Temat przewagi peceta nad konsolami można ciągnąć latami i spierać się w kolejnych flejm-warach. Nie o to (do końca) mi chodzi. Ale porównując różnice pomiędzy dwoma koncepcjami wirtualnej rozrywki co rusz znajduję elementy, które można zaliczyć in plus jednej lub drugiej stronie barykady. Co ciekawe, czasem pozorne minusy zaliczam w poczet plusów i odwrotnie. Taki już jestem perfidny/dziwaczny, a wy możecie sobie niepotrzebne skreślić. Choć ja za Wasze bazgranie po monitorze absolutnie nie odpowiadam.
Odpalasz grę na pececie i możesz sobie dostosować dosłownie wszystko. Rozdzielczość, jakość cieni, poziom shaderów, słitaśność rozmyć, a nawet to, czy dźwięk ma być wspomagany sprzętowo, czy nie. Na konsoli – jeśli ktoś trafi w ogóle na te opcje, ustawia sobie raz czy ma ekran szeroki czy kwadratowy i czy telewizorek ma HD czy wręcz przeciwnie. I to wszystko.
Człowiek światły, taki, jak my wszyscy tutaj obecni, wskaże od razu na przewagę peceta, twierdząc (zupełnie zresztą słusznie), że dzięki tym wszystkim opcjom osoba o odrobinie rozumu będzie sobie umiała wszystko pięknie skonfigurować i że nic jej nie ogranicza. Jeśli chce – może grać w nieco wyższej rozdzielczości, ryzykując utraty klatek, jeśli chce – może poświęcić graficzny blichtr na rzecz płynności. Dla każdego coś miłego.
A ja wam powiem, że ta konfigurowalność peceta zawsze powodowała u mnie tylko frustrację. Grałem sobie w ulubionego FPSa czy symulację koszykówki i cały czas nękała mnie myśl – a może by tak coś przełączyć? Zmniejszyć rozdziałkę? Wzmocnić antyaliasing? Czy jak przełączę tą tajemniczą opcję – płynność wzrośnie? Co więcej – czy płynność wzrosła po przełączeniu tej tajemniczej opcji, czy tylko mi się to wydaje? Czy gdybym grał na wyższej rozdzielczości, koszt płynności byłby jeszcze znośny, czy już nie? Nawet kiedy wreszcie wszystko pokonfigurowałem i metodą prób i błędów dotarłem do swoistej perfekcji, zawsze w najdalszym zakamarku mózgu czaiła sie bezwzględna myśl – „a może mogłoby być lepiej?”
Na konsoli nie ma tego dylematu. Bierz, co jest, a jak się nie podoba – to wypad. I oczywiście – gry czasem przycinają, bo są niezoptymalizowane. Nieraz nachodzi też ochota do pogrzebania i usprawnienia tego, czy tamtego. I kiedy nic się nie da zrobić – można się wkurzyć. Ale wtedy do mnie dociera błogosławiona myśl, że nic nie poradzę, że to ode mnie niezależne, więc spokojnie mogę się przestać przejmować, bo zamiast półgodzinnego mieszania suwakami, czeka mnie teraz półgodzinna zabawa. Umywam ręce i siadam do gry.
Czasem wydaje mi się, że konsola to dla mnie taka growa emerytura (he he). Po kolejnych wojnach z pamięcią EMS, konfiguracji akceleratorów 3D, ściąganiu sterowników dla 3dfx Glide, mieszaniu w detonatorach, po godzinach siedzenia nad klawiaturą i wrzeszczenia „NO RUSZ WRESZCIE, TAK STRASZNIE CHCĘ W CIEBIE ZAGRAĆ”, teraz mogę spokojnie sobie klikać jeden przycisk i zaczynać grę. Oczywiście, nie ma tu tej wojennej adrenaliny, tej nutki niepewności „zadziała, czy nie? Będzie płynne, czy nie”? Ale jak to na emeryturze – człowiek zaczyna się cieszyć tym, że nie musi już nic konfigurować. Po prostu – klik end plej. I za to (też) lubię konsolę.
