Ach, jRPGi… Biorąc pod uwagę, jak długo musiałem się przekonywać do klasycznych, „zachodnich” erpegów, nie zdziwię się, jeśli za parę lat będę się zagrywał w kolejne odsłony Final Fantasy, ale w tej chwili… no cóż, muszę przyznać, że zupełnie ich nie rozumiem. Trzynasta odsłona (przynajmniej w numeracji głównej, bo spin-offów było pewnie ze sto) ostatecznej fantazji się zbliża, a ja patrzę, przyglądam się, podziwiam fantastyczną grafikę i… ciągle nie rozumiem. Niby wszystko na miejscu, ale jednocześnie wszystko jakieś takie… japońskie!
Widać, że producenci starają się jak mogą, przekonać mnie do swoich produktów. Są ciekawe postacie, jest nawet ciemnoskóry cwaniak, grafika taka, że mucha nie siada, a pomysły wprost niesamowite, ale kiedy tylko dochodzimy do systemu walki, wraca to, co zawsze było dla mnie problemem w jRPGach, czyli brak wzajemnego zrozumienia. I nie, nie mam problemu z taktycznym systemem rozgrywania walk. Seria X-Com to według mnie jedno z największych osiągnięć ludzkości. Ale te fruwające menusy, pukająca łapka prosto z gier dla dzieci i konieczność przełączania się w kółko pomiędzy oknami… kto jest w stanie to ogarnąć? Podświadomie czuję, że omija mnie coś fantastycznego (i mam nadzieję, nie finalnego), ale… no po prostu nie potrafię się przez te menusy przedrzeć.
Jest też ten „niepowtarzalny”, japoński humor. Pierwszy raz spotkałem się z fenomenem jRPG przy okazji siódmego Final Fantasy i o ile spiczaste włosy i gigantyczny miecz Clouda jeszcze jakoś mogłem znieść, o tyle wyścigi na Chocobosach były już dla mnie nie do przełknięcia. Hodować żółte ptaszyska, rozmnażać je, a potem na nich jeździć? Dziwaczne. Podczas gdy trzy czwarte liceum (a przynajmniej jego męskiej części) zagrywało się w FFVII i hodowało Chocobosy, ja zachodziłem w głowę, o co chodzi.
Przecież to wszystko się nadaje do pokemonowej gierki RPG na Nintendo DS (w najlepszym przypadku)! To tam nie da się zaimplementować porządnego systemu kontroli, więc trzeba rozwijać menusy. To tam powinny pojawiać się dziwaczne, wesołe stworki i patrzeć na nas wielkimi oczami! A tymczasem na prawdziwych, poważnych platformach pojawiają się produkcje magiczne, fantastyczne, dopracowane i z przepiękną fabułą… oraz Chocobosami i rozwijanymi menusami. Patrzę, patrzę i – chociaż bardzo bym chciał – nie rozumiem 🙁
Może po prostu nie nadaję się do jRPGów, a może jeszcze przyjdzie na nie czas. Kiedyś nie cierpiałem klasycznych gier role-playing, które setnie mnie nudziły, aż do czasu, gdy zorientowałem się, że nie kręcą mnie w nich klimaty średniowieczno-fantastyczne. Od kiedy spróbowałem kosmicznych RPG (dzięki Ci Mass Effekcie), przekonałem się do całego gatunku. Może i z japońskimi cudeńkami tak będzie, na co zresztą mam ogromną nadzieję, bo widzę w nich elementy, które mnie pociągają, a o których wspomniałem powyżej.
Chciałbym tylko się upewnić, że nie jestem jedyny, że są jeszcze inni gracze, którzy nie mogą się przekonać do importów z kraju kwitnącej wiśni. Chyba muszę jeszcze dojrzeć, żeby pokonać tę granicę kulturową. I kto wie? Może i ja kiedyś wyhoduję własne, małe Chocobosiki? Brrrrr.
Ja się nawróciłem kilka lat temu, od tamtego czasu nie straszne mi skaczące domki, strzelające igłami kaktusy ani nawet ziejące niebezpiecznymi oparami czerwone muchomory (te klasyczne, z białymi kropakmi, a jak. . ;D). Mimo to końcówki, przynajmniej „fajnali”, wzruszają mnie bardziej niż jakikolwiek film, który oglądałem. To trzeba lubić i zasymilować, to dziwaczne podejście do fantastyki, gdzie epickie postacie walczą z bogami, przeciw bogom, jednocześnie uważając, by nie zostać zgniecionym przez żyjący(ale jakże złowrogi!) domek, czy dosiadając przerośniętego kurczaka. Odnośnie systemu walki – to już domena tego typu gier. Nie wiem, czy jest sens na to narzekać. Ja na przykład w tych „menusach” widzę dużo zabawy i przyjemności z ich używania.
Masz mój głos Wojciechu 😉 Ja też nie cierpię jRPG choć w europejskie i amerykańskie erpegi się zagrywam od lat. W japońską odmianę nie gram z takich samych (mniej więcej) powodów co Ty. Jesli przekonałeś się do gier RPG dzięki efektowi masy ze względu na niezwykły klimat space opery i naukowego zacięcia przy tworzeniu tego uniwersum to będziesz miał problem przy niby podobnym jRPGu. Statr Ocean jest najlepszym przykładem. Bohaterowie jak z kreskówki czyli dzieciaki, system walki (podobno znakomity) w takim samym stopniu nie do przełknięcia jak w każdym jRPG. Wątpię by dziwactwa kulturowe implementowane przez Japońców w ich grach przekonały kiedyś ludzi mających takie zdanie jak my. PS: No dobra będę mówił za siebie i mnie na bank nie przekonają 😉
Chocobo rządzi! Sam jestem świeżym fanem jRPG. Tak jak Ty w zwykłe RPG nie grałem, zaledwie kilka pozycji mi się podobało, ale były to fpp (System Shock 2, Deus Ex). Niemałym przełomem było Okami na PS2, które strasznie mnie wciągneło, ale nie jest to typowy jRPG, bo nie ma mangowych ludków :)W Święta Bożego Narodzenia 2008 sięgnąłem po Chrono Trigger na Nintendo DS. Wiedziałem, że jest to jakiś „staroć” zremakowany, ale dziwiło mnie że dostaje takie super noty. Od razu spodobała mi się retro grafika, retro muzyka, ale wszakże to nie to grę czyni. Nie minęła jedna godzina i byłem wessany na maxa i chyba jeszcze 3 tygodnie siedziałem z DSem podpiętym non stop do prądu i grałem. Opanowałem dziecinne piszczące menu z „rączką”, zniosłem znienawidzony przeze mnie system walki turowej (który zawsze uważałem za killera akcji). Bez zastanowienia sięgnąłem po remake FF1 i FF2 na PSP, które okazały się mega super (brakuje mi tylko map poszczególnych lokacji, często się gubię). FF3 już czeka w wersji na DSa, ale poczekam aż obronię pracę magisterską. W planach także Zelda: Ocarina of Time na N64 (tym razem na emulatorze). Tak więc jak sam widzisz, ja, fan bezmyślnych strzelanek, zawsze krytykujący gry, w których trzeba myśleć (RPG, RTS, przygodówki) jako coś, co nie stanowi rozrywki a wysiłek umysłowy, od czego właśnie chcę uciec podczas grania przekonał się do jRPG. I w sumie dobrze, że dopiero teraz. Wystarczy pomyśleć ile przede mną świetnych tytułów, tytułów po tysiąckroć lepszych niż najnowsze „gearsy” czy „crysisy”, dostępnych na emulatory bądź prawie darmo z allegro. Planuje też sięgnąć po stare przygodówki DOSowe. . . . szykuje się kilka lat nadrabiania zaległości 🙂
Jestem w tej grupie ktora nie potrafi przekonac sie do jRPG. Malo tego – nawet nie chce. Jak widze te wszystkie pedalskie postacie. . no dobrze. . . niech beda zniewiesciale, to az dostaje torsji. Fabula sprowadza sie do gledzenia w idiotyczny sposob o idiotycznych rzeczach. Nie wiem czy jest sens uzasadniac moja niechec do tej grupy produktow bo najnormalniej w swiecie szkoda na to mojego czasu jak i klawiatury. Chce tylko zakomunikowac autorowi tego materialu ze nie jest osamotniony w swoich odczuciach i sa tez inni ktorzy strawic nie moga screenshota z gry jRPG, a co dopiero w to zagrac. Zreszta jestem z tych co to sa nastawieni sceptycznie do wiekszosci japonskich tworow. Anime i manga tez mnie dorzucaja juz na starcie.
Hmmmm, ja tez ich raczej nie lubie, ale gdybym mial zagrac w cos np. w uniwersum Ghost In The Shell, pewnie bym to zrobil 😉
Ja jestem przekonany do jrpg. Może dlatego że gram od dzieciństwa więc zdążyłem nasiąknąć tym i przyzwyczaić się. Swoją drogą bezsensowny felieton. Jak koleś nie lubi to w ogóle po co się za to bierze. Ja nie gram w piłki nożne ale nie pisze felietonów jaki to ja biedny bo nie potrafię się do nich przekonać. Bez sensowny tekst.
jakby napisał że lubi JRPGi to piszczałbyś że felieton świetny tyle są warte takie komentarze jak twoje. Dla mnie bezsensowny jest koleś, któremu się felieton nie podoba bo ma inny gust.
Ja wprost uwielbiam. Jakoś nigdy na siłę się do nich nie zmuszałem (jrpg). Siódmego Finala przechodziłem po raz pierwszypo niemiecku :/. Z bólem wsercu ale dawałem radę. Kocham serię Dragon Quest, po części za to, że cały świat został stworzony przez twórce serii Dragon Ball. Podobnie jak kolega japko, pocinam na DS’ie w różne jrpegi. Macie wstręt do postaci i do menusów. . . nie rozumiem. Wstrętny jedynie może być system walki, który czasami psuję cały odbiór gry. No i oberwało się nieszczęsnym chocobosom:( (tak tak w VII tez je hodowałem i wystawiałem do wyścigów) W pełni świadomie chciałem mieć złotego chocobos’a, tylko po to bym mógł nim dostać się gdzie chcę. Pozatym nie widzę tu nic złego, że pokemony, że cośtam. . . zwykłe czepialstwo ze strony autora, ot co.
tak jak w większości przeciwników danej rzeczy nad inną, argumentami stają się sterotypy. Jak dla mnie kiepska argumentacja. Jeśli sam nie grałeśto skąd możesz wiedzieć, że jest tak z każdą grą?? Ja na siłę nikogo do grania w jrpg’i zmuszał nie będę. Jednak każdy powinien choć raz dać szansę tytułom z powyższego gatunku. Czami warto jest się miło zaskoczyć a przy tym poszerzyć swój „światogropogląd”. JRPG’i nie gryzą.
Dla mnie głównym atutem jRPG są: częstokroć powalające rozmachem światy (vide steampunkowe uniwersum FF7) i system walki i rozwju postaci (zależnie od tytułu – w rodzynku zwanym Vagrant Story i w FF7 wspaniałe, a chociażby w FF8 skrajnie upierdliwy). Nie rozumiem tylko jednego. Jak to możliwe, że tylu fanów jRPG zachwyca się ich fabułą. Niestety zazwyczaj:
i banał banałem banał pogania. Tania ekologia, rozbuchany patos emocjonalnie rozbabrane i dokumentnie popaprane postacie z problemami z identyfikacją własnej tożsamości i w ogóle pełna braziliana. Mnie to bawi. Jak już kiedyś pisałem lubię oglądać karykaturalne problemy jeszcze bardziej karykaturalnych postaci, ale doszukiwać się w tych infantylnych bajeczkach o wadze honoru i braterskiej miłości głębi? Ja was proszę.
Wojtku oraz inni nie łapiący o co chodzi. . . szczerze wam współczuje że takie pierdoły jak menusy ,chocobosy , japoński humor czy dziwni oponenci przeszkadzają wam dojrzeć to co najważniejsze czyli kawał krwistego i dobrze przyprawionego mięcha rpg. Zacznę od tego że mam trzy dychy na karku i nie jestem wychowany na dragonball ( nie podszedł mi zupełnie. . ) oraz nie jestem miłośnikiem Japonii ogólnie , do tego uwielbiałem kiedyś typowe rpg jak seria ishar,hero qest , oraz inne amigowe klasyki. Moja przygoda ogólnie z grami to przestrzeń między zx spectrum , commodore64,amiga, teraz pc z konsol nes,snes,psx,dreamcast,ps2, teraz xbox 360 i mogę z czystym sumieniem powiedzieć że nie znalazłem niczego lepszego od japońskich jrpg w szczególności serii Final Fantasy , ot po prostu wszelakie Gothiki , Obliviony , Sacredy i inne starsze crpg nie mogą się równać z dawka epickich emocji oraz grywalności jakie dają mi jrpg. Mam analogiczne uczucia jak pan Wojciech ale względem pc rpg , do gothica podchodziłem 3 razy ale sory multum błędów w kodzie gry , źle przemyślany system walki do tego fabułka wręcz śmieszna w porównaniu do rozbudowanej fantastycznej intrygi np final fantasy 7 , gdzie te emocje które czułem jak ginie Aeris w ff7 lub kiedy odchodzi Tidus w ff10. Śmieszne ludziki miotające się w baldurs gate próbujące udawać epickie potyczki są po prostu groteskowe przy pięknych walkach w starusieńkim ff7 , odpalam summona i rozstępuje się niebo kiedy przybywa Behemot następnie rzucam czar ultima który wywraca pół mapy do góry nogami i rozbija wrogów w pył a nie rzuca błyszczące pierdnięcie jak w obliwionie. Przyjemność z systemu finali czyli osławione materie z ff7 lub rozbudowany elastyczny system z ff 12 + gambity dzięki którym mam kontrole nad całą drużyną która robi dokładnie to czego chce i kiedy chce w porównaniu z drzewkami crpg po prostu bida z żalem. . Wielkość światów , stworzone odrębne języki (ff10 al bhed) , oraz religie (ff10,12) , niesamowite lokacje które do końca zostają w umyśle oraz cudowne utwory muzyczne np. mistrza Nobuo Uematsu , do tego sama grywalność i praktycznie parę innych gatunków gier upchanych w jedną dopełniają całości. . Sprawa ostatnia czyli uczucia , po skończeniu każdego prawie jrpg w szczególności finali wiekszość graczy czuje prawdziwy żal , pustkę bo po prostu przywiązuje się do wspaniale opracowanych postaci ich relacjom oraz ich historii , ogólnie do wykreowanego świata , po prostu smutek , zapomnijcie o takich emocjach w grach crpg. Mam w domu pc i bardzo go sobie cenie bo po prostu lubię kompy zawsze jakiegoś miałem i zawsze z nich korzystałem oraz na nich grałem , rts,fpp oraz w szczególności emulatory ale jeśli chodzi o crpg to po niestety ale to ja nie rozumiem o co chodzi ,jak można grać w te crapy!?
Też jestem bardziej po stronie Jrpg głównie z tych samych powodów co tyrantax. Jednak lubię też Diablo i Baldurs Gate 2 a Planscepe Torment to mój ulubiony rpg. Oblivion mnie nie kręci,tak samo gothic. Ubogie światy,płytka fabułą i kiepskie systemy walki. Dlaczego zachodni wydawcy nie pójdą śladem Baldurs Gate 2 a ciągle serwują systemy Diablo-podobne. Do finezji i rozbudowania z Jrpg na razie daleko. Zauważcie że punktuje realne wady a nie powołuje się na swój gust.
