Minęło kilka lat, Cevat Yerli i spółka pożegnał się z Ubisoftem przy którym zostały prawa licencyjne do wielkiego tytułu. Cóż było robić? Crytek zapowiedział rewolucję w postaci Crysis. Nasze komputery miały, mówiąc kolokwialnie, zdechnąć. Grafika miała nas (znowu) powalić na kolana. W końcu pełni obaw dostaliśmy Crysisa. Miała to być prawdziwa gra na nowy wiek. Co otrzymaliśmy? Przekonajmy się…
Spis treści
Far Cry 1.5 albo już gdzieś to kiedyś…
Mamy rok 2020 na wyspie Lingshan leżącej na Morzu Filipińskim grupa amerykańskich archeologów pod przewodnictwem doktora Rosenthala natyka się na pozostałości dziwnej, pradawnej cywilizacji. Niestety kontakt z naukowcami zostaje przerwany, a kontrolę nad wyspą przejmuje Koreańska Armia Ludowa pod dowództwem bezwzględnego generała Kjonga.
Oczywiście nikt nie będzie pluł w twarz amerykańskim jajogłowym. W 2020 supremacja Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej nie zmniejszyła się ani trochę. Tak więc na pomoc rusza grupa uderzeniowa majora Stricklanda, który pokaże przebrzydłym, skośnookim komuchom gdzie ich miejsce. My wcielamy się członka elitarnej jednostki specjalnej, której zadaniem jest infiltracja wyspy. Ale nie ma tak dobrze! O nie! Nasz bohater o kryptonimie „Nomad” ma pecha. Koledzy z zespołu padają jak muchy w dziwnych okolicznościach. Wreszcie okazuje się, że tylko nasz protagonista jest w stanie uratować.. no cóż świat.
Fabuła Crysis to reminiscencja poprzedniego dzieła braci Yerli – Far Cry. Crytek znowu rzuca gracza na tropikalną wyspę. Kiedy po raz pierwszy odpaliłem „Kryzys” przeżyłem prawdziwe deja vu. Pod względem mechaniki rozgrywki to niemalże stary, dobry Far Cry. Gdyby nie szczypta militarnego klimatu to byłbym bardzo, ale to bardzo zawiedziony.
Cyberpunk 2020
Ano właśnie! Nasz dzielny wojak wyposażony jest w najnowsze zdobycze techniki. Odziany w militarny hit przyszłości – specjalny egzoszkielet – jest prawie nie do pokonania. Śliczny i amerykański pancerz wspomagany, lub jak kto woli Nano Muscle Suit to prawdziwe dzieło sztuki. Nanoskafander przyszłości ma cztery, przydatne na polu walki funkcje. Poprawia motorykę i szybkość naszego bohatera. Dzięki strukturze molekularnej jest świetną osłoną przed gradem pocisków małego kalibru. Skafander generuje też tarczę maskującą. Użytkownik staje się praktycznie niewidzialny, nawet w świetle dnia. Ostatnia opcja to zwiększona siła i długość skoku. Sztuczne nano-mięśnie przydają się także podczas wymiany ognia. Utrzymanie karabinu maszynowego lub na przykład strzał z karabinu snajperskiego jest nieco łatwiejsze. Po prostu celownik nie „pływa”.
Jako, że w Crysis wcielamy się w żołnierza sił specjalnych ku naszej uciesze oddano całe spektrum rozmaitej broni. Czym zaprowadzimy na wyspie „amerykańską demokrację”? Jest tego mnóstwo! Pistolet standardowy i maszynowy. Świetnie sprawdzająca się w zamkniętych pomieszczeniach strzelba taktyczna. Podstawowym wyposażeniem jest SCAR – hybrydowy karabin szturmowy. Niestety amunicja kończy się w zastraszającym tempie. Przez niemal całą grę, moją podstawową bronią był FY71 – nowoczesny kałasz na wyposażeniu armii koreańskiej. Ku uciesze gracza oddano też potężnego, choć nieporęcznego miniguna, karabin snajperski, dwa rodzaje wyrzutni rakiet i bardzo potężny, bezłuskowy karabinek gaussa. Do wyboru do koloru! Mamy także granaty hukowe, odłamkowe i dymne. Jest w czym wybierać. Warto także zaznaczyć, że bronie są modyfikowalne. Do pistoletu można dołożyć celownik laserowy lub latarkę. W Przypadku karabinu bardzo przydaje się celownik przezierny. Można też zamontować tłumik. Opcji modyfikacji broni jest naprawdę sporo i nie są to tylko dekoracje! Dobrze przygotowana broń to klucz do zwycięstwa.
