Jeszcze przed premierą zwiastuna nowej części GTA, było w zasadzie pewne, że zaraz odezwą się głosy protestów. Rockstar dolał oliwy do ognia umiejscawiając akcję przyszłej produkcji w mieście do złudzenia przypominającym Nowy Jork. Politycy, którym dobro Wielkiego Jabłka leży na sercu, podnieśli larum.
„Umiejscowienie tej gry w Nowym Jorku – najbezpieczniejszym mieście w Stanach – to tak, jakby kolejne Halo umieścić w Disneylandzie” – wypowiada się Peter Vallone, przewodniczący Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego. Za głosem polityka ruszyła nawałnica skarg, zażaleń i obaw. Szef nowojorskiej policji Raymond Kelly jest przerażony tym, że GTAIV będzie gloryfikować zabijanie policjantów w, bądź co bądź, jego mieście, natomiast burmistrz Nowego Jorku ustami swojego rzecznika stwierdził, że nie ma zamiaru wspierać produkcji gry, w której zachęca się do przemocy i rabunków. To nie pierwszy raz, gdy do akcji przeciwko GTA wkracza burmistrz Bloomberg. O jego reakcji na grę GTA:Vice City przeczytacie w naszym tekście.
Producenci GTA starają się wyjść z opresji obronną ręką i tłumaczą, że miasto Liberty City jest tylko satyrą, odbiciem Nowego Jorku w krzywym zwierciadle. Wydaje się jednak, że autorzy napotkają podczas produkcji na wiele problemów, skoro już po publikacji trailera, w którym nie było ani jednej sceny przemocy wysoko postawieni oficjele nie są przychylni projektowi. Wygląda na to, że odwieczny przeciwnik firmy Rockstar, Jack Thompson, może tym razem liczyć na wielu sprzymierzeńców.
Dotychczasowe kontrowersje wokół serii GTA opisaliśmy tutaj.
Niech zrobia jakas strzelanke w korytarzach naszego Sejmu. Tutaj niczego nie trzeba parodiowac. Bohaterowie jacy sa kazdy widzi. Powstalby nowy Duke!Strzelaloby sie do „swinskich ryjow”. W samej Polsce kilkanascie milonow sprzedanych kopii gwarantowane.
z jednej strony obawy sa uzasadnione. ale z drugiej jednak – takie produkcje to cos, czego nie sposob uniknac. filmy, ksiazki i gry zawsze przedstawialy i beda przedstawiac ta mroczna strone ludzkiej duszy. i zadne protesty tutaj nic nie zmienia.
Czy umiejscowienie gry w realnym miescie pociaga za soba jakies koszty licencyjne, czy wolna wola?
maksiu – czytaj uwaznie, miasto w GTAIV jest wzorowane na Nowym Jorku, nie zas jego kopia/odbiciem/idealnym wizerunkiem. Co do mozliwosci wykorzystania nazw prawdziwych miast to. . . hm. . . nie wiem, ale raczej nie jest to na licencji GNU? 😛
„Czy umiejscowienie gry w realnym miescie pociaga za soba jakies koszty licencyjne, czy wolna Na szczęście w tym chorym świecie, nikt nie wpadł jeszcze na pomysł ustalenia praw autorskich dla własności publicznej jaką jest miasto, aczkolwiek wszystko jeszcze przed nami, kto wie. . . .
Czyli jedeynym minusem moze byc to, ze dziadki w kongresie „zakaza” sprzedazy gry, ale przecie wiadomo jak bedzie i gra sie i tak rozejdzie ;]
Dla mnie akcja może rozgrywać się nawet w dżungli, byle by na PC wyszło 😀
thebigg- całkowicie popieram 😉
Kolejne obelgi i krzyki sprzeciwu w stronę Rockstar. Gra i tak wyjdzie i będzie wyglądać tak jak ma wyglądać. To tak jakbym ja powiedział, ze w GTA jest budynek podobny do mojego bloku i nie podoba mi się, że będzie się tam uśmiercać, bądź co bądź, wirtualnych ludzi. Farsa.