Odnoszę wrażenie, że fani jRPG to straszni fanatycy.
czyli czego? Opowiedz mi w kilku zdaniach fabułę któregoś FF i powiedz mi czy nie jest w gruncie rzewczy infantylna? Dla mnie Jrpegi to ukryta pedofilia gdzie postacie mające np powyżej 20 lat to już są stare. Bohater ma być nastolatkiem MUSOWO i mieć problemy jak młody Werter.
Ok a więc historia najemnika który przyłącza się do organizacji zwalczającej reaktory pewnej korporacji które wysysają energie życiową z planet jest twoim zdaniem infantylna?Historia człowieka który stracił swoją własną tożsamość też jest infantylna?A z drugiej strony,historia kolesia który jest dzieckiem boga i ratuje świat przed złym magiem(BG2)to już szczyt finezji i rozbudowania?Aha i nie każdy bohater jrpg to nastolatek(FF6 ,Lost odyssey)Cloud w ff7 był co prawda młodzieńcem ale to nic nie zmienia. Czy to że jest młody czyni go gorszym od jakiegoś dziada z crpg?
Dokładnie tak jak pisze otakumano , jak mam się zachwycać crpg skoro biegnąc bezimiennym w gothic 3 widzę co chwila zwolnienia animacji , blokowanie się oponentów w różnych miejscach a patrząc na wykonanie broni oraz system walki ręce same opadają , pseudo combosy które to właściwie są zwykłą nawalanką nie mają nic wspólnego z przemyślanym systemem walki np w ff12 , każda postać ma swój czas reakcji (można go przyśpieszać magicznie bądź w rozbudowaniu umiejętności) który zależy od wielu czynników nad którymi panuje i wiem o anomaliach oraz wyjątkach w zależności od wroga , ekwipunku bądź poziomu . Bronie dajmy na to miecze różnią się wyglądem, skutecznością , przypisanymi elementami np. powodują oślepienie , usypianie itp , są miecze wampiry ,miecze którym sam dopasowuje właściwości (npFFX) , wybierając jeden z kilkudziesięciu mieczy dodaje mu moc przebijania pancerza , + atak ,zatrucie , pierwszeństwo ataku w turze itp , takich możliwości jest kilkadziesiąt a mowie dopiero o samych mieczach!!!! a gdzie ,sztylety,łuki,kusze,lance,broń palna , katany , laski , zbroje , hełmy, akcesoria , pojazdy , i wiele innych do tego dochodzi miksowanie to z czarami i statusami które to dają kolejne efekty . . . i można tak jeszcze mówić i mówić o samych tylko mieczach. Znając system wiem kiedy moja postać wyprowadzi dany atak + czar w sytuacji którą ja przewidziałem , druga np używa technik oraz magi czasu , białej , czarnej również w danej sytuacji. Mogę uciec z pola walki , albo przekonać potwora do siebie , okraść go , przekupić , oczarować , wyssać z hp , mp ,zdematerializować , przerobić na przedmiot , ogłupić,oślepić, walnąć combosa który też ma znaczenie np łańcuchy uderzeń im więcej tym lepszy skarb wypadnie , a ze skarbów składam kolejne księgi które to dają mi większą wiedzę o danym oponencie czego konsekwencja są jeszcze lepsze dropy z których to w przyszłości złoże lepsze bronie dzięki którym. . . . . . . i tak dalej , dalej a to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo zostają jeszcze sekrety , zdobywanie mitycznych potworów (summony,espery. . ) które to też można rozbudowywać (poziomy,zdolności magiczne bojowe), szukanie map nowych lokacji a co za tym idzie nowych broni ,bosów , składników na ekwipunek , masa side qestów które to wielokrotnie są oddzielnymi grami ze swoimi zasadami i historią (karty,sport,miłosne qesty,polowania na specjalnych przeciwników). . . już mnie boli ręka ale jest tego w samym jednym finalu 10 jeszcze więcej. Rozbudowane światy z fantastyczną architekturą i przepięknymi lokacjami które to wyglądają jak marzenia lub koszmary ze snu , dopracowanie każdego elementu i tu wychodzi kolejna sprawa , Japończycy to pracowici ludzie którzy oddają siebie pracując , nie raz czytało się wspomnienia grup developerskich jak koczowali po tydzień w firmie dopracowując najmniejszy detal a potem są efekty jak metal gear solid czy final fantasy , a co do białych ludzi no cóż , sami wiecie patche,updaty i inne cuda , tak to jeste jak sie odpierdziela chałturę aby zarobić. Wiec to ja się pytam CRPG WTF!!!!???
Wreszcie wygrzebałem się spod biurka. . . Następnym razem ostrzegaj, że post zawiera takie treści, bo omal zawału nie dostałem ze śmiechu. Hmmm. . . Nie no, infantylna nie jest. To po prostu koszmar naćpanego greenpeace’owca.
Oczywiście anty-fanom brak argumentów na krytykę. A wiec porzucam nadzieje na jakąkolwiek sensowną dyskusje i idę spać.
Szkoda niestety że większość osób (i fanatycy i przeciwnicy) widzi ten gatunek tylko przez pryzmat Final Fantasy. Sama gram w jRPG’i, ale ta seria jest jedną z niewielu (razem z Kingdom Hearts) której najzwyczajniej w świecie nie trawię, mimo iż próbowałam (chociaż Final Fantasy Tactics Advance na GBA ma swoisty urok). Wolę chociażby serię Valkyrie Profile (te z PSX/PSP i PS2) czy też Shin Megami Tensei (m. in Digital Devil Saga, Persona 4)Niestety uważam że na razie gry fabularnie jeszcze nie są w stanie dorównać dobremu filmowi, ale jeżeli bohaterowie są ciekawi to i przeciętną fabułę śledzi się z zapartym tchem. 🙂
Lifestream – strumień życia, uosabiający wędrówkę materii i energii na planecie. Każda istota zaczyna z niego swoją drogę, aby w końcu do niego wrócić, dopełniając krąg życia. Nie minęło wiele czasu, od kiedy ludzkość nauczyła się korzystać z jego mocy, nie zdając sobie sprawy z tego, że zaburzają harmonię w tym czułym układzie, wyczerpują jego wielką moc, narażając życie wszystkich. Cloud Strife, najemnik wynajęty przez partyzancką organizację AVALANCHE aby wraz z ruchem oporu zniszczyć Organizacje Shinra ale to tylko początek . . . Fabuły ff7 starczyło by na grube tomisko fascynującej lektury nie tylko o walce z organizacją do bólu przypominającą komunistyczne reżimy oraz ich metody , ale o nas o ludziach zkąd pochodzimy ,dokąd zmierzamy , tematy krążące od metafizyki po rasowe sf. Ni chcę spojlerować ale w połowie gry dowiadujesz się kim a właściwie czym jest główny bohater , a zły , niedobry sephirot okazuje się już tak nie do końca bad guy , nic nie jest czarno białe a to jaki przyjdzie odwiedzać ci miejsca oraz istoty będziesz wspominał jeszcze latami po skończeniu gry . Oczywiście nie tylko final Fantasy , seria Suikoden (kultowa 2 z psx) , seria Wild Arms , Valkiria profile , Xenogars!!!,Star Ocean i wiele innych. . Jrpg to połączenie sf i fantasy a miejscami cyberpunku co osobiście preferuję jako miłośnik fantastyki.
Sorry ale np. ja nie ograniczam się jedynie do Finali. Mimo że bardzo je lubię to gram również w persone oraz klasyki na snes. Obczaiłem Lost Odyssey oraz Tales of Vesperia. więc na gatunku znam się całkiem dobrze. A tak na marginesie to zauważyłem że niektórzy za dużo wymagają od fabuły. Historia w finalah jest świetna i nie ustępuje Władcy Pierścieni czy innym filmom fantasy. A po niektórych komentarzach to mam wrażenie że sami tu fani mega ambitnego i artystycznego kina środkowoeuropejskiego 🙂
Wybacz, ale ja naprawdę grałem w parę jRPGów i wiem o czym piszę. I nie wyzywaj mnie od jakichś tam anty-fanów bo ten podział to jest dopiero dziecinada. Chcesz argumentów? Masz. Pierwsze z brzegu Parasite Eve. jRPG produkcji square ogólnie chwalone za linię fabularną. Tam głównym przeciwnikiem są buntujące się mitochondria!!!Krwawa (hehe) batalia krwinek z ludzkim oprawcą. A jeśli Cię wzrusza fabuła FF7 to wybacz, ale widocznie jesteś podatny na najprostsze emocjonalne chwyty fabularne, stare jak ten świat. No bo jak nie wzruszyć się przy scenie, w której ojciec mający zamiast ręki karabin płacze nad zaginioną/zmarłą córką. Albo gdy umiera tato króla lwa – Mufasa? No jak?Japończycy używają stale około dziesięciu motywów: śmierć córki/brata/siostry, odnalezienie prawdziwych rodziców, „o jezu, przeleciałem siostrę”, jestem wytworem laboratorium wielkiej korporacji itd. itp. Grecy robili to lepiej jeszcze przed naszą erą. Czytałeś kiedyś mitologię? Jeśli nie to zaglądnij – na pewno zobaczysz podobieństwa, albo pooglądaj „Modę na sukces”. Tam wykorzystywane sąna okrągło te same motywy podane w równie niezdarny i zabawny sposób co w Finalach. I nie zaperzaj się tak. Chętnie z tobą podyskutuję. Ja naprawdę lubię Chrono Crossa, ale na Boga, to tylko gra.
pod względem fabuły na pewno coś do powiedzenia ma Xenogears , momentami sam już się gubiłem ale było naprawdę ciekawie , watki religijne przeplatane z sf , oraz z pewnoscia suikodeny 2 i 5 z rozbudowaną intrygą polityczną oraz wystawione przyjaźnie na próbę ognia. . Jest crpg który jest mistrzowski pod wieloma względami ale to chyba wyjątek chodzi o Deus ex. . . ps. Felieton pana Gatysa jest delikatnie mówiąc prowokacją :).
Tak jasne to proste chwyty sentymentalne. Ale czy to ważne skoro potrafią wzruszyć?Wzbudzić do myślenia?Powiem z drugiej strony. To czym operuje Final fantasy jest znane całęj kinematografi i na codzień widzę podobne rzeczy w setkach filmów. Przykład?Śmierć Boromira w Władcy Pierścieni. Motywy wędrówki ku przeznaczeniu masz w setkach filmach i książkach fantasy. Wybrańcy i sekretne organizacje są w każdym rpg. Chodzi mi o to że może Finale nie są czymś rewolucyjnym fabularnie ale nie ustępują większości książek i filmów. Naprawdę nie rozumiem co ty tam takiego złego widzisz. Aby lepiej się dyskutowało może podaj jakieś przykłady doskonałych scenariuszy w rpg na pc czy konsole albo nawet w filmach. Nie wiem jak ty ale np. taki Baldurs Gate 2 ma średnią fabułę. Jedyny zachodni rpg który przewyższa wszelkie inne to Planscepe Torment. A przynajmniej z tych co grałem. W Chrono Crossa nie grałem ale Chrono Trigger był kozacki.
To czym operuje FF jest tym czym operuje cała japońska popkultura czytaj: przemieloną na jeszcze większą papkę masową kulturą zachodu.
Wystarczy uznać to co napisałem w poprzednim akapicie i już nie jest prowokacją
Zaraz się dowiem że japońskie gry o czokobosach są artystyczno intelektualnym przeżyciem na miarę Nabokova. Za dużo grania za mało obcowania z kulturą przez duże K panowie. Stąd takie puste pieprzenie tu czytam. Nie wykropkowałem pieprzenie. Ci którzy nie dadzą mi z to minusa rozumeiją o czym mówię.
japońska popkultura to przemielona na papkę kultura masowa zachodu? a sama kultura pewnie jest chora? no sory, ale jak można mówić, że się coś wie tak naprawdę nie mając o tym zielonego pojęcia. zacznijmy od tego, że kultury są sobie równe. tak, nawet te prymitywy z wysp jakichś tam, co do dziś nie wiedzą, skąd się biorą dzieci. Kultura przez duże K. to że niby co? opera? teatr? filharmonia? no litości. . . piszesz o „pustym pieprzeniu”, a sam to robisz, bo porównujesz gry do Nabokova! kimkolwiek ten typ jest. ale pewnie to, że go nie znam będzie przesądzało o tym, że moja kultura, z którą obcuję to jest maluteńkie ka. najgorsze jest to, że komentarz napisany z profesorską pewnością. eh. . . a co do samego felietonu. ewidentna prowokacja, by takie twory, jak ta bezsensowna kłótnia miały miejsce. a jeszcze większy nonsens, że następuję wymiana racji i próba przekonania jednych przez drugich i drugich przez pierwszych do swojej jedynie słusznej opinii. no i jest ktoś w stanie wskazać w tym jakikolwiek sens?
zgadza się ale. . . skoro niektórzy nie wiedzą o co kaman z tymi dziwnymi jrpg to przynajmniej po paru komentarzach może im się rozjaśni że:a) oprócz gier pecetowych istnieją jeszcze konsolowe czyli mam alternatywę i nie jestem skazany na crpg , mamy 2009 a jrpg istnieją od 1986 r (dragon qest na nes) i to one są historią rpg dla wielu osób + amigowe rpg b)trzeba w końcu zaakceptować że masa ludzi uwielbia jrpg i nie są to piętnastolatki z adhd jarające się dragonbalem tylko często gęsto ludzie co maja już ustabilizowane życie rodzinne. . . c)jrpg powoli acz niebłagalnie opanowują Europę (usa już dawno zdobyły) co ciekawe widać to coraz bardziej w designie gier europejskich,czytałem nawet na tym portalu że Diablo 3 jest krytykowane za takie posunięcia. d)jrpg i crpg zaczynają się powoli przenikać co widać po jednej i drugiej stronie ,np. ff12 czerpie pełnymi garściami z mmorpg , w przyszłości zaowocuje to gatunkiem który będzie łączył najlepsze cechy jrpg i crpg co możne mieć wpływ na rozwój gatunku. e)felieton ten to przysłowiowy kij w mrowisko i może w końcu czas otworzyć oczy że rpg nie tylko pc ale coraz bardziej konsolowe jrpg i to właśnie coraz częściej fani finali , suikodenów , front mision zaczynają się szyderczo podśpiewywać z kolejnych diablo klonów albo fpp udających rpg (fallout 3 )
Tyrantx – ten jeden raz poproszę Cię byś zastanowił się zanim kolejnego bezsensownego minusa komuś wstawisz. Znaczy się żółta kartka. Nie zmuszaj mnie do wyciągania czerwonej.