Zwycięstwa, które nie będzie łatwe. Misje są dość ciekawe i zróżnicowane. Infiltracja tymczasowego obozu koreańskiej armii najlepiej ilustruje otwarty model rozgrywki (także żywcem wzięty z Far Cry’a). Nasz żołnierz może niczym John Rambo wjechać opancerzonym Humvee przez most w sam środek piekła. Z włączoną opcją szybkości dopaść wroga i urządzić krwawą jatkę. Lub – jak kto woli – z włączonym kamuflażem przedostać się ostrożnie przez pole minowe i znienacka zaatakować przeciwnika. Niestety, mimo, że Jake Dunn pseudonim „Nomad” jest tylko trybikiem ogromnej, amerykańskiej maszyny wojennej to w pewnym momencie w Crysis objawia się problem dotyczący niemal wszystkich gier z gatunku First Person Shooter. Jesteśmy po prostu niezastąpieni! Infiltrujemy krążownik koreański prowadzący wojnę elektroniczną. Wykradamy tajne plany sztabowe. Oznaczamy cele dla myśliwców. Jako czołgista bierzemy udział w bitwie pancernej i tak dalej! Wszystko robimy sami. Nomad to prawdziwa „Zosia-samosia”. Zapewne w czasie pokoju smaży kolegom z zespołu naleśniki i pędzi bimber z ziemniaków.
Wizualny majstersztyk
Pięknie
Crytek od samego początku obiecywał, że Crysis zachwyci graczy oprawą wizualną. Trzeba przyznać uczciwie, że bracia Yerli i koledzy nie rzucają słów na wiatr i wiedzieli na co wydać te 20 milionów Euro. Gra wygląda po prostu obłędnie. O CryEngine w rewizji 2.0 napisano już wiele. Od początku nasze zmysły atakuje prawdziwa feeria barw. Tropikalna wyspa wygląda naprawdę cudownie. Bujna roślinność ugina się kiedy nasz bohater przedziera się z mozołem przez soczystą dżunglę. Efekty świetlne i gra cieni to prawdziwa uczta dla oczu. Niestety aby cieszyć się wszystkimi graficznymi wodotryskami trzeba posiadać naprawdę mocną maszynę. Crysis wykorzystuje, lub raczej utylizuje ( tak to w tym przypadku odpowiednie słowo) procesory wielordzeniowe. 2 gigabajty pamięci RAM też wydają się niezbędne do komfortowego obcowania z tym tytułem. Zacna karta graficzna też jest nieodzowna. Podany w minimalnych wymaganiach GeForce 6800GT to niestety jakiś kiepski żart producenta. Niestety za postęp trzeba płacić. Przykre ale prawdziwe.
Świetnej oprawie wizualnej towarzyszy równie dobra oprawa dźwiękowa. Główny motyw muzyczny doskonale pasuje do akcji dziejącej się na ekranie. Głosy postaci są w porządku, choć kilka razy się uśmiechnąłem, kiedy koreański żołnierz krzyczał w moim kierunku z akcentem godnym sprzedawcy sajgonek „you will die yankee-shankie” (cytat z pamięci).
Samotni w sieci
Grywalnie?
