Jeszcze kilka filmów na podstawie gier wideo i stracę wiarę w Hollywood. Kinowy Dead or Alive chyba przestanie być królem kiczu. Oto nadchodzi The King of Fighters. Filmowcy poczuli, że i z tej słynnej serii bijatyk można wycisnąć trochę zielonych banknotów. Przecież fani gry polecą do kina prawda? W takim razie chyba nie powinni pokazywać paru postaci z obsady. Ja rozumiem, że trudno znaleźć (poza branżą porno) kandydatkę na Mai Shiranui, ale na litość boską dlaczego ikona KoF, czyli Terry Bogard wygląda jak 40 letni zmęczony życiem tatusiek?
Tak wygląda Terry B., a tak aktor, który się w niego wcieli. W sumie i tak dobrze! Mogli przecież wybrać tego Cosplayowca.
Kiedy KoF zacznie straszyć w kinach? Ponoć już w pierwszej połowie przyszłego roku.
HAHAHA „Cosplayowiec” byłby najlepszy !
Az szkoda, ze za kamera nie stanie boski Uwe ;>.