Ach jakże rozumiem ten Twój błogostan :)Wyjmuje płytę z pudełka, wkładam do 360ki (inni do „grilla”) i 20sek później (nie dotyczy DMC4 na PS3) już nurzam się w intro tudzież w samej rozgrywce :)Mam w domu PieCa i to w całkiem dobrej konfiguracji ale coraz częściej myślę o zamianie go na cichego i ładnego laptopa. . . bo WWW i GG obsłuży, dane takie jak moje zdjęcia na jakiś dysk USB. . . no i prądu mniej połyka. Ja wiem, że na PC gry są lepsze i tańsze. . . Ja wiem, że na konsoli gra ze znaczkiem mojego Xklocka po prostu rusza. . . bez zmartwień. Pojawia sie nowy tytuł na X360 – Ja wiem, ze na nim ruszy – bez rozmów o modernizacji sprzętu.
Tylko jedna kwestia mnie odstrasza od konsol – ceny gier. Za nową premierową gierkę 200-240 toż to szok!
Jeśli o mnie chodzi konsole osiągnęły wystarczająco wysoki poziom rozwoju technicznego. Dodanie dysku twardego, przyzwoita grafika i możliwość podpięcia klawiatury i myszki (i wykorzystywanie ich w grach) wpłynęły na moją decyzję o zakupie. Jednak najważniejszym argumentem za kupnem konsoli jest świadomość że nie muszę ciągle drżeć czy moja karta graficzna albo procek spełnia minimalne wymagania. Co do argumentu że (wszystkie) gry na konsole są jakoby uproszczone i płytkie zupełnie się z nim nie zgadzam. Nie brakuje tytułów ambitnych. Co więcej ogromna pojemność nośnika blue ray powoduje stworzenie zupełnie nowych możliwości dla twórców gier – dobry przykład to Heavy Rain czy L. A. Noire (na PS3). Wątpliwe jest aby obie te gry ukazały się na pecety. Gra która lada moment ukaże się a zajmuje 50GB (podwójny BlueRay disc) to Metal Gear Solid 5. No tutaj też będzie w co pograć! 😉
Tu nie chodzi o uproszczenia związane z brakiem mozliwości grzebania w ustawieniach i konfiguracji gier konsolowych. Tu poprostu mamy jedną konfigurację sprzętową stąd nie ma POTRZEBY (!) nic mieszać w settingach. Autorzy mielą tytuł tak, aby chodził jak najlepiej na danej konsoli (przynajmniej kiedyś tak było – teraz się rozleniwili i naprawiają wszystko patchami), a gra na PC ma z założenia chodzić na róznych sprzętach – tych mocniejszych i słabszych. Dlatego wprowadzono możliwość zmiany ustawień grafiki, etc. Na takim X czy PS nie musimy się o brak kompatybilności martwić, stąd ustawienia ograniczają się do wyboru trybu HD czy proporcji ekranu, bo te opcje są zależne od TV, na jakim gramy. I widzi Pan:
Na pewno nie wszyscy obecni (to „człowiek światły” mógł sobie Autor odpuścić) – bo ja twierdzę wręcz odwrotnie! Dla mnie konsole zawsze miały przewagę nad PC pod tym względem. Jedna konfiguracja sprzętowa = brak zmartwień, czy gra mi pójdzie. Tu developer martwi się, co zrobić, co obciąć, jaki „setup” zrobić, by gra była płynna. Powtarzam – istotą nie jest tu upraszczanie, „prymitywizowanie” gier dla mniej wymagających użytkowników. Cała sprawa wynika poprostu z braku potrzeby wprowadzania takich ustawień. Ahhh i jeszcze:
Akurat opcja ustawienia obrazu panoramicznego od wielu lat jest standardem w grach konsolowych. Na PC pojawiło się to stosunkowo niedawno. Np ostatnio odświeżałem sobie SW: KotOR i niestety z zażenowaniem usiadłem do gry z rozciągniętym obrazem 4:3 do proporcji mojego monitora 16:10, gdyż gra nie pozwalała mi zmienić takich ustawień. A wyszła gdzieś na przełomie 2003/2004, kiedy taka opcja wśród większości gier konsolowych była standardem.
