Ach, chciałoby się wrócić do starych, dobrych czasów, kiedy to trybu wieloosobowego w ogóle nie było. Nikt już tych czasów nie pamięta, bo od dawien dawna dało się grać „na dwóch”, ale na początku przeciwnika można było kontrolować. Kiedy nasz sympatyczny towarzysz zaczynał coś kombinować i np. tak naciskał na przetarty kabelek od joysticka, żeby nam „nie kontaktowało”, zawsze można było dać mu w ucho. Nie zapomnę swojej pierwszej bójki z kolegą ze szkoły, kiedy ten – przegrywając ze mną w jakąś grę na ZX Spectrum, zwyczajnie wyciągnął kabelek od zasilacza. Chyba po raz pierwszy wtedy kogoś „na serio” uderzyłem. I wyrzuciłem z domu. Jeśli to czytasz, Damianie – to przepraszam ;P
Niestety, wraz z rozwojem technologii, możliwość kontroli przeciwników stawała się coraz mniejsza. Gra po kablu szeregowym i w LANie, dawała jeszcze jakąś możliwość obserwowania przestępcy – jeśli w jakiś sposób oszukiwał, to można było przynajmniej złapać z nim kontakt wzrokowy i sprawdzić, czy nie ma miny winowajcy. Jeśli miał – można było go oskarżyć na szerszym forum, pokazać paluchem i zbadać sprawę. A okazji do oszukiwania było sporo – to właśnie wtedy zaczynały się rodzić obrzydliwe aimboty, oszukujące skrypty i tym podobne świństwa. A system obrony nie był zbyt rozbudowany.
Dziś – choć firmy utrzymujące serwery gry wieloosobowej wiedzą, że aby zarabiać, muszą dawać ludziom możliwość gry fair – wciąż nie jest z tym najlepiej. Mimo licznych systemów typu Punkbuster, w wielu grach oszukiwanie jest na porządku dziennym i muszę powiedzieć, że w niektórych przypadkach powoduje, że wszystkiego się odechciewa. Wystarczy jakiś mały glitch i już wszystkie męty na całym świecie się o nim dowiadują. I wykorzystują. I nawet, jeśli gramy na Xbox Live, gdzie trzeba zapłacić kupę kasy za grę i drugie tyle za możliwość grania w sieci, nie wszystkie tytuły działają tak, jak powinny. I nie wszystkie są dobrze zabezpieczone przed oszustami.
A ci frajerzy zwyczajnie wszystko psują. I co im można zrobić? Guzik. Zgłosić to do jakiegoś anonimowego moderatora, który może to sprawdzi, a może nie. Ale zwykle nie – graczy jest tak wielu, że ciężko jest ich utrzymać w ryzach, a nawet jeśli przyjdzie na kogoś tysiąc skarg, to założę się, że takiemu moderatorowi zadrży ręka, zanim konto zablokuje. Bo ten oszust płaci, bo może te zarzuty nie są takie ciężkie, bo przecież „nic wielkiego się nie stało”. Otóż stało się. Ja zostałem oszukany. Ja przegrałem mecz, a miałem go wygrać. Ja żądam usunięcia tego frajera z systemu, a błędu z gry już teraz, a nie kiedyś – w jakimś „nadchodzącym” patchu na świętego Nigdy.
Tak, niektóre oszustwa są wymysłem nieporadnych graczy, którzy zostali totalnie zniszczeni i z żalu podejrzewają, że „coś tu nie halo”. Ale są udokumentowane, dokładnie opisane w Internecie przypadki „jak oszukiwać, żeby wygrać”. W znanych grach. W grach popularnych w sieci. I to nie są wskazówki, tylko poradniki oszukiwania. A głupków, którzy za wszelką cenę chcą podreperować swój Ranking jest mnóstwo. I uczciwi, porządni gracze cierpią. I niestety, nawet karanie tych młotków niczego nie da. Trzeba dobrze zabezpieczać gry i serwery. Nie pozwalać dzieciom bawić się zapałkami.
