Gdy Mike skończył referowaną na bieżąco przez Trinnena grę w Zeldę, na scenę wróciła Jackie i czym prędzej pochwyciła w dłoń Wii-mote’a, by rozpocząć grę w Metroid Prime 3: Corruption. Niestety – po przyglądaniu się tego samego dnia takim produktom jak Call of Duty 4, Halo 3, czy też KillZone 2 ciężko popaść w zachwyt na widok przygód Samus. Oczywiście – jest efektownie, szybko, wedle tego, co mówi Bill Trinnton jest również bardzo intuicyjnie jeśli chodzi o sterowanie, ale…w porównaniu choćby ze wspomnianym KillZone wypada to po prostu blado. Oczywiście, jest możliwość power-upowania Samus kosztem jej zdrowia, jest świetny system celowania, pozwalający namierzać jednego i atakować zupełnie innego przeciwnika, ale to po prostu zbyt mało, by podskoczyć wspomnianym wyżej shooterom. I mam nadzieję, że nie ma na Valhalli żadnych fanów Metroida, bo przeczuwam, że mogliby mnie za te słowa ukatrupić.
Spis treści
Jest Reggie. Są liczby.
Największy hit na Wii?
Niestety – po prezentacji grywalnych wersji Zeldy: Phantom Hourglass i Metroid Prime 3: Corruption na scenę powrócił Phils-Aime, oczywiście z kolejnym rozdziałem „Nintendo w liczbach”. Tym razem ujawnił nam, iż z zaimplementowanego w DS-ie systemu Wi-Fi skorzystało już pięć i pół miliona użytkowników (na marginesie dodam, ze ta konsola ma ich łącznie ponad 40mln, więc wynik wcale nie robi jakiegoś specjalnego wrażenia), którzy rozegrali jak na razie 230mln. sesji. Natomiast oferowana przez Wii platforma Virtual Console doczekała się na liczniku ściągnięć kolejnych gier łącznego wyniku 5.6mln.
W końcu dzieje się rzecz niesamowita – Reggie zaczyna poważnie mówić o kwestii internetu w konsolach Nintendo. Przypomina o WiiWare i zapowiada powstanie nowego kanału dla Wii o nazwie Check Mii Out. Za jego pośrednictwem gracze będą mogli wymieniać się swoimi avatrami w postaci ludzików Mii.W końcu Phils-Aime zaczął wymieniać gry na Wii, które umożliwią, bądź już umozliwiają potykanie się z innymi graczami przez Internet. W pierwszej kolejności zaznaczone są bardzo popularne już w tej chwili Pokemony. W Battle Revolution gracze walczą ze sobą nowo schwytanymi stworkami. Poza tym, tryb on-line będzie dostępny również w takich grach jak: Mario Strikers Charged, FIFA 08, Madden 08, Guitar Hero 3 oraz Dragon Quest Monsters – Joker.
Znowu kontroler
Oczywiście trybu sieciowego nie może zabraknąć również w świeżo zapowiedzianym na Wii Mario Kart, który bił rekordy popularności chyba na wszystkich możliwych konsolach Nintendo. I z ex-Revolution najprawdopodobniej będzie tak samo. Tym bardziej, że według słów Reggiego w nowym MK będą mogli na równych warunkach stanąć naprzeciw siebie tak weterani tej serii, jak i zawodnicy dopiero rozpoczynający przygodę z najważniejszymi wyścigami w uniwersum Mario. Oczywiście przy okazji ich premiery musi pojawić się nowy kontroler. Będzie to, cóż za niespodzianka, kierownica. Ale nie żaden Logitech G25, czy inny high-endowy sprzęt za kosmiczną kasę. Zwykły, okrągły kawałek białego plastiku, do którego wkładamy Wii-mote’a – zupełnie jak Zapper. Przyznam szczerze, że jest to dalekie od mojej wizji kontrolera marzeń. A jeszcze jak się zważy na fakt, że kierownica do Mario Karta jest strasznie malutka, to już kompletnie odechciewa się nawet o niej myśleć. Jak można w ogóle grać na czymś tych rozmiarów? No cóż – nowy „kontroler” nie zrobił na mnie zbyt dobrego wrażenia. W przeciwieństwie do gry. Może MK nie jest odpowiedzią Nintendo na Forzę Motorsport 2, Gran Turimo 5, czy innego BurnOuta, ale robi bardzo pozytywne wrażenie. I tę część konferencji zamyka filmik z fanami Wielkiego N.
Iwata
Na scenę zaproszony zostaj szef Nintendo, dobrze znany na całym świecie Satoru Iwata. Na dobrą sprawę – tęga głowa z Kioto mówi przez bodaj dziesięć minut, przy czym w zasadzie o niczym interesującym. Ot, wspomina czasy, kiedy pierwszy raz zdarzyło mu się w coś zagrać i chce, by każdy mógł przeżyć coś takiego. Poza tym, powtarza słowa Reggiego z końca pierwszego kwadransa konferencji i mówi o tym, jak to Wii Sports, Nintendogs i Brain Age wciągają ludzi w świat gier i rozszerzają rynek. Poza tym, bardzo chwali książkę kucharską na DS-a, dzięki której może robić obiad dla swojej rodziny. Wspaniale.
Iwata mówi również o zburzeniu bariery między graczami nowymi, a tymi doświadczonymi, którzy od lat tkwią w świecie elektronicznej rozrywki. Wspomina o tym, że nie chce by gry były dla jednej lub drugiej z tych grup. Pragnie tego, by były przeznaczone dla wszystkich. I oczywiście w tę piękną i światłą myśl sprytnie wplata Wii Zappera. A chwile później zapowiada rychłe przybycie na scenę samego Shigeru Miyamoto.
