Oj niedobry Bioware. Jeszcze nie ucichła wrzawa po informacjach o Mass Effect 2, który pojawi się także na komputerach osobistych no i nadal ekscytujemy się majową premierą pierwszej odsłony gry. A tu taka niespodzianka! Pamiętacie pikantny (zależy dla kogo) filmik, który wywołał burzę w ultraprawicowej, amerykańskiej telewizji Fox News? Niewinna i pozbawiona „pikantnych szczegółów” scena lesbijskiego seksu między bohaterką gry a błękitnoskórą kosmitką wywołała konsternację i falę krytyki. Teraz możemy podziwiać nowy materiał wideo. W Mass Effect PC „Alien Love” widać (o ZGROZO) kawałek nagiego pośladka. Ale za to bohater jest mężczyzną. Choć nie wiem, czy dla pruderyjnych Amerykanów to będzie jakakolwiek okoliczność łagodząca. Poniżej omawiany materiał wideo i dodatkowo komiczny fragment z Fox News.
Miałem nawet wgrać ten klip, ale boję się, że to będzie męski tyłek. Nie wiem czy psychicznie wytrzymałbym taki widok. . .
OMG już nawet w kreskówkach jest więcej nagości niż w tym filmiku z gry. . . Amerykanie na prawdę się nudzą i nie mają już co wymyślać żeby ich ktoś zauważył. . . z drugiej strony promocja dla Fox genialna, trochę skandaliku trochę tego i tamtego i wszyscy o tym mówią 🙂
Ale ci „hamerykanie” wymyślają sobie problemy :/ :/ :/ Sex dla nich jest dalej tematem tabu?? Nie rozumiem co to za problem, niedługo reklamy biustonoszy będą zbyt pruderyjne,
Jestem w szoku – nie było w historii gier lepiej „zmontowanej” sceny z tak szczegółową interakcją między 2 modelami ludzi.
A mi tej niebieskiej nie udało się bzyknąć 🙁 Jak w życiu, pewnie źle makaron na uszy nawijałem 😉
Powiedziałbym, że lepiej zmontowane i trochę bardziej odważne sceny były w Fahrenheit. Eksperci FOX nie znają się jednak na tyle, by odszukać tę pozycję. Może ktoś z wikingów napisze do nich maila zatytułowanego „Free pr0n in Indigo Prophecy! Very Hot News!!”
Golizny tyle co w typowym amerykańskim filmie więc o co chodzi?Czy to jest naprawdę tak zidiociały i purytański kraj, że mają zamiar się rzucać o kawałek rysowanego pośladka? Co się z tymi ludźmi dzieje?Nagle walczenie na wojnie i zabijanie ludzi na żywo jest mniej szkodliwe, niż zabijanie w grze a rysowana golizna jest gorsza od prawdziwej. Czy oni mieszkają po drugie lustra czy jak?Zastanawia mnie, czy amerykanie naprawdę są tak głupi czy tylko chcą by cały świat tak myślał. . .
Ehh, te purytańskie korzenie Amerykanów. . . Co prawda do czczenia Pisma Świętego im teraz daleko, ale kręciołek na punkcie spraw seksualnych (a raczej ich unikania) niestety pozostał ;/
Heh, a ja właśnie tą niebieską cizię wyhaczyłem :)A co do amerykanów, to stara śpiewka – gore, flaki, krew, latające kończyny, masowe mordowanie – OK. Ale kawałek cycka to już skandal.
„Did You ever playes this game? . . . no. . . ” koniec tematu:) Ameryka najbardziej wyzwolony sexualnie kraj na swiecie i prosze. Cala draka o kawalek posladka;] Zeby chociaz miala celulit to bym sie mogl zgorszyc, ale tak:)
„Trochę”? W Fahrenheicie to powiedziałbym, że było ostro i na całego : ). Sceny z Tiffany (interaktywne), Carlą (bez obczajki) i prostytutką (full nagie) były naprawdę konkretne. To mógłby być szok! No ale amerykanie nie byli w stanie tego zobaczyć, bo dostali wersję ocenzurowaną.
