Niestety i tu Dawn of War 2 popełnia grzech kopiowania i wklejania. Choć jest to wymuszone jej fabułą, to w trakcie gry nie pokierujemy zbyt wieloma rodzajami jednostek. Mamy więc swojego dowódcę, drużynę zwiadowczą, szturmową, taktyczną i wsparcia. W późniejszym etapie gry w naszych szeregach znajdzie się też Drednot. Poszczególne jednostki różnią się wyposażeniem jak i przeznaczeniem. Szturmowcy wyposażeni w plecaki rakietowe mogą spaść z nieba na przeciwnika i unieszkodliwić go walcząc wręcz. Drużyna wsparcia przygwoździ wroga ostrzałem z ciężkiej broni a taktyczna obrzuci go granatami i dokończy dzieła zniszczenia.

Choć styl gry każdą jednostką jest inny, to nie da się ukryć, że jest ich po prostu bardzo mało. W kampanii dla pojedynczego gracza ani razu nie pokierujemy czołgiem, transporterem piechoty czy jakąkolwiek jednostką latającą. Wybór jest naprawdę skromny.

Jedna z nowości – Tyranidzi

Dobrze więc, że jak na rasowego RPGa przystało (wybaczcie żart) Dawn of War 2 daje nam możliwość rozwijania jednostek. Każda z nich opisana jest czterema cechami odpowiadającymi za jej żywotność i energię (umożliwia korzystanie ze specjalnych zdolności) oraz umiejętność walki w zwarciu i na odległość. Rozdzielając między nimi punkty zdobywane przy wchodzeniu na kolejne poziomy doświadczenia, odblokowujemy możliwość korzystania z nowych umiejętności. Może to być krycie się w cieniu, nieskończony zapas granatów, okrzyk bojowy podnoszący zdolności bojowe sojuszników czy odblokowanie nowych rodzajów broni i sprzętu. Część zdolności można użyć określoną liczbę razy. Aby zdobyć kolejne „doładowania” będziemy musieli niszczyć rozsiane po mapie skrzynie i zbierać umieszczone w nich zapasy.

A skoro już o arsenale mowa, to i ten element gry można pochwalić. Ilość przedmiotów znajdywanych na polu walki jest zadowalająca. Podzielono je na broń (miotacze ognia, miecze, rękawice energetyczne, wyrzutnie rakiet, działka plazmowe, boltery) zbroje (inne dla każdego oddziału, w tym pancerze terminatorów), akcesoria (ostrzał artyleryjski, miny, wieżyczki obronne) oraz przedmioty dowódcy (sztandary podnoszące odporność czy morale lub osobiste teleportery). Bawiąc się dostępnymi przedmiotami powinniśmy przynajmniej na chwilę zapomnieć o najwyraźniej niewielkiej pomysłowości studia Relic, objawiającej się w innych aspektach gry.

Kolorowa tolerancja

Nasza „drużyna”

Rzeczą do której nie potrafię się przyczepić jest oprawa audio/wideo Dawn of War 2. Choć map jest niewiele, to z przyjemnością będziemy chłonąć różne umieszczone na nich detale. Zwłoki pokonanych przeciwników, popadające w ruinę budynki, wraki dawno zniszczonych pojazdów czy kompleksy industrialne nadają planszom charakteru. Wyraźnie różnią się od siebie także trzy dostępne planety. Nieźle prezentują się też fajerwerki w postaci eksplodujących granatów, przeszywających powietrze pocisków smugowych czy te, które towarzyszą korzystaniu z poszczególnych mocy.

Pochwalić należy również modele jednostek oraz ich animacje. Choć nie porażą nas różnorodnością, to od początku do zakończenia gry lubiłem patrzeć na dowódcę okładającego przeciwników mieczem albo młotem czy jednostkę wsparcia prującą z działek obrotowych do ciał, które po chwili zamieniały się w tatara. Wspomnieć muszę także o króciutkich ale bardzo dobrze wykonanych klipach, poprzedzających poszczególne misje. To w sumie drobiazg, ale dodaje on grze klimatu.

