W kupie raźniej (i bezpieczniej)
Handel odegra olbrzymią rolę
Współpraca w grze okazuje się w wielu przypadkach niezbędna. Najlepszy przykład tego zobaczyłem kiedy pewnego dnia z moją korporacją wybrałem się na „wykopki” bardzo drogiej rudy. Kopanie samodzielne zmusza gracza (szczególnie na początku kariery kiedy nie dysponuje dobrym statkiem) do monotonnych, cyklicznych podróży na linii pas asteroidów-stacja kosmiczna w celu zwożenia urobku – po prostu ogranicza nas pojemność ładowni naszego malutkiego (na początku) stateczku. Równocześnie, kopanie samodzielne wystawia nas na ryzyko napadu przez piratów. Najzupełniej w świecie, statek dostosowany do kopania najczęściej nie jest równorzędnym przeciwnikiem dla statku typowo bojowego. Co do efektów takiego starcia pozostawiam je wyobraźni czytelników.
A jak wygląda kolektywne kopanie? Zupełnie inaczej. Z racji tego, że każdy z graczy przynależących do korporacji specjalizuje się w odmiennej dziedzinie. I tak na przykład, kiedy trzech graczy-górników kopie rudę, dwóch innych wykorzystując swojej statki transportowe o olbrzymich ładowniach zwozi urobek do stacji kosmicznej. Cały zaś proces wydobycia jest osłaniany przez dwa statki o profilu typowo myśliwskim, których zadaniem jest przechwytywanie wszelkich agresorów mogących zagrozić górnikom. Bezpieczniej, efektywniej, szybciej, a co najważniejsze – dużo sympatyczniej, bo przecież całemu procesowi towarzyszy zawsze ożywiona dyskusja na tematy wszelkie!
Samo się kręci
Rozwój umiejętności to kwestia priorytetowa
Ciekawym pomysłem w EVE odróżniającym ją od innych gier jest sposób rozwoju umiejętności. W tym przypadku nie ma możliwości „wyexpienia” postaci w przeciągu tygodnia grając po 24h na dobę. Dlaczego? Gdyż w EVE Online przyrost doświadczenia nie jest warunkowany naszą aktywnością w grze, ale upływającym czasem. Niezależnie od tego czy jesteśmy zalogowani i gramy, czy śpimy a nasz komputer jest wyłączony nasza postać cały czas się ewoluuje (jeśli tylko nie zapomnieliśmy grze wskazać którą z umiejętności ma rozwijać!) Świetnie – krzykną wszyscy – czyli tutaj rozwija się wszystko jeszcze szybciej niż w typowych MMO, nawet nie trzeba grać! Otóż nie.
O ile pierwsze poziomy większości umiejętności można opanować w ciągu kilku godzin, w późniejszym okresie gry opanowanie jednej tylko umiejętności może nam zająć nawet miesiąc!!! Czynnikiem hamującym rozwój jest również czasami koszt szkolenia (szczególnie na początku gry kiedy dysponujemy ograniczonymi funduszami, a nasze potrzeby są olbrzymie).
Gra wielokrotnie zmusi do ostrego główkowania nad dalszym kierunkiem rozwoju naszej kariery
Jak odbija się ten system na grze? W moim przekonaniu – doskonale. Gracze kierujący postaciami rozwiniętymi są siłą rzeczy graczami o znaczącym stażu. Co za tym idzie, dysponują faktycznie sporym doświadczeniem wynikającym po prostu z długiego obcowania z EVE. Kolejną konsekwencją tego systemu jest brak pośpiechu wśród graczy. Ściślej mówiąc brak grupy graczy, którzy cały swój wysiłek poświęcają tylko i wyłącznie na jak najszybsze zdobywanie kolejnych poziomów kosztem interakcji z innymi grającymi. Możliwe, że właśnie dzięki temu bez najmniejszych problemów możemy liczyć na pomoc większości graczy i spokojne, cierpliwe wytłumaczenie nawet najbardziej zawiłych kwestii. W 90% przypadków, nie zawiedziemy się.
Gra dla dojrzałych?
