World of Wacraft posiada równie liczną grupę aktywnych graczy, co i zaciekłych przeciwników. Sztandarowe MMO Blizzarda możemy uznać za najgorsze, co przydarzyło się grom sieciowym, ale nie zaprzeczymy, że WoW osiągnął coś, co dla wielu wydawało się niemożliwe. Chcemy czy nie, produkcja rozwija się, a już wkrótce otrzyma ona trzecie pełnoprawne rozszerzenie.
Mowa tu o Cataclysm, którego zapowiedź usłyszeliśmy w sierpniu ubiegłego roku, podczas jednej z konferencji na BlizzConie 2009. Dodatek zadebiutuje najprawdopodobniej już w przeciągu kilku najbliższych miesięcy (nie wcześniej niż w maju). Postanowiliśmy więc zebrać informacje, które do tej pory zostały ujawnione.
Świat w gruzach
Ekipa Zamieci zmieniła odrobinę nastawienie do tego, co zamierza zaoferować. W dużej mierze zamiast kolejnej porcji nowych terenów, studio zdecydowało się na przejrzenie tego, co już dostępne i usprawnienie mniej ciekawych elementów. Świat Azeroth, co już teraz jest zauważalne w samej grze, zostanie odmieniony przez potężną katastrofę. Wszystko za sprawą nowego antagonisty – Deathwinga.
Smok ten powinien być dobrze kojarzony przez wszystkich miłośników serii WarCraft, ponieważ po raz pierwszy mieliśmy z nim styczność w WarCraft II: Beyond the Dark Portal. Potwór znany był wcześniej jako Neltharion, Aspekt Ziemi. Doprowadzony do szaleństwa przez Starych Bogów, zdradził on swych braci, biorąc udział w Wojnie Pradawnych. To od tamtych czasów jego imię szeptane jest ze zgrozą. I choć Deathwing został przepędzony przez pozostałe Aspekty, a wielu uznało go za nieżywego, smok ukrył się na terenach znanych jako Deepholm i tam regeneruje swe siły, jednocześnie obserwując bieżące wydarzenia. W World of Wacraft: Cataclysm będziemy świadkami jego powrotu, a wszystkie krainy po raz kolejny odczują jak potężny jest Niszczyciel.
Nowi sojusznicy
Goblin
Kataklizm, podobnie jak pierwsze rozszerzenie dla WoW-a, wprowadzi dwie nowe grywalne rasy. Po stronie Sojuszu staną tym razem Worgeni – grupa często mylona z wilkołakami. Ich historia jest pewną tajemnicą, którą zresztą będziemy musieli rozwiązać w czasie pierwszych godzin po stworzeniu nowej postaci. „Stolicą” Worgenów jest Gilneas, którego mieszkańcy zostali dotknięci wilczą klątwą. Istoty te mogą wracać do postaci człowieka, niestety tylko tymczasowo, dlatego jednym z naszych zadań będzie próba odnalezienia ewentualnego lekarstwa na to straszliwe przekleństwo. Od strony technicznej rasa będzie posiadać kilka specyficznych cech, w tym pasywne zdolności zwiększające obrażenia (o 1%), skracające czas trwania chorób i klątw (o 15%) oraz ułatwiające zdejmowanie skór ze zwierząt (skill podniesiony o 15 punktów i przyśpieszony – nie będzie potrzebny nóż). Mówi się też o umiejętności Darkflight, która na kilka sekund zwiększy prędkość postaci o 70%.
Drugą nową rasą, dobrze znaną w świecie World of Warcraft, są gobliny, które rozpoczną przygodę na wyspie Kezan. To tam lata temu mieściło się jedno ze schronień trolli, które wykorzystywały „małych zielonych” jako niewolników. Gobliny, wystawione na działanie magicznych przedmiotów, zaklęć i rytuałów, nie tylko rozwinęły się pod względem intelektualnym, ale i w tajemnicy budowały swą potęgę technologiczną. Ukryte w swych prymitywnych domostwach, stawały się mistrzami w alchemii, szykując się do odwetu na prześladowcach. Kezan zostało odbite, a istoty wyruszyły do różnych części Azeroth, zaskakując m.in. swymi zdolnościami handlowymi. To właśnie z nimi związane są niektóre umiejętności Goblinów. Są to trzy pasywne cechy – zapewniająca im zawsze maksymalną zniżkę podczas zakupów, „oszczędzająca czas” (w końcu to pieniądz…) w momencie atakowania i korzystania z zaklęć oraz dająca bonus do alchemii. Inne umiejętności to chociażby możliwość jednorazowego wystrzelenia rakiet w kierunku przeciwnika czy użycie plecaka odrzutowego.
Rozwiń się
Dla wszystkich pasjonatów szalonego grindu do 85 zwiększony zostanie maksymalny poziom doświadczenia. Tym razem nie zobaczymy żadnej nowej klasy (a przynajmniej nie było dotąd żadnych przesłanek na to wskazujących), za to Blizzard planuje udostępnienie kilku nowych „krzyżówek”. Po stronie Sojuszu zobaczymy więc krasnoludzkiego maga (koń by się uśmiał) i szamana, a także ludzkiego łowcę, maga Nocnych Elfów i gnomiego kapłana. Hordę zasilą: wojownik Krwawych Elfów, mag Orków, paladyn i kapłan Taurenów, druid Trolli i łowca Nieumarłych.