To tam była prostytutka!?!? Kurde, muszę zainstalować jeszcze raz 🙂
A mnie to smieszy. . . Tyle poronosow co amerykance kreca to malo gdzie. . . Do tego rozne reklamy itp. A tak w ogole to mogli dac tej grze 18+ i bylby spokoj. Dziwne ze nikogo nie dziwi DVD z pornosem na polce w sklepie ale troche golizny w grze to juz skandal i mowa o tym w telewizji. . . Jak dla mnie wielkie LOL, ze dorosli ludzie potrafia w taki sposob robic z siebie idiotow i to jeszcze na wizji w telewizji xD 😛
Jedno po obejrzeniu tego materiału z Fox News przyszło mi do głowy. Co za bełkotliwy, zakłamany i wyszczekany z prędkością pepeszy program. Mało tego od razu stacja i ekspertka zdradzają się ze swoimi uktytymi intencjami. Na początku panelu dyskusyjnego zainteresowała mnie ta migawka ksiązki psycholożki i natychmiast doszedłem do wniosku, że iezaleznie co ona powie to i tak będzie podporządkowane podniesieniu sprzedaży książki i „parciu na szkło”. Pani dziennikarka szalenie podekscytowana „cyfrową gołą d. . . ” wygadała się, że owszem Mass Effect zna ale z dwuminutowego filmiku. Nic to przecież nie umniejsza to w niczym wyniuchanej przez nią sensacji a szefostwo owego „telewizyjnego szmatławca w białych rękawiczkach” cosik jej dołoży za obszczekanie i obsikanie branży gier. Dlaczego dołoży, bo ameroludkowie wolą grać w Halo 3 i Mass Effect na Xbox 360 niż oglądać reklamy w Foxie. Psycholożka jeszcze dołożyła do pieca swoim tekścikiem o Pacmanie. Tym samym w podtekście dała do zrozumienia, że dla niej gry zatrzymały się na poziomie „pitu, pitu, pacman” i tam powinny pozostać. No cóż tylko jeden gość z tej zgrai trzymał poziom twierdząc, że „tego sexowania się w całej grze tylko dwie minuty są ” więc o co chodzi skoro do ukończenia gry potrzeba ich kilkadziesiąt. Podsumowując, cieszy mnie, że nie musze dusić się na codzień w amerykańskim stylu życia. Nie omieszkam, tak przy okazji odnieść do naszego europejskiego podwórka. Wielu zapewne podśmiewa się z Niemców, którzy cenzurują brutalne gry, a czasami nie dopuszczają do ich dystrybucji. Rozbawienie i pogardę gawiedzi budzi zielona krew tryskająca w niemieckich wersjach gier. A nie przyszło do głowy jednemu z drugim, że może tak powinno być? Może naprawdę nie trzeba dopuszczać do powszechnego obrotu tytuły opierające swoją grywalność na nadmiernej brutalności tak jak Manhunt? Być może warto w ten sposób chronić dzieci, bo nie ma się co oszukiwać co do głównej grupy odbiorców gier komputerowych – to są dzieci. Być może słuszne jest aby nasze umysły nie przyzwyczajały się za bardzo „do upuszczania krwi” w jej naturalnym kolorze aby nie przychodziło to niektórym potem w realnym świecie z „wrodzoną łatwością”. Być może Niemców dwie wojny światowe w końcu nauczyły co należy ganić. Osobiście podobało mi się, że u naszego „narodowego wunderwaffe” czyli Wiedźmina przyczepiono się do chamskiego języka, a przy tym „pominięto” sceny erotyczne i „gołe baby” na kartach. Może słuszne jest podejście aby graczy zainteresować tymi „śmiesznymi ruchami”, a nie wypruwaniem flaków i łamaniem kręgosłupa. Jak znaleźć złoty środek między paranoją a seksem i brutalnością w grach? Nie wiem, ale trzeba próbować.
Sensei trzeba tylko uważać kiedy jakieś niemieckie dziecko kupi broń, zacznie strzelać i ku zdziwieniu krew nie będzie zielona. . . ? 🙂
@Sensei, na niemiecki problem jest tylko jedna nazwa, zresztą ta sama co na amerykański i zwie się hipokryzja. . . a co do reszty to jak to napisał C. Barker ” . . . jesteśmy jak Ksiega Krwi, bo gdzie się nas nie otworzy tam jesteśmy czerwoni” 😀
W Fahrenheit nie było prostytutki, tylko osobny filmik z Sam, dziewczyną Tylera, do odblokowania. Fajny był. W ogóle Fahrenheit był dość ciekawą grą, w dodatku twórcy The Nomad Soul, który po prostu na złość łamie schematy i tematy tabu w elektronicznej rozrywce i nie dziwię się, że dodał do gry krótką, interaktywną scenę seksu. Co do USA, to ciężko komentować kraj, który czerpie bycze korzyści finansowe z filmów porno (czytałem coś na temat opodatkowania tego biznesu, ponoć bez Naughty America i innych wynalazków USA byłoby za Mongolią w światowych rankingach finansowych), ale trzęsie dupą przy (nomen omen) kawałku pośladka. Zresztą, te najazdy na gry komputerowe wynikają raczej z obawy przed spadkami oglądalności i co raz większej potęgi przemysłu wirtualnej rozrywki niż z realnego zagrożenia wynikającego z zagrania w grę z kawałkiem gołego tyłka. Ale i to się zmieni, kiedy stacje telewizyjne zaczną dostrzegać w Mass Effectach i innych bezeceństwach kasę. Przypomnijcie sobie, jak wyglądało to u nas – gdy cała machina raczkowała, TVN był w stanie zrobić osobny, 20-minutowy reportaż w Uwadze! o tym, że w Najdłuższej Podróży użyto słowa „suka” (a nawet całej wiązanki!). W grudniu 2007, kiedy półki sklepowe zaatakował Wiedźmin, ta sama stacja objęła go patronatem i zrobiła osobny reportaż do Faktów o procesie powstawania. Ani słowem nikt się nie zająknął na temat zawartości Wiedźmaka, któremu daleko do gier grzecznych i przyjaznych dla dziewięciolatków.