Sam się trochę zastanawiam, czy czarnoskórego ziomala, rapera i gangstera stosowne jest umieszczać w tym samym zdaniu, ale mam nadzieję, że nikt mi niesłusznie nie zarzuci jakichś rasistowskich podtekstów. A jednak oglądając nieco płytkie programy na MTV (MTV źródłem wiedzy wszelakiej, hura) nie umiem się oprzeć wrażeniu, że tylko… nazwijmy ich ogólnie i (mam nadzieję) neutralnie, bogaci raperzy przyznają się do tego, że grają w gry wideo.
Kiedy swoją megawystrzałową chatę pokazuje szwajcarski tenisista, włoski piłkarz czy Justin Timberlake, pokazuje nam piękne obrazy, gigantyczną plazmę i wygodne łóżko. Basen, furę za pół miliona dolarów, kuchnię wyłożoną kamieniem ze Szkocji. Kiedy swoje królestwo prezentuje czarnoskóry koszykarz z NBA, gwiazdor gangsta-rapu albo quarterback Dallas Cowboys, prócz basenu, fury za pół miliona dolarów i kuchni wyłożonej kamieniem z gór skalistych, zawsze wspomina o tym, że oto w tym pokoju jest jego sanktuarium PlayStation, że na tym fotelu zawsze wygodnie się rozwala i gra w najnowsze gierki.
Kiedy w grze wideo pojawia się jakiś znany i szanowany celebryta spoza wspomnianego kręgu, zwykle ogranicza się to do umieszczenia jego zdjęcia na pudełku i przedmowy w instrukcji w stylu „tak, tak, gry wideo to przyszłość, jestem dumny, że mogłem wziąć udział w tym przedsięwzięciu, gdzie mogę odebrać czek? Podpisano, gwiazdor”. Kiedy w tworzeniu gry wideo wzięli udział ziomale z Def Jam, okazało się, że sami wymyślili część misji, doskonale doradzali projektantom, a cała gra była przesiąknięta stylem i smakiem. Na pierwszy rzut oka widać było, że Ludacris i spółka doskonale czają, o co biega. Fo-sho!
Oczywiście, dla kogoś obraz ziomka, dla którego całe bogactwo życia kończy się na wypasionym lowriderze, złotym łańcuchu, brylantowym zegarku i PlayStation 3, może nie być zbyt zachęcający, ale ja nie potrafię ukryć sympatii dla wielkiego, bogatego Murzyna, który bez krępacji przyznaje, że cały dzień potrafi spędzić przed konsolą, bo w końcu trzeba się jakoś relaksować, a na seksie świat się nie kończy. Jakoś trudno mi uwierzyć, żeby ci, którzy pokazują obrazy Cezanne’a na ścianach rzeczywiście byli większymi smakoszami sztuki, niż snobami.
Wóz rapera to lans, gigantyczne koła, DVD w oparciach siedzeń i obowiązkowo – PlayStation, żeby było w co pograć w trakcie dalekiej drogi. W pokoju zabaw oprócz bilarda, dartu i baru z koktajlami (to mają wszyscy bogacze), obowiązkowo musi wisieć wielka plazma z podłączoną do niej konsolką. Tu nikt się nie wstydzi tego, co robi, wprost stwierdza, że ciągle przycina w Grand Theft Auto, a jeśli ktoś ma mu to za złe, to niech… sobie idzie.
Nie wiem, czy to już nie jest moje przewrażliwienie na tym punkcie, ale często przed oczami staje mi obraz zestresowanego białasa (no cholerka, nie umiem tego inaczej ująć ;), który poci się niemożebnie, bo ktoś mu kazał zagrać na tym „dziwnym sprzęcie podłączanym do telewizora, podczas gdy on umie tylko kopać piłkę”. I zaraz ten obraz zestawiam sobie z wyluzowanym, obytym w grach raperem, który wie jak to się je, bo po prostu to lubi. Proponuję, żeby dzisiejszy dzień przebiegał nam pod hasłem „Raper najlepszym przyjacielem gier wideo!”. Ya dig? Sho ‘Nuff.
A gry z Shaq’iem ktoś jeszcze pamięta 😉
Kazaam! ;;;
Shaq’fu
Ja znam jednego białem znanego człowieka który przyznaje się, że uwielbia grać w gry. Jest nim skoczek narciarski Widhoelzl (nie wiem jak sie pisze:P)
Jakoś nie widziałem rapera, który by pykał w strategie 😉
Terry Pratchett deklaruje się jako zapalony gracz. Pamiętam cuś nawet, że chwalił HL.