No ale poczekaj podaj dokładny przykład dlaczego jrpg to popkulturowa papka. Żadnych argumentów a jedynie obrażanie i klapki na oczach. Choćbym ci z tyranxem wypisał wszystkie zalety fabularne zalety finali to ty i tak napiszesz że to shit. Zapytałem się byście podali jakąś lepszą konsolową fabułę,nie?Aha no i nigdzie nie napisałem że Fianle są arcydziełem fabularnym napisałem jedynie że dotrzymują kroku dobrym filmom i książką. Nie są najlepsze ale nie są złe. A uwagi typu że to kicz i koniec. Bo moje zdanie jest najważniejsze i jak ja uważam że to mdłe to tak jest i koniec puszczam mimo uszu bo to żadne argument a jedynie szczekanie .
Ja tylko nie wiem, podobnie z resztą jak Frickenchicken, czemu na siłę sprowadzacie jRPG do serii Final Fantasy, która w tym gatunku jest pozycją drugoligową, na najlepszej drodze ku spadkowi do okręgówki.
Chciałym ci tylko powiedzieć że sam się w ta „bezsensowna dyskusje” wkręciłeś Przem :)Cały czas czekam na jakieś sensowne argumenty co do ubóstwa fabularnego Jrpg,. A nie ciągle wymądrzanie się i bezcelowe wywyższanie. Edit:Nie wiem jak inni ale nie uważam by Final fantasy było jakimś podrzędnym rpg. 4,6,7,9 są wybitne.
haha. no racja, ale ja tu nie chciałem udowadniać co lepsze i dlaczego, ani co gorsze i dlaczego. chociaż z tego, co widzę, to cała dyskusja polega na odpieraniu zarzutów o beznadziejności jrpg. . . wszystko jedno. „wdałem się” w dyskusję, by skrytykować sianie durnych mądrości odnośnie kultury. a czemu bezsensowna dyskusja? bo już raz była taka, która poruszyła ten sam temat i jej przebieg był tak samo głupi. byli jedni, byli też drudzy. i ta sama syzyfowa próba przekonywania paru osób, które mają poglądy tak zakonserwowane, że potrawy z puszki mogą tylko pozazdrościć. . . zielony, znajomość nabokova nie jest obowiązkiem. i nie jest mi wstyd, że typa nie znam, bo mam go i jego twory gdzieś. zamiast jechać po mnie mógłbyś się odnieść do tego co napisałem. i wiem, co się działo w japonii po II wojnie światowej. nie trzeba być zielonym, żeby to wiedzieć. nie każdą wiedzę masz na wyłączność, panie profesorze. a kał to ty masz w głowie, skoro stosujesz takie daremne zagrywki, byleby moja głupota została zapomniana. daremny jesteś.
Nie, nie są. Wypadają blado na tle każdego w miarę dobrego jRPG-a, od pierwszy kilku części Seiken Densetsu, po Front Mission. A te cztery to chyba i tak najlepsze części serii.
Najpierw złota myśl, która mi przyszła po przeczytaniu komentarza numer 26. A myśl ta brzmi: w dzisiejszych czasach głupota jest wynoszona do poziomu cnoty. Widać posiadanie umysłu czystego jak tabula rasa jest powodem do publicznego odtrąbienia tego faktu.
Japońska popkultura w dużej mierze wyrosła z tego co stało się z tym krajem po II wojnie światowej, ale więcej pisać nie ma sensu bo obawiam się, że nie zrozumiesz tego co piszę. A uważam tak ponieważ patrz cytat niżej
kimkolwiek ten typ jest? Cooo? Cooo? Mój Boże skoro nie kumasz kim jest Władymir Nabokov to przynajmniej się do tego nie przyznawaj bo to wstyd naprawdę. Naprawdę! Ty masz lat 20 czy 12? Czy już edukacja i poziom intelektualny w tym kraju sięgnął kloaki tak niskiej?
Jestem tak kompletnie zaszokowany, że nawet nie napiszę, że to z czym obcujesz nie jest na małe, czy duże K to jest jakieś ka z dodatkiem literki Ł jak Łucja. Stary ty się nadajesz do powtórnej edukacji na poziomie szkoły zerówki.
Kurcze, nie pochwalam e-chamstwa, ale nawet nie napiszę, że to z czym obcujesz nie jest na małe, czy duże K to jest jakieś ka z dodatkiem literki Ł jak Łucja. było po prostu piękne. Made my day, Kaczuch 😉
Wow. . . jestem zawiedziony osobami, które tak mocno atakują jRPG. Nie podoba się – wszystko ok, ale to nie znaczy, że należy wszystko zmieszać z błotem, bo przecież wasz gust musi być najlepszy. Ludzie wypowiadający się o miałkości fabuły w jRPG (nikt tu nie twierdzi, że każdy jRPG ma świetną fabułę, za to prawdopodobnie jest kilka zasługujących na oskara) tylko udowadniają, jak mało wiedzą o tym typie gier. Miałem ochotę, tak samo jak tyrantx powstawiać co drugiemu minusy, bo po prostu jedziecie równo po czymś, czego nie znacie, nawet sami się do tego przyznając.
Racz zauważyć, że ci od jRPGów nie są wcale lepsi w tym co piszą o zachodnich rpgach. A ty przem biorąc pod uwagę nieszczęsnego Nabokova nie nadużywaj tak słowa głupi bo brzmi to bardzo głupio w twoich ustach. O coś dopisałeś dobrze odniosę się krótko: masz bardzo ograniczony umysł czego Nabokov świadkiem i tak naprawdę nie ma się do czego odnosić bo mylisz nawet kulturę z pop-kulturą. Fragment o kale w głowie mnie rozbawił 🙂 Inny jak mi to napisał to bym się rozbawił, ale że ty to po prostu kaczuchuję ze śmiechu. Masz rację znajomość Nabokova nie jest obowiązkiem, ale należy do dobrego tonu. Poza tym jak mam rozmawiać o kulturze, Kulturze lub pop-kulturze czegokolwiek ktosiem piszącym mi o Nabokovie „kimkolwiek ten typ jest”. O pasaniu krów możemy co najwyżej pogadać w takim wypadku.
wiesz co? głupota ma niewiele wspólnego z wiedzą. . . głupio, że nie wiesz. ja o nabokovie mogę przeczytać, mogę wiedzę uzupełnić. ty masz nieco gorzej. przeczytaj sobie definicję kultury, którąkolwiek, i wróć tu i zabierz głos ponownie. i tak w ogóle, skoro gardisz japońską kulturą, to i ja pogardzę rosyjską. na jakimkolwiek uniwerku by ona nie zawitała. kultura to nie sam nabokov.
nie myl złośliwości z rzekomą głupotą i się nei pocieszaj w tak hm, hm głupi sposób. Lekcje semantyki też by ci się przydały. Idź poczytać o Nabokovie może być na Wikipedii. Nawet na Wikipedii. Ubaw mam po paszki kaczuszki. Skompromitowałeś się doszczętnie biedulo. PS – ostatni akapit twojego komentarza: Ty naprawdę masz braki w edukacji potężne! Bardzo potężne. Nie gardzę kulturą japońską i taki dureń jak ty jesteś ostatnią osoba która może mi takie coś napisać. Skończ bełkotać bo już i tak umieram ze śmiechu. To się robi już przykre.
O pasaniu krów w Harvest Moon?
haha, tu nie ma mowy o pomyłce. kompromitacja? jak tam uważasz. ja się skompromitowanie nie czuję. znajomość nabokova należy do dobrego tonu? a jeśli bym „go przeczytał” i mi się nie spodobał. to znak, że nie dorastam tej kulturze do pięt. to jest głupie myślenie właśnie, green. nie nie nie. to ty jesteś durniem. nie udowodnię ci tego, bo się po prostu nie da. i tak się będziesz wypierał.
O mój Boże O_o. Zielony przestań z tym delikwentem gadać bo zobacz co napisał. Z postu na post jest coraz gorzej. A dyskusja z merytorycznej przerodziłą się ewidentnie w wojenkę zachodnie RPG kontra japońskie RPG. Brawo panowie.
Tak jest. Dużo akcji ciężki klimat i żółty ptaszek siedzący w afro jednej z postaci, gigantyczny mechaniczny skorpion atakujący pociąg, koledzy z piaskownicy walczący na froncie. Obowiązkowo każdy z litrem żelu na głowie i kolorowymi pasemkami na włosach strzelają sobie niewinnie z plastikowych karabinków. A na koniec dema pseduo wzruszający renderek. Bo wiadomo bez infalntylnych filmików poruszających żenująco kiepskie wątki się w jRPG nie obejdzie. Fakt – masz rację, FFXIII zapowiada się świetnie dla białych ludzi nie lubiących jPRG. (To jest ironia. Żebyś przypadkiem nie traktowałę tego dosłownie. )Odnośnie zachodnich gier RPG ze świetną fabułą i znakomitym uniwersum – Mass Effect, Fallout 1 i 2, Kotor, Deus Ex, wspomniany przez otumanionego Torment. Ewidentnie do śiwetnych fabuł nie zaliczę BG bo to nie jest pierwsza liga znakomitych historii w RPG. Chciałes otumaniony przykładów – to masz. A teraz skrytykuj je sobie po całości i poczuj się choć przez dowartościowany.
Cóż, zależy jakbyś to uargumentował. Na razie, z całym szacunkiem, obnosisz się z tym, że kultura wysoka jest Ci obca. Kurczę, też nie czytuję Nabokowa i Tołstoja, a Bułhakowa i Dostojewskiego znam dość pobieżnie. . . ale nie róbmy z tego powodu do dumy, błagam.
I właśnie dlatego uważam, że mogę z tobą rozmawiać co najwyżej o pierdołach, pasaniu krów, kłócić się i przekomarzać o śmieszne gry na Wii. Mówiąc wprost jesteśmy intelektualnie niekompatybilni. I już przestań bo już mnie brzuszek zielony boli ze śmiechu. I to co teraz piszę nie piszę złośliwie. Naprawdę zaszokowało mnie to co wcześniej przeczytałem. Tekst o łajnie w mojej głowie mnie nie rusza. Teraz to już żaden twój tekst mnie nie poruszy bo mi przed oczami stanie Nabokov i znowu będę miał niekontrolowane salwy śmiechu. Proszę i zaklinam ostatni raz nie nadużywaj słowa głupie bo umrę z braku tlenu podczas tarzania się po podłodze
to na pewno. tyle że ty uważasz swoje, a swoje. a jak stanie ci nabokow przed oczami, to go ode mnie pozdrów!ostatni akapit twojego komentarza, no cóż. tak to sobie tłumacz. zawsze jakiś sposób na oszukanie rzeczywistości.
He he . . . no tak , jak to w pewnym filmie powiedzieli „Faceci w Polsce zawsze znajdą powód żeby się napier. . . . . . . . ” , i tak do końca , atari vs commodore 64 , amiga vs atari st i pc ,psx vs pc , dreamcast vs ps2 , xbox vs ps3 vs pc , a teraz jrpg vs crpg paranoja , po co takie felietony ? grasz pan w diablo ? i fajnie żyj i daj żyć innym ja idę pograć w fftactics pozabijać gigantyczne chocobosy 🙂
Mamy tu rozmawiać o Jrpg czy Nabokowie?Sorry ale wkurzają mnie ludzie którzy przeczytają kilka świetnych książek i myślą że wszystkie rozumy pozjadali i teraz o wielcy mistrzowie będą wmawiać nam że jrg to taki chłam bo gdzie im tam do sławnych pisarzy. Może to i racja ale to nie znaczy że to metr mułu i rpg nie warte uwagi. Tak to prawda że jrpg mają często infantylne elementy. Ale zauważcie ze tylko elementy a całościowo są normalnymi grami o często świetnych fabułąch. Oczywiście nadal nikt nie kwapi się by podac jakiegoś innego rpg oprócz Torment który dorównałby fabule ff7 albo serii Shin megami tensei. Mam nadzieje że autor felietonu czuje się zadowolony. Pewnie teraz śmieje się z burzy którą wywołał.
Gratulacje dla autora felietonu, ma wybitny talent do pisania kontrowersyjnych tekstów :)Poprzednio chyba o Wii było, coś koło 107 wpisów, ciekawe czy rekord zostanie pobity 😛
Dokładnie otakumano , niektórzy nie mając argumentów przytaczają jakieś absurdalne dowody swojej gigantycznej wiedzy na temat kultury ogólnoświatowej :)Wracając do tematu , nadchodzący Final Fantasy XIII może ostro namieszać , wiele osób kupi konsole tylko dla tej gry również gracze zaczynający swoją przygodę z jrpg , dlaczego? ponieważ ff?XIII to już troszkę inna gra , design już typowo strawny dla białych ludzi 🙂 , dużo akcji , przepiękna oprawa graficzna oraz ciężki futurystyczny klimat + gigantyczna kampania reklamowa przekona do siebie kolejne pokolenia graczy. Znając squarenix na pewno przemyci do ff13 akcenty z poprzednich odsłon i kto wie może nie jeden xenojrpg man się nawróci 🙂 .
Oby to przynajmniej był deficytowy u ciebie kał pana Nabokowa!tyrantx otakumano nie brońcie głupoty nie mającej nic wspólnego z waszymi ulubionym JRPGami
Vampire:Bloodlines i pozamiatane – wielowarstwowe, „żywe” postacie i spójność świata, w którym wampiry żyją obok ludzi i pociągają za wszystkie sznurki + gra (naprawdę)diametralnie zmienia się w zależności od wybranego klanu + najbardziej błyskotliwe i misternie skonstruowane drzewka dialogowe jakie widziałem. Mogą im dorównać tylko te z Fallouta2 i Tormenta.
http://en. wikipedia. org/wiki/Shin_Megami_Tensei przepraszam chodzi o tę serię gier? I czymże to się fabularnie wybija? Proszę niech mi ktoś w skrócie napisze dlaczego fabuła FF siódemki czy jakiejkolwiek części jest taka wybitna? Wy, fani jrpgów nadużywacie określenia wybitna. Nagminnie nadużywacie i to jest irytujące.
Zdzichon no i bardzo dobrze. Cieszę się ze podałeś jakąś grę. Sam nie grałem więc nie wiem ale wierze ci na słowo. I teraz jeśli powiem że jrpg Chrono Trigger przedstawia ciekawy motyw wędrówki w czasie gdzie wydarzenia np. z prechistori mają wpływ na teraźniejszość a gra przedstawia wymyślony świat dopracowany do granic możliwości. Dodatkowo podziwiamy tą krainę na przestrzeni wieków od początku czasu aż do końca istnienia świata. Uwierzycie mi jak powiem że bohaterowie oprócz głównej postaci mają ciekawie skonstruowaną psychikę i są wiarygodni?Czy dotrze do was że również Japońskie gry mogą być ciekawe a mówienie że to chocobosy i wymyślne fryzury to zwykłe spłycenie tego pięknego gatunku. I błagam przestańcie szastać tytułami książek najlepszych pisarzy bo to bez sensu.
Majorzupa zagraj i dopiero się wypowiadaj. A zresztą ciebie to nic nie zadowoli mistrzu i krytyku światowej sławy. W końcu znasz się lepiej od setek recenzentów na świecie a twoje wprawne oko potrafi dostrzec czy coś jest głupie czy nie nawet nie grając w to. Eh. .
major, oni nie bronią głupoty. spójrz na komentarz zielonego, w którym po raz pierwszy pojawił się nabokow i po prostu zrozum. kaczuch odniósł się do wszystkiego, tylko nie do meritum. do „pustego pieprzenia” aka zrównywaniu gier do nabokowów. prościej jest się ponabijać. pal licho z czego, bo różne rzeczy różnych ludzi śmieszą. a co było dalej to już tylko historia. no i tak jak już wspomniał otakumano. trudno coś oceniać, nie mając z tym wcześniej styczności.
