Socjolog Karen Sternheimer opublikowała w ostatnim numerze magazynu American Sociological Association’s Context artykuł, w którym wyraziła wątpliwości odnośnie teorii szkodliwości gier komputerowych. Sternheimer uważa, że nie ma żadnego powiązania pomiędzy brutalnymi postępkami w wirtualnym świecie, a tymi w prawdziwym życiu.
W chwili, gdy branża gier notuje największy wzrost i generuje zyski wysokości 10 miliardów dolarów, liczba aresztowań za morderstwa spadła o 77%. Szansa, że dany uczeń zostanie zabity wskutek agresji w szkole zmniejszyła się do 7 na 10 milionów. „Jeżeli chcemy zrozumieć, dlaczego ktoś zostaje mordercą, musimy spojrzeć poza gry video” – twierdzi Karen Sternheimer.
Gry video zdaniem amerykańskiego socjologa są tylko kozłem ofiarnym w debacie publicznej. Zostało to spowodowane krzywdzącym i błędnym jej zdaniem raportem z roku 2001, który skupił się na powiązaniu gier z agresją w rzeczywistym świecie. Przeciwstawia mu fakt, że miliony ludzi na całym świecie również gra w gry, a nie wykazują wcale brutalnych tendencji w życiu prywatnym.
Jest to kolejny głos w debacie na temat szkodliwości gier video. Na pewno nie ostatni ani ostateczny, ale starający się przynajmniej trzeźwo spojrzeć na problem. Ogłoszone przez Karen Stenheimer wyniki badań nie są tak medialne jak kategoryczne stwierdzenie, że to gry video są źródłem całego zła, ale za to chyba nieco bardziej obiektywne.
Oni i tak będąwiedzieć swoje i nie zwróca uwagi na taki raporcik. Typowe.
Moze warto spojrzeć na kinematografię światową, a nie na gry? Choć i to też byłoby głupotą, obwiniac jakiś film. Jakoś po graniu w Manhunta i oglądaniu Battle Royal nie miałem ochoty zabić kolegi z ławki 😉
wystarczy obejrzec wiadomosci – tam mam „dzienny przydzial” okrucienstwa w pigulce
Jak by gry były głównym i jedynym powodem do zapadania na psychozę i schizofrenie to każdy kto grał w Phantasmagorie 1i2 juz dawno powinien być seryjnym mordercą.
jak czlowiek jest zly czy nabuzowany idzie powalic w worek, pograc w squasha albo. . . pomordowac w jakims fpsie tudziez poscigac sie w jakias scigalke. ci ktorzy nie maja tej mozliwosci rozladuja swoje frustracje na ulicy. i moim zdaniem to wlasnie film ma wieksza szkodliwosc niz gry bo w filmie nie rozladujemy emocji – wrecz przeciwnie. ale ludzie wiedza swoje – szczegolnie ci ktorzy widza w branzy ‚reke szatana’ 😉