Jak co dzień rano, mknąłem do redakcji Valhalli z kawą w ręku i odkręconym na full radiem. Gdy prześwietlałem wzrokiem chodnik w poszukiwaniu policjanta, który z pewnością potępił by moje zwyczaje kulinarno-automobilistyczne stosownym mandatem, z głośników popłynęła dość nietypowa reklama. Oto dwóch panów najwyraźniej gra w wyścigi, wydając przy tym stosowne odgłosy (każdy to robi – nie ma co udawać, że jest inaczej). Zamiast informacji o nowym tytule takim-to-a-takim, seksowny damski głos skrytykował dżentelmenów, zwracając uwagę, iż zamiast grać, mogą się przejść do salonu Forda i zobaczyć prawdziwą rajdówkę, czyli jakiś tam najnowszy model.
To nietypowa sytuacja, bo gra komputerowa posłużyła tu li tylko za tło. Mieliśmy już radiowe reklamy najnowszych tytułów, ale rzadko kiedy ktoś kusi się na użycie ich jako wypełniacza. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego – zgodnie z naszymi przewidywaniami sprzed kilku lat, gdy postanowiliśmy reaktywować Valhallę, młodzież grająca zestarzała się nieco, poszła do pracy i zaczęła wydawać pieniądze… na gry właśnie! Nic więc dziwnego, że każdy chce uszknąć kawałka tortu.
W tym punkcie warto skończyć wywód, bo pisanie o mechanizmach sprzedaży gier i ich roli w społeczeństwie przypomina tworzenie wzorów matematycznych do opisania najlepszych recept kulinarnych – najlepiej po prostu zagrać!
Ano. . . czasy sie zmieniły. . . lat przybyło, centymetrów w pasie, kilogramów, centymetrów czoła. . . ale nadal gram i faktycznie cześć forsy regularnie topie w rozrywce elektronicznej. Nie da sie od tego uciec. . . no chyba, że na żagle. . . ale tam też laptopa bierzemy z C-map. . . to i herosi pójdą 😉
No i dlatego czytam Valhallę 🙂
Jeszcze nie doszedłem do momentu, żeby na żagle brać laptopa – moja krypa cieknie każdym otworem. Obawiam się jednak, że video iPod staje się obowiązkową pozycją na mazurskie wieczory w lesie. . . i trzniam romantyczne zachody słońca.
byłeś pierwszy :)Trochę się wzbogacimy i każdy będzie nosił DSa albo w najgorszym razie GBA 🙂
Ciekawa sprawa – ludzie ciągle się boją chodzić z takimi urządzeniami. Znam kilka osób, które nie kupiły PSP tylko dlatego, bo bałyby się używać go w metrze (!). Tymczasem co druga komórka jest warta mniej więcej tyle samo, a oporów nikt nie ma, żeby drzeć się w nią na cały głos w tramwaju.
o widze, ze redaktor Kania powrocil na łono Abrahama. Szalom, no i YO!
Redaktor Kania czuwa niczym oko Saurona.
Uważaj lepiej na fruwające palce ;]A tak z innej beczki – gratuluje odwagi – jezdzic po polski drogach z kubkiem kawy w dloni to wyczyn godny bohatera ;D
Trochę to dziwne, że oddano 3 głosy, a wyniki ankiety mają się tak:Tak: 50%Nie: 50%Nie mam zdania: 0%:-)
ja tam widze jedenascie glosow ale procenty jesli nie sa zamkniete w szklanym naczyniu to juz dla mnie wyzsza szkola jazdy 😉 wiec nie policze czy sie zgadza
Nasze magiczne procenty się zaokrąglają. Nie pytajcie jak. To magiczna receptura, jak kurczak w KFC.
Panie redaktorze – bo ja na mazurach z C-map bym pożytku nie miał więc i laptopa tam nie biorę – czasami tylko MP3player żeby zagłuszyć wrzaskuny (studentów). Natomiast na morzu. . no cóż. . . C-Map to idealna pomoc nawigacyjna w połączeniu z GPS 🙂
ależ sie towarzystwo zebrało w komentarzach . . . ojcowie i matki 🙂 dla mnie gry są taką samą częścią rozrywki jak film (jak nie większą) bez nich niema relaksu pełną gębą . . . i to od czasów froggera na spektrumne kiedy to w domach społecznych (1984) można było posiedzieć w towarzystwie starszych którzy wyglądali jak Panowie prowadzący SONDĘ . . . 😉
Oj panowie panowie – laptopy na mazury? na żagle? A fe!! Przecież tam się jedzie odpoczywać w ciszy od tej zabieganej, dzwoniącej dzwonkami telefonów komórkowych cywilizacji!!!Ale ta kawa w aucie – naprawdę duża odwaga! A może po prostu Krzysiek już czuje się jak w 2012 r. kiedy to jak wszyscy wiemy będą w naszym kraju same autos(t)rady, a po Wawie będzie hulać kto wie ile linii metra 😀
A umnie wyniki ankiety tak – 17% nie – 74% nie mam zdania – 8% razem 99%:Pa co do tworzenia wzorow moje ulubione to calki i te troche latwiejsze pochodne:) dla przykladu cos niesamowicie zrozumialego:P npf(x)/g(x) = (f(x)g(x) – f(x)g(x))/g2(x)
A ja powrócę do wątku głównego. Nie, obecność gry w reklamie nie wpływa na wybór produktu 🙂
Obecność gry w reklamie nie wpływa na to, czy kupie dany produkt czy nie. Aczkolwiek daje to większą szansę na zapamiętanie przeze mnie tej reklamy (na cokolwiek dłużej niż 30 sekund po jej emisji 😉 ) i jakoś tak. . . milej się taką reklamę odbiera ;].