Organizacja ESA, czyli Entertainment Software Association opublikowała raport z którego wynika, że dwa kraje przodują w niecnym procederze i przypada na nie aż 30 procent globalnego piractwa gier wideo. Czy mówimy o Chinach i na przykład Iranie w którym piractwo to codzienność? Otóż nie! ESA twierdzi, że najwięcej wirtualnych potomków Czarnobrodego jest w pięknej Hiszpanii i słonecznej Italii. Z pewnością nie spodziewaliście się na liście Włoch, które zajęły zaszczytne pierwsze miejsce z wynikiem 17,1 procent „światowego piractwa”. Hiszpania jest tu gorsza o całe dwa procent (15,1). Badania przeprowadzono w grudniu ubiegłego roku. W tym okresie z sieci (P2P) ściągnięto według ESA ponad 6,5 miliona gier.
Warto jednak zaznaczyć, że także Polska znalazła się w TOP5 największych piratów świata. Z wynikiem 6,1 procenta uplasowała się tuż za Niemcami (6,9%) oraz Francją (7,9%). Przynajmniej jesteśmy w doborowym towarzystwie.
To co dzisiaj ściągamy?
juz kiedys słyszałem o południowej europie właśnie
A ja nie jestem szczególnie zdziwiony. Wystarczy zobaczyć na jakiejś stronie z torrentami na filmy – połowa po hiszpańsku lub włosku 😉
Zgadnijcie który kraj z TOP5 nie ma dostępu do usługi XBOX Live? 🙂
No to teraz to na pewno nie dostaniemy ;P
Nihil novi 🙂
A to makaroniarze wredne!!!!
Po prostu Amerykanie lepiej sie teraz maskuja 😛