Ale już poprzednia generacja spełniała te kryteria. Myszkę spokojnie można było podpiąc pod PSXa, a klawiatura + mysz była optymalną opcją do gry w Q3 na Dreamcaście. Natomiast HDD był standardem w każdym Xboxie, który miał premierę w 2001r!Wydaje mi się, iż większość Pecetowców niestety dopiero teraz obudziła się z letargu za sprawą Xboxa 360 i wielu gier dość pecetowych, które na tę konsolę wychodzą. Wszak każda konsola (przynajmniej od czasów 32bitowców) w momencie premiery przez jeszcze ok rok górowała możliwościami pecetów. Przecież w 1994 roku wielu pecetrowcom szczęki opadały, kiedy po raz pierwszy widzieli Tekkena czy Ridge Racera : ).
szkoda ze „filozofia” uproszczen nie dotyczny tylko „ustawien” ale takze samych gier. . .
Wulfgar ty znowu swoje. . Wiadomo że nie wszystkie gry są „ambitne”, ale poszukaj a znajdziesz wartościowe tytuły na konsole. Zobacz mój poprzedni #3 post i poczytaj o grach o których pisałem. Flejtuch – jeśli nie masz kasy nie kupuj gier w dniu premiery. Gra kupiona 6 miesięcy po premierze a za połowę ceny jest tak samo dobra. .
To Metal Gear Solid 4. Poza tym zgadzam się w pełni. W sumie to nie ma co dramatyzować. Na konsolach są wygórowane ceny gier co wiąże się z dużym wydatkiem kasy, ale jeżeli spojrzymy w strone PC to sytuacja jest jeszcze gorsza. Na PC gry są o połowe tańsze, ale jeżeli chodzi o stronę hardware’ową to już nie jest tak kolorowo. Za cenę samej karty graficznej mam konsolę next-gen i do tego moge zakupić kilka gier (jak w przypadku X’a360- 777zł). Zawsze jest „za” i „przeciw”, dlatego mamy możliwość rozpatrzenia sprawy i wybrać dla siebie odpowiednią opcję.
Bez poświęceń nigdy się nie dojdzie do czegoś wielkiego.
Zapytam troche inaczej. Czy przed wyjazdem w podroz samochodem ustawiacie twardosc zawieszania, korygujecie nastawy sily hamowania, korygujecie krzywe momentu obrotowego i mocy silnika, dawki paliwa i powietrza?Nie? Poprostu wsiadacie i jedziecie, i na dobra sprawe nie musi was interesowac nawet jak dziala silnik spalinowy. Tak samo w przyapdku komputerow, nie kazdy musi znac tajniki ustawien. Zwykly smiertelnik chce poprostu cieszyc sie gra, a nie marnowac wiekszosc czasu, na sciaganie sterownikow, patchy, grzebac w ustawieniach i testowac opcje. Dlatego tak bardzo lubie konsole. Wkladam plytke i gram! I nie dlatego, ze nie znam sie na PC, ale ze wzgledow zawodowych, po spedzeniu caly dzien z komputerami, nie musi mi sie chciec spedzac jeszcze wieczor na walke z ustawieniami PC, bym moc sobie zagrac. Przyklad z przed dwoch tygodni: Wracamy z zona ze sklepu. Ja mam Rachet & Clank, zona Hellgate London. Przychodzimy do domu i wkladamy plytki do napedow. Ja do PS3, zona do PC. Ja juz sobie gram. Pytam, kochanie i jak tam gra? Nie wiem, jeszcze sie instaluje. . . Ja juz jestem w drugim akcie. . . Kochanie i jak tam gra? Nie wiem, wlasnie sciagam patcha. . . Przechodze kolejna planete i ide zobaczyc jak idzie zonie. Wlasnie skonczyla instalowac patcha i testuje ustawienia. . . Uff. . . Poszlo na max detali. Znaczy sie jeszcze nie trzeba rozbudowywac PC. . . I tak to zwykle wyglada w przypadku PC vs konsole. :)I niech nikt nie probuje przekonywac, ze jest inaczej!