Obawiam się, że nie znajdziesz we mnie oparcia bo też uważam, że o grach komputerowych, taaaa nawet o durnowatych grach wolałbym rozmawiać z osobą która wie kim był Nabokow bo bałbym się, że taki delikwent nie rozumie zbyt trudnych kwestii poruszanych w dyskusji. Poziom twojego skompromitowania osiągnął szczyt kabaretowy i co najgorsze ty w ogóle sobie z tego nie zdajesz sprawy. Aż mi cię autentycznie żal. Naprawdę. Napisz coś jeszcze o łajnie w głowie. Będzie zabawnie.
do kogo ty jedziesz z takimi tekstami z piaskownicy? Przypomnij co o tobie napisalem rano. To jest nadal w mocy.
Widzisz, kłopot w tym, że ja grałem zarówno w Chrono Triggera jak i Chrono Crossa, więc nie muszę Ci wierzyć na słowo. Największym problemem jaki widzę w dyskusjach z fanami danego gatunku to ich niezdolność do przyjęcia, że choć gra jako całość mi się podobała to jej składowe już niekoniecznie muszą. I tak w przypadku Chrono:- świat przedstawiony jest rzeczywiście wspaniały i bardzo bogaty- strona estetyczna muzyczno-wizualna też olśniewa zwłaszcza w Chrono Cross i zwłaszcza muzyka – naprawdę rewelacja- fabuła nierówna czasem błyskotliwa, czasem porażająco naiwna. Uwaga: epicki nie zawsze znaczy głęboki, a patos zawsze przez Japończyków nadużywany sprawiał, że poziom mojego zażenowania niebezpiecznie wzrastał i nasuwał myśli w stylu: „nie dam rady dalej w to brnąć, to zbyt głupie”- postacie – te zamierzenie zabawne są naprawdę zabawne i wielki plus w ogóle za poczucie humoru i gierki słowne. Reszta postaci jest niestety zazwyczaj śmieszna niezamierzenie, a ich problemy egzystencjonalne bardziej żenujące niż przejmujące. I tak dalej
Chrono należy akurat oddać sprawiedliwość pod tym względem, że fabuła ma mnóstwo niuansów, których wyjaśnienie wymaga doskonałej znajomości wszystkich trzech części serii 🙂
No to widzę ze dużo plusów ci tam wyszło :)Jeśli chodzi o patos to wszędzie jest,w książkach czy filmach znajdziesz go mnóstwo. Przepełniony patosem Władca Pierścieni dostał kilka oscarów i jest powszechnie znany i lubiany. No ten patos,przyznaje że jest w wielu Jrpg ale nie w wszystkich. Szczególnie Persona jest od niego wolna. Ale mi on jeśli nie jest przesadnie użyty to nie przeszkadza,ba nawet stanowi plus bo czym byłą by epicka opowieść bez umierających w blasku chwały rycerzy bez namiętnej miłości i tragiczne przeszłości głównych bohaterów. Co mnie obchodzi jakiś denny quest w Oblivionie jakiegoś randomowego typa któremu wieśniak ukradł koze i ja wielki rycerz mam teraz się zajmować takimi głupotami?To przypadłość wszelkich gier typu Elder Scrolls i Gothic. To ja już wole ten patos i wzniosłe problemy niż męczyć się z szarą rzeczywistością większości zachodnich gier opartych o idee sandboxu. Wole po raz setny uczestniczyć w epickej przygodzie niż w nudnym i sztampowym świecie fantasy zabijać orków i gobliny. I tak wole killić różne gluty i wymyślne stworki niż po raz setny dobijać nudnych zombich. Ale nie twierdze że wszystkie crpg takie są takie. Tak czy siak nie zdołacie poczuć tej magi . Może macie za wysokie wymagania?Nie wiem. Wiem za to że bariera kulturowa jest dla was nie do przebicia. Jesteście spisani na straty :)Edit:Major uważaj bo ci ciśnienie skoczy :)Pisać o mnie to możesz co tylko chcesz ale twoje zdanie nie przedstawia dla mnie żadnej wartości. Co najwyżej ośmieszasz się bo oceniasz gry w które nawet nie grałeś.
tak jakbym szukał. akurat co do twojej i kaczucha osoby mam identyczne nastawienie, bo dla mnie jesteście po jednych pieniądzach. zdanie innych, jeśli od waszego inne znaczy tyle co zdanie złe i warte potępienia. przy tym uważacie, że wasze potępienie jest najgorszą z możliwych kar, jaka może spotkać nieszczęśliwca i skazuje go na wieczną kompromitację. teksty z piaskownicy? sam sprawiasz wrażenie, jakbyś się w niej zakopał. utrzymując w mocy coś, co napisałeś rano. fajnie, że masz taką moc. latać pewnie też potrafisz. otakumano ma rację. ośmieszasz się oceniając gry, w które nie grałeś.
Nadal nie zrozumiałeś, że wypowiadanie się o jakiejkolwiek kulturze (czy to popularnej, czy wysokiej. Zresztą, nic dziwnego w zaistniałej sytuacji, że zdajesz się ich nie odróżniać. . . ) w połączeniu z nieznajomością – choćby i z samego nazwiska – takich twórców jak Nabokov jest po prostu przykre? Nadal uważasz, że to jest kwestia tylko i wyłącznie czyjejś opinii? No cóż. . .
Uwierz mi, sam skompromitowałeś się wystarczająco.
Ty mówisz, że ktoś się ośmiesza? Przestań się pogrążać. . .
Dla rozładowania atmosfery – zlot fanów anime 🙂 http://epii. info/anime/2006%20Fanime/Escaflown. . . chezar. jpg http://epii. info/anime/2006%20Fanime/Guilty%20. . . Badguy. jpg http://epii. info/anime/2006%20Fanime/Super%20M. . . 0Mario. jpg http://epii. info/anime/2006%20Fanime/Transform. . . 0Prime. jpg http://epii. info/anime/2006%20Fanime/Ranma%20-%20Ryoga. jpgNie wiem z jakiej paki tam się znalazł, ale Optimus Prime mnie rozłożył.
Dobra, to może teraz ja, dodam od siebie coś smutnego. Z góry przyznaje się bez bicia, że nie chciało mi się przekopywać łopatą przez tą hałdę komentarzy, więc jeżeli powielę czyjąś myśl, to mnie wybatożcie ;)Jeszcze parę lat temu, dałbym się pokroić za tzw. jRPG. Za Finala X na 5 części, za Finala VII na 10, a za np. Chrono Crossa to oddał bym się dobrowolnie w ręce tego gościa z „Piły”. Nie ma się co dziwić – warstwa fabularna, zazwyczaj miażdży. Jednak ostatnimi czasy, odpaliłem Lost Odyssey, dokładnie przyjrzałem się Eternal Sonata, coś tam zahaczyłem wzrokiem o White Knight Story i kurczę nie mogę. Naprawdę nie mogę. Chyba nastąpił przesyt, tak zwane zmęczenie materiału. Nie daje rady patrzeć na walki z jakimiś kolorowymi robalami, grzybkami-ninja, sowami w okularach, zabójczymi pomidorami i całą tą menażerią. NIE MOGĘ, odrzuca mnie na 20 km i nic nie daje tu moja wielka wyobraźnia, którą szczycą się do dziś. Nie dam rady wczuć się w samotnego bohatera, ratującego świat przed Złem, poprzez zabijanie rozmaitych maskotek, tak skrajnie, infantylnie debilnych, że chyba bardziej już się nie da. Kończę, bo od samego wspominania tych koszmarków zaczyna mnie mdlić. . .
coppertop zrozumiał o co mi chodziło. To trochę budujące, że głupota na dwóch nogach jeszcze do końca nie opanowała sieci World Wide Web.
Zacytuję klasyka bo teraz mnie to też już nie rusza” Teraz to już żaden twój tekst mnie nie poruszy bo mi przed oczami stanie Nabokov i znowu będę miał niekontrolowane salwy śmiechu. Mnie też stanął i mam salwę śmiechu i jeszcze to łajno w głowie mi stanęło przed oczami i mam jeszcze większego brechtacza.
Dlaczego Ty zawsze komentujesz rzeczy o których nie masz pojęcia? Poczułeś się pewnie bo masz oparcie w jakimś dziecku. To miłe, że masz nowego kolegę na forum bo cię biedny ZK napier. . . jak w bęben i naprawdę przez moment było mi cię żal. Dobrze kolesiu od „łajna w głowie”, że już mi przeszedł ten stan dziwnej afektacji. otakumano nie bądź dziecinny i schowaj język.
ps do poprzedniego posta. Nie uwierzycie. Właśnie pierdyknęła mi w kuchni rura z wodą. 🙁 Jest godz. 23. 03 a ja mam jezioro w jednym z pomieszczeń w domu. To chyba klątwa jRPG. Zaraz pewnie przyleci sąsiad z dołu. Muszę się przygotować na odparcie ataku. . . .
Mistrzu mój czym nas dzisiaj oświecisz?Masz swoją magiczna kule w której widzisz ile mam lat?Czym nas dzisiaj jeszcze zaskoczysz?Może powiesz mi jaki ma kolor włosów?I dlaczego każesz mi schować język?Zawsze jak brak argumentów to udaje się mądrzejszego niż się jest naprawdę. Potrafisz jedynie kwieciście szczekać i obrażać. Na sensowną dyskusje cię nie stać,niestety. I ja nie szukam w nikim oparcia ani z nikim nie ma się tu zamiaru kolegować a ty nie zachowuj się jak władca Valhalli i nie traktuj nikogo z góry . Nie dość że twoje wypowiedzi nie mają najmniejszego znaczenia w tej dyskusji to jeszcze śmiesz zachowywać się jak ktoś kto zjadł wszystkie rozumy. Jeszcze raz się pytam co z tym wszystkim ma wspólnego jakiś pisarz?Ty jakoś nie kwapiłeś się by pograć w gry który krytykujesz a oczekujesz że każdy ma znać twojego ulubionego pisarza?Proszę cię nie ośmieszaj się bo strzelasz gafę za gafą. Edit: LOL Zdzichon może z takiej paki że Transformrs to anime.
Lepiej zachowywać się jakby się zjadło wszystkie rozumy, jednocześnie pokazując, że jakiś się ma, niż jawnie udowadniać, że nie liznęło się żadnego godnego uwagi tudzież, że żadnego się nie posiada. A Nabokov ma z tą dyskusją dużo wspólnego (choć pewnie przewracałby się w grobie, gdyby wypowiedzi co poniektórych były takiej reakcji warte), bo żeby wypowiadać się na temat kultury trzeba mieć o niej choć blade pojęcie. Trzeba wiedzieć, co tą kulturę stanowi. Kaczuch wtrącił Nabokova pewnie bez wyraźnego celu (a przynajmniej takiej reakcji jak „a co to jest Nabokov?” się chyba nie spodziewał), ale obnażył rażący brak podstawowej edukacji u ludzi, którzy starają się dyskutować na temat jakości jakiejkolwiek fabuły. I dlatego właśnie rzeczony pisarz bardzo się w tej dyskusji przydał – ujawniając jej bezsens niejako u podstaw.
Nie wydaje mi się aby do znajomości gier był potrzebny Nabakov. Nie rozmawiamy tu o kulturze jako takiej a jedynie o grach. Oczywiście można się tu odnosić do innych tworów kultury ale nie uważam by znajomość sławnych pisarzy była niezbędna do prowadzenia dyskusji. Oczywiście to wstyd że nie znam tak wspaniałego pisarza ale wykluczanie kogokolwiek z dyskusji z tak marnego powodu jest imo bez sensu. My tu mówimy o grach,a one raczej nie są wybitnymi dziełami więc nie jest koniecznością znanie kultury wyższej. Bo jeśli porównywać w taki sposób to trzeba by było 98 procent gier określić mianem pustych i marnych. Więc radzę lekko obniżyć poprzeczkę. Swoją drogą nie uważasz że większym wstydem jest wypowiadanie się o jakiejś grze nawet w nią nie grając jak uczynił to Major?Moim zdaniem o ile znajomość wszelkich ambitnych dzieł nie jest w pełni konieczna to już podmiot o którym się dyskutuje należy znać. To stawia ciebie i jego w roli krzykaczy którym brak argumentów i zamiast rozmawiać, poruszacie tematy które nie dotyczą istoty całej dyskusji w celu ośmieszenia innych. Miało by to sens gdyby dyskusja dotyczyła literatury jednakże my tu rozmawiamy o grach. Proponuje porzucić sprawę Nabakova i rozpocząć dyskusje tak od zera by skupić się na ważnych punktach. I jeśli już masz zamiar porównywać to radziłbym zrobić to w konkretnym przykładzie np. „Hisoria Clouda nie może się równać tej Josepha z książki xxx”,a porzucić wszelkie chwalenie się swoją wiedzą i wytykanie innym braków w znajomości literatury. I jeszcze raz apeluje by przestać nazywać się dziećmi(to do ciebie Major)bo niczemu to nie służy a jedynie denerwuje niektórych użykowników Valhalli.
Nigdy nie przypuszczałem, że ujrzę tak bezwstydny przykład emancypacji głupoty. Edit: mam na myśli niektóre komentarze, nie felek Wojciecha.
Tak oczywiście wszelki przejaw bronienia Jrpg można nazwać głupotą.
Nie zrozumiałeś co miałem na myśli. . .
A więc wyjaśnij bo nie jestem w stanie zrozumieć takich ogólników.
mniej aluzji bo nie rozumieją.
Jedyne co cię skazuje na kompromitację to twój brak wykształcenia, obycia, otrzaskania,formułowania myśli i tak dalej. I co najgorsze JESTEŚ Z TEGO DUMNY i obnosisz się z tym od iluś tam komentarzy! Sam się kompromitujesz. Do niczego tu nie jestem potrzebny. Masz 20 lat a wydaje mi się że czytam 12 latka. Jedna twoja niefortunna wypowiedź sprawiła, że padłem jak rażony gromem, ale ty brniesz i brniesz i brniesz dalej w ten ciemny las. skończmy to raz na zawsze ty mnie nazwij chamem a ja powiem, że jesteś pusty umysłowo jak dziurawy dzban i na tym poprzestańmy bo zwymiotuję jak kolejne 8 linijek bełkotu przeczytam w twoim komentarzu. Tak, erudytą też jesteś na szkolną pałę.
Nie no ludzie psychoza ^^ , jeszcze do 6. 30 się łajnem obrzucali 🙂 witamy w Polsce , myślałem że podyskutujemy o jrpg eh. . , czekam na relacje z E3 na temat Final Fantasy XIII , o którym wiadomo że na pewno nie będziemy walczyć z wiatrakami , pyzami i innymi pokemonami a klimat jest raczej w stronę hard sf , czekać z wypiekami 😛 .
Nie no, nie chciałem się angażować w dyskusję za bardzo, bo sam lubię jRPG, ale na Litość Boską, gdzie FF XIII, a gdzie hard sf? Już widzę te naukowe teorie wysnuwane przez dwudziestoletnich bohaterów. . .