Robin Williams tez podobno lubi gry i nawet pogrywal swego czasu w Battlefielda 2 jako snajper 😉
Wu-Tang: Taste the Pain. Play anyone? 😀
Jonathan Davis (wokalista KoRn) tez przyznaje sie do grania w gry :>
Nie zapominajmy, że u nas Kazimierz Kaczor prowadzł kącik gier strategicznych w programie Joystick. Pojawił się w filmiku do edytora prostych gier Klick & Play i nigdy w wywiadach nie wstydził się grania. Natomiast znany twórca Sacro Polo czyli Piotr Rubik raczej stara się pominąć milczeniem swoje wygłupy w programie Multimedialny Odlot. Woli brylować w branży, udawać artystę z wyższych sfer i wozić się z młodą cizią.
Bo bycie ziomalem jest cool, modna sprawa i w ogóle. My lubimy niegrzecznych ziomali ;)Da gansta rap!
Nie bardzo rozumiem ten tekst 🙁 Tak się składa ze piłkarze nożni akurat sporo grają, z polskich to choćby Jerzy Dudek – (dla nie interesujących sie futbolem – bramkarz obecnie w Realu Madryt) kilka razy mówił ze na zgrupowaniach pyka w Playstation. . . . I paru innych z polskiej kadry piłkarskiej. Jeszcze więcej jest takich wypowiedzi choćby w Anglii. Tak białasy też grają.
Oj dawno temu czytalem wywiad z Tomaszem Hajto w CDA i on sie rozwodzil, ze wydaje tysiace zlotych na nowy sprzet. I wspominal, ze lubi Driver’a i Fife. Will Smith gra w gry. Koles z Heroes grajacy policjanta czytajacego w myslach na imie ma jakos Parker. . . ? Mowil, ze z dziecmi gra na Wii a gdy wszyscy ida spac to odpala Halo 3 i zasuwa po necie. Kazdy gra w gry nawet ojciec mojego kolegi okupuje jego PC i wyciska siodme soki z COD4. Ponoc Christina Aguilera gra w Mario na Wii. Nawet moj 46 letni szef gra w GRAW 2 i Vegas 2 caly czas. I mowi o tym bez skrepowania przed innymi. Kazdy gra, ja, Ty, on, ona. Graja wszyscy i wszedzie i napewno nie jestesmy dziwakami spedzajacymi czas przed konsole czy PC’tem. Jeden lubi obejrzec „na wspolnej” drugi woli zagrac mecz Man Utd vs. Real Madryt=====> pytanie? czy to gorsze od ogladania „na wspolnej”?
Pratchett jest też zapalonym fanem serii Thief – mówił zresztą, że świat stworzony przez Looking Glass jest najbliższy klimatowi Świata Dysku, który sobie wymarzył. Davis z Korna to też gracz – chwalił się zresztą, że gra warriorem w World of Warcraft. A najlepszym przykładem gwiazdy-gracza jest Vin Diesel. Wykupił sobie Starbreeze Studios, jest konsultantem, sam przyznaje się do wypaszania sprzętu i dzięki niemu światło dzienne ujrzała jedna z lepszych gier dekady, czyli The Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay. Graczy wśród celebrities jest wielu, niektórzy się tego wstydzą, inni wręcz otwarcie o tym mówią. Raperzy mają łatwiej, bo takim ludziom zazwyczaj wywodzącym się z biedoty raczej łatwiej osiąść i zająć się sobą, kiedy już dorobią się gór kasy. Od rapera nie wymaga się szaleństw, tylko umiejętności i bycia głosem zaangażowanym.
. . . a ja słyszałem że Kaczyńscy ostro pykają w Duck Hunt i to w multiplayerze. 😉
Kolesie z Prodigy opóźnienie związane z ich nowa płyta zrzucili na uzależnienie od Playstation. Nawet wypowiadali sie w dokumencie o Tomb Raider jak to w studiu zamiast nagrywać. Dzwonili nad ranem po znajomych co zrobić dalej w jakimś tam levelu. Rubik to ponoć totalny maniak nauczył sie japońskiego żeby móc przechodzić JRPG w ich ojczystym języku tuz po wydaniu.
>>Kolesie z Prodigy opóźnienie związane z ich nowa płyta zrzucili na uzależnienie od Playstation. Nawet wypowiadali sie w dokumencie o Tomb Raider jak to w studiu zamiast nagrywać. Dzwonili nad ranem po znajomych co zrobić dalej w jakimś tam levelu. Tak, to prawda. Nawet całkiem niedawno w jednym wywiadzie Liam Howlett na pytanie, czy Playstation 3 nie opóźni premiery nowego albumu, spytał się, czy bedzie na nią jakiś nowy Tomb Rider. Ale generalnie autor tekstu ma racje;)