – gdzie równa się w dół zeby zaspokoic gusta kretynow. (bo ich jest najwiecej)
Bardzo trafne spostrzeżenie. Nie sposób sie nie zgodzić.
To KONSOLOWE gry wideo stworzyły wielki przeogromny rynek, który przyjął jedyną słuszną drogę – korporacje które dążą do generowania zysku przez wydawanie gier kupowanych przez masowego odbiorcę, której to machiny częścią jest i Kot i ja i wszyscy gracze.
eeee Kocie – daj spokoj. żenujące duplo – zabaweczki – konsolki ? Come on . . po co takie emocjonalne wstaweczki ? Gry które dostajemy są skomplikowane własnie tak jak skomplikowane jest DUPLO. Konsole czy PC ktore mamy w domach to odpowiednik sprzetu umożliwiajającego stworzenie skomplikowanej struktury niczym w Lego Technic – nawet samochod rajdowy, pneumatyczne elementy, elektrycznosc, silniczek – wszystko. Zamiast tego dostajemy na nasze super uzbrojone sprzęty wlasnie klocuszki DUPLO. I nie ma nic złego w bawieniu sie i czerpaniu frajdy z tego DUPLO – bo niby dlaczego ??Nalezy jednak zdawac sobie sprawe ze DUPLO to nie Technic i DUPLO dojrzalszym użytkownikom bawić się po prostu nie wypada – bo wstyd ! Dokonanie wyboru „DUPLO mi pasuje, dobrze sie przy tym bawie” – jest jak najbardziej uczciwe i godne pochwaly. ( ba SAM tak robię, bo po prostu albo DUPLO albo skierowanie zainteresowań w innym kierunku )Ale bawienie sie DUPLO – zakladajac ze jest to Technic – to juz postawa trudna do obrony. I tylko o to w tym wszystkim chodzi. Konsole to nie DUPLO – dzisiejsze GRY w ogóle to DUPLO. PS – jesli ktos wyjedzie z tekstem – ze jak tak uwazam to po co w ogole gram, albo zebym sobie gry odpuscil ma automatem ode mnie minusa. (rzadko daje, ale taki koment bedzie oznaczal ze nie przeczytal, nie rozumie – i nie powinien sie wypowiadac)
Zwykła Licencia Poética a samo określenie „Duplo” bardzo mi się spodobało. tak czułem że będzie nośne jak tylko seraphim to napisał ot i wszystko ;)Ale. . . O Mamusiu czytam to tutaj i to pod tekstem Malacara i rany boskie jacy jesteście dla siebie wszyscy okropni czasem! Strach się bać ;)Sądziłem też, że nad wyraz wymowna emotikonka w tytule mówi sama za siebie. . .
Może za poźno się przesiadłem na konsole, bo epizodycznych SNESów i Pegasusów nie liczę i tak naprawdę wsiąkłem w konsolowe łojenie w przypadki X0 i. . . zastrzelcie mnie, ale nie widzę uproszczenia w stosunku do gier PC. Mało tego, pierwsze gry na tej konsoli u mnie to był Splinter Cell Double Agent i F. E. A. R czyli gry, które najpierw wyszły na blaszaka. I jako gracz z korzeniami pecetowymi właśnie pecetowych gier szukam. Nie jaram się japońskimi „RPG”, Katamari czy innymi tego typu wynalazkami. Nadchodzące hiciory takie jak Mass Effect czy CoD4. . . można o nich powiedzieć wszystko, ale nie to, że są uproszczoną papką dla konsolowego kretyna. Wiadomo, gry dzisiaj generalnie nie są już tekstowymi, skomplikowanymi hexami, nad którymi się siedziało godzinami. Ewolucja moim zdaniem. Ale winić za to konsole?Myślę, że zgorzkniali „blacharze” szukają kozła ofiarnego i trafił im się bardzo wygodny w postaci konsol.