Masz rację zapędziłem się 🙂 , przesłoniły mi oczy te pojazdy , skafandry itp , Hard SF to czystość gatunkowa a dopiero teraz zobaczyłem że ten czarny koleszka ma na głowie w afro chocobosa heheeh i znów mamy mamy dla zwolenników crpg motyw nie do przełknięcia , na całe szczęście mnie to nie przeszkadza .
Masz racje , może ze dwie postacie mają tonę żelu i znają się z piaskownicy ale prawdopodobnie jak zwykle każda z nich okaże się 5 razy głębsza i ciekawsza niż wiekszość sztywnych standardowych kukieł z crpg , jeśli byś czytał dokładnie to byś się dokopał ze jestem fanem deus ex i wymieniłem go jako jedno z niewielu dzieł rpg na pc (mówię o nowszych tytułach bo kiedyś za czasów 486 na pc wychodziły świetne tytuły no ale. . . nie było jeszcze konsol za bardzo w Polsce)Mass Effect jest świetny ale zaraz zaraz ile tu zostało z rpg ? parę statystyk z upgrade broni, przecież to rozbudowany shoter fpp z elementami rpg i przygotówki , fallout 3 przemilczę bo to dla mnie kolejny shoter tyle że z zadaniami , Obliviony. . . nie dziękuje , masę biegania i . . znowu fpp do tego tragiczny system walki , Diablo. . . no już prostszej młócki udającej rpg to już chyba nie ma. . . gooralesko pograj ty chłopie troszkę w te jrpg przynajmniej w 3 tytuły i je skończ a się przekonasz że przebijanie się przez te menusy i ustawienia to właśnie rpg, czyli setki możliwości twojej drużyny w rożnych konfiguracjach , ale cóż to że od prawie 10 lat crpg lecą z jakością na pysk i ograniczają się do klick! we wroga i biegnij 25 minut żeby odebrać zadanie które jest oddalone o 35 minut czasy rzeczywistego to już inna sprawa , prawda jest taka że w crpg jest coraz mniej rpg a jedyna alternatywą jest jeszcze jrpg jak się przymknie oko na choboso podobne aspekty. Ps. lenistwo panowie lenistwo!! jrpg są wymagające ,trzeba się uczyć systemu za każdym razem innego ale jeśli się go już pozna to sam miód cud. .
Tyrantx, Ty na pewno wiesz jak się rozwija skrót RPG?
tyrantxRPG – role playing game. Gra polegająca na odgrywaniu ról. A ty mi tu o menusach, ustawieniach itp. Skończ ty chłopie choć trzy największe RPG z zachodniej szkoły, a poźniej się wypowiadaj. Widzisz to działa w dwie strony. Skończyłem jednego jEprega i więcej tego gatunku nie tknę nawet kijem bo przeraża i zniesmacza mnie japoński sposób robienia gier z tego gatunku. To właściwie są przygodówki z rozbudowaną fabułą z przeważnie turową walką oraz infantylnymi filmikami mającymi poruszyć gracza (chyba tylko poruszają japońskie niewiasty). Zero dialogów, uproszczony system ekwipunku, brak customizacji postaci i używanego ekwipunku. Ale za to cała masa udziwnień, które wielu europejskim i amerykańskim graczom staje w gardle na samą myśl o nich. Aha tyrant – jeszcze raz mnie zminusuj, za odmienne od twojego zdanie, a się pogniewamy.
Po pierwsze nie dałem ci żadnego minusa no chyba że wczoraj jednego ale nie pamiętam , dyskutujemy a nie bawimy się w wystawianie stopni :]. (jest jakaś zakładka z minusami ?? )
No właśnie odgrywam rolę taka jaką chce czyli ustawiam sobie postać , klasę , rodzaj używanych broni , magii . . ,chociaż moja interpretacja odgrywania roli być może rożni się od twojej. . Różnica miedzy nami polega na tym że ja crpg skończyłem co najmniej 10 a grałem w naprawdę sporo. . . a ty mi tu z jedna grą wyjeżdżasz , czego konsekwencją jest od razu twój rażący brak wiedzy na temat tego gatunku , a więc po kolei :1. „Zero dialogów” nie no . . . co za nonsens że klękajcie narody , dialogi i relacje miedzy członkami drużyny to podstawa w każdym jrpg , czasami dochodziło wręcz do irytowania graczy bo musieli przebijać się przez tony tekstów i przerywników filmowych opowiadających o czymś , o kimś lub po prostu trwały tak długo zarówno na poziomie drużynowym jaki ze spotkanymi npc. 2. „Brak kustomizacji postaci i ekwipunku” no tu bracie to się już pogrążyłeś , podam jako przykład ff10 a może być i 12 , kształtujesz praktycznie wszytko od kasty postaci po jej zdolności bojowe , magiczne , techniki i wiele innych ,to ja decyduje jak podczas gry buduje swoja postać , mogę naginać ją na ,maga,wojownika,łucznika, buffera, czy cokolwiek tam chcesz , a z ekwipunkiem to już szkoda gadać ,nie dość że możesz dołączać ponad 4 naraz atrybuty z dostępnych około 100 to jeszcze składasz z części nowe bronie itd. , np ,mam miecz i robię go sobie tak według własnego widzimisię : wzmocnienie do przebijania mocniejszych pancerzy ,siła + 15 , status trucizny i oślepienia. . . i mogę tak na wiele sposobów bo wybór jest b. duży i to samo tyczy się pancerzy. Do tego dochodzi to że ekwipunek może już w sobie mieć jakieś właściwości co daje ci kolejne możliwości w kombinowaniu. . 3. „Infantylne filmy” , . . . . jeśli uważasz że np. piękny i ostry film pokazujący śmierć jednej z postaci z twojej drużyny do której zdążyłeś się przywiązać jest infantylny to cóż gratuluję wrażliwości. . Dodam że dzieje się to w połowie gry , postać ta ginie nie odwracalnie a przywiązania i tak nie zrozumiesz bo to właśnie kwintesencja jrpg,postać poznajesz czasami nawet od dzieciństwa poprzez jej perypetie życiowe a potem w trakcie gry , a to ze japońscy scenarzyści robią to tak ze po prostu zżywasz się z przedstawionymi herosami to już inna sprawa. To tyle na razie , jeśli będziesz miał prawdziwe argumenty to pisz. . . Do zdzichona : „Nie możesz w cywilizowanej dyskusji olewać części wypowiedzi, które Ci nie pasują i dowolnie przekształcać reszty. Gdyby to się odbywało w knajpie(albo w sejmie), a temat był poważniejszy 😉 to dostałbyś za takie akcje po mordzie(naprawdę lub w przenośni). „nie zignorowałem ,zrozumiałem co napisał , a ja przedstawiłem swoje argumenty przeciw crpg a ty nie mając argumentów tłumaczysz mi definicje słowa rpg , otóż znam je dokładnie. To ty ignorujesz coś co próbuje wam opisać , ale no tak zobaczysz w grze kurczaka i już pozamiatane gra dno i lipa. . . ps. W mordę też potrafię dać i to nieźle podobno , tyle że ludzie myślący nie używaja raczej takich argumentów w dyskusji. .
Jezus Maria i Józef mi świadkami, że próbowałem, ale z niektórymi się po prostu nie da rozmawiać. Nie możesz w cywilizowanej dyskusji olewać części wypowiedzi, które Ci nie pasują i dowolnie przekształcać reszty. Gdyby to się odbywało w knajpie(albo w sejmie), a temat był poważniejszy 😉 to dostałbyś za takie akcje po mordzie(naprawdę lub w przenośni). W ostatnim poście totalnie zignorowałeś odpowiedź gooralesko na twoje pytanie i przytoczyłeś kompletnie inne tytuły. Czy on coś pisał o Diablo, Oblivionie, albo zwłaszcza o Falloucie 3, który jest tylko cieniem poprzednich części?. Poza tym rozmawiamy o warstwie fabularnej, a ta była w Mass Effect bardzo dobra, a jeśli się czytało encyklopedie i wszystkie dialogi to nawet lepsza. Jeśli chodzi o statystyki, to zobacz sobie jakie jest rozwinięcie skrótu RPG i czy jest tam o nich mowa.
To w takim razie skoro nie pamiętasz przeczytaj post 24 w tym temacie. On ci objaśni mniej więcej sytuację w jakiej się znadujesz. Sklerotyk się znalazł. No wiecie państwo.
ok , dostałeś też plusa dla równowagi . . .
Matko,Bosko,Częstochowsko. . . jak dzieci. A ja lubie baldurs gate 2 i inne crpg,a final fantasy i suikodeny ubóstwiam. I co zdziwieni?
To podobnie jak ja. Właśnie gram w Diablo ale mój najemnik zabija lepiej od mnie. Co do tematu niestety ale ślepcy pozostaną ślepcami.
Panowie spokojnie , wczoraj wstawiłem po ładnych paru piwkach 2-3 minusy bo i temat gorący a niektóre wypowiedzi tych do których teraz piszę były prowokacyjne , ale te wasze minusy to śmiech na sali , bo ja akurat wypisałem wszystkie argumenty za i to na dobre parę stron a wy tylko pyszczyć umiecie że kurczaki be. . , szkoda gadać , oddaje wam te minusy na plusy ^^ a że debilne komentarz bo i debilny brak wiedzy na temat jrpg ze strony co poniektórych. Rozejdźmy się w pokoju i niech każdy gra w co lubi bo z naszymi temperamentami made in Poland to tylko parskanie i plucie jadem na siebie , a ja generalnie mam to dupie mam ważniejsze problemy , pozdrawiam.
Przy Nabokovie bryknąłem baranka o ścianę.
Tak oczywiście,no jasne ,Nabakov ma z tematem Jrpg wiele wspólnego i z całą pewnością trzeba go znać a wiedzę o jakichkolwiek jrpg możemy sobie darować bo można je oceniać nie grając w nie. Takie jest myślenie niektórych osób tutaj.
Nie martw się Przem. Twój problem w tej dyskusji polega na tym, że odważyłeś się przyznać do słabości, która mimo iż ma nikły związek z tematem, została bezlitośnie wykorzystana przez co niektórych wątpliwego intelektu osobników powołujących się na wielką literaturę używając przy tym słów z rynsztoka. Tak to już niestety jest, że w internecie nawet byle kto może podawać się za kogoś wybitnego podreperowując niskie poczucie własnej wartości. Pocieszę Cię jednak i powiem, że każdy dojrzewa we własnym tempie, także jeśli chodzi o zainteresowanie literaturą, więc jeśli do tej pory nie poczytałeś co niektórych utworów, nic wielkiego się nie stało, bo zawsze (jeśli będziesz miał na to ochotę) możesz wiedzę uzupełnić. Uzupełnić z kolei manier nie zdołają już Ci, którzy tak zajadle walczą w obronie kultury, bo to jest kwestia nie wiedzy, a wychowania. Ciesz się zatem, że mimo iż Nabokova nie znasz, jesteś daleki od grupki żywych dowodów społecznej patologii, jakie tu występują. Z resztą powątpiewałbym w tą niesamowitą wiedzę tych paru „dżentelmenów”, bowiem możesz mieć niemal pewność, że ich znajomość Nabokova ogranicza się do jednego dzieła, które pewnie tylko przeglądali kiedyś nerwowo pod kocem w poszukiwaniu ekscytacji. Miejmy nadzieję, że zaprzestali już tego będąc osobami dorosłymi. Pozdrawiam.
kolejny świeżo zarejestrowany, który nagle zainteresował się dyskusją i o drugiej w nocy stanął w obronie tej lub drugiej strony pisząc ognisty elaborat? To ty przem czy to ten od japońskich RPG? z tego bełkotu wynika że jeden lub drugi bo drogi juvenal 😉 nie rozumie sedna tego co napisałem tak jak obydwaj delikwenci. Żałosne.
Tak, tak to jest w Internecie, że skompromitowany 20 latek obnosi się ze swoją niewiedzą jak z medalem przypiętym na piersi a jak nie wie co napisać to pisze o łajnie w głowie (to nie było z rynsztoka wypowiedź mister juvenalu?) i tworzy nowe konto. Dodam na koniec, że wiedza o tym kto to jest ten Nabokov nie jest czymś niesamowity jak raczyłeś juvenalu 😉 napisać. Chyba, że się jest nieobytym głupcem z jaskini, troglodytą bez wykształcenia. Piszesz o jego/twoim 😉 problemie? Twoim problemem jest fakt, że jesteś umysłowym ignorantem i jesteś z tego dumny. To jest to co mnie przeraziło, a kolejne przemowe wpisy już mnie tylko na przemian rozbawiały lub smuciły. Ostatni akapit juvenalu/przemie mogłeś sobie darować teraz mam pewność, że to Ty. Idę się pośmiać a ty do zalepiania dziur w swojej edukacji marsz. Możesz to robić pod kocem jeśli masz ochotę.
. . . jaki Nabakov?. . . . WTF? 😛
Ten od jRPG, nie znasz? 😉
Hehe, ale mnie rozbawiłeś 🙂 Myślisz, że to ten sam gość? Już się tak nie napisaj o tego Nabokova.
Przejrzałem pare postów i dalej się nie da – to jest przykre. . . Nie wiem, kto wyjechał z Nabokovem, ale ta osoba albo ma jakieś kompleksy albo zupełny brak wyczucia. Przecież wyskoczyć z takim pisarzem przy okazji dyskusji i fabule jRPG to jak. . jak. . . nie wiem, jak palnąć z Mozarta przy okazji rozmów o soundtrackach współczesnych filmów – choćby nie wiem jak głupi był to przykład (conajmniej tak głupi jak przytaczanie osoby wielkiego formatu pisarza podczas dysputy o fabule w grach). I widze, że kilku valhallowych intelektualistów miało swoją okazję, by się wyżyć. To takie typowe. . . [edit]No nie. . . leżę ;D. ctrl+f pomógł mi znaleźć tego od Nabokowa. . .bez komentarza ;D
Ta jasne wymagajmy by jrpg miały fabułę godną największych pisarzy a gdy im nie dorównują określmy je mianem tandety i kiczu. Ale że zachodnie rpg również nie są zachwycające fabularnie to wszyscy fani zachodnich rpg jakoś nie widzą. Łatwo postawić taką poprzeczkę której nikt nie jest w stanie przeskoczyć i później śmiać się z „biedy” fabularnej. Łatwo też skupić się jedynie na infantylnych elementach i oceniać całość fabuły. A już najłatwiej w ogóle nie grac w jrpg a później pisać na forum jakie to one głupie.
Widzę egzotyczną koalicję anty Zielonokaczuchowską. Choć kiedyś w minusie Zk napisał mi słodko żebym się poszedł P***olić to i tak wezmę go w obronę przed durnotą niektórych tu obecnych. twilitekid no ja wiem, że ty Zk nie lubisz bo się drzecie o MGSa co chwila i wiesz co? Zaraz wyjdzie na to, że głuptakiem jest nie ten który powinien. . . a niedouczony pyskaty chłopak, którzy rzeczywiście robi cnotę ze swojej niewiedzy w nieporadnych komentarzach – pomijam kwestię czy to się ma jakoś do dyskusji o grach, czy nie – wyjdzie na pokrzywdzonego bohatera tego wątku.
