XP służą oczywiście do ulepszania naszego sołdata, poprzez wykupywanie dla niego nowych zdolności bojowych lub przywódczych – na wypadek, gdyby zdarzyło nam się objąć dowodzenie nad drużyną, plutonem albo nawet całą kompanią. Są one bardzo cenne, gdyż tylko dzięki nim można uzyskać wsparcie z zewnątrz, jak na przykład radar odkrywający pozycje przeciwników, czy artyleria ostrzeliwująca wybraną pozycję. Ponadto, lider każdej jednostki ma dostęp do szczegółowej, trójwymiarowej mapy otoczenia. Doświadczenie można też przeznaczyć na zaopatrzenie się w nowy ekwipunek. Zarówno – pozwólcie na użycie nomenklatury z Call of Duty – perków, jak i sprzętu, ma być w MAG całe zatrzęsienie, toteż każdy będzie mógł stworzyć swojego idealnego żołnierza. Ponadto nie będzie sztywnych ram w postaci klas postaci, typu medyk, inżynier, czy inny szpieg. Jeżeli tylko zapragniemy, możemy wykupić każdą umiejętność i wzywać wsparcie artyleryjskie w przerwach od podnoszenia z ziemi rannych kompanów i podkładania bomb pod umocnienia nieprzyjaciela.

Dużo do zepsucia

Śmigłowce, zachód słońca… skąd my to znamy?

Przyznam szczerze, że odrobinę martwi mnie fakt, iż póki co jedynym naprawdę niezwykłym elementem MAG jest ogrom tej strzelanki. Owszem, fakt bycia tylko jednym z trybów w gigantycznej wojennej machinie to niesamowita sprawa i przy okazji coś, czego jak do tej pory w sieciowych FPS-ach nie było nam dane uświadczyć. Śmigające po polu walki pojazdy wszelkiej maści, fruwające nad głowami śmigłowce, porozstawiane tu i ówdzie działka stacjonarne, czy strzelające gdzieś z oddali moździerze to w takiej skali fenomen, ale obawiam się, że Massive Action Game może nie mieć do zaoferowania nic ponad swój rozmiar.

Pamiętać trzeba bowiem o tym, że by prowadzić sensowną rozgrywkę w ponad 200 osób, należy w tych dwóch setkach zgromadzić jak największą ilość graczy kompetentnych, skupiających się przede wszystkim na taktyce i współpracy, a nie bieganiu w kółko i strzelaniu gdzie popadnie. Bez zgranych drużyn, wykonujących naprawdę przemyślane akcje, każda runda w MAG może przypominać po prostu ogromny, straszliwie chaotyczny team deathmatch, w którym ciężko przeżyć więcej niż kilkanaście sekund. Niestety, nie wszystko zależy tutaj od Zipper Interactive.

Przynajmniej połowa odpowiedzialności za to, by do takich sytuacji nie dochodziło, należeć będzie do społeczności MAG. Jeżeli ta będzie na odpowiednim poziomie, to chyba nie ma wątpliwości, że będzie to produkcja Wielka (przez duże „W”).

Sony ma jednak zamiar pokazać, że rozmiar ma znaczenie…

Kolos

Na dzień dzisiejszy najnowsza pozycja od Zipper zdecydowanie nie należy do graficznego topu. Data premiery wciąż jest nie znana, tak więc pewnie pozostało jeszcze trochę czasu by dopracować ten element, ale nie liczcie na to, że MAG olśni was swoją wizualną oprawą. Nie jest to oczywiście jakaś poczwara, ale przy większości topowych strzelanek wypada dosyć blado. Można to jednak wybaczyć twórcom, biorąc pod uwagę, jak wielkie muszą być niektóre mapy, by bez nadmiernego tłoku pomieścić 256 graczy. Najgorzej póki co prezentuje się animacja i to właśnie ten element należałoby doszlifować w pierwszej kolejności.

Jeżeli jednak o techniczne aspekty chodzi, to dużo większe znaczenie od grafiki będzie mieć utrzymanie serwerów. Jak Zipper chce sprawić, by przy takiej ilości graczy nie było uciążliwych opóźnień? Nie wiem, ale studio obiecuje, że tego dokona. Zresztą, właśnie ten aspekt ma być elementem, na których zostanie zwrócona największa uwaga w czasie beta-testów. Niestety, nie wiemy jeszcze kiedy się one odbędą.

Baczność!

Sunshine everywhere…

Na jednym z zachodnich serwisów przeczytałem kiedyś komentarz bardzo trafnie oddający szanse MAG na odniesienie sukcesu. Ktoś napisał, że nie ma wątpliwości co do tego, że tytuł sam w sobie będzie świetny. Natomiast to, czego się obawia, to grające w niego osoby. I chyba skończę podsumowanie na tych kilku zdaniach, bo ciężko mi wymyślić coś celniejszego. Jedno jest jednak pewne – posiadacze PlayStation 3 z całą pewnością powinni wypatrywać premiery Massive Action Game.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

6 KOMENTARZE

  1. wieszaja i slusznie. po pierwsze minus byl za podwjnego posta, a po drugie taka „gra slowami” przyprawia tylko o bol brzucha i zal sie robi, ze kogos takie teksty podniecaja jeszcze. no to teraz czekam – kto zjedzie mnie pierwszy?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here