Ciekawe wieści dochodzą z gorącego Las Vegas. Trwa tam właśnie ostatni dzień imprezy DICE 09 (17-20 lutego). Na jednym z seminariów (dyskusji panelowej?) głos zabrał David Perry, który stanowczo stwierdził, że przyszłością i naturalnym kierunkiem ewolucji gier komputerowych są darmowe sieciówki, pozbawione jakiejkolwiek opcji dla fanów „singla”. Perry jest też gorącym zwolennikiem sieciowej/cyfrowej dystrybucji oprogramowania i twierdzi, że rewolucja w tym zakresie jest bliżej niż sądzimy. Perry nie ukrywa też, że jest zafascynowany chińskim rynkiem gier online i to właśnie taki model biznesowy jest mu bardzo bliski.
Jeżeli część z naszych czytelników nie kojarzy sylwetki Davida P to przypomnijmy, że jest to założyciel studia Shiny Entertainment, twórca takich gier jak Messiah, Earthworm Jim czy Sacrifice i Enter the Matrix. Wiele lat temu (dekada z okładem) Perry był prawdziwym enfant terrible branży elektronicznej rozrywki. Cechował się niewyparzonym językiem i mitomaństwem przy którym bajanie Petera Molyneux to liga osiedlowa. Znany był z obrażania innych deweloperów gier, grubiaństwa i publicznego frustrowania się kiedy jego tytuły nie odnosiły tak wielkich sukcesów jak sobie tego życzył.
Dla bezmozgich malolatow to moze faktycznie jedyna przyszloscia jest Tibia. Gry na singla zamieraja, bo tworcy maja w dupie scenariusze. Oczywistym jest, ze latwiej zrobic kilka map, dac pare itemsow, troche broni i niech sie ludzie naparzaja. Co do cyfrowej dystrybucji, to jestem sceptyczny. Nosniki sa tanie, a jednak sciaganie 10GB juz troche czasu moze zajac. Choc pewnie za 10-20 lat lacza troche sie polepsza i nie bedzie z tym problemu jak dzis.
przy premierze UT i Q3A to samo ‚szpece’ mowili ;]coz, maja slabe szklane kule.
„Każda potwora znajdzie swego amatora. „Przyznam się, że nie bawiłem się żadnym z dzieł związanych z tym panem. Zatem wszystko co stworzył, tworzy i wypowiada jest mi tak dalekie, że wydaje mi się, że pochodzi po prostu z innego świata (któregoś z chińskiego rynku gier online). Zależnie od tego czy chcemy się z kimś zmierzyć, czy przeżyć jakąś przygodę, poznać interaktywnie jakąś historię, wybieramy takie lub inne tytuły. Jakby miało nie byłć gier w trybie single, to ktoś by wpadł na taki pomysł i kokosowy interes gotowy.
Cyfrowa dystrybucja ma sens. . . na zachodzie. W Polsce niestety musimy się albo godzić z dolaro-euro cenami albo kupować pudełkowe wersje. Sam jednak mam na Steamie pokaźną kolekcję, kupioną głównie przy niskim kursie dolara i przy okazji wszelkiego rodzaju promocji. Cyfrowa dystrybucja w stylu Steam ma też swoje wady – granie offline czy po kilku latach może nie być możliwe a w stareńką Cywilizację możemy pograć zawsze (o ile pozwoli nam na to sprzęt). Jeśli zaś chodzi z tryb „single player”, to zgadzam się z borem666. To zwykłe lenistwo i wpajanie zasady, że lepszy przeciwnik „żywy” niż komputerowy. No i? Jakoś do tej pory nie spotkałem dobrego RPGa w sieci. „WoW” to raczej połączenie drużynowego PvE i odwiecznego Deathmatchu/CTFa. Gdzie tu miejsce na fabułę? Wcielanie się w rolę? Wolę dobrego jRPGa w stylu „Final Fantasy VII”, singlowego „GTA IV” niż wciskanie multi na siłę, gdzie się da. Oczywiście są też gry, które nie nadają się do single’a a sens mają jedynie w multi – „Left 4 Dead”, „Counterstrike” czy wspomniany przez nofinka „Quake 3 Arena”. No ale to inna bajka. Jeśli chodzi o mnie – nawet w „WoWa” gram samemu 🙂
Jak singiel zdechnie to przestaję grać w gry. Wtedy nazwyczajniej w świecie nie będzie w co grać. PS: Jestem świeżo po skończeniu Mass Effect po raz czwarty. Wiem na sto procent, że żaden multi online nie zagra tak na emocjach jak ciekawa i dobrze opowiedziana historia w trybie single.
Singiel umrze, yhm. SP to właśnie cała przyjemność w graniu, to nie rywalizacja, tej nie szuka każdy gracz na świecie. Jest po to aby bardziej nas relaksować i niech tak zostanie. Tu nawet nie ma co dyskutować, nie ma możliwości aby multi wygryzło tą podstawową opcje 🙂
Tak jak się gooralesko wypowiedział, żadna gra na multi nie dostarczy tak dopracowanej i wciągającej fabuły jak SP. Jak na razie są to zwykłe Co-Op które nijak się mają do starannie opracowanego scenariusza w trybie dla pojedynczego gracza.
wcześniej David Perry zdechnie niż SP. . . jak się ma się w tylnej norce graczy oczekujących czegos innego niż MP lub nie wie się jak rozwiązać problemy występujące w SP to się wieszczy śmierć tego trybu
Dzień dobry jestem rashemen i jestem chińskim farmerem złota. to znaczy graczem, graczem jestem!
David Perry Kopę lat o nim nie było słychać. Widzę,że nadal jest wyszczekany. Najlepsza grą z jego studio było MDK. Jak widać z ankiety singiel żyje.
T acała gadka o darmowych sieciówkach przypomina mi jedno: „Jedzcie gówno! Miliardy much nie mogą się mylić. „
Gry multiplayer dostarczają rozrywki zupełnie innego typu niż single, tak że nie wiem o co ta cała zadyma. Oczywiste jest iż singiel skupia się przede wszystkim (przynajmniej powinien) na fabule, a multi na interakcji z innymi graczami. Nie ma co krzyczeć więc na lewo i prawo gówno to, gówno tamto. Nikt tak na prawdę nie wie w jakim kierunku będzie rozwijać się rynek, wszystkie spekulacje na ten temat to typowa prekognicja. Każdy z nas graczy, lubi bawić się na swój sposób, więc nie obrażajmy się nawzajem i nie wzbudzajmy pogardy, ponieważ oba tryby gry potrafią dostarczyć równej dawki emocji i frajdy, czy to jednym, czy drugim.
To ciekawe, że o upadku single player, hołubieniem MMO i nowej drodze branży gier mówią na ogół frustraci którzy kiedyśbyli na topie. Perry, albo ten pajac z ID Software od Daikatany co skończył na robieniu gier na komórkę czy co on tam teraz tworzy.