Ktoś sprząta za nas

W przypadku oprawy audio dostajemy to, czego można się spodziewać po grze przenoszącej nas do uniwersum Warhammera. Słyszymy więc jak Marines dodają sobie odwagi obrażając Orków czy nieco filozoficznych Eldarów. Słyszymy o ile oczywiście choć na chwilę odpoczywamy od uderzających po uszach wybuchów, karabinów plujących rozgrzanym ołowiem czy bestii szarżujących na nas z rykiem. Dźwięki występujące w grze wypadają jednak słabiej od muzyki. Ta jak na Dawn of War przystało jest podniosła i zagrzewa do walki. Motywy religijne mieszają się tu z wojskowym marszem i czymś ulotnym, jakąś tajemnicą, która może się okazać szeptami Chaosu. Osoby lubiące takie dźwięki na pewno z przyjemnością wsłuchają się w ścieżkę dźwiękową recenzowanej produkcji. Najważniejsze jest jednak to, że gra działa bardzo przyzwoicie. Tym razem przyszło mi ją testować w warunkach bojowych na komputerze cudem wyrwanym z rąk orków. Mimo to dzieło Relic działało i wyglądało dobrze. Jedyny problem na jaki się natknąłem to misje, które przestawały się wgrywać. Tę przeszkodę dało się jednak ominąć dzięki zminimalizowaniu i powiększeniu okna gry. Podejrzewam zresztą, że jest to wina komputera testowego lub usługi STEAM, a nie samej gry.

Gry dla naiwnych Live

Niewiele, poza tym że jest, da się niestety powiedzieć o trybie multiplayer w recenzowanej produkcji. Teoretycznie możemy w nim wypróbować gry pozostałymi rasami (oraz ich własnymi bohaterami i nowymi jednostkami), którymi nie przyjdzie nam się bawić w kampanii dla pojedynczego gracza. Używam tu jednak słowa teoretycznie ponieważ dzieło Relic sygnowane jest logo Games for Windows Live, która to usługa jest w Polsce oficjalnie niedostępna. Microsoft odbiera więc możliwość zabawy w sieci większości rodzimych fanów elektronicznej rozrywki. A szkoda ponieważ gra wieloosobowa w tym tytule zapowiadała się wybornie i na pewno przyczyniłaby się do podniesienia jego końcowej oceny.

Wygramy tę wojnę?

Cel misji? Zabij wszystkich

Pisałem już, że DoW2 mnie zaskoczył. Pozytywnie zaskoczył. Uważam, że próba odświeżenia gry była dobrym pomysłem. Niestety nie wszyscy będą tak wyrozumiali i otwarci na nowości jak ja. Studio Relic musiało się jednak liczyć z tym, że właśnie ty możesz być jedną z osób, którym ich dzieło się nie spodoba. Jeśli więc nastawiałeś się na zabawę grą strategiczną i niczego innego nie jesteś w stanie zaakceptować, to ten tytuł nie jest dla ciebie.

Jeśli jednak masz otwarty umysł albo lubisz gry z pogranicza akcji i RPG, to powinieneś spróbować tej pozycji. Nie przeczę, momentami jest niezbyt różnorodna, ale jednocześnie ma to coś, co trzymało mnie przed monitorem do późnych godzin nocnych a w zasadzie wczesnych porannych, a to nie zdarza się zbyt często.

Musicie również pamiętać, że ocena dotyczy trybu singleplayer. Zabawa wieloosobowa zapowiada się bardzo ciekawie, ale dzięki polityce firmy Microsoft nie jest w naszym kraju dostępna. Jeśli jednak jesteś spryciarzem, który korzysta z Games for Windows Live, to do końcowej noty możesz dodać pół punktu. Oceną tą jest zaś 8.0. Tyle dostaje gra solidna, ale w niektórych momentach kulejąca. Mimo, że nie jest to najwyższa nota, to ja już wypatruję pierwszego dodatku do Dawn of War 2. Liczę na to, że zagram w nim rasą Tau albo Gwardią Imperialną. No i oczywiście na to, że Relic poprawi te drobne niedociągnięcia, które sprawiły, że nie jest to gorący hit, który mogę polecić każdemu.

