Na smoku do Poznania

Po raz drugi mam przyjemność napisać kilka słów na temat dłuższych form dziennikarskich, które w najbliższym czasie znajdziecie na Valhalli. Cieszy mnie niezmiernie, że oprócz standardowych recenzji i zapowiedzi szykujemy dla was przynajmniej dwie miłe niespodzianki. Jeśli przypadną wam do gustu to w najbliższej przyszłości będziemy się starali dostarczać wam więcej materiałów tego typu. Co by się nie działo w brzydkie dni na nudę na pewno nie będziecie mogli narzekać.

Zaczniemy od najbardziej zabieganego autora czyli Bartosza Kotarby. Pomimo tego, że pracuje on w zawodzie nauczyciela i ma na głowie nadchodzące matury my postanowiliśmy przetestować jego znajomość historii i awiacji. Codziennie po powrocie do domu Bartek zakłada czapkę lotnika i rusza w przestworza, by powstrzymać zmasowane ataki Luftwaffe na Zjednoczone Królestwo. Wieści z frontu nie są póki co najlepsze. Pozwolę sobie zacytować mojego kolegę: „(…) przy większym realizmie jak się ubije jednego-dwa (chodzi o sztukasy) to już jest sukces (…) raz to już po pięciu sekundach leciałem w kierunku ziemi z oderwanym skrzydłem”. Jakkolwiek ciężkie życie nauczyciela-pilota by nie było wierzę, że Jolo poradzi sobie z grą Battle of Britain – Wings of Victory II. Recenzja już w okolicach początku przyszłego tygodnia.

Kolejny tekst, który ujrzycie już lada chwila wyjdzie spod „pióra” Michała Szczepanka. Zrecenzował on grę Redneck Kentucky i Nowa Generacja Kurek. Szczerze mówiąc, gdy produkt ten trafił do redakcji nikt nie chciał się za niego zabrać. Gra dla dzieci? Przecież w redakcji same twarde chłopaki siedzą co wojny wygrywają a kobiety na ich widok piszczą z wrażenia. Po czasie zobaczyliśmy, że tytuł ten napędza Unreal Engine a opisują go następujące cytaty „Kury też pacyfistkami nie są, uważaj więc na śmigające w powietrzu kartofle” czy „Szybki wybór pozycji strzeleckiej, rzut oka przez lunetę i precyzyjny strzał w pierzasty łeb!”. Po czasie, gdyż szybko grę podebrał nam Mikel, który sprawdził czy strzelanie do kur jest ciekawsze niż strzelanie do kaczek.

Autorem zapowiedzi będzie zaś dobrze znany Andrzej Gutowski. Słońce tak podziałało na naszego redakcyjnego kolegę, że zaczął palić papierosy w ilościach przekraczających ludzkie zdolności. Skoro już pali jak smok to redakcja wysłała go na samobójczą misję do Krakowa. Tam, w Smoczej Jamie Gruby zbierał wszelkie informacje na temat nadlatującego na Playstation 3 „symulatora smoka” – Lair. Czy gra ma szansę sprzedać kolejne setki tysięcy konsol Sony? Zobaczymy co na ten temat myśli Andrzej.

Skoro już jesteśmy w klimatach szeroko rozumianego science-fiction to nie mogę zapomnieć o kolejnej zapowiedzi. Tym razem zobaczymy co słychać w świecie Mass Effect. Postaram się dla Was zebrać w jednym tekście wszystkie gorące informacje na temat jednej z najbardziej wyczekiwanych gier RPG tego roku. Karmieni rewelacyjnymi grafikami i fantastycznymi (w dosłownym tego słowa znaczeniu) filmami – animacja twarzy po prostu powala – oczekujemy nadejścia hitu. Zaraz przychodzi nam jednak na myśl pomyłka ze screenshotami, które nie miały znaleźć się w Internecie. Tego typu wpadki działają na nas jak zimny prysznic. Mimo wszystko ja osobiście mam nadzieję, że magicy z Bioware po raz kolejny pokażą na co ich stać.

Na sam koniec zostawiłem sobie dwie niespodzianki, o których pisałem na wstępie. Obie zawdzięczamy jednej osobie a mianowicie Marcinowi Wężowi. Pierwsza z nich to wywiad z osobą z zespołu tworzącego Wiedźmina. Tomasz Gop odpowiada na pytania naszego człowieka od e-sportu a fani Geralta już mogą zacierać ręce na myśl o nowych informacjach o polskiej superprodukcji. Przy okazji zachęcam was byście oddali głos w naszej nowej sondzie. Wiedźmin na Zachodzie – hot or not? – pozwolę sobie wtrącić pytanie po angielsku.

Druga niespodzianka? Wiem, wiem prawie wszyscy je lubimy. Wspomniany przed chwilą Marcin jest naszym wysłannikiem na odbywającą się w Poznaniu imprezę ESWC. Dzięki niemu dowiemy się o wszystkich ciekawych rzeczach jakie działy się w trakcie tego wydarzenia. Zarnuk obiecał nam także, że pstryknie kilka zdjęć urodziwym hostessom (jeśli to czytasz to nie zapomnij też o normalnych zdjęciach ok ? Przyp. Red.). Będzie więc coś nawet dla wzrokowców.

Samą relację poprzedzi tekst, debiutującego na Valhalli Michała „Kryptona” Andrzejewskiego. Opowie nam o imprezie zanim ta na dobre się rozkręci. Mam nadzieję, że jego twórczość zostanie przez was ciepło przyjęta.

W ten sposób zamkniemy kolejne kilka dni na Valhalli. Nasz drakkar wypłynął na otwarte morze i ma się bardzo dobrze. Z całego zalewu informacji jakie do nas docierają wyławiamy coraz bardziej smakowite kąski. Nadchodzące tygodnie przyniosą kolejne, równie smakowite teksty. Zostańcie z nami i sami przekonajcie się co dla was szykujemy.