Do czasu MSG :PNo i nie wróżę dobrze grę, której znaczną część jesteś w stanie przejść przez czas w jakiś coś się instaluje na PC :)))A tak serio to panowie, ale demonizujecie problemy sprzętowe PC. Mój piecyk ma ponad 5 lat i nadaj się do wymiany – najnowszych gier nie pociągnie. Fakt, co 5 lat trzeba pieca wymienić. A konsolę nie? Jasne, że na PS2 dalej wychodzą gry ale niech nikt mi nie wmawia, że produkcja X będzie miała na PS3 i PS2 taką samą grafę. . . Postęp idzie do przodu i do tego trzeba się przyzwyczaić. Na piecu bardziej widać różnice bo jest konfigurowalny. Wymiana pieca jest droższa – fakt, ale jak napisał kolega o grach, kto ci każe kupować sprzęt w dniu premiery?Zgadzam się w pełni, że przyszłość należy do konsol – są łatwe w obsłudze, wszechstronne i stosunkowo tanie (szkoda, że gry już nie. . . ). Mam nadzieję, że piecyk stanie się platformą dla entuzjastów, którzy lubią coś pogrzebać, poustawiać i że po prostu znajdzie swoją niszę, jak Wii :)Co do gier to kłutnia czy konsole są dla. . . ograniczonych a PC dla wymiataczy to przypomina to kłótnię o zabawki w piaskownicy (moje grabki lepsze, bo moje). Tu są różne gry i tutaj. Na konsolach jest może więcej casuali no ale rany julek właśnie na takich grach konsole wyrosły więc nic dziwnego, że niektóre firmy nie zauważyły, że świat ruszył do przodu i można sobie wygodnie pograć w FPSs na PS3. Ja mam zamiar dalej bawić się PCtem, bo to lubię. A konsola? Jasne. Zaraz po telewizorze 52 cale. A co do przenośni samochodowej – należałoby chociażby umieć sprawdzić olej i dolać płynu do spryskiwacza.
Nie napisalem, ze znaczna czesc gry. Akurat R&C dostarczyl mi jakies 50h rozrywki w standardowym trybie, a jest jeszcze chellenge. To wiecej niz Assassin’s Creed na Xbox’a z robieniem achivmentow.
Jezeli przecietny uzytkownik z pomoca nawet instrukcji jest w stanie podlaczyc konsole, to i z dolaniem plynu czy oleju tez sobie poradzi.
Dlatego nie wyzekam sie calkowicie PC. Zona gra na PC chocby w COD4 na multi, bo wiekszosc znajomych gra na PC, a nie Xbox czy PS3. Jednak ja na PC nie pamietam kiedy ostatnio w cos gralem. Myslalem, ze do Crysisa przysiade, jednak widzialem jak zona grala i mnie nie wciagnal. Zdecydowana wiekszosc hitow obecnie najpierw ukazuje sie na konsole. Naprawde nie widze tych wyjatkowych tytulow, ktorych nie ma tez na ktoras z konsol.
Jako stary „pecetowiec”, obecnie „konsolowiec” twierdzę, że geneza całego tego kwękania „konsole dla debili” leży w rozgoryczeniu i frustracji blacharzy, że konsolom udało się wypłynąć i zaczynają powoli acz nieubłaganie dominować rynek. Myślę tak, bo obecnie wachlarz pozycji na konsole obejmuje nie tylko mordobicia i jrpg’i, jak drzewiej, ale i wszystko inne. Coraz więcej gatunków, coraz bardziej złożonych w koncepcji i wykonaniu. RPG’i pełną gębą, RTS’y równolegle z wersjami pecetowymi, na równych prawach. . . Coraz mniej racjonalnych powodów by kwękać. Kwękania jednak nie ustają, ba – wzmagają się – stąd moja teoria.
