Wszyscy fani Indiana Jones and the Emperor’s Tomb są wniebowzięci – Indy powraca w kolejnej, trzecioosobowej grze akcji z elementami przygody i jeszcze raz pokaże, że jest lepszy, niż Lara Croft. Do tej pory ujawniono tylko scenki z gry, rozgrywające się w San Francisco (niestety, nie zauważyłem na nich żadnych nazistów, którym możnaby dokopać), ale już widać, że gra będzie ekstremalnie dynamiczna – walki na dachu słynnego tramwaju z cokolwiek azjatycko wyglądającymi wrogami wyglądają świetnie.
A wszystko to za sprawą nowego systemu animacji, zwanego przez twórców – studio Natural Motion – Euphoria. Spece z LucasArts sprzymierzyli się ze swoimi ziomami z Industrial Light & Magic i tak przekonwertowali Euphorię, aby w nowym Indiana Jonesie zapewniała wprost niesamowite efekty. Zapomnijcie o ragdollach – postacie w IJ zmieniają kształty i poruszają kończynami w zależności od działających na nie, symulowanych sił fizycznych. Sztywno określone zachowania, tudzież animacje tak naprawdę nie istnieją – każdy przeciwniki Indy’ego, a także on sam naprawdę składa się z kości, ciała i stawów.
Przykładowo, w trakcie uderzenia pięścią, obliczana jest jego siła, a przeciwnik, który cios otrzymuje, reaguje tak, jakby naprawdę dostał w szczękę. Co więcej, sztuczna inteligencja wrogów podpowiada im, jak mają odreagować cios, jak szybko się pozbierać i skontratakować. To naprawdę robi wrażenie. Tym większe, że napastnik rzucony na samochód, drzwi od lokalu czy szybę wystawową powoduje realistyczne zniszczenia i naprawdę niszczy w pełni interaktywne lokacje. Wszystko wygląda ekstremalnie płynnie i niesamowicie.
Nie wiadomo wciąż co z fabułą – krążą słuchy, że historia przedstawiona w nowej grze będzie taka sama, jak w kręconym obecnie, nowym filmie o przygodach Indiany Jonesa. Inni twierdzą, że będzie to zupełnie nowy odcinek jego przygód. Niezależnie od tego – nowy Indy wygląda świetnie i może być jedną z najlepszych gier roku 2007. Trzymamy za niego kciuki.
