Jestem wielkim fanem i orędownikiem nowoczesności. Wszystko, co nowe, piękne i lśniące natychmiast przyciąga mój chciwy wzrok. Rzeczy stare i skurzone szanuję, ale wszelkie peany na ich cześć traktuję z przymrużeniem oka. Postęp jest według mnie nieunikniony – niezależnie od tego, czy chodzi o komputery, konsole, Fallouta czy zmianę z telewizji analogowej na cyfrową. I rzadko kiedy popadam w nostalgię za „starymi, dobrymi czasami”.
Mimo powyższego zdarza mi się czasem wspomnieć stare gierki, odkurzyć cedeki nie ruszane z półki przez ostatnich dziesięć lat… i zagrać. W Full Throttle. W Grim Fandango. W Monkey Island 3. W Wing Commandera. Bez szaleństw, bez stwierdzania, że „kiedyś to umieli robić gry”, po prostu, dla przyjemności. Nie twierdzę, że te gry wyglądają dobrze, bo nie wyglądają – zwykle są zdecydowanie koszmarne. Ale skoro nawet ja – orędownik postępu – wracam do nich po wielu latach, to znaczy, że warto.
I w tych właśnie chwilach błogosławię swojego peceta i przypominam sobie o zalecie, na którą rzadko zwracają uwagę jego fani. Otóż PC – oczywiście ze względu na swoją płynną ewolucję – jest prawdziwym królem wstecznej kompatybilności. Pokażcie mi inną platformę, na której można grać w gry, mające po 25 lat. Na pececie można i to bardzo wygodnie. Przez jakiś czas był problem z odpaleniem starych gier w Windowsach, ale teraz, dzięki takim pakietom jak DosBOX czy VDMSound, a nawet ScummVM, wszystko działa pięknie, z odpowiednią prędkością i bez problemów z dźwiękiem. Da się nawet podłączyć joystick USB!
Właściciele konsol mogą tylko pomarzyć o takim powrocie do przeszłości – w najlepszym wypadku będą musieli wejść na zakurzony i pełen pajęczyn strych, aby tam znaleźć swoją starą konsolkę i podłączyć ją do telewizora. Choć producenci konsol „następnej generacji” chętnie chwalą się wsteczną kompatybilnością swoich platform, sięga ona maksymalnie 5-10 lat. Co z jeszcze starszymi grami? Zapewne na zawsze zostaną stracone… albo zrobione na nowo i sprzedane za sporą kasę.
A granie retro jest na konsolach popularne – wystarczy odwiedzić choćby Xbox Live Arcade, aby zobaczyć, że oferta klasycznych gier lub ich klonów jest bardzo bogata. Ale tutaj nie ma nic za darmo – w świecie konsol za nostalgię musimy zapłacić twardą gotówką. Darmowy DosBox i jednomegowe buildy UFO: Enemy Unknown na stronach Abandonware? Zapomnij! Za byle panią pakmanową będziesz musiał producentom słono zapłacić.
I dlatego właśnie, ten piękny, słoneczny, wrześniowy dzień chciałbym poświęcić pecetowi. Który choć co roku wyciąga do nas rękę po nową kartę graficzną, więcej RAMu albo lepszy monitor, to dzięki nieprzerwanemu i płynnemu postępowi, pozwala nam się natychmiastowo przenieść do czasów dzieciństwa. I na tej samej klawiaturze zagrać w Alley Cata, wygrywającego koślawą muzyczkę w intrze. Co z tego, że to emulacja PC Speakera na najnowszym Sound Blasterze? Brzmi tak wesoło, jak w moich czasach szkolnych. Dlaczego remake’i klasycznych gier na konsolach są tak popularne, a na pecetach sprzedają się kiepsko? To proste – my w każdej chwili możemy sięgnąć po oryginał.
Tak, to wszystko prawda. Nie zmienia to jednak faktu że dałbym chyba każde pieniądze (noooo. . . w granicach rozsądku i przyzwoitości 😉 ) za remake Boulder Dash’a – odświeżona grafika i dźwięki, reszta bez zmian 🙂
Poszukaj gdzieś w gierkach flashowych, na pewno coś znajdziesz ;)A ja zauważam, że coraz częściej wracam do starych gierek. Do coraz starszych.
