Wszystkiego na temat nowego Test Drive’a dowiecie się na pewno z recenzji Krzyśka. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś wyrwie mu z rąk pada i położy przed nim klawiaturę. Ja powiem tylko tyle, że fani beztroskiego przemierzania tysięcy kilometrów szos będą wniebowzięci. TS uzależnia.
W piątek udało mi się wyrwać wcześniej z redakcji, żeby później wieczorem odwiedzić znajomego. Myślałem, że odsapnę od gier, ale nawet nie wiem kiedy w moich rękach znalazł się pad do PlayStation 2 i zostałem wyzwany na kilkanaście luźnych pojedynków w Soul Calibura III. W ferworze walki prawie nie zauważyłem końca imprezy. Trochę to przerażające.
Gry pochłaniają bez reszty. Chociaż nie jestem hardcore’owcem, to kiedy w moje ręce wpadnie jakiś fajny tytuł – świata poza nim nie widzę. A ile wynosiła wasza najdłuższa sesja z grą? I czy kiedyś przez gierki zawaliliście jakieś obowiązki? Bo mi niestety zdarza się to notorycznie. Co mi przypomina, że w domu czeka Paradise Sokala. To co? Fajrant?
Pewnie nie bede oryginalny jak powiem, ze w wakacje zatracilem sie w World of Warcraft. . . Najciezszy growy narkotyk jaki moze byc. . .
LVL 40 w tydzien (wiem, ze pewnie mozna szybciej, ale ja lubie grac „na spokojnie” :D)Ale na szczescie juz mi w miare przeszlo i gram tylko max 15h tygodniowo.
grajac w eq2 teraz nie bylem chocby blisko tego co wyczynialem w liceum przy ultimie underwolrld czy stonekeepie – potrafilem od ‚jednego strzala’ z naprawde malymi przerwami (max 2h/24) przegrac 40 czy 50 godzin. szkola ? jaka szkola, szkola wtedy nie istniala
poza tym w erze bez internetu bylo ciezko w razie ‚problemow’ – ciesze sie wiec ze mialem w klasie podobnego manijaka co ja i on potrafil robic podobne sesje do moich – oczywiscie w takich sytuajach byl miedzy nami telefoniczny hot-line z konsultacjami ;)(ps: w szkole jak nas dwoch nie bylo dluzej niz 1 dzien wszyscy wiedzieli juz co sie dzieje ;])a czy to nalog ? nie sadze, z nalogu sie chyba nie wyrasta ot tak. z gier napewno. nie do konca, ale w stopniu wystarczajacym 
Mi nie raz zdarzyło sie odłożyc obowiązki na później z powodu gier. Ale gry traktuje jako hobby, jest wiele ciekawszych rzeczy do roboty.
Gry są jak dobra książka: potrafią wciągnąć i odkładasz ją dopiero wtedy gdy przejdziesz całą
Nie widzę w tym nic złego póki gry nieprzeszkadzają w normalnym życiu, a spędzanie przy MMORPGu 16h dziennie to l”lekka” przesada. pzdr CZESIEK
moim pierwszym powaznym uzaleznieniem bylo ogame.pl. . . ila ja potrafilem spedzic czasu przed monitore odswiezajac co 10s storne. . . na szczescie juz sie uwolnilem od wszelkiego rodzaju BBGMMO (czy jak sie to pisale), teraz moj czas pochlania bf2, gram sobie srednio do 1-2h w nocy, kiedy klan sie zberze to cala noc, a potem do szkoly :]
Ja tam nie jestem uzależnony (mam brata
), a moja najdłuższa seria to „zaledwie” 9 h przy KOTORze 
History Line: 1914-1918 / Dzielilem kompa z bratem wiec gralismy na zmiany, kazda misja po 2-3 godziny raz ja, raz brat. Wlacznie z nocami, przerwy tylko na WC i posilki – ale sie dzialo
teraz to juz inna bajka ale taki Oblivion potrafi znowu mnie zassac. . . oj potrafi, choc wszystko w granicach „zdrowego rozsadku” – jakikolwiek zdrowy by on tam nie byl 
mój rekord to był chyba Duke 3D, grałem 26 godzin non stop, potem mialem dziwne flashbacki jak próbowalem zasnąć :P. No i w liceum to czasem mi sie zdarzyło zbliżyć do tego wyniku grając w Knight Online. Szkoda że te czasy już mineły
Kiedy dorwałem w swoje ręcę egzemplarz Call of Duty to siadłem do gry w piatek po południu i siedziałem do soboty do rana az nie przeszedłem gry. (to było około 24h). Na szczęście wirus MMO mnie nie dopadł
ale mimo to tez odkładałem obowiazki z powodu gier. Kiedy zaczynałem grac w America’s Army (jakies 3 lata temu) potrafiłem spedzac przy kompie cały czas pomiedzy powrotem do domu a wyjsciem do szkoły. Sen oczywiście skrócony do minimum :PNa szczeście wyrosłem z tego i teraz potrafie nie grać nawet przez 3 tygodnie
17 godzin bez wstawanie z krzesła w Diablo 2 Dwa rozdziały padły w ciągu jednej sesji. Skończyłem ok. 4 nad ranem bo kolorki zaczęły mi sie mieszać w oczach. w ogole nie czulem zmęczenia raczej taki fajny stan odlotu:):):)
26 godzin w Duke’a? WOW jeszcze większe niż 17 godzin w D2
Chłopaki jestem w szoku 
„Mam na imię Andrzej i jestem uzależniony „. . . wszyscy hurem: „Czeeeeść Andrzeej” :DA ja dzisiaj sie tak zaczytałem tekstów na Valhalli, że spoznilem sie do pracy, akurat na rozmowe z dyrektorem. . . po czym dyrektor dość wyraziście zaakcentował, że nie lubi spóźnialskich
Stary ze mnie koń, ale świat wirtualny potrafił mnie zahipnotyzować na 16 godzin. Moją największą chorobą był Half Life, Unreal Tournament itp, a najgorszym uczuciem było wstanie od biurka ból wszystkiego i uczucie strasznego zmęczenia (jak bym 3/4 bez alkoholowego wciągnął sam) a o dziwnych rozjechanych snach nie wspomnę:D. Teraz mam na granie bardzo mało czasu a jak się to zdarzy to na 3-6 godzin tygodniowo.
ja miałem długie przeprawy z Zeldą. . . Ale nigdy 26 godzinne!!!
Gothic 2 PL + Noc Kruka. . . w tydzień po 16 godzin (od wstania do pójścia spać) zaliczając wszystkie mniejsze i większe questy i wybijając wszystkich przeciwników na każdej lokacji
Jeszcze zaliczenie Unreal’a 1 w jedzien dzień, przejście Half-Life1 16 razy raz po razie
Duke Nukem 3D jako jedyna gra grana przez pół roku non stop. . . to były czasy. . . teraz praca i na nic nie ma czasu. . . zostaje Unreal Tournament 2004 weekendami w nocy online 