Powrót Reggiego!
Wiecznie świecąca gwiazda
Po zejściu ze sceny Satoru Iwaty wyświetlony zostaje krotki filmik, pokazujący małżeństwo starszych ludzi, którzy bardzo chwalą sobie Super Mario Galaxy rodem z Wii oraz DS-owy Brain Age 2. Potem akcja wraca na scenę w Santa Monica, prosto do mojego ulubieńca, Reginalda Phils-Aime. Podaje on daty premiery obydwu tych gier. Tak więc sequela popularnego Brain Age możemy wypatrywać w sklepach Ameryki Północnej już 20-go września, podczas gdy na, cytując Reggiego, pierwszego wartościowego następcę Mario 64 zaczekamy trochę dłużej – do 12-go listopada.
Trenuj i ucz się z Nintendo!
Kolejna z zaprezentowanych gier na konferencji prasowej Ninny, to zainspirowana Big Brain Academy pozycja pod tytułem Flash Focus, pozwalająca nam na poprawienie refleksu. Następny jest My Word Coach od Ubisoftu, który pomoże nam ćwiczyć angielską gramatykę. Później ma również pojawić się kolejny produkt z tego cyklu – My Life Coach, który według tego, co mówi Reggie poprawi już nie tylko gramatykę, ale…wszystko. Nie pytajcie co to znaczy.
Na koniec ekipa z Kioto zostawiła sobie chyba największe „dziwadło”, czyli Wii Fit. Zacznijmy od tego, że tu znowu potrzebny będzie nowy kontroler. Tym razem chodzi o urządzenie z wyglądu bardzo przypominające wagę. Cała tajemnica tkwi jednak w tym, że ów tak zwany Balance Board wykrywa z dużą dokładnością jak rozkładamy ciężar ciała stojąc na „wadze”. Bardziej przybliża to urządzenie Shigeru Miyamoto, który na zakończenie konferencji pojawia się właśnie po to, by przedstawić wszystkim Wii Fit. Żywa legenda Nintendo już na wstępie wspomina o tym, że właśnie WF jest teraz dla niego najważniejszym projektem.
Tak, tak to Mario
W zasadzie cała „gra” opiera się na przeprowadzaniu różnorakich ćwiczeń i zabaw przy użyciu Balance Boarda, które zaprezentowano zarówno na filmiku promującym grę, jak i na scenie – zrobiła to trójka profesjonalnych trenerów fitness. Możemy robić pompki, odbijać głową nadlatujące piłki (obawiam się, iż akurat tę grę łatwo oszukać), kręcić obręczami hula-hop, czy też spróbować swoich sił w swoistym, zubożonym Dance Dance Revolution. Shigeru najbardziej spodobała się zabawa numer dwa i właśnie w niej postanowił publicznie zmierzyć się z Reggiem, z którego oczywiście nie omieszkał pośmiać się razem z publiką, gdy tylko Balance Board zważył go, bo i taką funkcję ten gadżet posiada. Ostatecznie Phils-Aime i tak wygrał z Miyamoto, ale oczywiście nie ma się co łudzić, że nie była to sytuacja wyreżyserowana.
Na zakończenie konferencji szef Nintendo America porównał swój koncern do takich serwisów jak Flicker, czy YouTube i nazwał Wielkie N ostateczną forma interaktywnej rozrywki. A potem, dzięki Bogu, zszedł ze sceny i pozwolił, by najnudniejsza konferencja prasowa jaką w życiu widziałem dobiegła końca.
Podsumowanie
Myślałem, że to firma z Redmond na swojej konferencji wypadła słabo. Ale jeśli tak, to aż brak mi słów by określić to, jak zbłaźniło się Nintendo. Reggie Phils-Aime to największy nudziarz jakiego w życiu widziałem i na wprowadzenie jakiegokolwiek ożywienia na scenę trzeba było czekać calutką godzinę, by w końcu pojawił się znany wesołek Shigeru Miyamoto. Poza tym – dziwi mnie postawa „ojców Mario”. Zamiast skupić się na porządnych grach w pełni wykorzystujących możliwości Wii-mote’a, oni wolą wypuszczać na rynek jakieś gadżety, niby mające go usprawnić, czy inne Balance Boardy, do niczego się w moim odczuciu nie nadające. Nie wiem jak inni, ale ja jestem zawiedziony. Świat elektronicznej rozrywki schodzi na…causali.
Czyli Nintendo najzwyczajniej nie dało rady. Nie ma chyba żadnych ciekawych, zapierających dech w piersiach tytułów na tą konsolę a gość prezentujący ciągle przynudzał. Ale pomimo to myślę, że E3 nie miało mieć większej roli w kompani reklamowej Nintendo. W końcu oni celują raczej w graczy niedzielnych, którzy pewnie w większości nie wiedzą, co to jest E3, albo tylko obiło im się o uszy.
Nie chodzi o to, ze gier nie ma. Gry sa, problem jedna lezal raczej wlasnie w tym przynudzaniu, na ktore tak bardzo narzekalem w tekscie. WIdac, ze Ninny szuka jeszcze jakichs innowacji, ktore dodatkowa podbija sprzedaz Wii, ale co z tego, skoro zamiast zaciekawic kogos jakas oryginalna konferencja, pelna interesujacych tytulow, oni wystawiaja na scene Reggiego Phils-Aime, ktory w kolko przytacza jakies statystyki. Nie podoba te kilkadziesiat/kilkaset tysiecy graczy na calym swiecie sluchalo i ogladalo Nintendo E3 Press Conference, by dowiedziec sie jaki procent graczy, to kobiety. . .