Boss Team Ninja znany jest z dość ciętego języka. Tym razem postanowił powiedzieć co sądzi na temat Heavenly Sword: „Nigdy nie grałem w dobrą grę, w której deweloper umieszcza na ekranie duże ikony pokazujące jaki mamy nacisnąć klawisz. Spoglądam na Heavenly Sword i gra wygląda jak pół dupy zza krzaka ponieważ zmusza cię do przechodzenia przez te wszystkie sekwencje, w których wciskamy odpowiednie klawisze we właściwym momencie, ale tak naprawdę nic z tego nie wynika”. Takich rzeczy mogliśmy się dowiedzieć zerkają na wywiad udzielony przez Itagakiego redaktorom Electronic Gaming Monthly.
My jeszcze nigdy nie graliśmy w dobrą grę, w której za pomocą dwóch klawiszy grasz w siatkówkę, cycatymi bohaterkami znanymi z bijatyki. Graliśmy za to w doskonały Ninja Gaiden (jeśli macie Playstation 3 to zróbcie sobie przyjemność i przynajmniej zagrajcie w demo tego tytułu). Jeśli niebawem Itagaki zapowie drugą część tej produkcji a ta znów będzie tak diabelnie trudna a zarazem miodna to nie powiemy złego słowa na temat jego uszczypliwych komentarzy.
Niech lepiej idzie molestować swoje pracownice. . .
Wirtualne kobitki mnie nie podniecają. Trzeba być naprawdę zboczonym. Za to piękne żywe fotografie ubranych skąpo „kobiałek” to już wolę. A najlepiej to na żywca pogadać i już :D.
Nie bardzo rozumiem kojarzenie Itagakiego z Dead or Alive Xtreme Beach (Bitch?) Volleyball (kretynska nazwa swoja droga ;/). Ja jak czytam cos o Itagakim, to odrazu mam przed oczyma zwykle DoA albo, jeszcze lepiej, Ninja Gaiden. A nie jakąś popierdółkę z polnagimi plastikowymi pannami.