Ciekawe czy kiedyś doczekamy się od Japończyków realistycznego przedstawienia feudalnej Japonii, w stylu Kurosawy, zamiast kolorowych fajerwerków, wykosmosionych ciosów, skakania na kilka metrów i pretensjonalnych historyjek – wszystko rodem z anime dla nastolatków. Ta tendencja od lat toczy jak rak Japońskie produkcje. Ktoś może powiedzieć „taki już ich stajl”, ba, pewnie wielu się taki lot podoba. Może zdziadziałem do reszty
No tak, ma to sens :)Chociaż nie wiedziałem, że Kurosawa jest tak po macoszemu traktowany w Japonii. No cóż! Po raz kolejny chce się powiedzieć „Ależ dziwni ci Japończycy!”
Ciekawe czy kiedyś doczekamy się od Japończyków realistycznego przedstawienia feudalnej Japonii, w stylu Kurosawy, zamiast kolorowych fajerwerków, wykosmosionych ciosów, skakania na kilka metrów i pretensjonalnych historyjek – wszystko rodem z anime dla nastolatków. Ta tendencja od lat toczy jak rak Japońskie produkcje. Ktoś może powiedzieć „taki już ich stajl”, ba, pewnie wielu się taki lot podoba. Może zdziadziałem do reszty
Obawiam się cujo, że z Kurosawą w Japonii jest jak u nas z Wajdą. . .
W jakim sensie? Że niedoceniany? Bo przecież chyba nie przeceniany? :)Nie wiem, ja Wajdy kultem nie otaczam.
w sensie nie oglądany
No tak, ma to sens :)Chociaż nie wiedziałem, że Kurosawa jest tak po macoszemu traktowany w Japonii. No cóż! Po raz kolejny chce się powiedzieć „Ależ dziwni ci Japończycy!”