Przyzwyczailiśmy się już do tego, że każda kolejna część serii Total War, w kilka miesięcy po premierze otrzymuje przynajmniej jeden dodatek. Wymienić można tu chociażby tytuły takie jak Mongol, Viking i Barbarian Invasion lub Alexander i Kingdoms. Nie inaczej będzie z najnowszym dziełem studia Creative Assembly. Już na początku przyszłego roku wcielimy się w samego Napoleona.
Zanim to się stanie z usługi sieciowej STEAM będziemy jeszcze mogli pobrać mikrododatek Warpath. W tym tekście skoncentruję się jednak na „pudełkowym” tytule, a nie na niewielkim rozszerzeniu sprzedawanym jedynie w formie cyfrowej.
Spis treści
(R)Ewolucja
Dym zmniejszy skuteczność jednostek
Na początek dobra wiadomość dla tych, którzy z tego czy innego powodu nie nabyli ostatniej części serii Total War. Napoleon jest samodzielnym rozszerzeniem, które do uruchomienia nie wymaga posiadania wydanego w zeszłym roku Empire. Wraz z premierą N:TW nie nadejdzie jednak rewolucja. Studio Creative Assembly twierdzi, iż wykształciło już pewien styl pracy, którego nie chce zmieniać. W wielkim skrócie wygląda on tak, że z przewrotem mamy do czynienia w przypadku każdej kolejnej podstawowej części serii. W rozszerzeniach widzimy natomiast jak „podstawki” ewoluują. Wprowadza się do nich modyfikacje i ulepszenia, poprawiające silnik napędzający grę, oprawę graficzną czy system zarządzający sztuczną inteligencją. Dokładnie tak będzie też w przypadku Empire/Napoleon: Total War.
Ruszamy na wschód
Zasadniczą częścią gry będą w Napoleonie trzy „krótkie” kampanie. W przypadku dodatku oznacza to, że nie posiedzimy przy nich tyle, co przy głównej części Empire: Total War. Wielbiciele długich produkcji nie powinni jednak na nie narzekać. Ich rozmiar doskonale ilustrują następujące liczby. Jedna kolejka w Napoleonie to mniej więcej dwa tygodnie „rzeczywistego czasu”. Lata, w których będziemy mogli nosić generalski kapelusz to 1796-1797, 1798-1801 oraz 1805-1812. Łatwo więc obliczyć ile czasu zajmie nam przejście dodatku.
Podane przed chwilą daty to jednocześnie ramy czasowe, w których zamknięto poszczególne kampanie. Osoby znające się na historii po rzuceniu na nie okiem, na pewno zorientowały się, co konkretnie będziemy mogli w nich zrobić. Tym, którzy nie mają szóstki z historii (albo dawno temu skończyli szkołę) podpowiadam, że pierwsza w kolejce jest Kampania Włoska. Walczyć będziemy od roku 1796 do 1797 kiedy to podpisano traktat pokojowy w Campo Formio. Następna w kolejności będzie wyprawa Napoleona do Egiptu. Od maja 1798 roku do końca roku 1801 „zwiedzimy” między innymi Maltę i kraj Faraonów. Głównym daniem jest jednak Wielka Kampania trwająca od 1805 do 1812 roku. W tym czasie zajmiemy państwa otaczające Francję, rozgromimy Austrię pod Wagram, rozpoczniemy kampanię rosyjską i oczywiście weźmiemy udział w Bitwie Narodów i Bitwie pod Waterloo.
Studio Creative Assembly zaznacza, że wygrana w Wielkiej Kampanii nie musi być równoznaczna ze zdobyciem stolic wszystkich największych wrogów cesarza Francuzów. Swoich umiejętności możemy również dowieść odnosząc zwycięstwo dyplomatyczne lub doprowadzając do ruiny ekonomię państw, które wypowiedziały nam wojnę. Gra pozwala nam także zmienić historię poprzez odnoszenie zwycięstw tam, gdzie nie udało się tego zrobić samemu Bonaparte.
