Od czasu, gdy dzięki rewolucji komunikacyjnej każdy może się wypowiedzieć na niemal nieograniczonym forum, producenci gier szukają świętego Graala – porozumienia ze społecznością w taki sposób, aby gracze sami zdecydowali o tym, co chcą zobaczyć w swojej grze. Fora wprost huczą od pomysłów, fani poszczególnych serii prześcigają się w pomysłowości, a na pół-profesjonalnych blogach możemy się dowiedzieć ze wszystkimi szczegółami tego, jak powinien wyglądać następny Ratchet & Clank, co należy usprawnić w Grand Theft Auto i że użytkownik silnyjoe233 chciałby strzelać z AK-47, a nie Uzi. Pięknie.

Oglądałem/czytałem/słuchałem ostatnio wielu wywiadów z producentami i w większości z nich przewija się motyw „słuchania naszych klientów”. Przedstawiciele producentów prześcigają się w zapewnieniach, że oczywiście „społeczność wie, czego chce, a my wiemy, jak jej to dać”. Cóż, ja mam osobistą nadzieję, że to tylko marketingowy slogan i że tak naprawdę ci, którzy znają się na swoim fachu, traktują „żądania fanów” z przymrużeniem oka.

Jeśli ktoś nie widział jeszcze kultowego filmu „Węże w samolocie” z Samuelem L. Jacksonem, to szczerze polecam – emocje gwarantowane. Zabójcze kobry, miłość, mściwa Mafia i prawdziwa męska przyjaźń również. Gdzieś wyczytałem, że scenariusz tego filmu napisano na podstawie wypowiedzi oraz sugestii internautów na forach i cóż… wcale bym się nie zdziwił, gdyby to była prawda. Tak słabego, płytkiego i przewidywalnego filmu nie widziałem już dawno, a zdarzały się tam wręcz sytuacje kretyńsko-idiotyczne. „Szklana Pułapka 4.0” przy „Wężach w samolocie” to istna filmowa perła. Gdyby ktoś wpadł na pomysł zrobienia gry na podstawie sugestii internautów i wyszłyby „Węże w samolocie” to szczerze mówiąc – nie chciałbym doczekać tej chwili.

I choć mówi się, że „co dwie głowy to nie jedna”, znane jest też inne przysłowie – „gdzie kucharek sześć, tam dobrej gry nie będzie”. A w tym przypadku kucharek są miliony. I każda mówi co innego. „Dajcie więcej broni”, „dajcie mniej broni”, „niech postać biega szybciej”, „nie umiem się połapać co się dzieje, zwolnijcie”. „Granaty to przeżytek, dajcie cyberdziało”. „W trakcie II Wojny Światowej nie było cyberdział, dajcie zombie i ufoludki”. I tak dalej i tak dalej. Nawet jeśli ktoś będzie się w stanie przedrzeć przez oczywiście bezsensowne komentarze, takie jak „ja nie gram w FPPki, więc ta gra z góry mi się nie podoba”, to rady, jakie może usłyszeć od Internautów spowodują u niego rychłe załamanie nerwowe.

Tak samo jest zresztą po wydaniu gry. Mówi się, że w dzisiejszych czasach recenzje na wyspecjalizowanych portalach są coraz mniej potrzebne, bo ludzie sami widzą i sami oceniają. Ale Vox Populi to niestety nie zawsze Vox Dei. Wiele gier wyjątkowych, unikatowych i doszlifowanych, z jakiegoś powodu przez wszystkowiedzącą większość jest odrzucanych. Ile razy zdarzało się, że jakiś nieoszlifowany diament został podniesiony przez wprawnego recenzenta i pokazany światu? Czy jeśli będziemy patrzeć tylko na opinie ogółu, nie przegapimy naprawdę świetnych gier?