Autostopem przez galaktykę
Tytułem podsumowania wypada powiedzieć, że EVE Online jest produktem kierowanym do graczy starszych, bardziej statecznych. Nie znajdziemy tu hiperwidowiskowych, kolorowych, megadynamicznych akcji (choć i takie się zdarzają). Dostaniemy za to klimatyczny, niezwykle rozbudowany i szczegółowo dopracowany świat, którego mechanikę będziemy zgłębiać przez pierwsze miesiące gry. Otrzymamy grę, podczas której możemy spokojnie usiąść przy biurku, popijać kawę i w czasie lotu z jednego systemu do drugiego analizować niuanse zmian cen na rynku osłon, rakiet czy dopalaczy silników. Grę, która wielokrotnie zmusi nas do ostrego główkowania nad dalszym kierunkiem rozwoju naszej kariery, czy nowymi sposobami na zarobienie pieniędzy. I wreszcie, grę, która pomoże poznać nam ciekawych i kulturalnych ludzi oraz dostarczy nam olbrzymiej dawki emocji i satysfakcji. Czy nie tego właśnie szukamy w wirtualnych światach?
60 dni przygody z EVE Online dobiegło końca. Chwile radości i wściekłości, emocjonujące walki i żmudne ciułanie grosza, szukanie agentów i zwykła, ciekawska eksploracja kosmosu. Wszystko to już za mną. Czas na podsumowanie.
Swietna recenzja. . i kurcze kusi mnie to Eve strasznie. Najgorsze tylko to, ze jak kazdy MMO pozera to tak ogromne ilosci czasu, ktorego ciagle mi brak 🙁
@cherub – dokladnie. . . Ja pewnie dopiero na wakacjach (w tym roku szybciej niz zwykle 😉 ) sprawdze jak to jest 🙂
Ja zacząłem grać miesiąc temu. Recenzja pomimo, że tak krótka (jak na taką wielką grę!) oddaje w 100% klimat rozgrywki. Jestem zauroczony tą grą po 6 miesiącach męczenia WoW – i wierzcie mi, że to właśnie do WoW jest potrzebne więcej czasu na granie niż do EVE. Jeżeli odnajdziecie korporację to macie na początek mocny bonus do rozwoju – kilka milionów ISKów na kupienie potrzebnego sprzętu i już można normalnie grać! Pisać można o tej grze sporo. Jeżeli chcielibyście się czegoś dowiedzieć możecie pisać do mnie na PM – chętnie wszystko wytłumaczę. Oczywiście zapraszam również do korporacji – niekoniecznie naszej (tej w której jestem) ale do jakiejkolwiek polskiej, nasi tutaj są bardzo fajni – zupełnie inni niż w większości innych gier (odradzam polskie społeczeństwa takich gier jak WoW L2 itd. )W ostatnim zdaniu podkreślę to co napisał autor recenzji – community jest w EVE o wiele bardziej zżyte bo na prawdę nie ma czegoś takiego jak „parcie” na rozwój postaci, ona rozwija się sama, w czasie w którym żyjemy i nie przyśpieszymy tego rozwoju niczym. . . dlatego zamiast expienia poświęcamy czas na pogaduchy i ekonomię. . . (do tego dochodzi czas na planowanie rozwoju postaci, układania wyposażenia statku itd. ). Bezpiecznych lotów!
no ja takze sie zastanawiam. do eq2 raczej nie wroce, bo to jest naprawde megapozeracz czasu, poza tym mam ochote na cos nowego, innego. teraz z braku laku (a moze i nie) mecze znowu lfsa (s2) – to jest jeden z najlepszych zakupow jakie mozna zrobic – za 150 plna mamy kilkaset godzin zabawy i to wbrew pozorom znacznie bardziej zroznicowanej a jednoczenie nie tak czasochlonnej i absorbujacej jak w np mmorpgach. masz 20 minut – wlazisz na stcc (;)) robisz wyscig, wychodzisz. w mmorpgu nie warto nawet wlazic majac 20 minut. ps: jak sie nabywa eve online i jakie sa miesieczne koszta ?