Proszę Cię! Nie wpisuj się do grona tych osób, które w tym wątku używają określenia „profesor”, „intelektualista” w haniebny, pejoratywny sposób. Bo to naprawdę brzmi jak pochwała głupoty. Myślę, że nie masz racji, przynajmniej nie w pełni. Kabaret zaczął się od niefortunnej, nazwijmy to tak delikatnie wypowiedzi przema o Nabokovie i potem już poszły złośliwości. Kaczuch napisał jedynie, że Zaraz się dowiem że japońskie gry o czokobosach są artystyczno intelektualnym przeżyciem na miarę Nabokova. i tu na początku ma imo rację bo to była odpowiedź na komentarz otakumano: Chodzi mi o to że może Finale nie są czymś rewolucyjnym fabularnie ale nie ustępują większości książek i filmów. patrz komentarze 22-23. Oczywiście potem pojawił się przem i się zaczęło. Potem już sens się wszystkiego zagubił w złośliwościach. Abstrahując od tego wszystkiego to ja powiem, że też wolę rozmawiać nawet o grach komputerowych z kimś kto ma odrobinę szersze horyzonty niż przykładowy młodzik po budowlance. Dlatego widząc wyraźny podział jestem po stronie tych parskających śmiechem, a nie nobilitujących braki umysłowe. O Jrpgach i japońskiej pop kulturze zdeterminowanej wydarzeniami politycznymi po 45 roku, traumie i piętnie wywołanej po Hiroszimie i Nagasaki, która wpłynęła na wszystkie nurty kulturowe KKW pisałem już na tym forum ze sto razy. Jak ktoś ma dobrą pamięć to pewnie kojarzy. Wrócę z roboty to chętnie z wami o tym pogadam, choć przedarcie się przez masę komentarzy w tym temacie graniczy z fizycznym bólem.
Drogie panienki, proponuję przejść do rękoczynów! W obronnie czci przenajwielebniejszego
,,onet wszędzie, onet wszędzieCo to będzie? Co to będzie?’’Drogie panienki, proponuję przejść do rękoczynów! W obronnie czci przenajwielebniejszego… tego jak mu tam… no tego od Lolity… Mi tam podchodzą oba gatunki (RPG i jRPG) i… kurde, naprawdę chciałem się z wami podzielić moimi, jakże głębokimi (i fascynującymi), przemyśleniami na ten temat, do czasu. Po takiej dawce chamstwa, bufonady, głupoty i ignoranctwa wolę was jednak z całego serca poprosić byście wszyscy (zielony i spółka) odpoczęli sobie od internetu na jakiś tydzień. Najlepiej czytając Dzieci z Bulerbyn i Anie z Zielonego wzgórza, oglądając Muminki i żrąc budyń. Dzieckiem neo może być nawet profesor co zjadł zęby na bibliotece narodowej. Zabawne było może pierwszych 50 szpilek…PS. ) Przepraszam za posta wyżej, dziwne rzeczy się z siecią/operą działy…PSS. ) A tak na serio: Czy nie moglibyśmy, w zgodzie i miłości, połączyć się np. we wspólnej nienawiści do tych @&#^@! MMO? (Przynajmniej do czasu wyjścia nowych Rycerzy starej Republiki, ale o tym sza!)PSSS. ) Tyra Gas nie myliła się tak bardzo z tą ciężarówką złej energii…C. D. N. (Jak się uspokoję, wam też tak radzę. )W p. 88 miało być: Spośród wszystkich grzechów możliwych ,,on-line’’ bufonada chyba najgorszym.
Wiem, że to, co teraz napiszę ponownie trafi w próżnię, ale co mi tam. . . Mam wrażenie, że niektórzy bardzo dobrze by się odnaleźli w rzeczywistości rodem z filmu „Idiocracy” – wyśmiewając każdego, kto potrafi czytać. A chyba niedaleko do jej zaistnienia, skoro już teraz posiadanie podstawowej edukacji, tudzież jej wymaganie od współrozmówców (niezależnie od tematu!) zdaje się dla niektórych być niepojęte lub zwyczajnie śmieszne. . . Jeśli to się nie nazywa „emancypacją głupoty” to ja chyba coś przegapiłem. . .
Koszmar będzie a raczej już jest :PW tym temacie zdążyliśmy nakrzyczeć na siebie,powyzywać i popisać wiedzą( Nabakov to będzie mi się po nocach śnił )Niektórzy wypominali braki w literaturze inni wypowiadali się na temat kompletnie im nie znany. No ale w sumie nic o tych jrpg się nie dyskutowało bo i wszelkie argumenty zbywane były tanimi żartami i złośliwością. Szkoda że niektórzy z góry założyli że mają do czynienia z bandą dzieciaków. Nie rozumiem w ogóle po co kontynuowany był wątek tego Nabakova, z dyskusją ma on tyle wspólnego co cegła z rowerem. coppertop i zielony jesteście największymi chamami jakich spłodził internet. Arystokracja za 2 zł. . . I co?Wstawicie mi minusa? Proszę bardzo ale przypominam że sami nie szczędziliście złośliwych uwag i wyzwisk pod moim i nie tylko adresem.
Kolega chyba i do mnie pije więc powiem tak: Gdyby kolegi komentarz wyrwać z kontekstu to się w 100% zgadzam, takie czasy. Dobranoc. PS. ) A ja tam takiego Wieśka cenię na równi z FFX :)PSS. ) coppertop, czytam ok. 1 książkę tygodniowo, ostatnio Sztukę Wojny, wystarczy na początek? PSSS. ) Mądrość i wykształcenie to dwie cenne, ale nie zawsze chodzące parami rzeczy więc…
To nie było do ciebie eti a ogólnie do wszystkich. Jest i sto postów jak przewidział ktoś z góry.
Oj tam. . . gdzieś rok temu wydarzył sie ostatni taki incydent. Już nawet nie pamiętam od czego się to zaczęło. Whatever. . .
Ale zauważ, że prawie zawsze „dymy” na valhalli zaczynają się za sprawą tych samych ludzi, którzy potem wyżywają sie na osobach, które palneły gafę, próbując – nie wiem – dowartościować się, wypunktować im ich domniemaną niedołężność intelektualną? Po co? Ja nie rozumiem. . . Koleś mówi, że nie wie, kim jest Nabokov. Prawda, brak w wykształceniu to jest. Ale nie wińmy jego, on sobie chyba sam tego nie zrobił – wińmy „system” : ). Za to drugi, „oczytany” może nie wiedzieć, kim był Riemann, Gauss czy inny Euler. Co nie znaczy, że obaj są niewykształconymi debilami.
Pewnie nie. Nie przeczytałem całej tej tragikomedii. Odnosze się tylko do tego, co wyżej napisałem. Najzwyczajniej zupełnie nie czaję, po co wszczynać takie dyskusje. Wszyscy wiemy, że i kaczuch, zupa, Ty i inni mają niezłą siłę przebicia „słowem”. Czy rzeczywiście powinno sie ją pożytkować tylko i wyłącznie w celu upokorzenia delikwenta? Nie lepiej powiedziec, stary, masz braki, poczytaj to i to, spójrz na sprawę inaczej, blablabla?
A ja tu nie chcę być po niczyjej stronie.
Pewno. Ale czy to ma nie pozwalać komuś sie tą pop-kulturą zachwycać? Tego też nie rozumiem. . . Inna sprawa, iż pasowałoby mieć pewne „klasyczne” zaplecze, by się nią zachwycać. Ale obowiązkiem tych „oświeconych” i orientujących się powinno być właśnie nakierunkowanie delikwenta, niekoniecznie ośmieszenie go.
Tyle samo liter.
No fakt ale tak na poważnie to cały wątek Nabakova można pominąć chyba że ty też uważasz że jego nieznajomość wyklucza mnie z tej dyskusji. Btw to on stoi za Lolitą?Jeśli tak to jest moim bogiem bo film ubóstwiam.
zielony, ty naprawdę jesteś nienormalny. o 2 w nocy niestety, bądź stety – śpię. praca z rana czeka – wypada się wysypiać. . . masz, człowieku nierówno pod sufitem, teraz każdy, kto podzieli moje zdanie, będzie mną w przebraniu? przebystryś! ale ty już wiesz, że to ja! już teraz! błyskawicznie. no niestety muszę cię zmartwić, bo to nie ja pisałem. :)dedukcje to masz przekosmiczną. teraz ja się mogę tarzać po ziemi. zielonykaczuch zdarł kolejną maskę! rozwikłał kolejną zagadkę! hahaha! no niestety. . . nie tym razem. xd
Dobra. Bo zaraz przyznam racje koalicji kaczuchowej. . .
Czy to że film mi się podobał jest jakieś nie na miejscu?
przem – biorąc pod uwagę ten cały skecz z Nabokovem to kto się tarza, ten się tarza.
Nie wiem czym cię niby uraził copper, ale ten twój komentarz tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że się tutaj źle wstrzeliłeś. Przykre, przykre.
twiliitekid, ja się domyślam, ty pewnie też bo to raczej oczywiste, że może dla złośliwej zabawy? Może bo to tylko sieć. Dlatego nie traktuję tego na 100% poważnie bo musiałbym znielubić każdego kto mi coś źle napisze w komentarzu lub minusie. O Nabokovie wszyscy by zapomnieli gdyby przem nie napisał połowy tego co niestety napisał dając pożywkę do natrząsania się z jego osoby.
Dokopanie się do sedna sprawy zajęło mi prawie całą przerwę śniadaniową 😀 a po co wszczynać pytasz. pewnie z nudów. Przyznaj jednak, że czyta się to wszystko całkiem przednio. No przynajmniej do pewnego momentu kiedy już przestaje być to zabawne, a zaczyna straszne. Innym powodem, tak przynajmniej osobiście uważam, takich sytuacji czyli strasznego offtopu jest fakt braku możliwości zakładania tematów na forum. Zauważ, że bardzo często schodzimy z tematu głównego bo zaczyna się rozmowa o czymś zupełnie innym i nie koniecznie jest to jakieś wyzłośliwianie się.
Właśnie kilku, w tym coppertop próbował tak chyba ze cztery razy w ostatnich 24 godzinach. W nagrodę nasz nowy kolega forumowy nazwał go Tu Cytat: największym chamem jakiego spłodził Internet. Dla mnie epic fail tygodnia.
Tu się z Tobą całkowicie i absolutnie zgadzam.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jezu. . . . . . . . . . . . Jezu. . . . . . . . .
No czym się tak ośmieszyłem. Wytłumacz a nie jezu. . jezu. . A jeśli chodzi o zielonego i resztę to naśmiewali się z Przema jak banda chamów co mnie zdenerwowało ale masz racje akurat coppertop był najmniej chamski.
Dyskusja trwa od dwóch dni. Ty nie raczyłeś nawet sprawdzić w jakiejś encyklopedii kim jest Nabokov. Do tego dałeś do zrozumienia, że „Lolita” kojarzy Ci się głównie z filmem. Nie mam więcej pytań.
otakumano nie wiesz kiedy skończyć. To smutna cecha, którą dzielisz z przemem. Poza tym wyluzuj. Naprawdę masz takie skoki napięcia od spolegliwości do warczenia na prawo i lewo, że naprawdę :/
Nareszcie ktoś raczył wyjaśnić. Tak,ośmieszyłem się tak bardzo ze do jutra będę czerwony na twarzy. Ale co ma przestać kolabor666 ?Cały czas próbowałem skierować dyskusje na tor jrpg a nie obrzucania się błotem. Wytykałem innym że nie grali w jrpg a piszą jak wielcy znawcy. Byłem przeciw wyzywaniu się i wywyższaniu się co poniektórych. Cały czas podawałem argumenty i starałem się pisać rzeczowo. Może nie jestem najmądrzejszy może i nie czytam wielu książek a jak już za coś się wezmę to tylko Dicka lub Kinga. Nie napisałem nic co by mnie zhańbiło. Po za tym jesteście trochę dziwni najpierw wyżywanie się na przemie i to nie tylko tu a tyrantxowi również się dostało,wyzywacie dajecie minusy a później zbywacie wszystko słowami”wyluzuj” „bo nam się nudziło” No wtf?! Co to 4chan jest?
Kolabor, no jedyny chyba sensowny powód, jaki mi przychodził na myśl to „z nudów”, ale wydaje mi się, ze nie chciałem tego głośno mówić ; ).
Bardzo mądre słowa. Takie. . . „odświeżające” całą sprawę. I chyba w sam raz na zamknięcie tematu. Bo kiedy widze kolejne komenatrze i zaczynam być „na bieżąco” to mnie coś świerzbi. . . Nie, nie chce się wciągać w to ; (
A wracając (trochę) do tematu… jedną z podstawowych dla mnie różnic między RPG a jRPG jest podejście do ,,głównej postaci’’. ,,Zachód’’ zostawia nam do wyboru szerokość czoła i długość nosa a ,,Wschód’’ oferuje w zamian ,,większe wpasowanie w świat gry’’. Jedni dają nam więcej ,,decyzji’’ (np. Oblivion i jego ,,dobro vs zło’’) a j-inni stawiają na bardziej filmowe, ale przez to dla wielu mocniejsze, zagrania (np. skomplikowane relacje między liderem a drużyną w FF). Może to uproszczenie ale wydaje mi się że RPG w większości stawiają na ,,WCZUCIE się’’ w postać a jRPG na ,,ZŻYCIE’’ z nią i to stąd powstaje wiele zgrzytów. Nie ma rozwiązania idealnego dla wszystkich, cieszmy się z urodzaju póki całkiem nas każuale nie zjadły :). Poza tym… Jednych razi stylistyka przedstawionego świata (Dragon Quest VIII :D) ale dla wielu jest to dodatkowy wabik, ile mamy ,,nie-do-końca-poważnych’’ rpg z zachodu? Jedne Kroniki Barda wiosny nie czynią, nie wiem jak większość ale dla mnie to dość ważna sprawa. Jednym zdaniem: Klasyczne RPG i jRPG to w zasadzie dwa różne gatunki i choć można je porównywać to nie sposób ocenić który jest lepszy. *PS1. ) Wierzącym przypominam o ,, Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno’’ a nie-wierzących/innowierców proszę o nie mieszanie do tego wszystkiego (jeszcze) religii, niektórych to razi. PS2. ) *Choć wiadomo że żółtki rządzą ;)PS3. ) Czy tylko mi Wiesiek, odrobinę, przypominał niektóre Jot-eRPeGi?PS4. ) 113! Odliczamy do tysiąca? Wie ktoś ile wynosi tutaj rekord komentarzy?
A Persona i Earthbound?Chyba nie powstało wiele klasycznych rpg które rozgrywały by się w takich klimatach współczesnych. Kolejny plus dla jrpg za kreatywność. Minus z kolei za ślepą liniowość którą wymusza taka zwarta fabuła, do różnych linii dialogowych jak w Torment to jednak daleko. Z drugiej strony niemożliwe jest inne rozwiązanie bo np. wystarczyło by żeby Tidus nie polazł za Auronem a historia FF10 potoczyła by się innym torem. Liczba możliwości którą musieli by przewidzieć twórcy jest zbyt duża. Wychodzi na to że przy aktualnym sposobie przedstawienia fabuły w jrpg nie ma innego wyjścia niż skazywać je na liniowość. Ale questy to to co zawsze podziwiałem w zachodnich rpg te wszystkie dodatkowe zadania których nawet nie musisz wykonywać to to czego mi w u Japończyków brakujeale nie mówie o żenujących questah rodem z Obliviona gdzie bardziej drażniły niż dawały radość,mam na myśli poziom przynajmniej Baldurs Gate 2. Btw takie małę pytanie do fanów zachodnich rpg,drażnią was chocobosy i Japońskie dziwactwa a latające mówiące głowy i przemawiające ściany w Torment to już nie?