Tryb multiplayer w grze Crysis to tylko dwie opcje rozgrywki. Far Cry miał trzy ( Free for All, Team Deathmatch i Assault) przez cztery lata Cevat Yerli I bracia nie poczynili żadnych postępów! Pierwsza opcja rozgrywki wieloosobowej to Instant Action. Typowy pojedynek Deathmatch dla 32 graczy. Znacznie ciekawszy jest tak zwany Power Struggle. W tym trybie zdobywamy technologie obcych, punkty doświadczenia (reputacji), budujemy jednostki. Głównym celem jest zniszczenie sztabu przeciwnika. Dzięki możliwościom kombinezonu multiplayer w Crysis jest naprawdę bardzo przyjemna rozrywką. Choć przyznać muszę, że osobiście nadal wolę Enemy Territory: Quake Wars. Ale oczywiście jest to kwestia gustu i moja subiektywna opinia. Dość powiedzieć, że opcje sieciowe w najnowszej produkcji Cryteka nie zostały potraktowane po macoszemu. W Tę grę naprawdę można się doskonale bawić w sieci.
Skoro jest tak dobrze…
To dlaczego coś mnie uwiera i mam nomen omen kryzys, kiedy odpalam przygody Jake’a Dunn’a? Ponieważ oczekiwałem czegoś więcej. Crysis ma, wybaczcie szanowni Czytelnicy, nieco infantylną i schematyczną fabułę. Pan Yerli i brygada Cryteka ma ten sam problem co id Software. Rozpasanie technologiczne i skupienie się na aspekcie wizualnym produkcji odbija się na jakości warstwy fabularnej. Nie twierdzę, ze jest źle! O nie! Jak na grę FPS jest całkiem przyzwoicie. Sęk w tym, że to wszystko już było. Wyspy, żołnierze, obca rasa i Wielka Tajemnica z pradawnych wieków.
Crysis to gra świetna, ale nie wybitna. Nie przeciera nowych szlaków ani nie odkrywa nowych horyzontów.Żeby tak to wyglądało na każdym pececie…
Crysis od początku tworzono jako trylogię. Widać to choćby po niezbyt satysfakcjonującym zakończeniu wątku fabularnego. Cóż, każdy chce zarobić, więc nie mam o to pretensji. Crysis oceniam bardzo dobrze. To gra świetna, ale nie wybitna. Nie przeciera nowych szlaków ani nie odkrywa nowych horyzontów. Pod względem mechaniki rozgrywki to stary dobry Far Cry w wersji deluxe z dodanymi gadżetami hi-tech w postaci nanopancerza. Ale zagrać w tę grę po prostu trzeba.
Z kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć o fakcie, iż Electronic Arts wydał Crysisa w polskiej, kinowej wersji językowej. Niestety tłumaczenie jest dosyć średnie i zasługuje najwyżej na szkolną trójkę z plusem. Ale to przecież gra FPS. Więc nie ma to dla mnie wielkiego znaczenia.
Kiedy ponad trzy lata temu niewielka firma z Koburga zaprezentowała swoją grę branża elektronicznej rozrywki zadrżała. W 2004 roku wszyscy z niecierpliwością i niepokojem czekali na Doom 3 od id Software i ciągle spóźnionego Half-Life 2 od Valve. Nie można też zapomnieć, że rodzimi gracze mocno trzymali kciuki za polskiego Painkillera. Tak, to był gorący okres i nikt się nie spodziewał, że największą niespodzianką i zaskoczeniem dla graczy będzie Far Cry od programistów z Cryteka. Gra braci Yerli powodowała palpitację serca. Doskonała grafika zakasowała konkurencję. Dość powiedzieć, że ze wszystkich gier FPS z tamtego okresu to właśnie przygody Jacka Carvera były dla mnie numerem jeden.
I żeby nie było!!Doceniam, że można zniszczyć budynek (no niektóre), zabrać kawałek blachy falistej i rzucić nią w przeciwnika – choć wolę podnosić w Kryzysie kury 😉i świetnie, że można palemkę ściąć z karabinu itp ( ale też nie wszystkie drzewa są tak podatne na nasze działania ;)drobny updejt – kolega, który mnie właśnie odwiedził powiedział, żebym się postukał cegłą w głowę, skoro wolę MP w ET:QW. Kwestia gustu 🙂
I dlatego grą roku w kategorii FPS, a kto wie czy nie w ogóle, będzie Bioshock a nie Crysis!