I ja uczciwie ostrzegam. Jeśli dalej będę musiał się stresować sieciowymi cziterami, to przestanę grać w multi. Będę wybierał tylko tytuły singlowe albo te, w których tryb wieloosobowy jest dodatkiem. Nie ma sensu wydawać 200 zeta na grę, w którą przegrywam, bo ktoś znalazł sprytne oszustwo. A sam oszukiwać nie zamierzam. Producenci, firmy obsługujące serwery i moderatorzy muszą wziąć się w garść albo pewnego dnia ja przestanę narzekać, a oni po prostu stracą klienta. Może tylko jednego. A może o jednego za dużo.
No właśnie z tym jest kłopot. Skąd mieć pewność czy ktoś oszukuje? Sam wielokrotnie grając w np. w starcrafta padałem ofiarą oskarżeń o oszukiwanie a nigdy tego nie robiłem. Po prostu często jest tak jak napisałeś, że ludzie którzy są są słabi (albo od niedawna grają w multi) nie mogą pojąć jak to się dzieje, że tak szybko przegrywają. Chyba lepszym rozwiązaniem jest spróbować podejść z dystansem do gier. Nawet jeśli przeciwnik gra jakby wszystko widział przez ściany, albo miał wyłączone fog of war. Wygrał, może oszukiwał, a może był po prostu dobry. Lepiej przyjąć tą drugą wersję i nie zniechęcać się porażkami bo multi potrafi dać na prawdę wiele frajdy. I szkoda z tego rezygnować przez jakiegoś śmiesznego cheatera.
nazywam to syndromem miękkiej kuśki jeżeli ktoś potrzebuje czitów żeby wygrywać i sprawia mu to satysfakcję, to tak jak by nissanem gt-r ścigać się z fiatem pandą, najgorsze jest to że nic się z tym nie zrobi przecież ktoś płaci kasę za konto i za grę.
Tak mi się skojarzyło. . . 🙂 http://bash. org.pl/502721/
Nie miałbym honoru żeby czitować. Wygrywać w ten sposób to nie wygrywać, obraza dla honoru, nie mógłbym spać po nocach, sumienie by mnie gryzło. Poważnie, tak mnie wychowano. Wkurzają mnie strasznie kamperzy w Quake Live (login JapkoPL, zapraszam do gry :)). Na szczęście poza nimi jako takich wielkich przekrętów nie wykryłem, ale coraz więcej dzieci neostrady się loguje i zaczyna się społeczność kwasić.
mnie wkurzają i ich podziwiam jak można całą grę siedzieć w kącie za krzakiem i czekać aż ktoś przejdzie obok, chyba by mnie senność ogarnęła i gra znudziła, zawsze mnie zastanawia co taki gracz myśli na koniec rundy jeżeli nikt koło tego krzaka nie przeszedł. . .
Kamperzy. . . ? 😉 Jeśli to słowo dalej oznacza kogoś, kto czai się w jednym miejscu(trudno dostępnym/mało widocznym/itp itd) na swoją ofiarę, to raczej oszukiwaniem to nie jest;)Z mojej strony to słysząc słowo „cheater” pierwsze co mi sie przypomina to Diablo 1 i Battle. Net. Pamiętam jak każdy (przynajmniej na początku), łaził w skopiowanych i zhackowanych przedmiotach, a pokazanie się bez nich to dopiero był obciach. . . że chłop jeszcze kopiować nie umie! Co za noob!;) No ale to się zmieniło, ludzie szybko pojęli, że oszukiwanie w graniu jest jak topór obusieczny – im bardziej sobie ułatwiasz, tym szybciej kończy się radość z gry. To właśnie tej myśli się trzymam, kiedy widzę w grze jakiegoś pajaca na „dopalaczach”.
Mówicie o camperach. . . Ale jak tu nie kampić ze snajperką w COD2 ? Zdarzało mi się grać snajperem w multi i ludzie wyzywali od kamperów, a przecież na tym polega rola snajpera, siedzi w jednym miejscu i czeka na swoją ofiarę.
Nie mam nic do camperów i nie rozumiem czemu was wkurzają? Ich pewnie wkurza to, że ciągle biegacie i ciężko was ustrzelić;p Trudno oczekiwać od snajpera żeby walczył obok nas w CQB. Cheaterzy? Nienawidze! Po co wogóle grać skoro się oszukuje? Żadnej przyjemności w tym nie ma.