Jeżeli ktoś chce dowiedzieć się czegoś więcej o grze, dopisałem jeszcze swoją recenzję poszerzając troszeczkę punkt widzenia Bartosza Kotarby. @ lovebeerEVE nie kupujesz. . . ściągasz klienta (tylko około 600mega) pobierasz klucz trial na 14 dni i grasz. Jak się zdecydujesz to kupujesz np. klucza na 90 dni za około 130 zł – ja kupiłem przez allegro 2 klucze i wszystko jest ok. Słyszałem, że twórcy gry mają pozmieniać warunki subskrypcji ale nie wiem kiedy to będzie.
co do kosztow to chyba w granicy 20 euro za miesiacsciagasz 600 MB giere instalujesz placisz i grasz nie wiem jak teraz ale kiedys mozna bylo pograc 2 tygodnie gratis tam jest naprawde wszystko nawet kubek z logo gry mozna sobie kupic sorki za brak polskich znakow ale jestem obecnie w Japonii i nie mam zainstalowanej takowej
@ legisabonament można kupić w różnych pieniądzach. Zależy gdzie poszukasz i u kogo kupisz. Nie trzeba kupować u producenta – można od graczy itd. Jak napisałem wyżej – koszt 1 miesiąca waha się od 40 do 60 zł.
Sprawa z płaceniem wygląda tak: grasz sobie w 14-dniowego triala, kolo polowy triala zaczynasz się pytać ludzi czy ktoś może sprzedać TC (Time Code)albo ma namiar na taką osobę, dogadujesz się i kupujesz. Zapytacie czemu w grze, a no temu ze można zaoszczędzić nawet 20-30pln na jednym TC, ja moglem kupić za 100 pln (lub gdy chcesz przez allegro to jeszcze dochodzi kwota manipulacyjna za wystawienie aukcji na allegro). Lub po prostu zrobić tak jak proponuje musio3 czyli od razu kupić na allegro i tyle. Inna kwestia ze jeśli już się ma sporo kasy w grze (powiedzmy ze 300-400 milionów) to można grac praktycznie za darmo. Czemu? A no temu ze w grze są ludzie którzy potrzebują iskow (może właściciele jakiś dużych firm itd. nie wnikam) robią oni tak że sami kupują TC a potem odsprzedają je za iski. Transakcje są całkowicie legalne – jest nawet odpowiedni temat na forum EVE do składania odpowiednich ofert. Dodatkowo można sprawdzić czy osoba od której kupujesz jest wiarygodna, ostateczna transakcja odbywa się „in game” jeśli typ cie oszuka donosisz o tym dla CCP i typ dostaje bana. Orientacyjna cena TC na 90dni to około 330milionow isk. Co do samej gry powiem tyle, uwielbiam gry dziejące się w kosmosie. Ale niestety w EVE brakuje mi dynamiki, jak napisal autor recenzji: „Nie znajdziemy tu hiperwidowiskowych, kolorowych, megadynamicznych akcji (choć i takie się zdarzają). „. temu wlasnie nie gram w EVE, bo sie tam nudze to nie jest X2 albo X3 gdzie siadasz za sterami statku i sam nim kierujesz. Wykonywanie misji dla agenow(pdono na poczatku najbardziej emocjonujace zajecie) sprowadza sie do tego aby ustawic bron na jak najdlaszy zasiag (co w przypadku Caldari uzywajacych rakiet jest po prostu aż nudne) i trzymasz się na odległość, odzyskujesz złom ze statków lecisz dalej, odzyskujesz złom ze statków, kończysz misje i dostajesz za nią te parę groszy. I tak w kółko. Nuda jak cholera, no ale dobra myślisz sobie polecę gdzieś do strefy low security, i co się dzieje? Jeśli masz szczęście to nic, bo w najgorszym razie spotkasz parę ratow. Gorzej jeśli spotkasz piratów zapomnij o swoim statku, jesteś w plecy na kilka, kilkadziesiąt baniek. Ale ok dostajesz kasę z ubezpieczenia i kupujesz nowy fit(który jak się później okazuje kosztuje kilkakrotnie więcej niż sam statek) i dalej ciułasz kasę z misji agentów. . . Pograłem tak miesiąc i mi się znudziło. Teraz wróciłem do WOWa. . .
Lovebeer —> płatność to obecnie coś koło 15 Euro o ile pamiętam, można też kupić kartę przedłużającą abonament na stronie playa (choć teraz widzę, że wywala komunikat „brak produktu” Tak jak ktoś już powiedział dochodzi jeszcze możliwość kupienia Time Code’a za ISKi (waluta w EVE), ale to dla początkującego gracza olbrzymi wydatek – chyba ze masz znajomych ktorzy na poczatku ci pozycza kase na TC, a Ty im po prostu potem oddasz jak juz bedziesz zarabial wiecej.