W swej wielkiej mądrości, siedzący na Złotym Tronie Imperator, wydał nowy rozkaz. Heretycy, mutanci i pomiot chaosu muszą odczuć gniew i potęgę Imperium. Do walki z przeciwnikami ludzkości wyznaczony zostaje zakon najdzielniejszych Kosmicznych Marines jacy kiedykolwiek jej służyli. Relic, bo taką nosi nazwę, wprowadzi w życie nowy dekret – Dawn of War 2. W ogniu sprawiedliwości spłoną wszyscy, którzy sprzeciwiają się dominacji Ziemi. Jako pierwsi, słuszny gniew Imperatora odczują mieszkańcy zewnętrznych terytoriów, wyznający bożka nazwanego StarCraft 2. Niech nasza wiara poprowadzi nas do zwycięstwa!

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. Nie chodzi tu tylko o polityke Microsoftu jezeli chodzi o Live w polsce. Bo to nasze prawo rowniez przeszkadza we wporwadzeniu go u nas. Jednak jest juz wporwadzana poprawka, dzieki czemu bedziemy mieli takie samo prawo dostepu do tego typu uslug, jak inni europejczycy. A sama gra, przecietna. Srednio mi sie podoba.

  2. Nie chodzi tu tylko o polityke Microsoftu jezeli chodzi o Live w polsce. Bo to nasze prawo rowniez przeszkadza we wporwadzeniu go u nas.

    A firmie Sony nie przeszkadzało?

    • A firmie Sony nie przeszkadzało?

      Nie gdyz, za usluge od firmy sony sie nie placi. I to jest ta BARDZO istotna roznica. W polsce uslugi internetowe typu XBL maja problemy z przebiciem, ze wzgledu na pogmatwane prawo. Ale nowelizacja just jest ponoc gotowa.

  3. ciekawe że sam Microsoft nigdy nie wspominał, że wprowadzenie Live jest niemożliwe przez przeszkody legislacyjne w Polsce. . . Prawdopodobnie zrobiłby to przy pierwszej lepszej okazji żeby tylko odwrócic gniew fanów od siebie.

  4. Oj no przeciez bez sensu bym nie mowil gdybym nie wiedzial. Tym bardziej ze ostatnio czytalem o tym artykul. Poza tym watpie zeby M$ sapal na polski system, utrudniajac tylko tym swoja aktualna sytuacje.

    • Oj no przeciez bez sensu bym nie mowil gdybym nie wiedzial. Tym bardziej ze ostatnio czytalem o tym artykul. Poza tym watpie zeby M$ sapal na polski system, utrudniajac tylko tym swoja aktualna sytuacje.

      podasz zrodlo?

  5. Bardzo zgrabnie napisana recenzja ; ) Tekst czytało się naprawdę przyjemnie. Przyczepiłbym się tylko do rozmemłanego fragmentu na temat dźwięku. PS. Po przeczytaniu stwierdzam jedno: zainwestuję w tę grę ; )

  6. Gra zrobiła na mnie duże wrażenie gdy widziałem jak znajomy w nią gra. Jednak gdy zacząłem sam grać znudziła mi się bardzo szybko. . brak tak podstawowego elementu jak budowanie budynków jest dla mnie niewybaczalnym błędem. Innowacja? Nie dziękuje – wracam do 1 części. .

  7. Chętnie zagrałbym w wersję z reklam i trailerów. Wyglądała tak atrakcyjnie. Przy bliższym zapoznaniu gra pokazała swoje prawdziwe oblicze. To tylko odpustowe świecidełko. Nie ma co jej nawet na widły brać, a co dopiero do ręki i kupować.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here