Generałowie ulepszą ich umiejętności
Kampania francuska, podobnie jak “Droga do Niepodległości” z Empire: Total War posiadać będzie narratora, opowiadającego o najważniejszych wydarzeniach, których będziemy świadkami. Wiemy również, że w trybie multiplayer prawdopodobnie będziemy mogli wcielić się w przywódcę mocarstw walczących przeciwko Napoleonowi. Ostatecznej decyzji w sprawie ilości udostępnionych państw i warunków, które muszą spełnić, by odnieść zwycięstwo, studio Creative Assembly jeszcze nie podjęło.
Idzie nowe
Szalenie ciekawe są także inne atrakcje, które znajdziemy w omawianym tytule. Wielbicieli wirtualnej wojny na pewno rozgrzeje do czerwoności fakt, iż w N: TW znajdziemy 322 nowe jednostki. Każda z nich posiada tym razem wyjątkowe cechy. Dla przykładu strzelcy rosyjscy będą się różnili od ich odpowiedników walczących po stronie brytyjskiej. Jedni lepiej poradzą sobie kiedy dojdzie do walki w zwarciu, a inni szybciej przeładują broń. Różnice między jednostkami będą prawie kosmetyczne, ale prawdziwy generał doceni i oczywiście wykorzysta na polu bitwy nawet takie smaczki.
Kilku zmian możemy się także spodziewać po bitwach morskich. Wiemy już, że dopieszczone zostaną atrybuty i umiejętności marynarzy i admirałów. Największą nowością będzie tu jednak możliwość naprawiania jednostek w trakcie starć. W dowolnej chwili możemy rozkazać załodze okrętu, by odeszła od dział i zajęła się chociażby łataniem żagli.
Choć w trakcie wykonywania tego zadania nasz okręt nie może robić nic innego, to dzięki naprawianiu jednostek możemy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Okręty mają też znacznie lepiej radzić sobie z dopływaniem w wyznaczone im miejsce na mapie.
Ulepszono także bitwy morskie
Kolejną nowością, a w zasadzie ulepszeniem będzie „aura dowódcy”, którą otrzymają generałowie. Gra pokazywać będzie pewien obszar wokół takiej jednostki. Znajdujące się wewnątrz niego oddziały otrzymają bonusy do swych współczynników. Pozwoli im to chociażby dłużej walczyć zanim ich morale osłabnie na tyle, że uciekną z pola bitwy. Dowódców własnoręcznie wybierzemy z dość długiej listy. Każdy z nich posiadać będzie wyjątkowe cechy mówiące, iż jest on postacią idealnie nadającą się do obrony miasta czy przeprowadzania szybkich ataków. Creative Assembly zapowiedziało też, że na liście znajdziemy postaci będące tchórzami czy alkoholikami. Domyślacie się zapewne jak skończy się prowadzenie bitwy po wypiciu „połówki” albo dwóch.
Jestem dżentelmenem
Skoro była już mowa o wojsku, to kolejną ważną nowością, którą zobaczymy w Napoleon: Total War jest wpływ warunków pogodowych i dostępności zaopatrzenia na naszą armię. Jeśli nie zadbamy o linie zaopatrzeniowe albo zaczniemy wojować zimą w Rosji bez ciepłych kalesonów, to zobaczymy jak co kolejkę nasze szeregi topnieją, a my na trasie przemarszu armii zostawiamy zamarznięte trupy albo zwłoki żołnierzy, którzy umarli z głodu.
Zdradzono również, że w grze pojawią się dżentelmeni-myśliciele, którzy zastąpią hulakę. Tym razem nie będziemy jednak zlecali im konkretnych misji. Mają oni konkretny obszar działania, więc wystarczy ich przesuwać w odpowiednie miejsca na mapie. Inna ważna nowość to specjalne prowincje, które dawać będą różnego rodzaju bonusy temu państwu, które je kontroluje. Mogą to być wyjątkowo szybkie konie dla kawalerzystów czy lepsze armaty.