Oczekiwania klienta są bardzo ważne – ostatecznie kupujemy tylko to, czego chcemy, albo czego wydaje nam się, że chcemy. I w internetowym chaosie na pewno czasem można znaleźć dobry pomysł. Ale ja wolę polegać na samotnych wizjonerach, brodatych odludkach i genialnych umysłach, a nie na – przepraszam za wyrażenie, ale sam do niej należę – internetowej tłuszczy. Tak jest – nie bez powodu NIE jestem producentem gier. Przyznaję się – po prostu się na tym nie znam. I choć do wielu gier mam uwagi i spostrzeżenia, nie wiem, czy moje widzimisię wyszłoby tym produkcjom na dobre. I dlatego boję się też, że cudze widzimisię też za bardzo im nie pomoże. Tak, jak w przypadku niedawnego wpisu o zawartości generowanej przez użytkownika, apeluję – Zostawmy tworzenie gier profesjonalistom.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

11 KOMENTARZE

  1. I tak i nie. Odpowiadając na ankietę. Powinni na pewno słuchać co ludzie mają do powiedzenia. Powinni wszystko skrzętnie przemyśleć czy aby na pewno to jest dobre. Jeżeli jest i oni by na to nie wpadli a pomysł im się podoba niech go dorzucą jednak jeżeli myślą że to tutaj nie pasuje to panowie zostawcie to i szukajcie dalej dobrego pomysłu.

  2. Ja lubię strzelanki ala Call Of Diuty. Lubię też gry ala Ratchet i Rayman. Mój kumpel lubi skradanki i długie przynudzanie. Inny z kolei lubi gry sportowe itp. Tak naprawdę każdy z nas by chciał w każdej grze wszystko co sobie wymyśli, ale do końca nie wie właściwie co by chciał ^^Lubię bardzo rozbudowane RPG. Ale wiem też że jest sporo graczy których takie tabelki nie bawią. Lubię realność, a niektórzy efektywność. I kogo tutaj słuchać? Najlepiej tych co potrafią robić gry. A najlepiej – niech biorą przykład z najlepszych. Bo to np że taki Starcraft czy Counter Strike dotych czas są bardzo grywalne o czymś świadczy (a napewno nie o grafice). To że taki T. O. M. E. czy Word Of Warcraft ma sporo graczy też o czymś świadczy ^^. Grywalność. . .

  3. @kartofelku. . . przykład to oni może i biorą, ale nie będę kopiowali całej gry, bo to mija się z celem, a poza tym mają oni swoją wizję i ją chcą realizować. ale do tematu. po części zgadzam się z autorem, ale tylko po części. bo wiadomo, że są tępaki, którzy na forach wymądrzają się głupimi pomysłami, ale producenci gier powinni być w stanie wyłowić spośród tego śmietnika pomysł godny podchwycenia. poza tym rada zawsze pozostanie tylko radą, można się do niej zastosować lub nie. no i jak już wspomniałem – producent powinien wiedzieć, co jego grze zaszkodzi, a co jest w stanie ją ulepszyć. a jeśli słucha tej internetowej tłuszczy, to albo chodzi mu o sam hajs, stworzenie „gry renesansu”, w którą wszyscy mogliby grać, albo sam nie wie, co chce stworzyć.

  4. Też jestem zdania, że tworzenie gier powinno się zostawić ich twórcom, tak samo jak komponowanie muzyki kompozytorom, a kręcenie filmów filmowcom. Być może to trochę nagięte porównanie, ale tworzenie gier to też proces twórczy i myślę, że nie powinien ulegać wpływom z zewnątrz. Niech oni robią swoje a my swoje i niech to się nigdy nie zmieni. Zresztą tak czy siak wszystkim naraz dogodzić poprostu się nie da i już.

  5. Zgadzam się z przem’em. Każdy producent powinien mieć (i pewnie ma) ekipę odpowiedzialną za śledzenie opinii na forach wszelakich, która z całego bełkotu potrafi wyłowić wartościowy wpis. Dobre pomysły zawsze są w cenie, a te wyłuskane od graczy nie kosztują producenta zupełnie nic. Poza tym nie wszystkie pomysły producenta są trafione. Jeśli 99 na 100 wpisów mówi, że „ten dysruptor telemagnetyczny to totalna porażka”, to chyba coś z tym dysruptorem telemagnetycznym faktycznie jest nie tak. Warto w takim razie pomyśleć o nim jeszcze raz przed wydaniem dodatku / sequala.

