W tym miesiącu na japońskim rynku ukazało się Valkyrie Profile: Covenant of the Plume. Gra ze stajni słynącego z dobrych RPG-ów studia Tri-Ace powstała tylko i wyłącznie z myślą o przenośnej konsoli Nintendo. DS-owa Walkiria to już kolejna, po Silmerii (wydana na PSP Lenneth była tylko remake’iem oryginału), odsłona tej osadzonej w nordyckich klimatach serii.
Do tej pory nie wiedzieliśmy kiedy (i czy w ogóle) premiery Covenant of the Plume należy spodziewać się w Europie, którą od dawien dawna wydawca gry, japoński Square Enix, miał w głębokim poważaniu. Pewne było tylko to, że amerykanie z nowym VP zapoznają się 17 marca przyszłego roku. Na szczęście „Kwadratowi” postanowili zadbać i o Stary Kontynent. Konkretnej daty co prawda jeszcze nie poznaliśmy, ale póki co możemy cieszyć się wieścią o tym, że Covenant of the Plume trafi do nas na wiosnę.
Gra opowiada historię Wylfreda. Pragnie on wyrównać rachunki z walkirią Lenneth, główną bohaterką pierwszej części gry. W tym celu zawiązuje pakt z Hel, królową Niflheim. Powodem frustracji Wylfreda jest to, iż wspomniana wysłanniczka Odyna zamieniła ojca protagonisty w Einherjara. Z bólem przyznaję, że to jeden z tych momentów, w których żałuję, że nie mam już DS-a.