A właśnie że nie, bo Half Life 2 Episode 2 ;P
stalker? :)recenzja dobra, choc brakuje mi zachwytu nad AI wrogow :)(oprocz grafiki, to najwiekszy plus gry)
Ja crysis oceniłam na 10/10 za realizm na polu walki dzięki któremu żadna akcja, próba wyeliminowania przeciwnika nie wygląda tak samo, słowem gra się szybko nie nudzi i jest piekielnie rajcująca. Co do recenzji to brakuje opisu AI i fizyki które akurat w tej grze wywindowano na fenomenalny wręcz poziom i które są wręcz motorami napędowymi całej gry :). Za dużo tu skupiania się na tle fabularnym i oczekiwaniach autora moim zdaniem.
ja gram w Crysisa dopiero od wczoraj bo miałem opory przed instalacją, wiecie sprzęt te sprawy. Więc dopiero zacząłem ale jakoś tej genialnej AI nie zauważyłem. Jak wyszedłem z plaży strzeliłem do Koreańczyka. Padł jak kawka. Reszta się zaalarmowała, na chwilę 😉 Wtedy sobie pomyślałem ooo to tyle w temacie sztucznej (nie)inteligencji. Co gra to fenomenalne AI. Słyszę to od wielu, wielu lat 😉
dlaczego AI należy się uznanie napisałem w swojej recezji Crysisa na valhalli, pisze też o tym w recenzji cda i np game spotu
No i co z tego? Jaki ma to wpływ np na moich Koreańczyków zachowujących się tak, jak to opisałem powyżej?
Och teraz wszystko jasne 😉
Niestety tłumaczenie jest dosyć średnie i zasługuje najwyżej na szkolną trójkę z plusem. w szkole 3+ to bardzo dobra ocena. . . 🙂
no, a w taki sposób wychowuje się wyborców jednej PiSłusznej partii, a żeby i przepchnąc na maturze do wrzuca się pana Giertycha. I wychodzi . . . szkoda słów . . . (sorry za OT), ale żal serce ściska jak ludzie cieszą się z 3+ . . . żenada
Ja to nawet 3= postrzegam jaka dobra ocene 😉
za 3+ na matmie to oddam tygodniówkę ;)pawel86ck Si w crysisie nie zasługuje na nić. Czasem działa dobrze czasem źle. Przykłady genialnej i rewolucyjnej ai w crysis: http://www.youtube. com/watch?v=LJkCWQcZYKo&feature=related http://www.youtube. com/watch?v=aG1H3uBSWTgI gdzie w tej grze jest realizm pola walki? Chyba rodem z kreskówki GI Joe
Nie mieszaj do tego GI JOE, oni tutaj nie zawinili :)A propo tych filmikow, to chcialem zauwazyc, ze wszytkie sa z dema, a te pod praoma wzgledami bylo niedopracowane, wiec moze i Ai bylo niedorobione.
każda gra ma takie wpadki jeśli o tym nie wiesz, na siłę zawsze się coś znajdzie. Zeby AI w grach było dla każdego dobre musiało by posiadać umiejętność przewidywania a takie coś skutkuje niebotycznymi wymaganiami z którymi nawet najszybszy komputer świata sobie nie poradzi. Przeszedłem crysis na delcie i nie widziałem żadnych takich sytuacji, AI spełniało swoje zadanie i to dzięki niemu gra w chowanego ma sens. Gdzie indziej to przykładowo strzelasz z zarośli i dodatkowo przy użyciu tłumika a komputer w oka mgnieniu cię namierza i dodatkowo celnie obstrzeliwuje. W crysis wygląda to realistycznie stąd też moje uznanie w kwestii AI
Nikt ci nie broni mieć uznanie ;)Niezłe kwiatki te na youtubie
Kazdy ma swoje upodobania i jak dla mnie Crysis to najlepsza gra FPS tego roku. . . a nawet w jakakolwiek gralem (wlaczajac HL1 i HL2). Jak czytam gdzieniegdzie, ze Crysis ma za duze wymagania czy ze wolno chodzi to mi sie smiesznie robi. W koncu gra, ktora potrafi wycisnac wszystko z nowego sprzetu i tez jest zle ;)Wracajac do samej gry to imo wyprzedzila caly rynek o 1-2 lata. Po Crysis wzialem sie ze epizod drugi HL2 i. . . nie moge, przestalem grac bo znowu irytuje mnie straszna liniowsco gry jak i pustka swiata w ktorym sie znajdujemy. Wrocilem do Crysis, ktory przechodze po raz drugi na Easy (RAMBO mode on ;). Najlepszy FPS w jakiego gralem, daje mi ogromna frajde przechodzenie tej samej mapy po raz n-ty tylko dlatego, ze za kazdym razem moge do sytuacji podejsc w kompletne inny sposob. Mam tylko nadzieje, ze w miare szybko zaczna pojawiac sie nowe mapy i MOD’y to nie bede musial siegac po inne gry FPS. No chyba, ze Far Cry 2 bo tez zapowiada sie bardzo smakowicie ;)Tylko jakos do MP nie moge sie przekonac i jednak tu ciagle stawiam na CoD4 (ale singla nawet nie odpalilem).
