Paradox Interactive kojarzony jest raczej z masy (naprawdę masy) gier strategicznych i spore zdziwienie wywołała zapowiedź nowej produkcji tworzonej wspólnie ze studiem Fatshark (Bionic Commando Rearmed 2). Mowa o War of the Roses – grze TPP, która ma nas przenieść na średniowieczne pole bitwy w historycznych realiach Wojny Dwóch Róż, czyli zmagań o tron Anglii w latach 1455-85 między rodami Yorków, a Lancasterów zakończonych decydującą bitwą pod Bosworth między królem Ryszardem III* z rodu Yorków, a spokrewnionym z Lancasterami Henrykiem Tudorem (znanym później jako król Henryk VII).
Gra ma mieć wybitnie zręcznościowy charakter i jak już wyżej wspomnieliśmy akcję będziemy obserwować z perspektywy trzeciej osoby (tryb TPP, a być może także FPP). Twórcy obiecują oprócz ciekawej kampanii dla pojedynczego gracza także rozbudowany tryb sieciowy.
Według informacji, które pojawiły się na targach GameScom i witryny producenta gracz dzięki systemowi upgrade’ów i rozwoju zacytujmy: przejdzie drogę od śmierdzącego pastucha do niepokonanej, opancerzonej maszyny śmierci. Osobiście wolałbym się wcielić w jakiegoś od razu nobliwego rycerza, a nie pastucha i mam nadzieję, że to o „pastuchu” w dodatku śmierdzącym to tylko taka licentia poetica Paradoxu.
W każdym razie przyjdzie nam za pomocą mieczy, toporów itd. kłuć, szarpać i rąbać na polu bitwy. Nie wiemy jak będzie wyglądać rozgrywka, ale pewnie dostaniemy coś między Mount&Blade, a Dynasty Warriors. Bardziej chyba to drugie szczególnie, że twórcy obiecują, że ich nowa gra będzie… zostawmy to w oryginale:… portraying the fighting from an up-close-and-personal third-person perspective.
Tak więc jucha będzie się lała, a blachy na pancerzu będą wgniecione! Poniżej możecie obejrzeć pierwszy zwiastun tej produkcji. Jak widać rycerz Lancasterów aż rwie się do boju.
Data premiery nie została jeszcze ujawniona. Jedynym pewnikiem jest to, że War of the Roses powstaje na razie tylko na platformę PC.
*To ten od szekspirowskiego: Konia! Konia! Królestwo za konia!
Uuu jestem zaciekawiony na maksa
Może być niezłe
Ciekawe. Na pewno kupię
Najlepsze masowe starcia w jakich do tej pory uczestniczyłem były w „Viking: Battle for Asgard”. Może nie było tam takiego tłumu jak w Dynasty Warriors, ale za to fantastycznie czuło się pole walki.