Egzotyczne wyspy w Ameryce Środkowej to jedno wielkie siedlisko wszystkiego, co na świecie najlepsze i najgorsze. Z jednej strony chętne dziewczyny, mocne alkohole, rajskie plaże i błękit oceanu, z drugiej zaś przestępczość, korupcja i dynastyczne dyktatury a’la Castro. Te elementy wystarczy ze sobą zmieszać, dorzucić trochę spluw i wrażliwości rodem z amerykańskich filmów akcji klasy B, żeby otrzymać doskonały materiał na grę komputerową – na przykład Just Cause. Graliśmy w demo i mamy szereg przemyśleń!
W przeciągu ostatniego tygodnia mieliśmy okazję zagrać w demo Just Cause – nowej gry Eidos, w której każdy może zostać bohaterem filmu akcji. Ograniczona czasowo prezentacja zawiera cztery następujące po sobie misje, które należy zakończyć przed zmrokiem.
Ogień pod palmami
Czystej krwi film akcji na twoim PC.
Jako że niektórzy członkowie redakcji lubują się w wakacjach na egzotycznych wyspach i leżeniu pod palmą czterema kółkami do góry z zimnym drinkiem w dłoni, podobne lokacje w grach przykuwają naszą uwagę. Just Cause jest więc nie lada gratką, bo jej historia rozgrywa się w pełni na takiej właśnie wyspie. Co ciekawe, sceneria od razu kojarzy się zarówno z potężnym światem Oblivion, jak i wyspą z Test Drive Unlimited. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to ta sama technologia.
Demo (…) daje ogląd tego, co czeka nas po premierze
Krajobraz jest przyjemny dla oka, ale bez sensacji. Większość czasu i tak schodzi na podróżowaniu samochodami, helikopterami i łodziami po lokalnych drogach, więc wchodzenie do lasu mija się z celem. Tym niemniej bywa i tak, że trzeba się ewakuować z płonącego helikoptera i lądować na spadochronie w środku lasu. Wtedy dopiero można poczuć skalę – niby mała wysepka z dema okazuje się dość dużym miejscem. Niestety, chodzenie po lesie, jak w życiu, nie jest zbyt pasjonujące.
Latanie w Just Cause jest doskonałe!
Z pewnością monotonię przerywają góry i wzgórza, z których można efektownie dać dyla i spokojnie dolecieć do najbliższego miasteczka lub drogi na spadochronie, podziwiając przy tym naprawdę ładne widoki. Tu trafiamy w sedno sprawy – krajobraz w Just Cause jest naprawdę piękny, ale tylko pod warunkiem, że widzimy go z daleka lub wysoka. W każdej innej sytuacji jest po prostu przeciętnie.
Zdrowie godne pozazdroszczenia
Po Grand Theft Auto: San Andreas cierpiałem nieco na brak sensownej alternatywy, czyli tytułu, który pozwalał na swobodną eksplorację współczesnego świata i kretyńską rozwałkę. Teraz już wiem, na co czekam. Just Cause, choć idealny nie jest, doskonale wypełnia tą lukę. Można ukraść dowolny pojazd, zrobić wielką zdymę, zwiedzać wyspę lub wykonywać misje – słowem, hulaj dusza.
Równocześnie gra Eidosu jednak różni się od dzieła Rockstar. Autorzy skupili się na odtworzeniu klimatu filmów akcji – trup ściele się gęsto, wszystko wybucha, a postać gracza jest niemal niezniszczalna. Każda większa kraksa powoduje spowolnienie czasu i włączenie filmowej kamery.
Zapowiadane wcześniej rozwiązania, jak możliwość łapania się samochodów ze spadochronu oraz rozmaite ewolucje kaskaderskie, to naprawdę świetna sprawa. Bez większego stresu można w czasie jazdy efektownie wdrapać się na dach swojego wozu, a następnie przeskoczyć na jadącą z naprzeciwka ciężarówkę. Zero realizmu. Czysta zabawa.
Czekamy!