Nic nie widać
Pokierujemy 322 nowymi jednostkami
Rewelacyjnie zapowiada się również patent wprowadzony do bitew. Ulepszenia silnika gry sprawią, że bardzo ważna stanie się widoczność. Creative Assembly mówi, że dym wytworzony przez kilka szeregów używających broni strzelców, rozwieje się po polu bitwy i przez kilka chwil ograniczać będzie zasięg wzroku. Podobnie będzie z kawalerią. Jeśli rozpoczniemy nią szarżę na wrogie linie, to wzbije ona w powietrze tyle kurzu, że idące za nią jednostki w zasadzie nie będą wiedziały co dzieje się pięćdziesiąt metrów przed nimi. Sami przyznacie, że brzmi to bardzo dobrze. Na dodatek w jednym starciu może wziąć udział nawet dziesięć tysięcy wirtualnych żołnierzy. Może się więc okazać, że nieprzemyślane rozkazy i chaos wkradający się w nasze szyki, zemszczą się na nas i sprawią, że przegramy bitwę.
Z czysto kosmetycznych zmian mówi się także o wprowadzeniu efektów cząsteczkowych na głównej mapie kampanii. Zobaczymy więc chociażby gęstą mgłę przesłaniającą malownicze doliny, a same miasta mają być zupełnie inne od tych, które widzieliśmy w Empire: Total War. Ma to odzwierciedlać zmiany architektoniczne, przywiązanie do nowego stylu budownictwa z okresu historycznego zaprezentowanego w grze.
Na pewno ucieszy nas też wieść o tym, że choć oprawa graficzna Napoleona zostanie ulepszona, to wymagania sprzętowe gry pozostaną takie same jak w przypadku Empire: Total War. Poprawki obejmują przede wszystkim żołnierzy biorących udział w bitwach. Samych twarzy wojaków będzie w rozszerzeniu kilkadziesiąt. Do tego dochodzą poszczególne części ciała, z których sklecono modele postaci. Tym razem żołnierze będą się też różnili wzrostem i budową ciała (chudzi i grubsi). Wiemy również, że mundury zostaną ozdobione medalami i innymi „błyskotkami”, tak by jeszcze bardziej urozmaicić wygląd poszczególnych jednostek.
Wojna, wojna, wojna
Po oficjalnej zapowiedzi Napoleon: Total War w sieci pojawiły się głosy, że dodatek ten zbyt szybko trafi do sklepów i nie uda się w nim umieścić zbyt wielu ciekawych nowości. Myślę jednak, że już na pół roku przed jego premierą ludzie z Creative Assembly mogą pochwalić się wieloma atrakcyjnymi ulepszeniami. Wydają się one być na tyle ważne i oryginalne, że omawiany tytuł powinien zadowolić wszystkich fanów Total War. Samodzielne rozszerzenie z powodu swego rozmiaru może również być dobrym wprowadzeniem do świata rewelacyjnych gier strategicznych tworzonych przez brytyjskie studio. Moim zdaniem warto zrobić to, czego nie udało się dokonać Napoleonowi i jego armii – przezwyciężyć mróz i padający śnieg. Szykujcie więc ciepłe ubrania. W lutym będziemy się przedzierali przez zaspy, by dotrzeć do sklepu po swoją kopię tego tytułu.
Jakos ciezko mi w to uwierzyc. . .
Toz cos podobnego jest w TW od Shoguna, tylko ze obszaru nie widac.
Czy nie na tym samym polega system tzw. character traits?
No to juz jest bajka jakas. ;)Niestety nie gralem w Empire, ale wydaje mi sie, ze te zapowiadane „ulepszenia” juz dawno w serii sa obecne. Reszta zmian ciekawie sie zapowiada, oby sie udalo 😉
Napoleon: morderca, dyktator, polityczny bandyta i kłamczuch z Korsyki z dziwnych przyczyn hołubiony w Polsce. I miał małego!!(konika) 🙂
Hm. Jak dla mnie to połowa informacji zawartych w zapowiedzi okaże się czczym gadaniem, co i tak nie zmienia faktu, że Napoleon: Total War będzie grą, przy której spędzę kolejnych kilkadziesiąt, a może nawet i kilkaset, godzin wspaniałej zabawy. I tak przy okazji, wspomniane „nowości” to nic innego jak stare patenty pod nowym nazewnictwem 😉
CA robi tak od czasu yyyy Rome TW 😀