No nie przesadzajmy. Przecież już PSX pobijał wszelakie rekordy sprzedaży (80mln na całym świecie, jeśli dobrze pamiętam; PS2 to już ponad 100mln). Konsole zaczęły dominować, ale nasz rodzimy rynek. Na świecie już od dawien dawna stoją bardzo mocno. A co do kwestii gatunków – znowu uogólnienie. Akurat mnie swego czasu takie Playstation przekonało różnorodnością gatunków gier, jakie na niej się pojawiały. Od wyścigów, poprzez gry sportowe (ISS – prekursor dzisiejszego PESa), platformery, etc (jakoś za jRPGami nie przepadałem 🙂 ). Rozpiętośc interesujących MNIE gatunków znacznie przewyższała pecety. Rzekłbym, że dziś ta róznorodnośc jest zagrożona – wszak na takim X360 najbardziej interesujące są FPSy i im podobne strzelanki. A mordobicia to ze świecą szukać!Kiedyś było lepiej, wiadomo 🙂
Twilitekid, nie zrozumiałeś, co chciałem powiedzieć. Nie chodziło mi o popularność konsol (którą osiągnęły już dawno temu), tylko o to, jaką ilość rynku opanowały teraz, przy obecnej generacji. Jak bardzo zbliżyły się charakterem do komputerów osobistych i jak zdają się powoli je wypierać. Czy wyprą czy nie i czy owo zbliżenie charakterów jest korzystne – to już inna baja. Kwestii upodobań indywidualnych pominę bez komentarza.
Dla mnie ta wypowiedź zabrzmiała trochę jak wytrącenie konsol na drugi tor. Może to źle zrozumiałem, ale czasem autor wywyższał PC, a konsole traktował jako pudełko do grania dla dzieci. Tam nie trzeba myśleć, nic ustawiać nie nadwyrężając mózgu (pudło dla mas). PC urządzenie tylko dla ludzi ambitnych, którzy lubią myśleć i mają oreślony cel w życiu. Tak to odebrałem. Jeżeli coś jest nie tak, proszę mnie poprawić.
Cóż, w końcu to wciąż niezwykle popularny wśród pecetowców mit. Jak wspomniałem – większość dopiero teraz zauważa konsole jako sprzęt do sensownego grania. Paradoksalnie – bo od ponad 10 lat na konsolach pojawiają się genialne, wymagające gry, niczym nie ustępujące tym z pecetów. Niestety nie wszyscy to zauważają, albo poprostu nie są tego świadomi i szerzą nadal mit konsoli widzianej przez pryzmat 8-bitowego NESa. Przykre, ale jak niejednokrotnie się na Valhalli przekonałem – prawdziwe.
wg mnie coraz więcej blacharzy przechodzi na konsole, pozwolę sobie przytoczyć przykład mego kumpla jakiś roczek temu wywalił 5000 na kompa (bez monitora – łatwo sie domyślić że na pokładzie ma 8800gtx/c2d/itp. ) OObecnie jak widzi ile gier fajnych i miodnych wyszło na konsole zaczyna przebąkiwać ze może w wakacje kupi sobie arcade, bo ma świadomość ze wyjdzie sporo fajnych gier które nie maja szans ukazać sie na pc, przynajmniej na razie gta4/SC4/|Dragon Ball:BL i to tylko czubek góry lodowej:)
bo ja wiem przeważnie co ciekawsze gry są max 2 miechy później bo to się zawsze będzie opłacać (patrz gta). A co do twoich przykładów to nie wiem co to jest SC4 a te dragon ballowe kitajskie klimaty zawsze mnie odpychały. Ogólnie od konsol odpycha mnie wrażenie prymitywności konsolowych gier (i to nie jest jakieś zażenowanie wzrostem tej branży po prostu zawsze miałem takie odczucie. . ) często podobne rozwiązania często tempa fabuła. Z tego co widzę po newsach to tylko mass effect się wybija. Nawet przy przekładzie gier na PC wskaźnik konsolowości jakoś tak zawsze się odbierało na minus (jakaś taka chora dynamika, nadmierne wodotryski i banalność tudzież upierdliwa monotonia rozgrywki). Ogólnie sprowadzenie mojega graczostwa do wegetowania na kanapie wieje dla mnie regresem. Kombinując przy kompie człowiek się rozwija uczy się czegoś, często to było dla mnie ciekawsze niż sama gra. . . „konsola to growa emertytura. . . ” ale co kiedy ktoś od takiej emerytury zaczyna, nie ma doświadczeń apropo choćby technologii. Przecierz to będzie typowy branżowy bubek, który nic nie wie ot warzywko – target dla miernych gier
Bo konwersje z konsol często były spaprane i to co doskonale sprawdzało się grając przed telewizorem na pececie było fatalne i pecetowi gracze zastanawiali się co takiego do jasnej cholery jest w tej grze XYZ takiego porywającego
Przesada grając czy na pc czy na konsoli tak samo słodko i bezproduktywnie zabijamy czas 😉 ale zawsze można powiedzieć, że przecież komputer służy też do pracy 😀 Już my wiemy do jakiej pracy hehe
I właśnie mówię o takiej postawie, jaką reprezentuje valesh. Generalnie cały jego post mogę określić jako zbiór nieprawdziwych bujd, nie mających żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. Wszystko mu się „kojarzy”, zawsze tak „bywało” i miał takie „odczucie”. Jakkolwiek poza powtarzaniem tych samych bajek, wielu pecetowców poprostu nie chce się otworzyć! Taka głupia zatwardziałość usprawiedliwiana „prymitywizmem” gier, który od ponad 10 lat jest w kółko powtarzanym mitem. Pozostaje tylko pytanie – na ile tacy gracze jak właśnie valesh starali się przekonać, że może być inaczej i że mogą się mylić?