Demo Just Cause na PC daje ogląd tego, co czeka nas po premierze. Graficznie całość wygląda przyjemnie. Rozgrywka jest w miarę wciągająca i daje sporo możliwości pogłówkowania lub wprowadzania totalne bezsensownego zamętu. Brak ekranów ładowania powoduje, że gra się spokojnie nawet na średniej klasy komputerze.
Wozy i samoloty to jedno – łódki to zupełnie inna para kaloszy.
Z większych wad zauważyliśmy jedynie, że symulacja fizyki jest naprawdę słaba. Wystarczy łupnąć w drzewo, by zobaczyć jak wóz wykonuje szereg absolutnie nienaturalnych ewolucji. Brak nawet tak elementarnego systemu jak rag-doll, który symuluje naturalne zachowanie upadających ciał. To musi ulec zmianie!
Just Cause będzie najprawdopodobniej grą dobrą, aczkolwiek nie spektakularną. Mimo wszystko szykuje się nie lada gratka dla fanów rozgrywki niewymagającej zaangażowania intelektualnego oraz tych, którzy poszukują placebo do czasu premiery kolejnego Grand Theft Auto.
Skojarzenia z Total Overdose same cisną się na usta, dobra i nieco niedoceniona gra akcji. Ja na pewno zagram, także z niecierpliwością czekam na premierę ;).
Fizyka gry powinna być co najmniej dobra. . . A jaka jest tutaj? Hmmm. . .
Fatalna!
AI tez niespecjalnie istnieje, widzialem w tym demie pojazdy probujace w nieskonczonosc podjechac pod zbyt stroma gore. Konczylo sie to tym ze samochodzik wjezdzal kilka metrow, staczal sie na dol po czym robil to samo (i tak w kolko)Nie wspominam nawet o przeciwnikach ktorzy biegaja niczym stadko lemmingow zarazonych wscieklizna czekajac na serie z km-u, ktora skonczy ich beznadziejnie glupi, wirtualny zywot Ja mowie pas (chyba ze to wypuszcza w jakiejs serii typu ultra darmocha za 20 zeta)
Fatalne GTA i Total Overdose aż się chce płakać ;/
czekam z neicierpliwością an pełną wersje;)
Podczas grania w demo miałem uczucie, że gram w jakąś zmodyfikowaną wersje GTA:SA. AI wrogów rzeczywiście jakieś świetne nie jest. Biegają, nawet się nie ukrywają, padają jak muchy. Nasz bohater też nie specjalnie może się ukrywać, bo pozbawiono go możliwości kucania. Tak więc strzelaniny jakie były w demie jakoś spcjalnie mnie nie porwały (już w GTA:SA to chyba było lepsze). Z pojazdami jest troche lepiej. Tylko jakoś tak one dziwnie reagują na wciskane klawisze. Przeskakiwanie między pojazdami też w sumie najgorsze nie jest. Ale wyrzutnie takiet ziemia-powietrze zamontowane na wiatraku to są już przegięciem. O. o Tak samo goniących mnie 5 helikopterów policyjnych. xP Ale już szybka jazda motorówką na wodzie mi się bardzo podobała. Na plus chyba można zaliczyć obszar gry. W demie wydaje się, że to mała wyspa, ale wystarczy wejść do mapy i maksymalnie oddalić widok, aby zobaczyć spory archipelag. 😀 No i jeszcze autocelowanie chyba za bardzo ułatwia grę, choć z drugiej strony wrogowie jacyś tacy. . . malutcy się wydają. 🙂
Total Overdose nawet fajna gra,ale to sobie odpuszcze.
ja z niecieprliwoscią czekam na jakiegoś konkurenta dla GTA. .
Tycek konkuerentem dla GTA (ponoc dobrym) jest Saints Row Niestety zeby w to pograc musisz miec nowe xpudlo
Mam nadzieje, ze poprawia wiekszosc niedociagniec w pelnej wersji oraz nie dodadza zadnych nowych, bo mam duze oczekiwania w stosunku do tego tytulu. . .
Poczekamy zobaczymy :):):)