moze dlatego Crysis jest wg Ciebie najlepszym fps’em tego roku ? 🙂
problem polega na tym, ze Instant Action mnie nie bawi a w Power Struggle trzeba bardzo dobrze zgrac druzyne co przy osobach „przypadkowo” spotkanych w sieci jest niemozliwei klimat do MP jednak mi bardziej pasuje w CoD4. . . ale MP to dla mnie zupelnie inna bajka. Specjalnie dla Ciebie – najlepszy FPS w SinglePlayer, lepiej? 😛
Nie kazdy tez musi grac w Crysis. Tak czy inaczej kazdemu nie dogodzi. . . ja tam lubie sliczna grafike i wolnosc dzialania – tutaj Crysis nie ma sobie rownych. A jak ma cokolwiek wyprzedzic (pod wzgledem technicznym) to jak ma nie miec wiekszych wymagan?! No ja tez bym chcial zeby Crysis wygladal jak wyglada i chodzil 60FPS na GF6600 ale to tak nie dziala. . .
Popieram przedmówcę. Od siebie jeszcze dodam, że jak czytam frazesy typu:
to też mi się śmiesznie robi ;)Nie każdy ma pieniądze i potrzebę wyciskania wszystkiego z komputera. Fajnie jak gra jest fajna i wyprzedza cały rynek o 1-2 lata ale jeszcze fajniej jak wymagania nie idą w parze z koncepcją wyprzedzania.
super recenzja ale dziwne że ta gra cię nie urzekła!!!Bo jak dla mnie to najlepsza gra na PC.
Jezu, ludzie mowią, że Crysis ma wysokie wymagania. . . A to jest nieprawda – na dzisiejszym komputerze za 2800zł ta gra śmiga na 1024×768, high, brak wygładzania – a dalej wygląda pięknie, wiem bo mam. Za kompa z monitorem w sierpniu dałem 3500zł i tak mi właśnie Crysis chodzi 😉
święta nadeszły i odprężyłem się przy Crysis’ie i CoD4 . . . muszę przyznać, że oba tytuły fajne i ładne, jednakże na słabszym sprzęcie CoD4 wygląda lepiej. A Crysis trochę za wysoki poziom trudności dla niedzielnych graczy, CoD4 za to bardzo przyjemny i w cale nie trzeba powtarzać wiele razy 1 moment, wystaczyło mi raz/dwa potwórzyć . . .
Najlepszy Orange Box, tuż za nim Bioshock a trzeci Call of Duty4 i to by było na tyle. Crysis jest ok ale podobnie jak Far Cry jest trochę zbyt infantylny jak dla mnie.
Kupiłem nowy komputer w kwietniu 2008. Głównym benchmarkiem był Crysis na ustawieniach ULTRA, z tym, że AA był nie na 16x (10 FPS max), tylko na 8x (40-50 FPS, czyli może być). Wyglądał za-bój-czo, aż moja mama, nieznająca się, stwierdziła, że Kryzys wygląda „jak na grę, to bardzo ładnie”. Komputer kosztował 2600 zł, bez monitora. Czyżby koledze brakło cojones do odpalenia Crysisa w ustawieniach takich, na jakie tytuł ten zasługuje? 🙂
stary, czy ten komentarz byl wart aby odkopywac recenzje po poltora roku. . . ?
no po 4 latach mój komp w końcu udzwignał Crysisa 🙂