Nie wiadomo na razie co z jedyną „zapomnianą rasą” – Drenei. Wszyscy otrzymają zaś dostęp do nowej profesji – archeologii. Skupi się ona na odnajdywaniu przedmiotów, które stają się osiągalne po tytułowym Kataklizmie. Znalezione artefakty, zamiast do ekwipunku, trafią do specjalnego dziennika, a odblokowane wpisy zagwarantują nam unikatowe nagrody.
Worgen
Nowością będzie tak zwana Ścieżka Tytanów, czyli rozwinięcie systemu rozwoju postaci, który dostępne będzie po osiągnięciu maksymalnego poziomu. Postęp na tej drodze będziemy zyskiwać dzięki realizacji konkretnych celów, jak np. odbycie konkretnego raidu, jednak spekuluje się, że narzucony zostanie dzienny lub tygodniowy limit, tak by grający najdłużej nie zdobywali zbyt szybko przewagi. Realizując kolejne cele będziemy zdobywać starożytne glify, zupełnie niezwiązane z systemem inskrypcji, które zwiększą niektóre ze statystyk bohatera. Prawdopodobnie istnieć będzie sześć Ścieżek, jednak gracze będą musieli zdecydować, na której z nich się skupią (część odblokujemy dzięki wspomnianej wyżej archeologii). Jako przykład podano drogę Golgannetha, której pierwsza ranga zmniejsza obrażenia fizyczne o 4%, a krwawienie i ogłuszenie o 20%. Drugi poziom pozwoli bandażom uleczać o 30% więcej punktów zdrowia i zapewni zdolność dającą ochronę sojusznikom. Na trzecim zwiększą się obrażenia zadawane po zadaniu krytycznego uderzenia.
Nigdy sam
Sporego rozwoju doczeka się system gildii, który upodobni się do rozwoju bohaterów. Każda grupa będzie mogła awansować do dwudziestego poziomu doświadczenia, a każdy następny zdobywany będzie przez realizację kolejnych zadań i współudział grających we wszelkiego rodzaju większych wydarzeniach. Do tej pory pośród celów, które trzeba będzie realizować, wymieniono: postępy użytkowników w rozwoju profesji i zyskiwaniu przychylności frakcji czy eliminację bossów w raidach i wygrane na Arenach/Battlegroundach, kiedy co najmniej 75% graczy należy do danej gildii. Po każdym kolejnym awansie możliwe będzie wykupienie talentów, jednak te będą się różnić od znanych i już zdobywanych przez nasze alter ego. Talenty gildii zapewnią chociażby masowe wskrzeszanie w przypadku porażki w czasie raidu, mniejszą cenę napraw czy większą szansę na zdobycie „złotych” przedmiotów.
Członkowie gildii, gdy ta zyska na doświadczeniu, będą mogli zaopatrywać się też w specjalne przedmioty, dostępne tylko dla konkretnego ugrupowania. By jednak uniknąć ich szybkiego rozprzestrzenienia, Blizzard zadba o to, by unikatowe rzeczy od każdego gracza opuszczającego daną ekipę, trafiały z powrotem do zbiorczego skarbca. Pośród specjalnych przedmiotów wymienia się minipety, dodatkowe miejsca w ekwipunku czy nowe zbroje. Na gildie czekają też osiągnięcia. Najbardziej wartościowe będą związane z zyskaniem rangi Grand Master w profesjach, wyczyszczeniem instancji w raidzie czy zdobyciem legendarnego artefaktu.
Odliczanie czas zacząć
Deathwing
W chwili, gdy publikujemy tę zapowiedź, twórcy Cataclysm przymierzają się do wprowadzenia rozszerzenia w etap alfa testów. Za kilka miesięcy całość powinna pojawić się na półkach sklepowych i w systemach cyfrowej dystrybucji. Wiele elementów, które zostaną wprowadzone lub doczekają się zmiany, wciąż pozostaje dla nas tajemnicą. Mowa tu zredukowaniu liczby statystyk (zginie chociażby obecna forma wartości obrony, penetracja zbroi czy moc ataku), przekuwaniu przedmiotów czy dodaniu nowych rankingowych lokacji w walkach PvP. Rzecz jasna gracze mogą liczyć na dawkę nowych lochów, battlegroundów i lokacji. Poprawek doczeka się sam silnik gry, z nowym efektem wody na czele. Wreszcie też skorzystamy z mountów na terenach z podstawowej gry. Widać jasno, że Blizzard zdecydował się tym razem na ewolucję i zamiast dodawać części składowe, skupia się na modyfikacji już istniejących. Kto wie, może Kataklizm okaże się nie tylko dodatkiem dla obecnych graczy, ale i zachęci ludzi, którzy zrezygnowali z gry w WoW-a. W jego komercyjny sukces akurat nie wątpimy.
Kolejny WoW?Znowu kumpla nie zobaczę przez następne pół roku. .
Czas wrócić do Azeroth. . . WoW leży na półce już za długo. . .
Ja tam chce zobaczyć tą archeologię, pograc Worgenem DK i zobaczyć paladyna Taurena 😀
„Wreszcie też skorzystamy z mountów na terenach z podstawowej gry. ” Chyba raczej z latających mountów 😛
ja uwazam ze dla fanow cataclysm powinien byc dodatkowy dzien wolny od pracy:)