Ja bym dał wiele za możliwość podłączenia arkadowego joysticka z Atari do PC aby pograć w Boulder Dasha jak drzewiej bywało. A może ktoś podpowie mi gdzie mógłbym znaleść Boulder Dasha na PC z obsługą joysticka?
musio3 jakoś nie trawię flashowych gierek. A postulat tgolika słuszny – mikrostykowy joy przydałby się by wzmocnić radość z BD tamtych lat 🙂
Odpaliem teraz Bouldera w emulaotrze Atari i poczulem sie jak kiedys. Ach ta muzyka 😉 Sa tylko male problemy z klawiatura i gram na padzie, ale i tak nie jest zle. A World Karate Championship- miodzio 😉
Pragnę zauważyć, że emulacja to nie tylko domena PC. Chyba każdy użytkownik PSP wie, jaki potencjał kryje się za instalacją zmodyfikowanego Firmware konsoli (CFW). Ilość emulatorów, jaka dostępna jest na ten sprzęt jest wręcz zatrważająca i w zasadzie pokrywa się z ilością emu na PC. Biorąc pod uwagę ubogą listę dobrych gier na PSP, można wręcz stwierdzić, że PSP jest najlepszym sprzętem do grania w stare gry. Sam zresztą nierzadko zagrywam się z stare hity z (S)NES. Ostatnie pół roku bawiłem się serią Final Fantasy, której pierwsze 6 części jest zdecydowanie lepsze, niż jakakolwiek nowsza odsłona w trójwymiarze (tak, FF6 bardziej mi się podobało niż, zdaniem wielu gracz, kultowa „siódemka). Emulacja starych gier to rzeczywiście świetna sprawa.
Moja przygoda w tym temacie rozpoczęła się w dopiero w 2000r ale też mam swoje klasyki (Youngtimery?) w które od czasu do czasu jeszcze pogrywam myśląc ,,kiedyś to umieli robić prawdziwe gry”. Oto moja święta trójca 1. The Longest Journey ,,To łużko jest za małe na dwie osoby, chociaż nie wiem, nie sprawdzałam” wypowiadane żałosnym tonem przez Olszówkę do dziś mnie rozbraja. To była też pierwsza TAKA polonizacja z jaką miałem przy. . zaszczyt się spotkać. Kruk i cała reszta… *płacze* http://pl. youtube. com/watch?v=ZTt6Tu-4KDk&feature=related2. Insane – Do dziś bezkonkurencyjne, ludzie czekali na Colina 2. 0 a dla mnie nie miał już znaczenia. Grywalność, klimat, grafika, muzyka, wolność, poczucie prędkości, Kamaz… ehhh. Jest jakaś inna gra z samochodowym ,,zdobądź flagę” albo ,,utrzymaj punkt”? Gdyby mistrzowie zrobili dwójkę ściągając jeszcze trochę z Motorstorma…sukces murowany, więc czemu? http://pl. youtube. com/watch?v=UAvrqQ_dNs03. Deathcarz – Futurystyczne ale jednak na kołach, wyważone ,,powerupy’;, trasy bez band, wyważony model jazdy, grafika, klimat i tak dalej. . Nawet dzisiaj grafika w 1600×1200 (można i więcej) może się podobać. TAKICH gier się jednak z pewnością nie robi… świetne było to że popełniając błąd spadałeś najczęściej bez utraty pędu a wygrywać można było na kilka metod. http://pl. youtube. com/watch?v=ozceFlS8goU&feature=relatedEhh. . gdy słyszę narzekania że wszystko już było i nic nowego nie da się wymyśleć. . grrr, co mnie to obchodzi? Jest tyle nisz nie zapełnionych które z pewnością mogły by ,,wygenerować spory zysk. . ; (jakieś tam X-cośtam też mi się obiło o uszy choć nie grałem 😉 ) Zwłaszcza do mistrzów kodu mam żal bo inni mają jakieś tam usprawiedliwieniaPozdrawiamPS. ) Emulacja to zupełnie inne kalosze
ło masz, który zaczął gadać o TLJ w weekendowym graniu, gra jak wirus się roznosi po Valhalli 🙂 jeszcze trzeba będzie odpalić i znowu połaczyć Arkadię i Stark. . . @cacolukia – no fajne PSP do emulacji, ale (S)NESa to już na komórce można emulować 😉 dorzućmy do tego kolekcję gier z GBC. . . Co prawda komfort nei ten, ale czy wszedzie trzeba miec ze sobą „cegłę” PSP?Tylko czemu stare przygodówki które wymienia mal, muszą być takie drogie w LA Classic? :/
Święta racja. Próbowałem kiedyś grać w nesowskiego smb na jakiejś nokii,ale to nie ma sensu.
tak racja