Okej, przyznam na wstępie – jestem skrytym fanem KM. Zdarzyło mi się w wolnym czasie zagłębiać niuanse numeracji autobusów czy czytać historię jakiejś linii. Ba, zdarzało się nawet, że zaintrygowała mnie różnica pomiędzy Ikarusem 280.02 i 280.03. Wiem, który wóz w Warszawie to tzw. Biała Dama. Słowem, liznąłem tematu. Może dlatego, że za młodu chciałem być kierowcą autobusu. Los ze mnie zakpił.
Symulatorów autobusów jest bardzo niewiele. Nikogo nie fascynuje problematyka siedzenia w rozgrzanej kabinie powolnego pojazdu i użerania się z pasażerami („Panie, wczoraj jechał na bazar, a dziś nie!”). Przynajmniej nie graczy. Z drugiej jednak strony, jeszcze mniej fascynujące jest kierowanie elektrowozem, a jednak fani kolejnictwa co i raz otrzymują rozmaite gry, i to nawet od takich prominentnych firm, jak Microsoft. Autobusiarze swojego MS Train Simulator się nie doczekali. Nawet nasi krajowi twórcy stworzyli kilka naprawdę dobrych pozycji w przeciągu ostatnich kilku lat, z symulatorem Maszyna na czele.
Kwestia jest prosta – symulator autobusu jest o wiele trudniej zrobić, głównie z racji na scenerię. Żyjące miasto z realistycznym ruchem i pasażerami wymaga inwencji i zaplecza co najmniej na miarę Grand Theft Auto. Tymczasem pociąg sunie sobie majestatycznie przez las, który łatwo przedstawić jedną, ciągnącą się przez całą mapę teksturą. Wszyscy są zadowoleni, gra wygląda w miarę realistycznie i jest okej. Dlatego też na komputerach szaleją lokomotywy i inne samoloty, ale o fanach motoryzacji jakby zapomniano.
Na rodzimym podwórku dramatyczną próbę zmiany stanu rzeczy podjęli twórcy symulatora Vbus, w którym niby i jeździ się prawdziwymi modelami autobusów, a i nawet pasażerów można zgarniać po drodze (aczkolwiek niewidzialnych), ale całość budzi skojarzenia z Test Drive III. Na szczęście trwają prace nad Vbusem 2, który może i wizualnie nie powala, ale z pewnością wygląda lepiej od swojego poprzednika, a nawet wprowadza innowacje w stylu pochyłych dróg czy teksturowanych obiektów. Szkoda wielka, że twórcy, pomimo zacnych intencji, działają na poziomie amatorskim. Aż prosi się, by za temat wziął się jakiś prawdziwy developer.
Nie inaczej sytuacja wygląda na świecie – mamy tu głównie do czynienia z lekko amatorskimi produkcjami (np. Obus) lub z ultra zaawansowanymi symulatorami do użytku przemysłowego. Zupełnym przypadkiem trafiłem w sieci na grę Bus Driver, która ponoć ma dawać możliwość jazdy wieloma autobusami po prawdziwym mieście, i to zgodnie z zasadami ruchu drogowego. Premiera na zimę, na stronie jeden screen, o twórcach brak jakichkolwiek informacji. Takie życie – niektóre tematy chyba muszą pozostać niszowe na zawsze.
Zobacz: Vbus
Zobacz: Bus Driver
Zobacz: Symulatory przemysłowe
Zobacz: Obus Simulator
Zobacz: Maszyna
Biala dama, ahh numer boczny 4590 😀
A to nie jakieś zboczenie juz? 😛
zboczeniem byloby gdybymm znal trasy wszystkich autobusow w miescie.
Producenci powoli zacznają mnie przerażać :P.
Loon: jak dojdziemy do symulatora taczki na budowie to będzie można mówić o przerażeniu – na razie to możemy spać spokojnie – autobusy, ludzka rzecz, jak pociągi 😀
hej wszystkim,przypadkiem znalazłem was w googlu, i extra się zarejestrowałem żeby tu coś napisać. Jest świetna rzecz, choć nie na PC, i nie symulator. A mianowicie „Tokyo Bus Guide” na konsolę Dreamcast. Dla tej gierki kupiłem tą konsole. Kocham tą gierkę, ma boski klimat, nieco mangowy i arcadowy, ale jednak jeździ się po mieście i nie tylko. Na PC również można pociskać, ale za pomocą emu „Chankast”. Polecam. Aha, nie zgłębiałem się w ten portal, i nic o nim niewiem, więc z góry sorry za ew. faux pais:)