używałem tych form żeby nikogo nie obrażać, ty się jak widzę tym nie przejmowałeś. . . Czy starałem się przekonać? zebrałem informacje, porównałem i uznałem, że nie warto, co w tym takiego niepoprawnego? mity mają to do siebie, że łatwo obala się je konkretami, skoro to ci się nie udało to widocznie coś w tych mitach jest. Aczkolwiek przyznam, że granica między rynkiem gier PC a konsolowym się zaciera, rynek się unifikuje, a jakość leci w . . . dół
BTW ustawiania zawieszenia w aucie itp. to:Primo. Jak jedziesz np. do teściowej to masz gdzieś ustawianie czegokolwiek, bo sam cel podróży jest bardzo frustrujący. Secundo. Jeżeli wyjeżdżasz na wakacje z rodziną, to wolałbyś mieć możliwość posprawdzania tego i tamtego, a nie liczenie na „predefinowanego malacza” albo coś w ten deseń. Podsumowując w zależności od sytuacji potrzebujemy czegoś innego. To oczywista oczywistość.
@sensei Granie na konsoli, to nie wyprawa do tesciowej, tylko przyjemna, bezproblemowa wycieczka. ;)Konsole mozna bardziej porownac do luksusowej limuzyny, ktora spelania wszystkie wymagania – spokojnej i bezproblemowej podrozy. PC za to do auta zbudowanego wyscigow. Szybkie, z mozliwoscia zmian parametrow, czy rozbudowy. Da sie nim tez pojechac na wycieczke, ale zwykle trzeba je do tego przystosowac i skonfigurowac. ;)Naprawde nie mam zamiaru nikogo przekonywac do niczego, bo jestem za stary na fanboyowskie pyskowi. Stwierdzam tylko fakty. :)Pewnie prawie kazdy uzytkownik konsoli, rownoczesnie posiada rowniez PC. Dwa urzadzenia stworzone do dwoch roznych celow. Tak wiec zarzucanie uzytkownikom konsol ich ulomnosci w stosunku do PC, jest poprostu zwyklym bluzgiem z braku argumentow.
Wiecie, gdyby wszystkie gry były dostępne na konsole, to oświadczam że jednym kopem wprowadziłbym blaszaka na orbitę, a do pracy kupił sobie jakiegoś przyzwoitego laptopa. Niestety nie są, przynajmniej nie tektóre lubię. Stąd muszę przy blaszaku pozostać.
Doskonale Cię rozumiem. Dokładnie to samo trzma mnie przy konsoli. Wiele gier, które po prostu muszę mieć(np. God of War III, nie ma bata). Jednak nigy nie pogardzę ekskluzywną dobrą strategią na PC, albo partyjką w tak starodawnego CS’a 1. 6 z przyjaciółmi. RPGiem też nie pogardzę 😉
A ja powiem tak ‚lubie moja konsolkę’ i co byście nie próbowali gracze z pod znaku Pc wmówić mi na jej temat ja i tak dalej ‚lubie moją konsolkę’. Nie wiem czy to jest na prawdę tak trudne do zrozumienia? A teraz proste rozumowanie skoro ja lubie moją konsolkę i nikt mi nie wmówi co mam myśleć na jej temat, to ja tez graczom Pc nie wmawiam i staram się nie ubliżać (naprawdę czasami ciężko sie jest pohamować)