Gro nagród zgarnął CD Projekt, w głównej mierze za F.E.A.R. Swoją dolę odebrała też Cenega, ale i o Electronic Arts nie zapomniano – każdy, kto ma coś do powiedzenia na rodzimym rynku, wrócił do domu z wyróżnieniem w takiej czy innej postaci.
Z ciekawostek warto wspomnieć o nagrodzie dla najlepszego filmu na podstawie gry, czyli coś na zasadzie wyborów na najpiękniejszą klubu seniora – miłe, że jest, ale nie wiadomo właściwie po co. W tej kategorii wygrał film Silent Hill, którego dystrybutor nie pofatygował się na imprezę.
W ogóle wychodzi na wierzch przaśność branży gier. Odbierającym nagrody brakowało elementarnych w takich przypadkach umiejętności publicznego przemawiania, których profesjonalne firmy uczą średnio w osiem godzin. Mówię tu o tak banalnych sprawach, jak wyprostowana sylwetka, patrzenie przed siebie czy mówienie do mikrofonu – niby banał, a jednak.
Należy w tym punkcie zadać kilka pytań – jaki jest sens organizowania rozdania nagród, do których tak naprawdę pretendują dwie firmy, z kolejnymi dwoma w poczekalni? Czy Wielka Gala jest faktycznie Wielka, kiedy obsługa klubu jest nieznacznie mniej liczna od gości? Moim zdaniem nie, bo całość przypomina imprezę rozdania nominacji po wyborach lokalnych w jakiejś zapadłej mieścinie na ścianie wschodniej. Uwaga powyższa nie tyczy się realizacji, która jednak stała na wysokim poziomie – dobra muzyka w czasie prezentacji, porządny montaż i zapas alkoholu powodowały, że 40 minut w trakcie rozdawania nagród szybko zleciało.
Wirtualnej Polsce należą się gratulacje, bo impreza trzymała poziom, choć zapewne jej organizacja przypominała budowę tamy na kanale irygacyjnym – przedsięwzięcie zupełnie bez sensu, zważając na okoliczności. Jednakowoż ktoś nad tym pracował i doprowadził całość do końca, więc brawa.
Na koniec napomknę, że pojawił się też Microsoft ze swoimi hostessami, Xboxami 360 i Gears of War. Moje pierwsze starcie z tą grą było niesamowitym przeżyciem. Jestem wręcz gotów stwierdzić, że ten, kto nie grał w Gears of War nie może twierdzić, że naprawdę grał na konsoli next-gen.
Moje marzenie? Być na takiej ‚kameralnej’ imprezie
Ja mam taka prośbę do autora tekstu – szkoda że nie wpadłeś na stronę http://www.imperatory.pl i nie poczytałeś o tym co się naprawdę stało z Imperatorami przez duże I. Pajacony jakie przyznała WP, to nic innego jak jechanie na fali marki jaką stworzyła pewna grupa ludzi ograbiona w mściwy sposób. To że Pajacony były mierne, było wiadomo od początku, stad nie ma się co dziwić frekwencji. Imperatory – zmarły po 5 edycji do czego dziś Wirtaualna nie umie sie przyznać, proponuje pośledzić temat z racji dzeinnikarskigo obowiązku a potem dać ludziom szersze pojęcie. Twórcy prawdziwej gali są jeszcze osiągalni z tego co mi wiadomo, ale pracują pod normalniejsza banderą, gdzie szacunek dla pracownika jest rzeczywisty a nie Wirtualny jak cała Polska
babul – autor tekstu zapewne o tym wie, swojego czasu było przecież głośno o tym jak WP walczyła o to żeby odchodzącą ekipa zostawiła im Imperatory, to nic ze nowa ekipa od gier na WP jest „nowa” – czy wolałbyś żeby znowu co po niektórzy zaczęli tu robić bajzel jak to miało miejsce w przypadku branzolandi (dużo było przecież było krzyku która ekipa lepsza), eh chill out. . .
Autor wie. Autor zostawia sobie na później.
hehe, a wiec chillout 😛
Imperatory „zmarły po 5 edycji”. . . z uwagi na kiepski poziom prowadzenia (do dziś chodzą legendy o Kowalu-konferansjerze 🙂 i mocno średni poziom samej imprezy (schlani redaktorzy ekipy WP potykający się o stoły). Ta edycja, z tego co czytam, udowodniła że można milej, lepiej i z większą pompą. A czy jest sens organizacji tego typu imprez? Tutaj nie zgodzę się z autorem – myślę że jest, wspierania naszych nigdy nie za wiele (choć cechą narodową jest oczywiście „uwalić”) . Tyle 🙂
Sam pomysl organizowania tego typu imprezy gdy na rynku są trzy firmy na krzyż jest dosyć pocieszny. Gala. heh.
kmh -> idąc tym tokiem rozumowania niemal nic w tym kraju nie ma sensu. Ilu jest liczących się dystrybutorów filmowych? Rynek gier ma sporo do zaoferowania nie tylko w kontekście dystrybucyjnym. Jasne, WP mogłoby pewnie przeznaczyć szmal zużyty na organizację imprezy na bardziej zbożny cel – jednak podjęli się organizacji imprezy, wokół której było jakiś czas temu trochę smrodu (nie znam sytuacji ale w przeciwieństwie do niektórych osób starałem się odrobić lekcję i dokopałem się w serwisie growym WP relacji z pierwszych Imperatorów (2000) – gdzie autor w wylewny sposób opisuje jak to doszło do powstania pomysłu na forum redakcyjnym i „pod patronatem” ówczesnych władz WP. . . diametralnie ma się to inaczej do teorii spiskowych wysnuwanych po „zmianie barw klubowych”.
Robienie nagród na siłe nie ma sensu. Firmy jakoś bez kabaretowych nagród będą działać. No chyba, że chce się zacząć teraz, a za 20 lat mówić, że wyróżnienia mają długą tradycję.