grałem w demo CoD4 i to stwierdzenie bardzo pasuje do tego, co widziałem 🙂
A wg, mnie nadal to porownanie jest bez sensu, bo i duplo i technix polegaja na budowaniu , gdzie duplo jest wersja dla mniej dojrzalych. A w grach tak nie jest, trudno chyba np. Metal Slug uznac za uboga wersje Americas Army, prawda ? Przeciez obie gry wlaczam z zupelnie innych powodow, mimo ze na pierwszy rzut oka mozna uznac ze po to , by wcielic sie w role zolnierza :>
to nie zaden ‚bagaz’, to mentalnosc polaka ktory zdaje sie lubi miec naturalnego wroga. zwroccie uwage ze zawsze ale to zawsze jest gdzies jakas mala wojna – jak nie miedzy konsolowcami a pctowcami, to miedzy zwolennikami intela vs amd, miedzy amigowcami a stowcami, miedzy commodorowcami i atarowcami (tutaj 64 vs 65). zawsze to co mam ‚ja’ jest jedynym slysznym wyborem, reszta to szajs, nalerzy go obrzucac blotem. zreszta przeciez nie tak dawno na samej valhalli w artykule pojawily sie slynne slowa ‚ja nie jestem rolnikiem’ czy ‚wiecej wegla’. a cala ta filozofia, ktora jak wyzej objawia sie np nazywanie konsolowcow dzieciakami etc to tylko pretekst nomen omen wymyslony przez ludzi ktorzy nie maja o branzy zielonego pojecia aby ponajezdzac troche na ‚innych’. ja podobnie jak autor pamietam czasy pierwszych konsol, pierwszych 8-bitowocow, i pamietam wlasnie te maje wojenki. ale jakos osobiscie nie przeszkadzalo mi majac st isc do kumpla pociupac w epica na amidze, albo nawet – uwaga bo to byl wtedy wyczyn nie lada – polaczyc sie po szeregowym (afair) midzy amiga a st (!!!) i ciupac razem w f16 :)po prostu najlepiej nie zwracac uwagi na te idiotyczne spory, bo dokladanie do pieca bedzie przytaknieciem dla swojej ignorancji ;)zakoncze zwyczajowym ‚chwycmy sie za rece i spiewajmy abba ojcze’ 😉
a Ja się zgadzam. Wielu PCtowców ma do konsol dokładnie taki stosunek jak opisał imć Kot. Mają konsole za zabawki dla kretynów i poza tym nic nie przyjmują do wiadomości. Inna sprawa, że konsolowcy też potrafią zdenerwować Pececiarzy. Oj trudno kiedyś były wojny Atari vs. Commodore a teraz PC kontra konsola 😀 Czytało mi się bardzo przyjemnie. Naszły mnie wspomnienia jak grałem na moim kochanym Pegasusie w Contrę.
lovebeer – dokladnie. Dlatego wskazalem ze ciezar nie lezy, jak mozna by wywnioskowac z wpisu Kota na linii ‚idioto-konsole’ — VS. — ‚pc-elyty’ tylko gdzies zupelnie indziej. Tu juz nie ma MY i ONI – jest MY – i wszyscy dostajemy ten sam scenariusz od wielkich tej branzy. Co do zlapania sie za rece i spiewu – jestem gotow chocby zaraz ;)@Kupidyn
W Stanach wiele osób dalej popiera secesje, jest przeciwko zniesieniu niewolnictwa i uważa że lincze były dobrym sposobem rozwiązywania sporów. Jednak wyciąganie z tego daleko idących wniosków nie należy do posunięć roztropnych.
daleko idące wnioski? Wystarczy przeczytać bzdury, które co pod Malacarowym wpisie o Konsololo napisał seraphim, żeby bez trudu stwierdzić, że PCpsychole istnieją i mają się dobrze.
Nastepny troll i prowokator – twoje zdanie sie nie liczy. Kurnick – zarejestrowales sie teraz i nawalasz jednozdaniowymi komentami ? Wstyd!Napisz cos wartosciowego , a jak nie dorosles do dyskusji to wracaj na onet. Tam epitety i jednozdaniowe wypowiedzi sa w cenie. Tutaj nie.
Jak dla mnie, ten wpis jest próbą skłócenia pececiarzy i konsolników. :] Próbą, dodam, nieudolną i cokolwiek anachroniczną, bo czasy wielkich wojen platformowych mamy za sobą, poza tym brak dzisiaj zelotów gotowych przelewać krew za swoją platformę, jak niegdyś przelewano za atari/commodore’a/amigę/st. Bzdurna jest teza, że konsole są dla kretynów, tak samo jak bzudrne jest insynuowanie, że ktoś coś takiego imputuje, bo to byłby samobój porównywalny chyba tylko z uogólnieniami dotyczącymi koloru skóry. :] Pozwolę sobie jednakowoż zainsynuować co innego. :> Konsole nie są dla kretynów (jak już ustaliliśmy), ale tylko kretyn ogranicza się do grania wyłącznie na konsoli. I chodzi mi tu bardziej o kretyna branżowego, a nie rozumianego w sensie ogólnym. 🙂 Różnorodność jest kluczem do rozwoju, do wyrabiania gustu i smaku, do poszerzania horyzontów. Siedzenie zamkniętym w konsolowym getcie (najlepiej jeszcze na jednej konsoli) jest dobre dla pasionego hamburgerami amerykańskiego półgłówka, ale dla gracza przez duże gie – to śmierć. 😉
gunj może byś tak przestał latać ze ścierką i ganiać „niezarejestrowanych” i sam napisał coś konstruktywnego bo męczący jesteś z tym szkolnym dydaktyzmem, trolami i prowokatorami. Dorośnij i tak sobie nie pozwalaj w stosunku do osób trzecich bo do chamstwa i śmieszności tylko jeden krok i właśnie go zrobiłeś.