  6. Wy chyba sobie żartujecie? Słuchanie nerdów i przychlastów? To jest biznes na który idą miliony dolków a nie internetowa kukaracza i słuchanie rzewnych jęków graczy, którzy sami nie wiedzą czego chcą.

    • Wy chyba sobie żartujecie? Słuchanie nerdów i przychlastów? To jest biznes na który idą miliony dolków a nie internetowa kukaracza i słuchanie rzewnych jęków graczy, którzy sami nie wiedzą czego chcą.

      tak, tylko kto napisał i gdzie, że mają słuchać nerdów i przychlastów? chyba czegoś nie do końca zrozumiałeś. . .

    • Wy chyba sobie żartujecie? Słuchanie nerdów i przychlastów? To jest biznes na który idą miliony dolków a nie internetowa kukaracza i słuchanie rzewnych jęków graczy, którzy sami nie wiedzą czego chcą.

      Widać nie orientujesz się zupełnie ile milionów dolków wydawanych jest na badanie rynku konsumenta, czyli jak to barwnie określiłeś, na słuchanie nerdów i przychlastów. W końcu nie kto inny a nerd z przychlastem ramie w ramię polecą do sklepu by wydać kilka swoich dolków na grę. Albo tego nie zrobią jeśli czują, że producent ma ich w głębokim poważaniu.

  7. Nerd i przychlast wydaje mi się, że to miało tylko podkreślić charakter wypowiedzi. Sam mogę się zaliczyć do nerda i przychlasta i ciesze się, że żaden z producentów mnie nie posłucha bo choć moje pomysły wydają mi się czasem genialne to w praktyce wyszły by pewnie katastrofalnie. Żaden z was chyba nie poucza dentysty jak ma mu wiercić w zębie czy mechanika podczas jego pracy(no chyba, że sami jesteście w tym ekspertami a oni konowałami;p). Ci ludzie robią to zawodowo i niech robią to dalej. Wiadomo, że nasze sugestie są istotne ale nikt chyba nie chce żeby gry były tworzone na zasadzie „Wąży w samolocie”;p (Przekształcenie celowe, filmu kawałek widziałem faktycznie totalna porażka)

  8. Twórcy zdecydowanie powinni szukać inspiracji w tym co mówią użytkownicy. Wybierać z nich perełki i na ich podstawie ulepszać własną wizję. Oczywiście nie wszyscy będą zadowoleni, ale zawsze tak jest. Dzięki temu gry będą bogatsze. Tworzenie tylko i wyłącznie na podstawie opinii użytkowników stworzy nam, jak już zostało napisane, gniota.

  9. Steve Jobs kiedys powiedzial: „Nie pytajcie ludzi czego chca, bo oni tego nie wiedza. . . „. I to jest w duzej mierze prawda. Nie da sie zadowolic wszystkich. Glos uzytkownikow/graczy jest wazny, ale gdyby tworcy gier za bardzo go sluchali, gry bylyby przecietne. Demokracja naturalnie eliminuje skrajnosci. Scisle trzymanie sie postulatow graczy spowodowaloby usrednienie wszystkich aspektow gry – nie za dluga i nie za krotka, nie za trudna ale i nie za latwa, efektowna ale niezbyt wymagajaca (obciazenie kompa) itp. Dobry tworca gry TWORZY COS NOWEGO. Kreuje nowy tred, zjawisko, cos co porwie tlumy albo zrobi spektakularna klape. Ryzyko wkalkulowane. W ten sposob rodza sie gry, ktore dostaja 10/10, czyli perelki, KLASYKI GATUNKU. Gry zaledwie dobre znikaja w morzu innych tytulow. . .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here