Ostatnio informowaliśmy was, iż w trzecim Mass Effect znów zabawimy się w górników. Teraz, dzięki nowym ofertom pracy od BioWare, możemy domyślać się, jakie nowe elementy gameplayu zobaczymy w ME3. Montrealski oddział kanadyjskiego dewelopera zamieścił ogłoszenie o poszukiwaniu osoby na wymowne stanowisko „Multiplayer programmer (Mass Effect Franchise)”. Programista ten będzie musiał m.in. zapewnić, by silnik gry działał doskonale w środowisku sieciowym. Tryb multiplayer? Jest to prawdopodobne, chociaż dalece bardziej możliwy jest co-op, coraz chętniej wprowadzany do gier dotychczas czysto single playerowych. Czy waszym zdaniem taki dodatek do uniwersum Mass Effect 2 byłby przydatny?
Ogłoszenie rzecz jasna szybko zniknęło ze wspomnianych stron, ale co raz trafia do sieci, nigdy z niej nie znika.
TAK!
100x TAK, co-op to jedyny element, ktorego brakuje ME do idealu. Wlasnie skonczylem dwojeczke i jest swietna.
200x NIE, jestem całkowicie przeciwny- ME to singleplayer pełną gębą – i w takiej formie jest idealny. Tu historia i scenariusz są najważniejsze. Ale ja jestem dinozaurem – jedyne multi jakie uznaje to strzelanki jak battlefield i mogę się mylić, ale dla mnie to co stare to dobre. Chciałbym, żeby bioware zadeklarowało, jak to było w „Chłopaki nie płaczą” – nie będzie żadnych udziwnień my jesteśmy normalni 😉
Też jestem przeciw. Co-op pasuje do naszpikowanego dialogami, eksploracją i nie-walecznymi questami Mass Effect jak pięść do nosa. Osoba nie grająca Shepardem zdrowo by się wynudziła, czekając na kolejne etapy zawierające jakąś konkretną akcję. A multi na zasadzie zwykłej sieciowej strzelanki da się wpakować praktycznie wszędzie, tylko pytanie: po co? Na tym polu jest całe zatrzęsienie gier, które bez problemu łykają ME na śniadanie, stąd nie widzę sensu dodawania multi dla samego faktu jego istnienia.