Wycieczka po psychiatryku – recenzja Batman: Arkham Asylum PC
Wydawałoby się, że idealną receptą na finansowy sukces jest stworzenie komputerowych przygód jednej z postaci znanych z serii komiksowych. Skoro Super-, Spider- i inne „Many” doskonale sprzedają się w postaci papierowych zeszytów dlaczego nie miałoby tak być z ich komputerowymi odpowiednikami? Niestety praktycznie wszystkie dotychczasowe próby zakończyły się mniejszymi lub większymi porażkami. Co zatem zrobili ludzie z Rocksteady, że przez ostatnie kilka wieczorów wprost nie mogłem oderwać się od komputera śledząc z zapartym tchem przygody Batmana? No właśnie, co?
Rozwiń skrzydła – recenzja Aion
Nie ma idealnego momentu, by zrecenzować grę MMO. Przekonaliśmy się o tym w redakcji chociażby w przypadku Age of Conan (na temat którego tekst pojawi się niebawem). „Sieciówki” ewoluują z dnia na dzień, są stale modyfikowane i usprawniane, a od ilości grających w danym momencie osób zależy jak odbierzemy daną produkcję. Od kilkunastu dni, także na naszym rynku, dostępny jest Aion, którego dziś bierzemy na warsztat.
Powrót do przeszłości – recenzja Wolfenstein
Są takie tytuły, które nazywamy kultowymi. Może i jest to slogan odrobinę wyświechtany, ale Wolfenstein, będący dziadkiem wszystkich gier z gatunku First Person Shooter jak mało która produkcja zasługuje na to określenie. Czy stary hit od id Software sprawdził się w nowych szatach i nowej rzeczywistości?
Niegrzeczna dziewczynka – recenzja WET
Co robić z nadmiarem gotówki? Można kupić sobie sportowy samochód, jacht, a nawet elegancki odrzutowiec, którym polecimy imprezować na Bora Bora. Bethesda i jej spółka-matka ZeniMax wolą inwestować w gry i ich twórców (być może odrzutowce nie mieszczą im się już w hangarach?). Jednym z jej najważniejszych nabytków jest legendarne studio id Software. Firma wykupiła też prawa do posługiwania się marką Prey i odrobinę mniej znanym dziełem Artificial Mind and Movement – WET – którego recenzję właśnie czytasz.
Back on track – recenzja Need for Speed: Shift PC
W przeciwieństwie do konsol gdzie Need For Speed Shift już czuje na plecach oddech Gran Turismo 5 i Forzy Motorsport 3, którym niechybnie ulegnie, na PC, gdzie konkurentów jakoś nie widać, tytuł ten ma szansę zdefiniować kondycję gatunku na dłuższy czas. Jakie więc będą pecetowe wyścigi wg Elektroników, którzy pomimo wieszczonej śmierci serii postanowili jeszcze raz (po raz ostatni?) spróbować ją reanimować?
Kogo pożarł smok? – recenzja Operation Flashpoint 2
Druga odsłona tego taktycznego symulatora pola walki to doskonały przykład na to jak zmieniły się świat i rynek gier komputerowych od czasu wydania jego pierwszej części. Po pierwsze – Amerykanie odbijają wysepkę z rąk Chińczyków na prośbę Rosjan. Kto to widział? Po drugie – wysepka ta jest pełna ropy. Po trzecie, najważniejsze – gra uległa sporym uproszczeniom i ciężko oprzeć się wrażeniu, że nie jest to już hardcore’owy symulator pola walki, a jedynie bardzo udana próba podrobienia tego typu produkcji.
Na kursie – recenzja Left 4 Dead: Crash Course
Pewnie pamiętacie, jaki szał spowodowała zapowiedź Left 4 Dead 2 na tegorocznych targach E3. Zagorzali fani „jedynki” niemal natychmiast rzucili się Valve do gardła, twierdząc, że na sequel zdecydowanie zbyt wcześnie. Producenci L4D obiecali więc, że mają zamiar jeszcze długo wspierać ten tytuł. Przykładem na to ma być wydany niedawno mikrododatek Crash Course.
Colin wiecznie żywy – recenzja DiRT 2
Po tragicznej śmierci Colina McRae w katastrofie lotniczej mieliśmy już więcej nie zobaczyć gry sygnowanej jego nazwiskiem. Codemasters zmieniło jednak zdanie, czego dowodem jest seria DiRT, wciąż dumnie nosząca nazwisko legendarnego Szkota. Pierwsza cześć recenzowanego tytułu nie odkryła Ameryki, była kolejnym krokiem w rozwoju gier z rajdami w roli głównej – mniej realistyczna, za to dużo bardziej efektowana i nastawiona na szerszą publikę. Jak na tym tle wypada jej bezpośrednia kontynuacja?
Rozdziobały go kruki – recenzja IL-2 Sturmovik: Birds of Prey
Pecet trzyma się mocno? Ciężko w to uwierzyć kiedy patrzymy na produkty takie jak recenzowana gra. Najnowsza odsłona hardkorowego symulatora IL-2 Sturmovik trafia na konsole. W tym samym czasie znika z komputerów osobistych. Czyżby nie dało się już na nich zarobić? To w tej chwili nie jest najważniejsze pytanie. Powinniśmy raczej spytać o to czy taka produkcja ma rację bytu na konsolach.
Gotowi na zrzut – recenzja Halo 3: ODST
PlusyMinusy