Spis treści
Pole minowe
Pisząc już na początku, że Arma jest jedynie odświeżoną wersją OFP i to w dodatku z błędami miałem na myśli głównie te związane z fizyką rozgrywki. Po sieci już od jakiegoś czasu krążą filmiki, na których Humvee wjechawszy na minę unosi przednie koła i jedzie dalej. Sam byłem tego świadkiem w grze. Dziwnie też zachowują się obiekty trafione pociskiem wystrzelonych z RPG czy czołgu. Widziałem jak trafiony rakietą mur przewrócił się niczym klocek, zamiast rozpaść się na kawałki.
Chciałoby się to wszystko rozwalić
Interakcja z otoczeniem, a właściwie jej brak, to zresztą jedna z największych wad Armed Assault. Trudno mówić o symulatorze pola walki, kiedy trafienie w dom z wyrzutni rakiet nie powoduje nawet wybicia szyby. Nie muszę dodawać, że ostrzelanie ich pociskami mniejszego kalibru również nie wywiera na nie wrażenia?
„Złudzenie obcowania z symulatorem pola walki mija dość szybko.”
Nie doszukałem się też możliwości podskoku (więc głupi jestem ja, albo producenci). Nie ma przez to szans, by półmetrowy murek na drodze do jeepa po prostu przeskoczyć. Trzeba obejść całe ogrodzenie dookoła, co jest przecież absurdalne. Ciekawa była też sytuacja, gdy w jednej z misji w dach budynku wtopił się helikopter. Wystawał tylko wirnik i śmigła. Aktywny kamuflaż? Nie sądzę. Raczej aktywne lenistwo programistów.
Złudzenie obcowania z symulatorem pola walki mija dość szybko. Nie wymagam od każdej produkcji fizyki na miarę half-life2, ale jeśli daje się do zrozumienia, że gra będzie realistyczna, to tego realizmu chciałoby się doświadczyć również w sferze interakcji z otoczeniem i możliwości jego „modyfikowania”.
Mięso jest głupie – bądź wege
Sporo do życzenia pozostawia też AI wrogów. Choć dzięki możliwości doboru poziomu trudności (ten wybieramy spośród dwóch różnych – przy czym można je modyfikować tworząc najbardziej dla nas odpowiedni), można sprawić by gra była niezwykle trudna. Jedna kulka i albo trzeba zaczynać misję od nowa, albo od ostatniego save’a.
Nie zmienia to faktu, że przeciwnicy są głupi. Biegają często bez sensu, próbując ukryć się przed snajperem za skałą oddaloną od nich o setki metrów. Potrafią też położyć się na ziemi i podniesioną nad plecami bronią (przyjmują podczas tego pozycję wieżyczki bojowej) kręcić się w kółko. Czasem też, kładą się, oddają strzał, wstają, biegną kilka metrów, kładą się, wstają i… wracają na poprzednią pozycję.
W czasie wykonywania tej czynności najczęściej dostają kilka kulek, które proces ten kończą raz na zawsze. Wszystko to nie świadczy dobrze o dopracowaniu produktu (zastanawia mnie czy grę w ogóle poddano betatestom). Nie mniej błędy zostaną zapewne wyeliminowane w najbliższych patchach. Gorzej z fizyką, o której pisałem w akapicie wyżej. Tej nie da się już zaimplementować do gry w żadnym patchu, czy nawet dodatku.
Operation Flaspoint 1.5
Graficznie jest bardzo dobrze, choć muszę ponarzekać na streaming danych. Oddając tak wielki teren działań powinno się dobrze popracować nad kodem gry, by wszystko działało w miarę płynnie. Choć dysponuję sprzętem znacznie lepszym niż podany w wymaganiach minimalnych, nie mogłem nacieszyć się grą w ustawieniach nawet nieco wyższych niż średnie. A dziwne, bo choć grafika jest naprawdę dobra, to ustępuje najlepszym pod tym względem produkcjom obecnym już na rynku. Fotorealistycznie nie jest, ale w przypadku broni czy pojazdów nie brakuje do tego wiele.
Ostra zawierucha
Muzyki praktycznie brak, ale to nie minus. Przecież na wojnie nikt nie słucha mp3. Odgłosy broni są za to świetne. Niestety z oprawą dźwiękową wiąże się kolejny błąd, który tylko zwiększa moje wątpliwości dotyczące istnienia beta testerów Army. Otóż wszelkie pojazdy słyszalne są z olbrzymich odległości w taki sposób, iż wydawało mi się że są blisko. Przykładem, że jakie to uciążliwe niech będzie jedna z pierwszych misji pomocniczych, gdzie miałem zastawić pułapkę na konwój. Po ułożeniu zamontowaniu ładunków ukryłem się, gdyż usłyszałem nadjeżdżające czołgi. Po około 10 minutach(!) ukrywania, zaryzykowałem i wyszedłem na wzniesienie. Okazało się, że kolumna jest jeszcze dobre kilkaset metrów ode mnie.
Uzbroić się czy nie?
Uzbroić. Ale w cierpliwość. Za jakiś czas błędy obecnej wersji zostaną poprawione i gra dopiero wtedy stanie się warta zakupu. Mimo niewielkich zmian w stosunku do Operation Flashpoint (w zasadzie jedynie grafika) jest to bardzo dobra gra. Multiplayer ma ogromny potencjał, a to za sprawą dużej liczby fanów i dołączonego do gry edytora.
Od następnej produkcji Bohemii będę jednak wymagał więcej. Chcę bowiem zagrać w symulator żołnierza. Co za tym idzie, głupie momentami AI i brak fizyki obiektów nie ujdzie już na sucho. Fani Operation Flashpoint i tak nie będą czytali żadnych recenzji Armed Assault tylko zamówią grę kierując się sympatią do tytułu sprzed lat. Reszta powinna poważnie się zastanowić, ew. prześledzić listę poprawek kilku najbliższych patchów. No chyba, że pragniecie zakosztować symulacji w trybie multi. W tym wypadku Arma będzie doskonałym wyborem. Serwery już czekają.
Wiele nocy spędziłem zagrywając się w Operation Flashpoint. Zrozumiałe jest zatem, że od momentu ukończenia tej świetnej gry, czyli od 2001 roku, czekałem na część kolejną. Perypetie producenta i wydawcy sprawiły jednak, że ta w moje ręce trafiła dopiero teraz. Co prawda pod inną nazwą, ale wreszcie jest…
Plusy
Dobra kampaniaDuży teren działańCiekawe misjeŁadna grafika
Minusy
Sporo bugówMomentami głupie AIBrak interakcji z otoczeniem
no niestety bugi walą po oczach . . . za kilka patchy bedzie ok 🙂
Ze wstydem przyznaję, że zawaliłem kilka godzin nocnych przy zabawie z edytorem. Genialna sprawa – pomimo bugów.
Dlaczego ze wstydem? Powinieneś być z tego dumny. . . chyba troszkę się zagalopowałem 😛
Mam dziwne uczucie, ze Arma zawiedzie mnie tak jak Oblivion. :/