Ciekawe czy kiedyś doczekamy się od Japończyków realistycznego przedstawienia feudalnej Japonii, w stylu Kurosawy, zamiast kolorowych fajerwerków, wykosmosionych ciosów, skakania na kilka metrów i pretensjonalnych historyjek – wszystko rodem z anime dla nastolatków. Ta tendencja od lat toczy jak rak Japońskie produkcje. Ktoś może powiedzieć „taki już ich stajl”, ba, pewnie wielu się taki lot podoba. Może zdziadziałem do reszty 😉
No tak, ma to sens :)Chociaż nie wiedziałem, że Kurosawa jest tak po macoszemu traktowany w Japonii. No cóż! Po raz kolejny chce się powiedzieć „Ależ dziwni ci Japończycy!” 😉
Ciekawe czy kiedyś doczekamy się od Japończyków realistycznego przedstawienia feudalnej Japonii, w stylu Kurosawy, zamiast kolorowych fajerwerków, wykosmosionych ciosów, skakania na kilka metrów i pretensjonalnych historyjek – wszystko rodem z anime dla nastolatków. Ta tendencja od lat toczy jak rak Japońskie produkcje. Ktoś może powiedzieć „taki już ich stajl”, ba, pewnie wielu się taki lot podoba. Może zdziadziałem do reszty 😉
Obawiam się cujo, że z Kurosawą w Japonii jest jak u nas z Wajdą. . .
W jakim sensie? Że niedoceniany? Bo przecież chyba nie przeceniany? :)Nie wiem, ja Wajdy kultem nie otaczam.
w sensie nie oglądany 😉
No tak, ma to sens :)Chociaż nie wiedziałem, że Kurosawa jest tak po macoszemu traktowany w Japonii. No cóż! Po raz kolejny chce się powiedzieć „Ależ dziwni ci Japończycy!” 😉