@silentmasz kupę racji co do dynamiki gry. Nie ma tu akcji. Dlatego jest to casual game – nie potrzeba mieć szybkich palców i świetnej koordynacji. Co prawda jeszcze nie robiłem PvP ale tu wydaje się być walka bardziej wymagająca (walcząc na kilka statków) ponieważ trzeba dobrze koordynować między sobą. Siła EVE to community i ekonomia. W zasadzie kwestia „symulatora” to tylko dodatek do tych dwóch powyższych elementów. Ja w WoW nie gram bo zawsze jestem z tyłu. . . poznam jakiegoś fajnego gościa czy wejdę do sojuszu. Po tygodniu czy dwóch wszyscy już są o 10-20 poziomów dalej. I albo do gry wejdą nowi gracze z którymi uda mi się zagrać albo przechodzę do innego sojuszu. . . i tak w kółko. W EVE jestem w corpie i cały czas z tymi samymi ludźmi – i nie przeszkadza mi to, że oni mają roczny staż w grze. Jak jest potrzeba/okazja czy chęć – przylatują do mnie albo ja do nich i gramy razem. . . Natomiast dreszcz emocji natomiast jest – w sektorach security 0. 0. . .
Widziałem jak wygląda pvp w EVE. Stoją na przeciwko siebie statki i do siebie strzelają, patent polega na tym ze w EVE nie ma przeszkód terenowych i np. włączać w pasie asteroidów pociski przelatują przez asteroidy(co ciekawe statki już przez przeszkody nie przelatują dziwne to jakieś: rakieta przez planetę przeleci a statek już nie), to samo tyczy się planet, nie wiem może już to poprawili, ale jak ja grałem to był tak jak mowie. Ale wróćmy do pvp, wygląda to tragicznie, statki orbitują wokół siebie i tyle widać tylko wybuchy, „holy shit” cóż za spektakularne widowisko. Ja rozumiem ze potężne statki maja problemy z wymijaniem pocisków itd. ale nawet jak oglądasz potyczki miedzy fregatami, które są było nie było zwinniejsze „trochę” od BSów, to i tak z reguły ogląda się to z dystansu żeby mieć podgląd całego pola bitwy. EVE jest fajne to pewne, po prostu ja nie znajduje w tej grze zabawy dla mnie, temu pozostanę przy WOWie i CS(od czasu do czasu). A EVE polecam wszystkim ludziom którym znudziły się już pedalskie elfy z Lineage 2, mocno komercyjne podejście do rozrywki w stylu WOWa i nie szukają w MMORPG tylko bezmyślnej akcji(która ja osobiście preferuje po paru godzinach spędzonych na Wydziale Mechanicznym).
Żeby nie dać Ci napisać ostatniego słowa Silent wklejam fragment ze strony eve-centrala.pl „W ten piątek, Band of Brothers ogłosiło, że przyłącza się do trwającego konfliktu Lotki Volterra i sojuszników z Red Alliancem i jego sojusznikami, po strone Lotki. Wcześniej planowana na sobotę, deklaracja została przyspieszone przez oblężenie stoczni Lotki, gdzie budują oni kolejnego Tytana. W sobotę, sojusz Dusk and Dawn pojawił się flotą bojową w Fountain, najbardziej na północ wysuniętym regionie w przestrzeni Band of Brothers, przyprowadzając Tytana klasy Erebus i ogłaszając, że jest to inwazja. . . „Przeczytawszy dalszy ciąg wydarzeń na forum doszedłem do jednego wniosku – czegoś takiego nigdzie indziej nie uświadczysz. . .
musio3 —> przytoczony przez Ciebie opis potwierdza to co przeczuwałem grając przez te 2 miesiące. Gra, im gra się dłużej tym bardziej rozwija skrzydła. I nie chodzi tu tylko o zdobywanie coraz większych statków etc. , ale właśnie o istniejące powiązania między samymi graczami. Przytoczony fragment faktycznie brzmi smakowicie. . . A Tytana to by się chciało zobaczyć 🙂
recenzja SUPER!!! Gra zapowiada sie miodzio, tylko jest jeden minus. . . a mianowicie KASA!!! Za tą grę trzeba płacić i znając życie to nie będzie mała kwota NIESTETY!!!