Kilka dni temu Wojtek Gatys zastanawiał się na łamach Valhalli nad tym, co dzieje się z pecetowymi symulatorami lotu. Dzisiaj możemy już odpowiedzieć Malacarowi. Symulatory przelatują na konsole, zamieniając się po drodze w zwykłe strzelanki. Syndrom spłycenia (by nie rzec zidiocenia) najprawdopodobniej dotknie znanego tytułu Ił-2 Sturmovik. Znany z komputerów osobistych, dość złożony tytuł doczeka się kontynuacji już w niedalekiej przyszłości.
Szykujecie już kontrolery? Jeśli tak, to szybko musicie je odstawić na półkę. W Ił-2 Sturmovik: Birds of Prey zagramy tylko i wyłącznie za pomocą pada. Produkcja ta nie zostanie wydana na pecetach. Zamiast tego w akcji sprawdzą ją posiadacze Xboxa 360, Playstation 3, Nintendo DS i Sony PSP. Jeśli już w tym momencie zaczęliście się denerwować, to doczytajcie naszego newsa do końca. Autorzy tej pozycji twierdzą, że jest to tytuł dla każdego. Jej stopień trudności w zależności od ustawień zmieni grę z prostej strzelanki w symulator dla prawdziwych hardcore’owców. Nie wypada nam się nie zgadzać z tą częścią informacji prasowej, osobę grającą w symulator lotu na handheldzie Nintendo śmiało można opisać słowem hardcore’owiec?
Spójrzmy jednak na inne elementy gry, które zachwycą posiadaczy konsol. Nowa odsłona Ił-2 odtworzy najbardziej znane bitwy powietrzne z okresu II wś. Wielbiciele elektronicznej rozrywki wcielą się w niej w pilota bombowców i samolotów myśliwskich. Misje wykonywać będziemy nad terytorium Zjednoczonego Królestwa, Stalingradu, Berlina czy Sycylii. Zadań do wykonania będzie około pięćdziesięciu. Oczywiście Birds of Prey zachwyci nas niesamowitą oprawą graficzną a piloci będą mogli zająć się tak ważnymi rzeczami jak malowanie i uzbrajanie własnych samolotów. Na najwyższym poziomie stać będzie również udźwiękowienie tej produkcji. Za muzykę w Bird of Prey odpowiada dobrze znany graczom Jeremy Soule. Całość uzupełniać ma złożony system obliczania uszkodzeń zadanych naszemu i innym samolotom. W trakcie jednej bitwy na niebie pojawią się setki latających maszyn wspierających i wspieranych przez jednostki lądowe. Wszystko to (poza nieszczęsnymi poziomami trudności) brzmi pięknie. Zastanawia nas jednak czemu taka produkcja nie zostanie wydana na pececie.
Jeżeli zrobią z Ił-2 Sturmovik najzwyklejszą, „zidiociałą” strzelankę to to chyba jakis znak o końcu świata ;p jest. A tak na powarzenie bez obrazy Panowie/Panie od konsol. Ta gra to klasyka symulatorów samolotu z okresu 2. WŚ nie można jej tak bezcześcić ;/
No nie no. Nie lubię pisać bez sensu, ale zrobię wyjątek. Niech ich wszystkich diabli porwą.
Wręcz przeciwnie 😉 Ciekawe jak daleko się posunie „zidiocenie”. Może nie będzie aż tak źle. Jak zamiast typowego arcade-u w stulu Ace Combat zrobią nieco uproszczony symulator, to może nawet coś fajnego z tej gry być.
No nie, akurat IL2 jest chyba najlepszym symulatorkiem jeśli idzie o podniebne boje, osadzone w czasie drugiej wojny. Dlaczego chcą „wykastrować” ten sztandarowy tytuł i zrobić jakąś, *tfu* arcadówke. . . :/
Powinni im zabronić używać prawdziwej nazwy niech zamiast Ił-2 Sturmovik wymyślą coś innego :D:D coś co nie istnieje może wtedy nie zbrukają dobrego imienia prawdziwego Ił’a bo jakoś sobie nie wyobrażam tej gry w oprawie typu „Blazing angels” (nie ujmując nic temu tytulowi, bo to inny rodzaj) no ale kur** jak tak można !?
Tym właśnie sposobem IŁ-2 Sturmovik dołączył do innego symulatora dla harcore’owców jakim zawsze było 1942.
Proponuję tytuł IŁ -2 FOR STUPID
nad IŁ2, Forgotten Battles i Ace Expansion Pack speędziłem wiele dni i wieczorów. nie wyobrazam sobie grania w ten tytuł na padzie. . . TYLKO JOYSTICK!!Oby nie zwalili tego, ale znając gry konsolowe, będzie to arcade. . . 🙁
A może Valhalla da recenzję gier Rise of Flight, albo DCS: Black Shark na dowód, że symulatory na pecetach jeszcze żyją?
A może Valhalla da recenzję gier Rise of Flight, albo DCS: Black Shark na dowód, że symulatory na pecetach jeszcze żyją?