Ja powiem bardzo krótko – nie będę komentował, nie będę punktował, nie będę się bezpośrednio czepiał. Po prostu uważam, że umożliwienie niezarejestrowanym userom pisania na V jest największym błędem internetu od czasu powstania serwisu Onet.pl (nawet jeśli stamtąd wywodzi się bardzo mile mnie ostatnio zaskakujący Seraphim). . . .
ja się wywodzę z Commodore 64, jak już coś 🙂 a Onet tylko ostatnio płaci mi za to co pewnie i tak bym robił, gdyby mi nikt nie płacił 😀
dostałeś rykoszetem 🙂 to jakiś zlot mojego fanklubu, dzieciaków, które mają do mnie jakieś urazy i od czasu do czasu wypływają tu i tam, a że brakuje im cywilnej odwagi, to wykazują umiarkowanie kiepską inwencję wymyślając sobie coraz to nowe ksywki, zamiast podpisać się tą faktyczną. Nawet im do głowy nie przyjdzie postarać się trochę, założyć konto, zrobić kilka sensownych wpisów, zyskać trochę szacunku i dopiero wtedy zacząć się pastwić na Seraphimem. Ogólnie czynnik rozśmieszający 🙂 aha, chciałem jeszcze zwrócić uwagę na valhallowe kwestie techniczne – mianowicie edycja posta jest trochę niedopracowana. Zacząłem go edytować gdy zostało mi jeszcze 10 minut (mowa o poprzednim poście, tym o CoD4), napisałem dużo, dużo i ciekawie bardzo :P, ale skończyłem pisać po upływie czasu i cały tekst poszedł w diabły 🙁 a bardzo ładnie odpowiedziałem autorowi blogowego wpisu i powykręcałem nomen omen kota ogonem. Drugi raz mi się tego samego pisać nie chce 🙁 zróbcie coś z tą edycją – niech można ją będzie zacząć do 15 minut, ale posta pisać nawet przez pół godziny, czy coś.
gorszytrol – spolecznosc oceni czy pisze konstruktywnie czy nie, ok ?Dorosnac nie musze, a chamstwa i smiesznosci w tym co napisalem nie widze – i znowu – to na V ocenia spolecznosc. I osoba o nicku gorszytrol – nie ma pozycji umożliwiającej mówienie mi, ani komukolwiek innemu postującemu na V co ma robic a co nie. Od tego są moderatorzy i admini – a nie ktos kto pisze random posta w srodku rozmowy trwajacej od paru dni. Znowu – spolecznosc to oceni. Wiecej nie odnosze sie do szarych wpisow.
Obawiam się, że temu panu powyżej woda sodowa za bardpo do głowy uderzyła. a jaką Ty masz pozycję zarejestrowany userze o ksywie gunj do ferowania wyroków? B ja widzę tylko małego, agresywnego pieniacza i co Ty i ta Twoja społeczność na to?Salonowiec się znalazł.
Wiecej nie odnosze sie do szarych wpisow.
Trzeba bylo zrobic Back, skopiuj/wklej i dac nowego posta 😛
back nic nie dało, w tym problem, ładny bloczek tekstu poszedł w zapomnienie
seraphim—> to jakiej Ty przeglądarki używasz, że back nic nie dało? Chyba nie IE?! W przypadku Opery i FF „back” prawie zawsze ratuje w takich sytuacjach. IE pod tym kątem jest faktycznie tragiczne. Nieraz straciłem posty pisane przez godzinę. To mnie skutecznie wyleczyło z IE 🙂
A ja generalnie uważam, że jak się pisze bardzo długiego posta to lepiej pisać go najzwyczajniej poza przeglądarką w jakimś edytorze tekstu i zapisywać co jakiś czas. . . Jakoś tak pewniej. . .