Może by dyskusja wróciła na swój tor gdyby nie jeden jełop :gooralesko , nie ma pojęcia o jrpg ,wyzywa ludzi np. od fanboy tylko dlatego że ktoś ma jakiekolwiek argumenty a żeby było śmieszniej nie ma pojęcia o czym mówi , fanboy to taki delikwent co broni np. :tylko i wyłącznie jednej konsoli i ignoruje produkty alternatywne a wręcz neguje jakiekolwiek przejawy sympatii do innych platform. Nawet przekładając to na temat jrpg vs crpg nie tyczy się to mojej osoby bo jak już pisałem we wcześniejszych postach wychowałem się również na crpg i mam swoich faworytów po tej stronie np : seria Ishar czy Deus ex , do tego dochodzą opinie imbecyla typu „star ocean jest zła gra bo postacie wyglądają jak dzieci ” człowieku czy ty wo gule grałeś w ten cykl gier gdzie nastąpiła znakomita fuzja świata fantasy z sf ?Ostatnia sprawa to wyjątkowa wredność połączona ze bezpodstawną złośliwością która wraz z pomocą koleżków z forum może wyglądać jak jedyna i słuszna racja nabokovamanów 🙂 , a sprawa wyglądała tak że postawiłem parę minusów (jedynych zresztą na tym portalu) osobom które popisały się 0 wiedzą na temat jrpg (potem te minusy oddałem i przeprosiłem że zadziałałem emocjonalnie) po czym mr. gooralesko konsekwentnie stawiał minusy przy prawie każdym moim poście ot tak jako kara 😀 co za typ. . . Jeśli mamy dyskutować to tylko w towarzystwie ludzi obeznanych w obydwu tematach. ps. Pseudofilozofom ukrytym zacietrzewionym polaczkom dziękujemy.
I to był twój największy błąd na Valhalli bo straciłem cierpliwość. I naucz się pisać po polsku – „w ogóle” to poprawna wersja. Podaj sobie rękę z otakumano bo z jednej kiepskiej jakości gliny jesteście zrobieni. Zecietrzewione, emocjonalne dzieciaki. Ja kończę sprawę z tymi dwoma typkami bo najzwaczajniej mi się nie chce. Było tu kilka wątków między innymi kaczuch walczący z przemem (słusznie bo ten drugi ośmieszył się bynajmniej nie brakiem znajomości Nabokova) oraz pijaczyna, która lubi sobie pominusować ludzi za inne przekonania. I z tym żałosnym pijaczkiem walczyłem. Wprawdzie jego metodami walczyłem (z czego nie jestem dumny) i wiem, że tyrant sprowadził mnie do swojego poziomu i pokonał doświadczeniem. Mogłem to przewidzieć ale jak się spotyka takich ludzi jak otakumano i tyrant na Valhalli to ciężko jest się opanować.
Odwal się bucu nietrzeźwy wstawiający minusy gdzie popadnie dziwny okazie internetowej bufonady. Jak już coś to ja walczę twoją metodą czyli wyzywaniem i obrażaniem. Skończyłem temat czyż nie? Po co musiałeś jeszcze nazywać mnie zacietrzewiony dzieckiem? Jak widać nie potrafisz skończyć.
Ok, starczy tego. Drogie dzieci – dorosłymi was ciężko nazwać – jeszcze jeden komentarz, minus albo jakikolwiek wpis taki jak „117” i żegnacie się z kontami. Jeśli natomiast ktokolwiek myśli, że internet zapewnia mu anonimowość i nie można mu się dobrać do tyłka za tego typu wypowiedzi, to zapewniam, że jest w błędzie. Rozmawiajcie na temat i bez obrzucania się błotem, albo nie rozmawiajcie wcale. Moja „prośba” dotyczy wszystkich wątków na V, a nie tylko tego.
i mam nadzieje że dotyczy wszystkich osób a nie tylko mnie przema oraz tyranta. Trochę tego nie rozumiem i już nie chcąc się kłócić dlaczego niektórym wolno nazywać innych dzieciakami i debilami a jak ktoś z przeciwnej barykady zacznie robić podobnie to lecą minusy i urażona duma moderacji. Sorry jestem tu nowy może ja czegoś nie rozumiem ale czy wy przypadkiem sobie nie ustalacie kogo można wyzywać a kogo nie?Moderacja powinna być chyba bezstronna. Czekam na odpowiedź i więcej już tego wątku nie kontynuuje. Ja wiem że możecie mieć mnie za głupka ale chyba zasady powinny obowiązywać wszystkich.
I prawidłowo , wracajmy do tematu , wracając do tematu „WTF jrpg”otóż te gatunki będą się coraz bardziej przenikać i niedługo będzie trudno będzie stwierdzić który gatunek jest 100% jrpg czy crpg przykłady : design w diablo 3 , hodowanie potworków w paru grach crpg potworków , efektowne czary oraz pseudo samony w crpg , a po drugiej stronie prawie że pecetowy Final Fantasy 12 oraz multum gier diablopodobnych w wykonaniu japońskim. ps. jak narazie jedynym kontrargumentem wobec opinii na temat jrpg był jeden błąd ortograficzny na przestrzeni wypracowania na 5 stron oraz to że są kurczaki oraz dziecinne postacie (tia szczególnie Auron zff10 czy Bash z FF12 . . . . . ,prawie cała ekipa z suikoden 2 , drużyna z Vandal Hearts
Kurczę, Ty chyba dalej nie zdajesz sobie sprawy o co niektórym chodzi. Bynajmniej nie o błędy ortograficzne. jRPG (i piszę to jako ktoś, kto kiedyś uwielbiał a dziś lubi ten gatunek, bo uwielbienie zostało mi tylko dla Chrono Crossa ;]) to designerska love parade. Jeżeli ktoś jest przyzwyczajony do zachodniego spojrzenia na fantastykę, to podskakujące grzybki, potworne galarety, rakietowe domki i włosy na żelu zamiast żel na włosach są po prostu nie do przełknięcia. I nie porównuj do tego latającej głowy, czy gadającej ściany, bo nawet to można przedstawić w typowo europejski/amerykański sposób. Tańczący lampion pewnie też by się dało, ale Japończycy tego nie robią – u nich, nawet w bardzo niepoprawnym politycznie Shin Megami Tensei (w jednym spin-offie bossem jest gigantyczny penis, mówiący coś o penetrowaniu głównego bohatera), najbardziej zboczone czy wannabe-okropne rzeczy wyglądają jak pluszaki. I zrozum, że nie wszyscy to akceptują. Także nie chodzi tu o błędy ortograficzne. Edit: Auron był świetną postacią. . . ale był cliche do bólu.
siergiej tego typu przeciwnicy występują już coraz rzadziej a w najnowszych tytułach wręcz sporadycznie , dlaczego nie wspomnisz o znakomicie wykonanych bosach lub nawet zwykłych oponentach typu :behemoty , taurusy , gianty czy tyranty które to miażdżą swoim wykonaniem kaleki z crpg .
brak słów . . . . . . . , katmay coś wspominał o obrażaniu forumowiczów. . .
LO jest akurat klasycznym jrpg tyle że w nowoczesnej oprawie , jedynym nie tolerancyjnym człowiekiem jesteś ty ,po raz czwarty mówię że mam swoje ulubione tytuły pośród crpg a ty dalej jak ta zacięta płyta , to że nie możesz przebić się do tego co najlepsze w jrpg przez parę drobnostek typu:kurczaki czy udziwniony design niektórych postaci świadczy o twoim ingnoranctwie wobec tego gatunku no bo pomyśl przez chwilę ,co z tego że zabiłem wielkiego pokemona a nie np: trola , czy to zmieniło fabułę gry ? nie! , pokemon mógł mnie zabić równie skutecznie jak trol? tak!! więc o co kaman? Po za tym w jrpg występuje jednak większość klasycznych potworów , a nie tylko domy , kurczaki itp. Wniosek jest taki że ja nie skreślam crpg i czasami coś skończę na moim blaszaku a moje wypowiedzi starają się wypunktować zalety gatunku jrpg , za to z waszej strony jest tylko plucie jadem , ale ja się tylko cieszę z tego 🙂 , przynajmniej mam świadomość że tracicie coś naprawdę świetnego i pozostaniecie przy niedopracowanych produktach stworzonych przez nasze wspaniałe hamerykańskie i euroleniwe firmy.
Ale czy wy nie macie za dużych wymagań?Już pomijając wszelkie dziwactwa(które lubię)to jrpg mają potężne zaplecze fabularne gdzie te wszystkie infantylne dodatki to jedynie elementy. No bo w końcu Persona nie jest tylko o tym penisie nie?Ma sporo więcej do zaoferowania. Edit: Ale rozumiem że dla niektórych są to rzeczy nie do przełknięcia.
naprawdę takie coś można spotkać w personie? OMFG w tym momencie wyłączyłbym grę i nigdy do niej nie powrócił. otakumano – dobrze, że po tylu postach zrozumiałeś w końcu co niektórym się nie podoba w jRPG. I dlaczego nie mając styczności z większą ilością tytułów mogą sobie narzekać na to co jest widoczne w każdym trailerze w każdym gameplay’u wypuszczanym przed premierami japońskich role playów. Ja np. oglądałem je wszystkie (z wielu nadhcodzących i tych słynnych jRPG) przed zakupem Lost Odyssey bo byłem szczerze zainteresowany poszerzeniem growych horyzontów. Po skończeniu LO moje zainteresowanie tym gatunkiem zostało na zawsze wygaszone. To tyle odnośnie waszej krótkowzroczności i braku tolerancji innego zdania niż twoje i tyranta.
Rozumiem ale jrpg to klasyki i należy im się trochę szacunku a wy też czasami wypowiadacie się o nich jak o jakiś totalnych niewypałach i kompletnym dnie co fana gatunku może zdenerwować. Bo trzeba oddać sprawiedliwość jrpg-om,że miały swój czas w którym kompletnie rządziły(snes i psx),wiele z tych gier kiedyś tam ustawiło jakieś standardy,były the best i z tym nie ma co się kłócić. Może nie tyle co nie mam tolerancji na gust innych co często wkurza mnie zrównywanie jrpg-ów z jakimś dnem totalnym i grami które nie miały żadnego udziału w tworzeniu konsolowej rzeczywistości co imo jest nie prawdą.
Nigdy ten watek nie został poruszony w tym temacie. Wychodzi na to, że sobie pofantazjowałeś czytając negatywne opinie o infantylności gier z twojego ulubionego gatunku. Jedna mała rada na przyszłość (tzn do września bo wtedy szkoła się zaczyna, nie? <żart> 😉 – czytaj ze zrozumieniem posty innych i nie dopowiadaj sobie do ich przesłania, wymyślonych w twojej głowie, przytyków.
Nie chodziło o Persone. Wielki penis jest w Devil Summoner.
hahaha! Panie Wojciechu. Wypowiedział pan wojne armii Mangowych Mongołów !
Gooralesko,mówisz o braku tolerancji na inne gusta a sam śmiałeś się ze mnie że wzruszam się Finalami i fabułe Final 7 określiłeś mianem koszmaru naćpanego greenpeacowca. A więc ja akceptuje to że masz inny gust i oczekuje że zaakceptujesz to że jednak mnie Finale wzruszają i uważam że maja świetną fabułę,ok? Po za tym w innym temacie wyskoczyłeś z dość długim wpisem na temat orientacji seksualnej bohaterów ff13 🙂 Żebym nie był oskarżony o fanboystwo to nie wszystkie jrpg uważam za świetne moim zdaniem te the best to:Chrono Trigger,FF6,FF7,FF9,Persona 3+Fes,Earthbound,Terraenigma,Bachamut Lagoon,Lost Odyssey oraz serie legend of. .
posiek, ziarnko prawdy w tym jest, nawet Czyngis-chan by się znalazł 🙂 (ale Rzymu chyba warty świeczki… czy jakoś tak… ). Gdyby można było pluć online to ,,obie strony konfliktu’’ chodziły by przemoczone do suchej nitki… Panie katmay, z tym ,,dobieraniem się do tyłków’’ to tylko może kogoś sprowokować do ,,pokazania odwagi’’ :-/ Ogień już gaśnie… i nawet w słusznej sprawie nie ma sensu rzucać gróźb bez pokrycia. eee… umiejmy pięknie różnić się?
Chyba cię pogziło człowieku. Weź może najpierw sprawdź kto takie coś napisał zamiast mnie bezpodstawnie oczerniać i mnie nie wk. . . iaj dzieciaku.
A sorry mój błąd to był coopertop. Oczywiście masz racje ale tą wypowiedź splusowałeś więc się z nią raczej zgadzasz :)Co do reszty to jednak tak pisałeś gooralesko.
Gooralesko – ostatni raz proszę po dobroci. . . wyluzuj. Za chwilę nie będzie kogo prosić. Wszyscy się uspokoili tylko Ty piszesz nadal komentarze, których nikt nie chce tu widzieć.
Dobra, naprawdę nie mam już siły dłużej tłumaczyć. Prosto i treściwie – bariera, jaka w kwestii designu oddziela zachodnie RPG, od tych z Kraju Kwitnącej Wiśni jest ogromna. Próbowanie temu zaprzeczyć bo behemoty miażdżą (chodzi o te fioletowe byki wielkości Boeinga 747?) nie ma sensu. Niektórzy to akceptują i grają w role play’a ze wschodu, dla innych to trochę za duża dawka designerskiego kiczu, by dało się przez to przebrnąć.
siergiej widzę że masz milion punktów na plus , myślałem ze jesteś poważnym rozmówcą , po co ten sarkazm i ironia , jak ci się behemoty nie podobają to cóż o gustach się nie dyskutuje ale koślawe kaleki z crpg mają mniej poligonów i gracji niż jego ogon , nie wiem czy masz wadę wzroku ale wielkością to one przewyższały jakieś 3 razy człowieka i tyle a fiolet był tylko na grzbiecie. Jeśli szukasz realizmu to co ty człowieku w ogóle robisz w dziale rpg ? kurczak w grze jest dziecinny . . . , a kościotrup z mieczem i tarczą to już ok no normalnie pełna powaga hahahaahah , chocobo ma przynajmniej mięśnie i ścięgna ale szkielet co ? pierdnięcie złych mocy go postawiło na nogi tak ghe ghe człowieku nic już nie mów jeśli chcesz rozprawiać nad wyglądem i sensem potworów w grach. .
widze, ze tu regularna bitwa rozgorzala. prawie jak konsole vs. pc. ludzie, nie wartoby troche wyluzowac? kto co woli to kwestia gustu ;)to troche klotnia w stylu ‚-moj resorak jest lepszy! -nie bo moj!’. . .