Nie gram za często w multi jednak kiedyś natknąłem się na jednego bęcwała w Crysis. Wykańczał jednym strzałem i był bardzo wytrzymały, ale w kilku chłopa można go było ubić. Więc jeśli pojawia się tego typu chojrak to najlepiej kupą na niego, albo. . . w niego, satysfakcja gwarantowana. A tak poważnie to myślę, że problem jeszcze przez długi czas pozostanie nierozwiązany, jeżeli w ogóle kiedykolwiek zniknie.
Najbardziej to chyba wkurzają cheaty w Warrocku. Z tego powodu przestałem grać w tą grę, gdyż gdy przeciwnicy się pojawiają w miejscach gdzie nie da się wejść psuje to całą radość z gry.
w fpsy via net przestalem grac. w mmorpgach cziterzy byli, sa i beda. sa gry ktore przez to niemal (albo calkowicie) padly – po cziterzy potrafia tak zniszczyc ekonomie ze sypie sie wszystko inne jak domek z kart. na szczescie nie jestem typem craftera wiec staram sie nie denerwowac. w sim-scigalkach cziterzy sa wychwytywani w mig i z reguly banowani – wiec nawet jesli jakiegos spotkam olewam sprawe, bo wiem ze predzej czy pozniej dostanie kopa. generalnie staram sie nie denerwowac jakimis leszczami i tyle 😉
Szacun dla autora za szczękę kolegi 🙂 Odrazu widać że prawdziwy gracz 😀
Ale czy na pewno osoba oszukujaca to frajer? Z tego co pamietam, frajer to osoba, naiwniak, ktora daje sie nabierac. Wiec cos tu nie pasuje:]
i 2 cytat
hm, nasuwa się jedno pytanie jesteś cziterem? czy tylko lubisz się przyczepić zwrotu?z Twojej tezy wynika że wszyscy którzy nie czitują są frajerami. . . z drugiej strony naiwny jest ten który myśli że jest lepszy bo ma czity, też można tak na to patrzećja bym czitera nazwał bardziej dosadnie ale nie używam publicznie słów wulgarnych gram dużo online i wkurzają mnie kaperzy ale mam na nich sposób wystarczy im wrzucić granat do dziury w której się zaczaili granie ze snajperką nie jest do końca kampowaniem najbardziej wkurzającym bo takie zadanie snajpera, wiem jak ciężko trafić w ruchomy cel ze snajperki którą po każdym strzale trzeba przeładowaćnajwiększą irytację powodują u mnie gracze którzy czają sie przy respawn’ach
hm, nasuwa się jedno pytanie jesteś cziterem? czy tylko lubisz się przyczepić zwrotu? Tak jestem, czitowalem od zawsze. I bronie dobrego zdania cziteroff (ironia off) przyczepilem sie, bo uwazam ze pan redaktor bardzo sie wkurzyl na to ze ktos oszukuje. Ludzie maja to w naturze, ze oszukuja, ida na latwizne. Ale slowo frajer, nie pasuje do osoby, oszusta. Owszem mozna taka osobe nazwac inaczej, bardziej w lacinie. A co do kamperow, mozna by bylo ten temat rozwijac i rozwijac. Temat rzeka.
cyprees, chodź na combat armsa czy CoD4 na „czitach”, 1 vs. 1, ja bez bota ty z botem, zero campingu. I ustrzel mnie. . . Dlatego przestałem grać w te gry. . . Wysiedziane na FPS-ach mam lata, więc gram jak gram, a potem zostaję zwyzywany od cheaterów. Bo idioci piszą boty, a jak już ktoś dobrze gra to tylko cheater. Camperzy są, będą, i muszą być. . . Sam jak gram na pojedynki sniperów, to campię. Ustrzel ruchomy cel w biegu, gdzie masz sniperkę z zamkiem czterotaktowym, a fizykę na dobrym poziome. . . 🙂 Ja tak tylko w realu (ASG fan) potrafię. 🙂
Nie wiem czy kolega powyzej, zrozumial w czym problem. Przeczytaj jeszcze raz, o co mi chodzi.