Na ich trop wpadła redakcja serwisu Team Xbox. Nowa produkcja znanego pisarza techno-thrillerów zmierza na komputery osobiste i konsole next-gen. Kiedy pisaliśmy tego newsa nie znaliśmy jeszcze jej nazwy i daty premiery. Wiemy tylko, że będzie to przedstawiciel kolejnego gatunku, w którym do tej pory nie widzieliśmy jeszcze nazwiska Clancy. Pozycja ta to mniej lub bardziej skomplikowany symulator lotu.
Odrobinę martwimy się o formę znanego pisarza. Lubimy jego książki, ale to, co ujrzymy w grze jest czystym science-fiction. W niedalekiej przyszłości na świecie pojawia się prywatna korporacja z sektora militarnego, która rozrasta się na tyle, że atakuje Amerykę Północną! Heh, trochę zawiało głupotą tym bardziej, że atak przeprowadzony zostaje przy pomocy bardzo zaawansowanych myśliwców, które najwyraźniej mają w sobie coś z transformersów bo potrafią zajmować miasta. We wstępnych informacjach nie ma przynajmniej mowy o działaniach wojsk lądowych.
Tytuł ten opsiuje Sebastian Delen z oddziału Ubisoftu mieszczącego się w Bukareszcie: „Jesteśmy pewni, że ta nowa marka stanie się wyznacznikiem jakości dla gier symulujących walki powietrzne i tak jak pozostałe gry Toma Clancy momentalnie stanie się hitem w trybie multiplayer. Gracz będzie miał okazję przeżyć całą akcję i podniecenie związane z współczesnymi walkami powietrznymi od zażartych walk na krótki dystans (w oryginale dog fight przyp. red.) do taktycznych uderzeń na wyznaczone cele”.
Mieliśmy rację kiedy przy pierwszym newsie o EndWar wspomnieliśmy, że niedługo Clancy opisze najazd krwiożerczych mrówek na USA. Mimo lekkiego zdziwienia czekamy na dalsze informacje zwiazane z tą produkcją. Naturalnie kiedy tylko je znajdziemy, opublikujemy je na Valhalli.
Hit multiplayer. . . czyli kolejna gra bez sensownej fabuly. . .
‚Heh, trochę zawiało głupotą tym bardziej, że atak przeprowadzony zostaje przy pomocy bardzo zaawansowanych myśliwców, które najwyraźniej mają w sobie coś z transformersów bo potrafią zajmować miasta. ”Mieliśmy rację kiedy przy pierwszym newsie o EndWar wspomnieliśmy, że niedługo Clancy opisze najazd krwiożerczych mrówek na USA. ‚Polecam artykuł tylko z jednego powodu – humoru autora tekstu. Chyba Clancy się po prostu bardzo nudzi, albo też chce niejako na siłę wydawać multum produkcji sygnowanych własnym nazwiskiem. Taki syndrom gwiazdeczki. Szanuję tego człowieka za gry, które powstały na kanwie jego dzieł i pomysłów, ale to już trochę przesada. Wypowiem się nieco na wyrost, ale ten Pan zaczyna mi się kojarzyć z Panią Paris Hilton.
Fakt, nieco na wyrost, Korsarz. Do tej pory spod znaku Clancy’ego nie wyszedł żaden gniot, więc wstrzymajmy się z krytyką do czasu kiedy wyjdzie, ok?
Cujo nie uwierzę, że podobał Ci się R6 Lockdown. Zresztą nie napisałem, że gra będzie gniotem. Dziwi mnie jednak odrobinę to, że Clancy niedługo będzie sygnował swoim nazwiskiem Super Clancy Mario na Wii. Jak mówił Korsarz, zaczyna się robić Paris Hilton z niego.
Fakt, Lockdown nie był arcydziełem, ale ewidentnym gniotem też nie. A i przyznajmy, że jest to zaledwie łyżka dziegciu w tej słodkiej beczce. Może jestem w mniejszości, ale porównywanie kolesia, który, powiedzmy – spłodził, takie hity jak R6 i Splinter Cell, do Paris Hilton, to mówiąc delikatnie – nieporozumienie. Są ludzie, którzy będą mieli u mnie szacun nawet wówczas kiedy dadzą po drodze kilka baboli. Są wśród nich takie jednostki jak np. John Carmack, Peter Molyneux i właśnie Clancy. Za dużo dobrego zrobili, coby psy na nich wieszać za „potknięcie”.
Za dużo zrobili, coby to w tak głupi sposób tracili. Lepiej odejść w chwale, albo robić raz na jakiś czas coś naprawdę Wielkiego (jak Blizzard), niźli karmić wygłodniałych graczy kolejnymi nie do końca przemyślanymi tytułami. Owszem, nie znam szczegółów dotyczących gry, ale z tego co się orientuje, fabuła to kicz totalny. Sięganie do inwazji na Amerykę przez militarną super-organizację z pomocą wysokozaawansowanych roboto-lataczy? Jak napisał Boro ‚kolejna gra bez sensownej fabuly’ – i jak na razie wygląda, że tak będzie. Lepiej być powściągliwym, ja wiem. Ale ogólny zarys histroi wydaje mi się absurdalny. Takie fabuły doprowadzą graczy do anihilacji umysłowej. Świadom jestem że to mocne słownictwo, ale lepiej chuchać na zimne. I oby za bardzo się idiotycznymi wątkami fabularnymi nie rozgrzało. Czekam na szczegóły, lecz swojego stanowiska nie zmieniam. Każdy ma prawo, a nawet moralny obowiązek się z czymś/kimś nie zgodzić i świadom tego postępować dalej wg własnego rozumowania.
Ok może i masz rację, że porównywanie go do Paris jest nadużyciem. Cofam więc swoje słowa. Nie zgodzę się jednak, że Lockdown nie był gniotem. Był i to strasznym (IMHO)! Pytanie jednak brzmi czy rzeczywiście Clancy napracował się przy wszystkich produkcjach czy tylko „sprzedał” prawa do posługiwania się jego nazwiskiem?Nie wiem też czy takie natarcie kolejnych gier reprezentujących przeróżne gatunki jest dobrym pomysłem. Mnie na przykład boli, że z R6 zrobili w sumie prostego shooterka. Skoro koszą niesamowitą kasę na produkcjach sygnowanach nazwiskiem pisarza to nie mogli tej jednej zostawić w spokoju albo chociaż zrobić coś w rodzaju „spin-offu” dla osób, które wolą strzelać a nie myśleć. Moja krytyka wzięła się stąd, że boję się, iż te gry zamienią się w odgrzewane kotleciki jak sportówki od EA. Zobaczymy jednak za jakiś czas jak to wyjdzie w praniu. Wtedy okaże się czy ironia w tekście była uzasadniona.
Właśnie, właśnie. Zaczekajmy co się z tego „sprzedawania się” urodzi. Wtedy będziemy mogli narzekać i porównywać Clancy’ego nawet do Hitlera 😉 . . . albo zachwalać tego pana. Bo według mnie niech się sprzedaje ile wlezie oby tylko gry sygnowane jego nazwiskiem były warte zagrania.