Jolo–> Firefox 🙂 dawniej dla pewności kopiowałem tekst przed „wyślij komentarz”, tak na wszelki wypadek, ale przyzwyczaiłem się do niezawodności Val pod tym względem 🙂 i bęc 🙂 ale nie róbmy offtopa, bo tak ładnie się kłóciliśmy przecież 😀
Ktoś tu chce dostać metalową ręką od rekonwalescenta? :)))(przepraszam za jednozdaniowe wpisy, ale jak tu wpadam to już czasem ciężko się dołączyć do BARDZO zaawansowanej dyskusji :))
Nie widzę problemu, mam i PC i konsole (PSP). Stacjonarnej konsoli nie mam, bo mam znajomych co takowe posiadają i do nich zawsze się czasem wpadnie na browar i pogra w jakieś SC3 czy coś. Ale faktem jest, że pegasusa kiedyś miałem 🙂 i np. taką „Contre” czy „Bombermana” bardzo dobrze wspominam (mam to nawet w wersji na PC). Handheldy są rewelacyjne, bardzo się przydają na wykładach, hehe. I temu jakoś nie uważam PSP tylko za konsole, to genialny GADŻET do prawie wszystkiego (niema tylko telefonu :]). PS: To mój pierwszy post, od czasu gdy wybyłem do UK na wakacje. Jakoś dziwnie się czułem przeglądając V z „zagramanicy”. Heh jak dobrze być na V w PL :]
Skoro rozmowa o konsolach i PC przeniosła się pozwoliłem sobie przekopiować t, co napisałem w poprzednim wątku :)„Amerykańska firma analityczna NPD Group w swoim najnowszym raporcie opublikowała wyniki badań nad graniem wśród amerykańskich dzieci. Okazało się, że ten rodzaj rozgrywki stał się u najmłodszych bardziej popularny niż w ostatnich latach, a główną platformą do gier dla kilkulatków są komputery PC. . . . Anita Frazier z NPD Group w ten sposób skomentowała wyniki badań:Kiedy dzieci osiągają 6-8 lat, zmieniają się w bardziej poważnych graczy. Dotyczy to nie tylko ilości czasu przeznaczonego na granie, ale także niezwykle szybkiego wzrostu wydatków na gry. W tym okresie zaczynają migrować z „dziecięcych zabawek” na przenośne i stacjonarne konsole. Ten wiek wydaje się kluczowym, jeżeli chodzi o pozyskiwanie przyszłych graczy”. Normalne, że dzieci pierw grają na PC, moja córka też zaczynała od grania na PC tzn zabawy programami edukacyjnymi, które uczą przez zabawę, bo na konsolach tego nie ma 🙂 następnym etapem było „granie” na prostych platformówkach na PC a potem już przesiadka na konsolę :)Nawet zgodzę się z wynikiem badań, bo grać na konsoli zaczęła mając prawie 7 lat, oczywiście mówię o graniu a nie przypadkowym wciskaniu klawiszy :)”6-8 lat . . . ” – czy jeszcze kogoś dziwi prostota sterowania w grach na konsole? jeśli ktoś zaczynał grać od małego na padzie, to przesiadka na klawiaturę może być boląca, w drugą stronę o wiele łatwiej, wiem z doświadczenia, że powrót do klawiatury po katowaniu np CoD3 na X360 nie był łatwy i to dla kogoś, kto całe lata grał na klawiaturze :)i na koniec małe porównanie- konsole jako samochód z automatem, a PC do samochodu z manualem. Amerykanie zakochani w prostocie (bo po co myśleć) i wygodzie (bo po co męczyć się fizycznie) wolą seryjne automaty, za to europa wybiera manuale, które przy wprawnym i myślącym kierowcy oraz odpowiednim tuningu dają lepsze osiągi i o wiele większą frajdę z jazdy 🙂
„Amerykanie zakochani w prostocie (bo po co myśleć) i wygodzie (bo po co męczyć się fizycznie) wolą seryjne automaty, za to europa wybiera manuale, które przy wprawnym i myślącym kierowcy oraz odpowiednim tuningu dają lepsze osiągi i o wiele większą frajdę z jazdy :)”E tam gadasz jak maniak motoryzacyjny, ja bym powiedzial ze zakochani w prostocie, bo po co utrudniac cos, co moze byc proste (jedziesz samochodem zeby gdzies dotrzec, a nie bawic sie biegami:P) . I tak, wygodzie, bo meczyc sie fizycznie chce wtedy gdy SAM sobie to wybiore np . idac pobiegac. A nie dlatego ze np. nie mam pralki i musze prac recznie – byc moze samodzielne wypranie rzeczy daje wieksza satysfakcje, ale jednak wole poleniuchowac i niech to pralka robi:PA tak w ogole MK ma wrocic na PC, co jest dla mnie b. dobra wiadomoscia, bo byc moze z czasem PC znow beda tym, czym byly kiedys 😀