Jak dotąd w Pekinie nasza narodowa ekipa nie radzi sobie najlepiej. Widocznie nie trenowali tak jak japoński pływak. Kosuke Kitajima reprezentant Japonii przyznał się do tajnej broni, która pozwoliła mu zyskać przewagę nad przeciwnikami. Sportowiec z Kraju Kwitnącej Wiśni po prostu przed olimpijskimi zmaganiami ostro trenował z włoskim hydraulikiem. Po prostu grał z Marianem i jeżem Sonikiem w grę Mario & Sonic at the Olympic Games i stąd dobre wyniki! Czy to możliwe? Jak wyjaśnił zdumionym dziennikarzom sam Kitajima – po prostu w grze musimy wymachiwać ramionami. No tak… podczas pływania też trzeba machać. Jesteśmy ufni jak dzieci i wierzymy na słowo, że w sporcie takim jak pływanie, gdzie toczy się prawdziwa, technologiczna wojna ot choćby o coraz bardziej wyrafinowane kostiumy dające w wodzie ułamki sekund przewagi to właśnie plastikowy kontroler, konsola i Marian były czynnikiem decydującym!
No, ale z drugiej strony Kosuke Kitajima z wynikiem 2:07:64 zdobył dziś olimpijskie złoto w finale pływackim 200m stylem klasycznym mężczyzn. Chyba czas potrenować. Swoją drogą Nintendo w tym gorącym okresie olimpijskim chyba nie mogło sobie wymarzyć lepszej reklamy dla swojej konsoli. Co na to konkurencja? Jakie gry na Xbox 360 i Playstation 3 mogą przyczynić się do sportowych sukcesów? Prawdę mówić nic nie przychodzi nam do głowy.
Phi medal? Mnie Atari nauczyło pływać bo jak się Atarynka popsuła to mnie ojciec siłą za uszy na pływalnie wyciągnął gdzie mnie topił. To znaczy uczył pływać. Wrzucił mnie do wody i stojąc przed basenem i zachęcał krzykiem: energicznie nóżkami synku, energicznie!!! Głowa wyżej nie połykaj wody. Jakbym wtedy miał Nintendo Wii pewnie byłoby mi łatwiej a i może na jakieś igrzyska bym pojechał?
dopiero teraz mi mówią?! przecież ja bym odrazu jechał do pekinu a nie juz po fakcie :/