„Twórcy konwersji najnowszego TPP z rozbudowaną opcją multiplayer wzorującej się na rozwiązaniach znanych z MMO zapowiedzieli wydanie DLC do tej sandboxowej produkcji” – zrozumieliście? Pewnie tak, ale co zrozumiałby z tego człowiek nieinteresujący się na co dzień grami komputerowymi? Pewnie niewiele.
Pisząc codziennie o grach nawet nie zwróciłem uwagi, że sam często posługuję się słownictwem, które dla olbrzymiej grupy potencjalnych odbiorców jest niezrozumiałe. Valhalla to portal tematyczny – trafiają tu ludzie, którzy interesują się grami i nie trzeba im tłumaczyć czym różni się TPP od FPP czy cRPG. Ale czy wszyscy moi czytelnicy zaliczają się do tego grona? Pewnie nie. Niestety wskutek nomenklatury stosowanej przez piszących niejako automatycznie zostają wykluczeni. Nie postuluję bynajmniej, aby w każdym felietonie, newsie czy recenzji za każdym razem tłumaczyć elementarne pojęcia. Wszak jeśli biorę do ręki pismo „Muratora” lub „Wędkarza” to powinienem wiedzieć czym jest łowienie na spinning i jak wygląda młotowiertarka. Podobnie z grami. Warto jednak zwrócić uwagę na problem, który staje się coraz bardziej widoczny.
Istotną kwestią jest bowiem czytelność przekazu i samego języka, którym posługujemy się rozmawiając o grach. O ile nieuniknione jest posługiwanie się skrótami określającymi gatunki (FPS, RTS, RPG etc.) o tyle stosowanie wszelkich tego typu określeń w dużym natężeniu może zaburzać najważniejszą funkcję języka – komunikację. Taka intensyfikacja poza wspomnianym już przeze mnie zjawiskiem wykluczenia osób niezwiązanych z branżą sprawia, że przekaz staje się nieczytelny nawet dla osób obeznanych z tematem. W ten właśnie sposób powstają frazy, które czasem przybierają wręcz karykaturalną postać. Kto słyszał kabaret o hydrauliku i wywodzie o ryksztosującej droselklapie, która była tandetnie blindowana i trzeba ją było lochować (czy jakoś tak) ten wie o czym mówię. Mnie coraz częściej teksty o grach przypominają ten przekomiczny monolog.
Tendencja do zamykania wszystkiego w skrótach czy też pojęciach wydaje się niebezpieczna. Ograniczony w ten sposób język staje się coraz uboższy, a my z czasem nie potrafimy opisać gry bez posługiwania się specjalistycznym aparatem pojęciowym (wracam do przykładu z kabaretu). Wskutek tego coraz skuteczniej izolujemy środowisko graczy od świata dla którego z roku na rok język elektronicznej rozrywki staje się coraz bardziej obcy i niezrozumiały. Oczywiście cały czas mówimy o casualizacji, otwarciu na rozrywkę rodzinną etc. Ale pomyślcie co widzi na serwisach o grach człowiek, który po prosto chce się dowiedzieć w co warto zagrać – niezrozumiały bełkot pełen skrótów, dziwnych określeń nie niosących dla niego żadnych informacji. Coraz więcej tu sandboxów, DLCów, handheldów i innych tego typu figur słownych. Dla przedstawienia pełnego obrazu należałoby dorzucić jeszcze skróty popularnych tytułów, które dla nas są oczywiste lecz dla innych już niekoniecznie: PoP, NFS, GTA, F3, SoaSE etc.
Każda dziedzina życia posługuje się swoim aparatem pojęciowym. To jasne. Jednak nie zapominajmy korzystając z niego, że aby nasza pasja wciąż pozostawała popularną wśród ludzi musi być przede wszystkim rozumiana. Może w ten sposób uda się uniknąć, a przynajmniej ograniczyć negatywny obraz aspołecznego geeka w okularach bełkoczącego pod nosem niezrozumiałe słowa, które zapewne są hymnem pochwalnym na cześć szatana…?
A ja się do końca nie zgodzę. Mimo że należę do przedstawicieli tej mniej pięknej płci, moje zainteresowanie motoryzacją oscyluje blisko zera. Samochód mam, wygodę doceniam, ale o technikaliachm czy tym bardziej o tuningu nie mam bladego pojęcia. A wierzcie mi, nasze (graczy) skróty myślowe są niczym w porównaniu ze słownikiem przeciętnego mechanika/tunera. Myślę że każde hobby, które zbiera wokół siebie oddaną grupę dedykowanych fanów, w efekcie tworzy niezrozumiały dla większości słownik zwrotów i pojęć, który w pewien sposób wyraża przynależność do swojej elitarnej (a jakże) grupy. Dlatego właśnie uważam, że casualowemu kierowcy wystarczy informacja o pojemności bagażnika i spalaniu na 100, a casualowemu graczowi zapowiedź najnowszej odsłony Simsów.
Nie widzę nic dziwnego w tym, że pisma branżowe mówią po branżowemu. Zaręczam, że w recenzjach gier w Playboyu i Przekroju nie znajdziecie słów ze słownika wiedzy tajemnej. Masowy odbiorca nie kupuje Neo+ i z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że nie zagląda na Valhallę ani IGN. Informacje czerpie z „normalnych” gazet, od znajomych i z reklam. Niech one mówią językiem zrozumiałym dla mas. Mi nawet takie marabuty jak „MMORPG” nie przeszkadzają.
Mhm, joł zią, idziemy expić na trolle, wypada z nich 20 adeny! Potem możemy spawnkillować noobki, zawsze idzie pokampić w cs’a. A ostatnio stary, wtf jak gosciu miał skilla. . . . Normalnie nie wiedziałem ocb. Rozmowa z życia wzięta, nie, nie podoba mi sie to:P
Język publikacji zależy od targetu, a jeżyk środowiska jest językiem środowiska – skąd więc to zdziwienie światem?
jezyk uzywany w pismach naszej branzy jest jezykiem a to co quatriz nam zaprezentowal jest slangiem uzywanym prez graczy w tym przypadku MMORPG i multi FPS’a
Czyli slangiem graczy i tym samym pism branżowych
mnie wiecej ale to kwestia sporna ale po czesci sie zgadzam
Problem który poruszyłeś istnieje rzeczywiście. W wielu dziedzinach. Podam nawet swój ostatni przykład [sorry że nie związany z grami]. Dziadek kupił urządzenie do ćwiczenia, dostał instrukcję po angielsku, a jako wiekowy człowiek nie miał o nim pojęcia. Zwrócił się do mnie z prośbą o przetłumaczenie instrukcji i zawartej razem z nią diety. Ku mojemu zdziwieniu w tekście było tak dużo skrótów że po dniu walki musiałem stwierdzić że nie jestem w stanie określić co znaczy w programie diety dla 80-o letniego człowieka skrót „vs”, „sps” czy „alos”. Jeśli nie wie to osoba młoda to jak ma wiedzieć ktoś starszy?!Jeśli mnie pytać – stanowcze nie dla zbyt dużej ilości skrótów, tak samo w grach jak i innych kategoriach.
„Twórcy konwersji najnowszego TPP z rozbudowaną opcją multiplayer wzorującej się na rozwiązaniach znanych z MMO zapowiedzieli wydanie DLC do tej sandboxowej produkcji” – zrozumieliście?a ja nie kumam tego „. . . zapowiedzieli wydanie DLC do tej sandboxowej produkcji” ;p moglby ktos to przetlumaczyc ;]