Troszkę tak to wygląda szczególnie od strony zwolenników jedynych pełnoprawnych rpg czyli blaszakowych , przypomina mi to właśnie wojenkę pc vs konsole oraz wojnę światową Amiga vs pc , i cóż chociaż olewam takie konflikty w jednym i drugim przypadku byłem zwolennikiem amigi i konsol. Coś jednak jest w tym jest że ludzie co graja głownie na konsoli , i wywodzą się w prostej lini od użytkowników ,comodore 64 potem amigi są jacyś inni , przyjemniejsi , bardziej wyluzowani , tolerancyjni i znają również pewien wierszyk : pecet pecet co się smucisz , z biura jesteś i tam wrócisz.
Jak chcesz pogadać o ścięgnach i mięśniach chocobo, to się umów na wywiad z jakimś ornitologiem. Ja tymczasem kończę dyskusje – poddaje się. Nie mam zdrowia, siły i ochoty kontynuować rozmowy, w której ja o barierze w kwestii designerskiej, a Ty o polygonach na ogonie behemotha.
Aha wielka szkoda , doskonale wiesz o co mi chodziło , i co to za manieryczny i wywyższający ton wypowiedzi , biedna ta żona będzie 🙂 , co do crpg chętnie bym pograł w remake dungeon master czy ishar , dlaczego z uporem maniaka robi się pseudo rpg fpp lub klony baldursa który to grywalnościa i systemem nie grzeszył (nie mówię o fabule żeby nie było. . . ) . Dlaczego westwood nie robi już kolejnych Eye of the Beholder ?
Hej przeciwnicy może po prostu napiszcie „Ok,nie lubimy jrpg,nie gramy bo wkurza nas kicz i dziwne pomysły ale to nie zmienia faktu że te gry mogą być dobre i mogą mieć ciekawą fabułą oraz nie mamy nic przeciwko żebyście się wzruszali na scenie śmierci Aerith” a wtedy my powiemy”Ok,rozumiemy ze nie każdy musi lubieć te gry i nie każdy musi zachwycać się fabułą ,bo to prawda że jrpg są na tyle inne że mogą wam nie przypaść do gustu” I takim sposobem moglibyśmy zakończyć całą tą dyskusje i obie strony były by zadowolone.
http://www.valhalla.pl/news9549-Dyskusja-z-zam. . . yslem.htmlEhh, jak ten artykuł Coppertopa idealnie pasuje do tego tematu. . . Toż to szok 🙂
To właśnie ten felieton zainspirował mnie do rozejmu.
I żyli długo i szczęśliwie. . . grając w co podpadnie 🙂
Przepraszam, czy tu biją ?!Powiem wam chłopaki, że wymiękłem jak wczoraj przez to brnąłem. . . jak doszedłem do kału w głowie, chocobosów i gadających penisów to leżałem na ziemi. W tym miejscu oddaje hołd koledze „otakumano” i „tyrantx” – tak upartych zawodników i jednocześnie „zafascynowanych” tematem to jeszcze nie widziałem. Chłopaki nie obraźcie się, ale problem z wami jest taki, że jesteście tak zajarani tematem jRPG, że nie docierają do was żadne sygnały oraz argumenty dlaczego ten gatunek nie bardzo ma szanse w juropie i Ju-es-ej. Pochłania was taka pasja(to akurat dobrze!) do tych klimatów, że nie dopuszczacie do siebie myśli odmiennej, jednocześnie jak chcecie coś argumentować, to opowiadacie o wszystkim i o niczym. . . . i można to porównać do historii pasażera z pociągu, który na silę chce cię zainteresować swoja opowieścią. Nikt nie powiedział, że przy jRPG nie da się dobrze bawić! Powiedziano tylko, że te klimaty są strasznie ciężko strawne dla przeciętnego zjadacza hamburgerów. . . panowie bądźmy poważni, jak widzę moją dziewczynę, która gra w Blue Dragona i tłucze potwory o nazwie „Poo snake” i tak samo wyglądające, to . . . . uśmiechnę się, ale spędzić przy tym 70 godzin ?! Wymięknę po pierwszych 2. Są w tym gatunku pewnie i dzieła „wybitne” natomiast generalnie jest tak jak już koledzy wyżej zdążyli zaznaczyć, a co i wielu również się nie podoba: – infantylność, – smarkate postacie, – dziwne problemy egzystencjalne przedstawiane w banalny albo pompatyczny sposób, – to powyższe z połączeniem z ogólnym j-dyzajnem często ma się jak pięść do oka, dla przeciętnego odbiorcy z zachodu, to jak by pić wódkę i popijać mlekiem, – wtórność, nazwijcie mnie ignorantem, ale jak patrze na połowe produkcji z pod tego szyldu to nie potrafię stwierdzić co to za gra i czym się różni od poprzedniej. . . gameplay jest często gęsto taki sam. – muzyka – jPop i JRock to ciężkie doznanie, a jak jeszcze zacznie śpiewać Josoba, to wyłączam na starcie! – i jeszcze mamy te wstawki, że jak chcą powiedziec cos znaczacego to mowia po jangolsku, taka hybryda angielskiego po japonsku – „orajto”, „Lasto Exailo” itp. – Graficznie niczym nie zachwyca, ale to temat drugorzędny,- jak zrobią voice over dla wersji angielskiej, to przeważnie jest to taki plastik i brzmi to tak banalnie, że sie nie da zdzierżyćLubie anime, przyznaje się oglądałem dragon ball-a ;]jRPG nie przeszkadza mi jako gatunek, raz na jakiś czas może sobie włączę coś jako urozmaicenie. . . . i będę oczekiwał właśnie tego co spisałem wyżej ;] bo raz na jakiś czas i to może być FUN! Ale nie róbmy z tego produkcji wyższych lotów!Nie nawiązuje do CRPG, bo tam też kupa crapu leży i ciężko czymś się zainteresować na dłużej. Na koniec pozwolę sobie przytoczyć dyskusje z zagramanicznego forum.Również chodziło o jRPG i w temacie zabrał głos Japończyk, który lubi gry z zachodu. Podsumował to tak, że u nich ludzie nie traktują gry jako grę, bardziej jak nowele. Oczekują, że będzie taka, a nie inna, powinna być liniowa, żeby nie męczyć, powinna być miłość, powinna śmieszyć, przeciwnicy nie za trudni, ładna cukierkowa grafika i piękne postacie(maja tam fetysz ze szkołą i mundurkami ;]). I takie też są!Kończę wywód, ide popatrzeć jak moja połowica właśnie zabija jakieś cebule na polu i dobrze się przy tym bawi. Pokój wam wszystkim.
„A na polu bitwy pozostał jedynie mały słodki Chocobos”
to akurat można powiedzieć i o tych normalnych zachodnich rpg. trudno określić co, jest czym, skoro się w tym nie siedzi. jeśli mnie coś nie interesuje to z reguły bywa tak, że po prostu nie wiem z czym mam do czynienia. chociaż coś w tych słowach jest, bo znawcą nie jestem, a potrafię rozróżnić takiego gothica i morrowinda. jrpg zainteresowani pewnie też potrafią. . . gameplay też można w tych zachodnich przedstawicielach zrównywać. punkt widzenia jest zależny od punktu siedzenia.
A właśnie przypomniało mi sie coś. Tak a propo popularności Jrpg a Europie i Usa. Że niby oni tam tego nie kupują. Lost Odyssey miał doskonałą sprzedaż w Wielkiej Brytani a Finanl fantasy pobija sprzedażą wszelkie inne Morrowindy i Gothici. Imo ich sprzedaż jest bardzo dobra i wbrew pozorom dużo ludzi w Usa się tym interesuje. Zresztą trzeba zauważyć jak duża liczba osób na Gametrailer ma avatary z FF13 :)To tylko czysta ciekawostka,NIE CHCE WSZCZYNAĆ KŁÓTNI,i ta wypowiedź nie jest podszyta fanboystwem :)Też nie wiem czy nie nazwać Final fantasy 7 wybitnym rpg. Psx Extreme top 100. Final fantasy na pierwszym miejscu. Ign top 100 Final fantasy 7 w pierwszej dziesiątce a znajdziecie więcej takich list. Akurat w Usa popularniejsze były jrpg,głównie dzięki Chrono Trigger i serii Final fantasy. Dopiero teraz przy okazji Mass Effect i Fallout 3 to się zmienia. Podkreślam że „wybitne” w dziedzinie gier. Nabakov nie ma z tym nic wspólnego.
Aha i jeszcze jedno niedawno zrobiłem głosowanie na pewnej stronie Finla fantasy 7 na 2 miejscu ;)Na pierwszym było Diablo 2. Jednak ta gra to łączy ludzi.
sorry – pomyłka
* majorzupa (+765): i od Nabokova!zróbcie coś z tym! przecież oni czują się bezkarni. wlepiają te minusy jak popadnie i za cokolwiek. czy to jest powód? czy to jest słusznie wstawiony minus? chciałbym, żeby ktoś coś z tym zrobił, bo to przechodzi pewne granice. gdybym to ja wstawił takiego minusa, to wszyscy by po mnie pojechali jak po mokrej szmacie. ale że to szanowny majorzupa to już nie?
Jessssu Kryste, wszyscy święci i cała reszta, to wy się jeszcze tu żrecie? Cały ten wątek zaczyna przypominać Rocky 30, gdzie krwawiący Sylvester, słaniając się niemiłosiernie na nogach walczy ze Złym Rosyjskim Przeciwnikiem w 345 rundzie. Tylko że tu raczej nie będzie zwycięzców. Jak na razie widzę samych przegranych. . .
Oj tam przesadzasz 😉
Jeśli myślicię ze Japonia=J-pop oraz J-rock polecam te utwory http://www.youtube. com/watch?v=F2ghahR3WSc http://www.youtube. com/watch?v=mfuq0Uc2I-Y http://www.youtube. com/watch?v=gdbu4mR96sAPozdrawiam i życzę powodzenia w poznawaniu obcej kultury ;)Imo na razie jesteście loleaha i polecam jeszcze to 😉 http://www.youtube. com/watch?v=rL8LFPIF53A
Kurczę Nabakov wymięka ;)Wszystkie te piosenki są oficjalnymii openingami ;)To się są amv a originalne Japońskie openingi ;)Pewnie nie wielu z was wie że Japończycy coraz częściej zatrudniają popularne zagraniczne zespoły do swoich anime. To tylko ciekawostka pamiętajcie o tym 😉
co do tej muzyki, to wystarczy znać osobę yoko kanno. jeśli ktoś pogardzi jej kompozycjami, no to ja nie wiem. . . najzwyczajniej w świecie się nie zna. ;)a skoro coś już polecamy to i ja polecę coś od siebie, muzykę z anime haibane renmei: http://www.youtube. com/watch?v=-fL5n-X37h0&feature=related
Jak mówiłem. . . pasja chłopaki, pasja. . . . Ten opening z naruta nosze po dziś dzień na playerze. ———————————————– ————————–„Pozdrawiam i życzę powodzenia w poznawaniu obcej kultury ;)Imo na razie jesteście lole””Kurczę Nabakov wymięka ;)””co do tej muzyki, to wystarczy znać osobę yoko kanno. jeśli ktoś pogardzi jej kompozycjami, no to ja nie wiem. . . najzwyczajniej w świecie się nie zna. ;)”——————————————————- ———————————–Sorry, ale nie da się was lubić, jak widze takie wypowiedzi, to przez was nie mam ochoty grać i dotykać czegokolwiek z „j” wiodącym. „Pewnie nie wielu z was wie że Japończycy coraz częściej zatrudniają popularne zagraniczne zespoły do swoich anime. „Pewnie wielu wie. . . dlatego nie wszystko jest takie straszne, a to co pokazaliście pochodzi z anime, a nie jRPG i nie jest to wpomniane J-pop i J-rock. Stwierdzenia, że japońska muzyka to nie tylko te klimaty, to oczywistość oczywista, tak samo, że Polska to nie tylko disco polo. Co nie zmienia faktu, że często właśnie „takie” dokonania lądują w tych produkcjach. Kawałka z Blue dragona nie jestem w stanie już słuchać. . . . . ehh, nie wiem czy to ma sens. Na koniec polecam jeszcze opening z Ergo proxy i Cowboy bepop-a.
tak jakby moja wypowiedź miała wpływ na to jaka jest gra. dziwne podejście. a może mam Cię przeprosić? ;p
myślę, że nie. ale każdy czyta minusa, który pojawia się pod jego komentarzem. no i sam fakt, że dostaje minusy nie bardzo mi się podoba, gdyby jeszcze powód był słuszny. gdyby te minusy były wstawione za coś, za co mogą być – nie robiłbym żadnego hala. a tak jestem obrażany i mam prawo, żeby nie czuć się z tego zadowolony. jeśli popierasz takie wlepianie minusów to coś tu jest chyba nie tak. . .
??Przeciez od czasów FFVII każdy Final to przeogromny sukces na zachodzie. Ogólnie później mnóstwo jRPGów ukazywało się w USA (do Europy jednak nie wszystkie docierały) bo jednak ludzie to kupowali. Zwłaszcza te konwencjonalne jRPG miały się dobrze, gorzej z tymi bardziej zrywającymi z utartą formą (Vagrant Story anyone?). Nawet u nas w Polsce, przecież za czasów PSXa przezyliśmy ogromny boom na jRPGi. Prawie wszyscy posiadający konsole w to grali. A ci nie posiadający bardzo często grali na emulatorach. Dlatego trudno mi się zgodzić ze stwierdzeniem, że te gry nie przyjmują sie na zachodzie. Przyjmują się. Tylko obecnie (ta generacja) ludziom wciąż takie same schematy się chyba przejadły, zwłaszcza że gatunek raczej stanął w martwym punkcie ; ). No i ci, którzy kiedyś się zagrywali w jRPG nie mają na to teraz czasu, a młodzi nie mają tak przełomowego dla popularności gatunku tytułu, jakim był FFVII.
Tak jestem maniakiem i tak,zawsze będę próbował przekonać innych do Japońskiej popkultury. Ja to kocham i nie chodzi o to że chce was na siłę przekonać,ja po prostu próbuje wam przekazać że również tam można znaleźć coś dla siebie. Jeśli się tym nie zainteresujecie to trudno ale zawsze będę pisał o tym co mnie tam fascynuje. PeacePod waszym wpływem przeczytałem książkę Nabakova „Lolita”Nie podobała mi się. Tak po prostu nie przypadła mi do gustu. Ps: Nie uważam by Naruto był jakimś nadzwyczajnym serialem ale ending,sami przyznacie,jest iście awangardowy.
Sorry za podwójny post ale chciałem coś zauważyćNie ocenia się obcej kultury po najgorszych „dziełach”Ocenia się po tym co najlepsze. Np. Polskie Kino które reprezentuje teraz żałosny poziom,ale kiedyś?Człowiek z Marmuru lub Kanał. To były dzieła wybitneTak samo jak final fantasty 7 i 6 były wybitne jako gry. Podobnie jak Chrono Trigger i masa innych jrpg plus anime plus filmy plus seriale były na swój sposób wybitne. Japońska popkultura pełna jest kiczu i głupot ale perełki które tam są należy docenić . Ja na przykład całkowicie zmieniłem stosunek do Bollywood po obejrzeniu kilku wyjątkowych dzieł. Jasne musiałem przymrużyć oko ale nie żałowałem. Nie ma kultur lepszych i gorszych są tylko bardziej inne od naszej.